10 sierpnia 2012

Kwietniowa czarownica - Majgull Axelsson


Wydawnictwo: WAB
Liczba stron: 496

Desirée od dzieciństwa uznawana jest za człowieka drugiej kategorii, ponieważ cierpi na liczne neurologiczne schorzenia, uniemożliwiające jej samodzielne życie. Jeszcze do niedawna posiadała własne mieszkanie, a w codziennych czynnościach pomagali jej asystenci, ale kolejny atak wywołał niemal całkowity paraliż. Od tego momentu Desirée przebywa w szpitalu dla przewlekle chorych i marzy, że jej trzy siostry wreszcie dowiedzą się o jej istnieniu. Dzięki swoim niezwykłym umiejętnościom bohaterka zmusza każdą z sióstr do bolesnych wspomnień z dzieciństwa oraz do poznania głęboko skrywanej tajemnicy, która wywarła ogromny wpływ na ich życie.

Parę lat temu czytałam Dom Augusty autorstwa Majgull Axelsson i powieść raczej nie wzbudziła mojego zachwytu. Później dowiedziałam się, że za najlepsze dzieło tej pisarki uznawana jest Kwietniowa czarownica, postanowiłam więc jeszcze raz zmierzyć się z jej twórczością. Po przeczytaniu książki w pełni rozumiem zachwyty nad pisarskim kunsztem Axelsson, którego efektem jest nietypowe połączenie wątku realistycznego z baśniowym. Akcja powieści obejmuje właściwie tylko jedną dobę, ale opisane wydarzenia sprawiają, że bohaterki wspominają czasy dzieciństwa, naznaczonego piętnem wychowywania się w patologicznych rodzinach lub nieznajomości własnych rodziców, dzięki czemu cała historia nieustannie się rozrasta. Szwedzka pisarka i dziennikarka stworzyła opowieść, która właściwie czyta się sama. Od tego dość opasłego tomu nie miałam ochoty odrywać się ani na chwilę i z pewnością niedługo sięgnę po kolejną książkę Axelsson, żeby znów poczuć ten niepokojący klimat drobnomieszczańskiej poprawności, graniczącej z oziębłością i obojętnością na uczucia drugiego człowieka.

Kwietniowa czarownica nie należy do lektur łatwych i przyjemnych. Autorka zabiera czytelnika w podróż na szwedzką prowincję, gdzie w latach 50. władze robiły wszystko, by dzieci wychowywały się w tzw. dobrych domach. Ludzie mieli oczy i uszy szeroko otwarte i gdy tylko spostrzegli jakiegoś malca, chodzącego w przybrudzonym ubraniu lub wystającego pod trzepakiem w porze obiadowej natychmiast zawiadamiali odpowiednią komisję. Zadaniem takiego organu było zapewnienie dzieciom ciepłego posiłku i czystego ubrania, więc najczęściej rodzice, w ich mniemaniu niepotrafiący odpowiednio zająć się swoim potomstwem, po prostu je tracili. Dla jednych umieszczenie w domu zastępczym było wybawieniem i szansą na normalne życie, dla innych była to najgorsza kara, ponieważ dziecko wolało mieszkać ze swoją matką niż obcą kobietą. Teoretycznie takie działanie można uznać za właściwe. Skoro najmłodsi członkowie społeczeństwa nie mają należytej opieki to trzeba im ją jak najszybciej zapewnić. A to, czy dziecko chce zamieszkać z inną rodziną czy nie to już sprawa drugorzędna. Axelsson pokazuje, czym skutkuje takie działanie i jaki ślad pozostawia w psychice dzieci bitych, pogardzanych i siłą odbieranych rodzicom. Ówcześnie nikt nie zastanawiał się nad potrzebami innymi niż materialne. Ani kolejne komisje rodzinne, ani rodzice biologiczni czy zastępczy.

