Wydawnictwo: Replika
Liczba stron: 308
Znana nam rzeczywistość
odeszła w zapomnienie. Z niewiadomych przyczyn świat powoli obumiera, a wszelki
ład i porządek zostaje zastąpiony przez pustkę i beznadziejność. Ludzie
ukrywają się w dużych miastach, budując twierdze i schrony, w których mają
szansę przetrwać. Nie mogą swobodnie wyjść poza granice swoich budowli, bowiem
na zewnątrz grasują hordy zombie, gotowe pożreć człowieka w każdej chwili. Nie
wiadomo, co doprowadziło do powstania nieumarłych, jednak ich obecność stanowi
ogromny problem dla żyjących. Zombie nie czują, prawie nie myślą i nie mówią, a
ich jedynym prawdziwym pragnienie jest głód. Jednak wśród tej masy bezimiennych
potworów jest R, który różni się od innych zombie. R nie pamięta swojego
imienia, nie potrafi czytać, ale jest w nim pewna wrażliwość i zdolność
myślenia, tak niepasująca do jego gatunku. Pewnego dnia R spotyka Julie, a
wtedy wszystko się zmienia. Metamorfozę przeżywa nie tylko nietypowy zombie,
ale także skostniały świat, potrzebujący nowej energii i chęci do działania.
Ciepłe
ciała nie są kolejną powieścią z gatunku paranormal
romance. To coś znacznie więcej niż historia miłości istoty o ponadnaturalnych
zdolnościach oraz człowieka z krwi i kości. Bohaterowie wykreowani przez Isaaca
Mariona żyją w świecie pozbawionym jakiejkolwiek nadziei na lepszą przyszłość.
Ludzie ukrywają się jak szczury w swoich norach cały wysiłek poświęcając na
ochronę, od dawna pozbawionej sensu, egzystencji. Zombie natomiast nie wiedzą o
sobie prawie nic. Nie mają pojęcia skąd wzięły się na świecie, jak doszło do
tak okrutnej przemiany. Muszą zabijać ludzi, ponieważ odczuwają głód. Pierwotne
pragnienie i nic poza tym. Niestosowna znajomość młodej dziewczyny i zombie w
bliżej nieokreślonym wieku wywołuje falę przemian, która pobudza resztki
cywilizacji, wtłaczając w obumarły świat nową nadzieję. Autor stworzył bardzo
sympatycznych bohaterów. Nie sposób nie lubić nieco melancholijnego i tak
nietypowego zombie oraz niezwykle odważnej i radosnej dziewczyny.
Odniosłam wrażenie, że
to nie fabuła jest w tej powieści najważniejsza. Niecodzienna sytuacja, w
której nić porozumienia i sympatii łączy człowieka oraz jego śmiertelnego wroga
stanowi pretekst do podjęcia rozważań na temat ludzkiej złożoności. Na poziomie
dosłownym historia R i Julie to oryginalna i wzruszająca opowiastka, która
niewątpliwie może się podobać, ale nie niesie ze sobą głębszych treści Coś mi
jednak podpowiada, że pod tą dosłowną warstwą czytelnik powinien dostrzec
metaforyczne przesłanie. Nie waham się użyć tak górnolotnego sformułowania,
ponieważ Ciepłe ciała naprawdę
zmuszają do chwili zastanowienia. Isaac Marion nie powala brać na poważnie
pewnych wydarzeń, czyniąc je zupełnie niewiarygodnymi nawet jak na realia
gatunku. Bohaterowie zachowują się czasami w sposób dla nas niezrozumiały i
niewytłumaczalny, ale mimo tego są interesujący i tak dziwnie… prawdziwi. Autor
poruszył dobrze znany w kulturze problem odmienności i braku akceptacji.
Wymusza także na odbiorcy refleksje o zasadność ludzkich poczynań i
niepożądanym kierunku, w który nasz świat może nagle zacząć zmierzać. Pyta
również, co robić w sytuacji, gdy wszystko, co znaliśmy i kochaliśmy
przeminęło. Jak poradzić sobie z zupełnie nową rzeczywistością, w której
wszystko jest nie tak, jak być powinno? Czy można śmiać się w świecie, w którym
radość dawno umarła? Czy życie ma jakikolwiek sens, jeśli wszystkie
niezaprzeczalne prawa zostają podważone?
Autor posłużył się
prostym, dosadnym językiem, który pełen jest krótkich, lecz celnych sformułowań.
Dzięki temu zabiegowi książkę czyta się naprawdę szybko, ale jej sens dociera
do czytelnika z całą mocą, bez eufemizmów czy mglistych wyjaśnień. Historia
stworzona przez Isaaca Mariona bardzo przypadła mi do gustu swoją świeżością,
oryginalnością oraz złożonością, do odkrycia której namawiam wszystkich
odbiorców. Ciepłe ciała są wyjątkowo
udanym debiutem literackim. Zachęcam wszystkich do poznania silnej i odważnej
Julie, wrażliwego i czułego R oraz innych nietypowych bohaterów, będących ważną
częścią całej opowieści.
