9 grudnia 2011

Sny - Janusz Koryl


Wydawnictwo: Dreams
Liczba stron: 142

Dynów to spokojne, niewielkie miasteczko na Podkarpaciu. Wszyscy się znają i wiedzą o swoich codziennych troskach i kłopotach. Dla nikogo nie jest tajemnicą, kto ostatnio stracił pracę, kto popadł w alkoholizm, komu nie wiedzie się w miłości. Parafią w Dynowie kieruje roztropny i sympatyczny ksiądz Eugeniusz, który dla każdego wiernego ma dobre słowo. Niestety od pewnego czasu proboszcza męczą niezwykle realistyczne koszmarne sny. W swoich wizjach duchowny zawsze znajduje się w miejscu jakiejś tragedii. Widzi jak jego parafianom przytrafiają się prawdziwe nieszczęścia, ale nigdy nie może ich ostrzec. Sen pozwala mu jedynie na bierne obserwowanie nieuchronnych wydarzeń. Ksiądz Eugeniusz czuje się bardzo zmęczony tym częstym, makabrycznym pokazem. Jednak w prawdziwe przerażenie wpada w momencie, gdy sny zaczynają się spełniać.

Z twórczością Janusza Koryla spotkałam się po raz pierwszy przy lekturze recenzowanej powieści. Nie wiedziałam, czego mogę spodziewać się po tym autorze, jedyną wskazówką był opis na okładce, wedle którego Sny są powieścią kryminalną z domieszką paranormalnych zdarzeń. Takie podsumowanie fabuły niewątpliwie ma sens, ale daleka byłabym od zaklasyfikowania tej książki jako tradycyjnej historii z dreszczykiem. Wątek kryminalny pojawia się na samym początku, gdy jeden z mieszkańców Dynowa odnajduje w zaroślach zgwałconą i zamordowaną dziewczynę. Mimo tego, czytelnik nie znajdzie w Snach opowieści o prowadzonym śledztwie i poszukiwaniu zabójcy. Owszem, takie działania zostają podjęte, ale nie to jest motorem napędowym fabuły. Najważniejsze są koszmary poczciwego księdza, które znajdują swoje potwierdzenie na jawie. 

Sny przeczytałam w jednej wieczór nie tylko, dlatego że to bardzo niewielka objętościowo książka, ale także z powodu napięcia jakie wykreował autor. Od powieści wprost nie można się oderwać, ponieważ nieustannie coś się dzieje. Początkowo zastanawiałam się czy proroctwa jakich doświadcza ksiądz Eugeniusz okażą się prawdziwe, później natomiast z zapartym tchem śledziłam poczynania bohaterów, którzy próbowali zapobiec nieszczęściu. Autor w bardzo sugestywny sposób opisał wizje miejscowego proboszcza. Niektóre są makabryczne i odrażające, inne pozornie sielankowe, ale zawsze czai się w nich zło gotowe zaatakować w najmniej spodziewanym momencie.
Bohaterowie wykreowani przez autora nie należą do postaci charakterystycznych. Janusz Koryl nakreślił kilka typów takich jak: ksiądz, miejscowy pijaczek, gospodyni domowa, starsze małżeństwo, policjanci itd. Moim zdaniem jest to celowy zabieg, skupiający uwagę czytelnika na wydarzeniach, a nie na postaciach. Bohaterowie nie są najważniejsi, bowiem to, co im się przytrafia może spotkać każdego. W Snach najbardziej intrygujące jest pytanie o nieuchronność losów. W trakcie lektury zastanawiałam się czy można odwrócić od siebie przeznaczenie i czy świadomość, że w najbliższym czasie kogoś dotknie nieszczęście może w jakikolwiek sposób zmienić bieg wydarzeń. 

Żałuję, że Janusz Koryl nie zdecydował się na rozbudowanie fabuły i wątków pobocznych. Pomysł na książkę prosty, ale świetny; wykonanie również bardzo dobre. Zabrakło jedynie dopowiedzenia losów głównego bohatera. Ksiądz Eugeniusz robi coś, co zupełnie do niego nie pasuje. Niestety autor nie tłumaczy jego zachowania, nie wiem czy duchowny uczynił to z premedytacją czy niejako został przymuszony. Rozumiem, że portrety psychologiczne postaci nie są tak istotne w tej opowieści, ale ich motywacje powinny zostać uzasadnione. Niestety w tym konkretnym przypadku tak się nie stało i brak wyjaśnienia wpłynął na moją końcową ocenę powieści.
Najnowszą książkę Janusza Koryla polecam wszystkim miłośnikom grozy, którzy nie boją się spotkania z przeznaczeniem. Przyznam, że powieść przypadła mi do gustu i chętnie widziałabym ją jako obszerniejszą historię, dzięki której autor mógłby popisać się swoimi zdolnościami.

Ocena: 4,5 / 6
Egzemplarz recenzyjny otrzymałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater oraz wydawnictwa Dreams.