Jeszcze bardziej szokujące poglądy wyznawano w kwestii osób upośledzonych fizycznie lub psychicznie. Zamykano ich w specjalnych placówkach na całe lata, wmawiając rodzinie, że taki człowiek niczego nie rozumie i nigdy się niczego nie nauczy. Niezwykle inteligentna i ciekawa świata Desirée została odarta z godności, dlatego że każdy kolejny atak epileptyczny pozbawiał ją sprawności fizycznej. Noworodki z pewnymi dysfunkcjami w najlepszym razie porównywano do szympansów i tłumaczono rodzicom, że powinni oddać takie dzieci do szpitala, bo i tak nie będzie z nich pożytku. Z powieści wyłania się niewyobrażalny obraz okrucieństwa maskowanego pod płaszczykiem opieki i troski. Axelsson niczego nie ukrywa, nie tłumaczy i nie ocenia. To czytelnik samodzielnie musi wysnuć wnioski. Oprócz rewelacyjnie przedstawionego tła społecznego ze wszystkimi podziałami klasowymi i tematami tabu, szwedzkiej pisarce udało się wykreować cztery, bardzo przekonujące postaci. Losy małych dziewczynek w pewnym momencie splatają się ze sobą determinując całe ich przyszłe życie. Z kwietniowej czarownicy wyłania się portret głęboko zranionych i nieszczęśliwych dzieci, które wyrastają na dorosłych, wpadających w szpony kolejnych nałogów, rzucających się w coraz to inne ramiona przygodnych kochanków i niepotrafiących odnaleźć upragnionego spokoju. Początkowo nie wiadomo, jak to możliwe, że trzy kobiety nie mają pojęcia o istnieniu Desirée, ale stopniowo wszystko staje się jasne, bo bolesna prawda musi kiedyś ujrzeć światło dzienne.

Christina od zawsze wiedziała, że tylko dzięki wykształceniu ma szansę żyć inaczej niż jej matka, dlatego od najmłodszych lat przykładała się do nauki. Została lekarzem, bo to prestiżowy zawód, ale nie czuje powołania. Mechanicznie przyjmuje kolejnych pacjentów, marząc, by jak najszybciej skończyć pracę i zaszyć się w domu. Ma męża i dwie córki, jednak nie potrafi cieszyć się z faktu, że udało jej się założyć rodzinę. Przeciwieństwem eleganckiej i opanowanej Christiny jest narkomanka i alkoholiczka Birigitta. Kobieta nie ma przed sobą przyszłości, żyje z dnia na dzień, troszczy się jedynie o kolejną puszkę piwa i uważa, że została skrzywdzona przez ludzi. Birigitta jest przekonana, że gdyby nie rodzina zastępcza i ludzie, którzy ją w niej umieścili, to osiągnęłaby w życiu sukces. W końcu była najładniejszą dziewczyną w miasteczku. Jest jeszcze Margareta – zagubiona, niepewna, gdzie jest jej miejsce na ziemi. Bohaterka nieustannie próbuje udowodnić, że jest dla kogoś ważna, że komuś na niej zależy. Pustkę wywołaną brakiem miłości w dzieciństwie i poczucia przynależności stara się wypełnić kolejnymi romansami. Axelsson stworzyła bardzo przejmujące i wiarygodne historie kobiet, nieradzących sobie z demonami przeszłości. Każda jest inna i w odmienny sposób reaguje, ale przyczyna ich nieszczęścia jest ta sama – nieudane dzieciństwo. Autorka praktycznie pomija męskich bohaterów, są obecni gdzieś w tle, nie wychodzą na pierwszy plan. Wyjątkiem jest jedynie postać doktora Hubertssona, który w jakiś sposób związany jest z każdą z sióstr. Jak dla mnie ten bohater to dość zagadkowa postać, nie potrafiłam go do końca zrozumieć ani określić, jaką rolę pełni w książce.

Warto poświęcić czas na przeczytanie Kwietniowej czarownicy, chociaż domyślam się, że nie wszystkim przypadnie do gustu element baśniowy, nadnaturalny. W niektórych momentach lekko denerwowało mnie odejście od realistycznej konwencji, ale z drugiej strony poprzez taki zabieg otwierają się kolejne możliwości interpretacyjne. Z pewnością nie mogę odmówić Majgull Axelsson talentu w dogłębnej analizie ludzkiej psychiki i świetnym charakteryzowaniu konserwatywnego społeczeństwa. Styl pisarki również mi odpowiada – celne, proste uwagi przeplatane dość rozbudowanymi i wyszukanymi metaforami. Polecam wszystkim, którzy chcą poznać skomplikowane losy bohaterek i nie obawiają się zanurzenia w przesiąkniętej obojętnością rzeczywistości.

Ocena: 5,5 / 6

Książka przeczytana w ramach wyzwania Trójka e-pik