Wydawnictwo: DodoEditor
Liczba stron: 428
Dawno nie spotkałam tak
niejednoznacznej i trudnej do ocenienia książki. Uważam ją za czytelnicze
wyzwanie, ponieważ w trakcie lektury zmuszona byłam do nieustannej analizy
tekstu i zastanawiania się nad jego znaczeniem. Jednak zanim napiszę parę słów
o Gangsterach muszę wspomnieć o
wcześniejszej twórczości autora, która ma ogromne znaczenie w kontekście tej
pozycji. Dzięki powieści Gentlemani autor
stał się w Szwecji jednym z najważniejszych pisarzy współczesnych. Dowiedziałam
się, że wspomniane dzieło jest tak cenione, ponieważ Klas Östergren opisał
afery polityczne, podejrzane kontakty wysoko postawionych ludzi z przestępcami
oraz nielegalny handel bronią. Zapewne to uproszczenie i ta publikacja posiada
również inne zalety, ale wymienione elementy są najczęściej przytaczane w
tekstach traktujących o dorobku literackim pisarza. Wspominam o tej książce
głównie dlatego, że Gangsterzy to pewnego
rodzaju kontynuacja Gentlemanów. Östergren
w recenzowanej powieści tłumaczy, dlaczego książka sprzed kilkudziesięciu lat
została napisana tak, a nie inaczej. Wyjaśnia, z jakich powodów był zmuszony
pewne fakty przemilczeć, inne wypaczyć lub nagiąć do panującej w 1979 roku
politycznej atmosfery. Gangsterzy są
swoistym rozliczeniem z przeszłością, dopowiedzeniem tych wątków, które w przed
laty musiały być pominięte ze względu na bezpieczeństwo samego pisarza i jego
bliskich.
Głównym bohaterem i
jednocześnie narratorem jest Klas Östergren, który wspomina wydarzenia mające
ogromny wpływ na całe jego życie. Bez znajomości Gentlemanów bardzo trudno było mi zorientować się w opisywanej
rzeczywistości. Nie wiedziałam, kim są ludzie, których bohater się obawiał, co
tak naprawdę wydarzyło się w przeszłości i dlaczego autor uparcie podejmuje
pewne kwestie, i nieustannie wraca do tych samych motywów. Początkowo byłam
niemal przerażona czekającą mnie lekturą, bo jak można wyłowić sens z powieści tak
zakorzenionej w zupełnie innej historii? Okazało się jednak, że po
kilkudziesięciu stronach nie tylko nie poczułam znużenia opowieścią, ale wręcz
przeciwnie – zaintrygowała mnie ta nietuzinkowa publikacja. Mężczyzna często
odnosi się do tego, co napisał wiele lat temu, ale jednocześnie dzieli się z
czytelnikami swoimi spostrzeżeniami; obawami, które mu wówczas towarzyszyły, a
także konsekwencjami podjętych decyzji. Dzięki temu historia, której zupełnie
nie znałam powoli zaczęła układać się w miarę spójną całość. Mam wrażenie, że
każdy odbiorca zupełnie inaczej zrozumie treść Gangsterów i myślę, że to jest największą zaletą tej książki.
Interesujące jest
również to, że chociaż bohater nieustannie odwołuje się do poprzedniej książki,
to jednak potrafi przykuć uwagę czytelnika, który po raz pierwszy ma do
czynienia z jego twórczością. W powieści pojawiają się postaci znane z Gentlemanów, ale często są one uwikłane
w teraźniejsze zdarzenia. Wówczas Östergren przywołuje ich zachowania sprzed
lat i komentuje jak wpłynęły one na obecną sytuacje życiowa tychże bohaterów. Poznajemy,
więc kobietę o pseudonimie Maud, która odegrała w życiu autora bardzo ważną
rolę; ludzi zamieszanych w afery i polityczne spiski oraz pewnego mężczyznę
przekonanego o tym, że prześladują go rządowi agenci. Autor bardzo często raczy
czytelników swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi szwedzkiego społeczeństwa, więzi
rodzinnych oraz wielu innych istotnych spraw. Te dygresje dopełniają powieść,
stanowiąc materiał do rozważań dla każdego odbiorcy.
Napisałam
wcześniej, że Gangsterzy to dzieło
niejednoznaczne i trudne w odbiorze. Z tego względu czasami ogarniały mnie
wątpliwości czy rzeczywiście historia zaserwowana przez autora jest prawdziwa.
Zastanawiałam się czy główny bohater to naprawdę Klas Östergren i czy to on
przeżył to wszystko. Ostatecznie przyjęłam taką interpretację, ale nadal mam w
pamięci pewne fragmenty powieści, które poddają w wątpliwość moje założenie.