Ocena: 5 / 6
Egzemplarz
recenzyjny otrzymałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater oraz wydawnictwa
Replika.
Oj, jak pięknie to napisałaś! Od razu nabrałam ochoty na tę książkę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Książka już za mną i również przypadła mi do gustu:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Od dłuższego czasu intrygują mnie ,,Ciepłe ciała''. Na początku myślałam, że chyba to nie książka dla mnie, gdyż opowiada o zombie, ale w miarę śledzenia recenzji innych czytelników w tym i twojej, widzę, że ta książka to coś więcej niż zwykły paranormal romance, dlatego jednak skuszę się na nią w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuńZombie to się dobija, a nie chodzi z nim na randki...
OdpowiedzUsuńChyba nie przeczytam. To ciągłe oswajanie istot nieoswajalnych już nieco mnie męczy.
OdpowiedzUsuńJakoś nie mam zbyt wielkiej ochoty ją przeczytać, to jednak w przyszłości będę miała na to ochotę.
OdpowiedzUsuńMam w planach,niedługo ją sobie kupię i przeczytam,bo bardzo mnie ciekawi;)
OdpowiedzUsuńNiezapomniana okładka... widziałam ją już miliony razy, ale zawsze podoba mi się równie mocno ;) Widzę, że z treścią również warto się zapoznać... :)
OdpowiedzUsuńIsadoro: Cieszę się, że recenzja Ci się spodobała :)
OdpowiedzUsuńKasandro: Mam nadzieję, że więcej osób się do tej powieści przekona :)
Cyrysiu: Dla mnie to w ogóle nie jest paranormal romance. Nie umiem tego do końca ubrać w słowa i wyjaśnić, dlatego najlepiej samej przeczytać książkę :)
Louis: Ty to byś od razu dobijał :P Trzeba pogłaskać i przytulić niektóre osobniki.
Edyto:Rozumiem, ale nadal namawiam do sięgnięcia po książkę :)
Przepowiednio: Jeśli w przyszłości będziesz miała ochotę to ja się cieszę :) Uważam, że warto.
Miravelle: Czekam na Twoją recenzję :)
Giffin: Okładka zdecydowanie ma coś w sobie, mnie również od razu zapadła w pamięć :)
Wiedziałam, że warto! Dlaczego jeszcze nie przeczytałam, nie wiem. Mam nadzieję, że niebawem to się zmieni:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czeka u mnie na półce, wystawiasz dobrą ocenę, to chyba wkrótce po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńZombie nie są może moim ulubionym tematem, ale antyutopie owszem... więc na pewno sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńWydawać by się mogło, że to historia, jakich wiele - w końcu tematyka nieco ograna. Cieszę się, że Twoja recenzja przeczy takim wnioskom. Bo co prawda już jakiś czas temu ten tytuł wzbudził moje zainteresowanie, to jednak obawiałam się, że wpisze się w konwencję powieści tego typu i niczego specjalnego sobą nie zaprezentuje :)
OdpowiedzUsuńMarudo: Moim zdaniem warto, jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuńLinko: Jestem ciekawa czy Tobie również książka się spodoba :)
Dusia: Polecam :)
Futbolowo: We mnie książka wywołała taką refleksje, o jakiej napisałam w recenzji. Spotkałam się jednak z opiniami, że to książka słaba, ale czytelnicy odbierali ją jak typowy paranormal, co moim zdaniem jest błędem. Pozdrawiam :)
Nie podobała mi się ta książka :P Ale dla każdego co innego :)
OdpowiedzUsuńBardzo podobała mi się ta książka, tak jak piszesz ma ona dość istotne przesłanie, poza tym ciekawy styl pisania plus mój ulubiony Sinatra sprawiał, że książkę czytałam z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńTrindeth: Każdy ma inny gust :)
OdpowiedzUsuńNatulo: Cieszę się, że podobnie odebrałyśmy "Ciepłe ciała :)
Bardzo chcę tę pozycję przeczytać. Czytam same dobre recenzje i aż mnie wierci od środka :)
OdpowiedzUsuńKornelio: Nie zwlekaj dłużej :)
OdpowiedzUsuńKsiążka właśnie do mnie idzie. Polowałam na nią od dłuższego czasu i mam ;)
OdpowiedzUsuńBujaczku: To ja czekam na Twoją recenzję :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie zamówiłam tę książkę i czekam na przesyłkę, ah już nie mogę wytrzymać z radości :) bardzo fajna recenzja, mam nadzieję, że książka rzeczywiście okaże się ciekawa.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do siebie ;)
bluszczyku: Oby książka Ci się spodobała, co najmniej tak jak mnie :)
OdpowiedzUsuń