26 komentarzy:

  1. Mimo kilku niedociągnięć z chęcią zapoznałabym się z tą lekturą, zaciekawiłaś mnie!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miłośniczką grozy jestem, jak zresztą sama wiesz, więc myślę, że książka ,,Sny'' przypadnie mi do gustu. Swoją drogą nie chciałabym mieć takich sennych wizji wiedząc, że są one zapowiedzią realnych wydarzeń. Straszne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam powieść niedawno i miałam bardzo pozytywne odczucia. Napięcie i niepokój są wyraźnie odczuwalne. Książka strasznie wciąga :)Oceniłam 5/6. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach proszę! Szkoda, że ja jeszcze mam jedną zaległą książkę do recenzji u Sztukatera, bo na pewno ta by mi się spodobała :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Hm, może warto się z nią zapoznać... lubię historię z dreszczykiem, choć szkoda, że fabuła jest tak słabo rozbudowana.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam tę książkę, ale trzyma ona swoje miejsce w kolejce :), za kilka dni biorę się za czytanie, mam nadzieję, że mnie nic nie rozdrażni i przeżyję kiepską motywacje bohaterów. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Isadoro: Cieszę się, że Cię zaciekawiło :)

    Cyrysiu: Zdecydowanie takie sny są przerażające, cała książka trzyma w napięciu.

    Sardgena: Zgadzam się, że wciąga :) Przeczytałam ją niemal na raz. Też dałabym 5 gdyby tylko autor rozwinął wątek księdza.

    miqaisonfire: Sny to cieniutka książeczka, wciśniesz ją gdzieś w kolejkę recenzyjnych powieści :)

    kamykowy: Też uważam, że fabuła mogłaby zostać rozbudowana.

    Natulo: Jestem bardzo ciekawa jak ją odbierzesz :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Opis i okładka bardzo mnie zaintrygowały. Zazwyczaj nie sięgam po książki polskich autorów,ale myślę,że dla tej mogłabym zrobić wyjątek.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ostatnio rozglądam się za historiami z dreszczykiem, więc muszę sobie to wpisać na listę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Z jednej strony brzmi intrygująco i dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Edyto: Polecam :)

    Miravelle: Ostatnio staram się trochę lepiej poznać rodzimą literaturę i na "Snach" się nie zawiodłam :)

    Viconiu: Dreszczyk murowany w trakcie lektury tej książki :)

    Gosiarella: Zgadzam się :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Też żałuję, że książka jest tak krótka, bo przeważnie nie czytam takich lektur - już wiele razy spotkałam się z takimi, które miały kiepsko rozbudowane wątki i było to strasznie denerwujące...
    Mimo wszystko myślę, że akurat tę warto przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Przyznam, że choc recenzja jest pochlebna to do książki jakoś mnie nie ciągnie. Cóż, może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  14. Interesująca zarówno okładka jak i recenzja - z pewnością kiedyś przeczytam :).

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Giffin: Zazwyczaj też unikam cienkich książek, wolę opasłe tomiska kiedy mam szansę zżyć się z bohaterami :)

    Mery: Nie ma sensu się zmuszać do czytania :)

    Caroline Ratliff: Książkę warto poznać :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Okładka jest bardzo "ciarotwórcza", jak widać - stosownie do treści. Na pewno zapoznam się, kiedy tylko znajdę chwilę.

    OdpowiedzUsuń
  17. rzadko sięgam po książki polskich autorów, ale ostatnio obiecałam sobie, że ta sytuacja się zmieni. dlatego myślę, że chyba skuszę się na tę pozycję, historie z dreszczykiem to coś dla mnie, ah! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Dosiaku, pozwoliłam sobie dodać cię do linków :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Carlo: Okładka rzeczywiście pobudza wyobraźnię :)

    Bluszczyku: Też ostatnio staram się nadrabiać jeśli chodzi o polską literaturę. Bardzo mi miło, że dodałaś mnie do listy :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ciekawie się zapowiada. Chyba w moim guście. Muszę przeczytać.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Karolko: Polecam, skoro w Twoim guście to raczej się nie zawiedziesz :)

    OdpowiedzUsuń
  22. na obszerne powieści brakuje mi obecnie czasu, dlatego taka historia - jako, że krótka i dobra - będzie dla mnie w sam raz :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Kolejna pochlebna opinia o tej książce. Niech no mi tylko wpadnie w ręce...
    Pozdrawiam:D

    OdpowiedzUsuń
  24. W sumie nie jest to zbyt długa lektura. Może się skuszę? Trza wspierać rodzimy rynek :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Vario: Pochłoniesz ją w jeden wieczór jeśli Cię zaciekawi :)

    Kasandro: Prawda, książka zbiera wokół pozytywne recenzje :)

    Kornelio: Jak najbardziej, rodzimi pisarze nie mają lekko żeby zaistnieć.

    OdpowiedzUsuń