Książka
ta nie należy do łatwych i niewymagających czytadeł, pozwalających zrelaksować
się po ciężkim dniu. To jest proza, która dosłownie zmusza do myślenia, do
podjęcia prób odkrycia, co kryje się pod warstwą dosłowną, co autor chce
czytelnikom przekazać. Mimo tego, że powieść wymaga wysiłku, to czyta się ją
zaskakująco dobrze.
Rzadko
wspominam o okładce recenzowanych tytułów, ale w tym przypadku uczynię wyjątek,
ponieważ nieczęsto widuję tak wydane książki. Pierwsze słowa powieści zostały
wydrukowane na okładce, tuż pod tytułem rozpoczyna się historia mężczyzny
zamieszanego w przeróżne układy. Z tylu znajduje się mapa z zaznaczonymi
najważniejszymi dla bohatera miejscami. Oprócz tego zrezygnowano z obwoluty na grzbiecie
książki, dzięki czemu można swobodnie ją kartkować lub zagiąć niemal jak
czasopismo. Estetyka wydania oczywiście nie ma wpływu na ocenę powieści, ale
idealnie współgra z intrygującą fabułą przedstawioną przez Klasa Östergrena.
Ocena: 5 / 6
Egzemplarz recenzyjny
otrzymałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater oraz wydawnictwa DodoEditor.
Sama nie wiem, co o tym sądzić...na razie się wstrzymam, bo choć lektura zapowiada się intrygująco, to nie jestem przekonana, czy to coś akurat dla mnie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Hmmm, no oryginalna pozycja, bez dwóch zdań...:) Nie wiem czy ja bym się skusiła. :)
OdpowiedzUsuńOstatnio mam totalne zniechęcenie do skandynawskiej literatury, jednak brzmisz tak przekonująco, że kusi mnie niemiłosiernie ta książką, ale sięgnę po nią dopiero po przeczytaniu Gentlemanów.
OdpowiedzUsuńPrzeczytawszy Twoją recenzję jestem bardzo ciekawa tej książki. Podczas najbliższej wizyty w bibliotece muszę zwrócić na ten tytuł uwagę.
OdpowiedzUsuńrzeczywiście bardzo ciekawy zabieg stworzenia tej okładki. Nie spotkałam się jeszcze z czymś takim:)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej książce i o tym wydawnictwie, ale chyba skuszę się na tę oryginalną pozycje. Może miło mnie zaskoczy.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, książka także wydaje się być niezla.
OdpowiedzUsuńNie moja dziedzina.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nie wiem, może być całkiem ciekawa. Zastanowię się nad nią
OdpowiedzUsuńIsadoro: Warto się przekonać czy to coś dla Ciebie, a nuż Ci się spodoba :)
OdpowiedzUsuńEwo: Mówiąc szczerze to również nie wiem czy sięgnęłabym po nią gdyby nie to, że dostałam tę książkę do recenzji. Jestem mile zaskoczona, bo ominęłabym mnie ciekawa pozycja.
Natulo: A z czego wynika to zniechęcenie? Paradoksalnie po lekturze tej książki nie mam już ochoty czytać "Gentlemanów". Wydaje mi się, że chronologia jest w tym przypadku bardzo istotna.
Ronja: Zachęcam, chociaż to musi być bardzo dobrze wyposażona biblioteka, bo przyznam, że w stacjonarnych księgarniach nie natknęłam się na tę książkę.
Kolmanko: Ja również :)
Cyrysiu: Skuś się skuś :)
Blueberry: Dziękuję, książka jest warta uwagi z pewnością.
Edyto: Nie Twoja dziedzina w sensie gatunku? Nie lubisz literatury skandynawskiej?
Mery: Moim zdaniem warto "Gangsterów" przeczytać :)
5/6? Nieźle jak na książkę bez okładki :P
OdpowiedzUsuńBardzo rzeczowa i świetna recenzja. A książkę może kiedyś...
OdpowiedzUsuńNiektóre książki ciężko jest czytać, jeszcze trudniej interpretować. Coś mnie ciągnie do tej książki... Wydaje mi się, że to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńZupełnie nie w moim guście. Obawiam się, że nie przebrnęłabym przez nią.
OdpowiedzUsuńCiekawa okładka, ale zawartość raczej mnie nie pociąga. Nie sięgnę
OdpowiedzUsuńLouis: Okładka jest, ale bardzo nietypowa :)
OdpowiedzUsuńBibliofilko: Cieszę się, że recenzja przypadła Ci do gustu, a do książki namawiam :)
Giffin: Trudno zinterpretować "Gangsterów", jest to inna powieść niż zazwyczaj czytam, ale czasami warto sięgnąć po coś innego.
Heather: Nie można się zmuszać, może kiedyś nabierzesz ochoty :)
Dusiu: Nic na siłę :)
Pomysł na okładkę na pewno bardzo dobry, przyciąga ona wzrok,też nie czytałem "Gentlemanów" więc pewnie też trudno byłoby mi przebrnąć przez "Gangsterów".
OdpowiedzUsuń