19 sierpnia 2012

Puszczyk - Jan Grzegorczyk


Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 432

Podczas lektury Puszczyka czułam się jak gość spóźniony na eleganckie przyjęcie. Wszyscy już dawno zajęli swoje miejsca i pochłonięci rozmową nie zauważyli mojego przybycia. A ja desperacko próbuję zorientować się w omawianym temacie i ze strzępków podsłuchanych informacji wywnioskować, czego dotyczy dyskusja. Tak też było w przypadku powieści Jana Grzegorczyka, bo wszystko wskazuje na to, że w Puszczyku autor kontynuuje wątki podjęte w Chaszczach – pierwszej książce o Stanisławie Madeju. Żeby oddać pisarzowi sprawiedliwość muszę wspomnieć, że bez znajomości poprzedniej historii również można zorientować się w fabule, ale wyraźnie widać, że najnowsze dzieło jest domknięciem wcześniejszej opowieści.

Stanisław Madej spóźnia się na spotkanie z zaprzyjaźnionym księdzem. Gdy wreszcie dociera na plebanię nikt nie otwiera mu drzwi. Zaniepokojony kieruje się w stronę kościoła i znajduje zwłoki proboszcza. Według policji Melchior Górski zmarł w wyniku upadku z drabiny, ale Madej nie wierzy w nieszczęśliwy wypadek. Obawia się, że ktoś zamordował księdza, ponieważ ten obiecał wyjawić mu tajemnicę, która prawdopodobnie łączy się ze sprawą pewnego samobójstwa sprzed kilku miesięcy. Bohater podejmuje własne śledztwo, a przy okazji próbuje poradzić sobie z dojmującym uczuciem samotności, przeplatanym okresowymi wybuchami euforii, za które odpowiadają przelotne znajomości z kobietami.

Wątek kryminalny został w tej książce całkiem dobrze pomyślany i rozwinięty, chociaż rozwiązanie zagadki morderstwa księdza nie należy do najoryginalniejszych. Zgodnie z tym, co napisałam na początku, śmierć Górskiego łączy się z innym zgonem, o którym zapewne więcej można poczytać w Chaszczach. Z tego powodu w trakcie lektury czułam ciągły głód i niedosyt informacji. Nie wiedziałam, kim są często wspominani bohaterowie, jak doszło do tego, że Madej rzucił pracę w Poznaniu i przeprowadził się do Puszczy Noteckiej oraz jakie relacje łączą go z poszczególnymi mieszkańcami wioski. W końcu udało mi się wypełnić wszystkie luki, ale nadal uważam, że chronologiczne czytanie jest lepszą metodą na poznawanie tej historii. Puszczyk nie jest typową powieścią kryminalną, chociażby z tego względu, że śledztwo prowadzi laik, najczęściej kierujący się własną intuicją. Amator mieszający się w policyjne dochodzenie pojawia się w wielu książkach, ale Madejowi brak przebojowości i pewnej dozy bezczelności potrzebnej do wytkania nosa w nie swoje sprawy. Owszem, bohater usiłuje się czegoś dowiedzieć, kiedy trzeba odgrywa właściwą rolę, ale nie jest owładnięty przez tę sprawę. A co najważniejsze dostrzega też swoją małość i liczne słabości, co sprawia, że powieść Grzegorczyka momentami nabiera nieco filozoficznego charakteru połączonego z rozkoszowaniem się pięknem przyrody i czerpaniem radości z prostych czynności jak obserwowanie ptaków czy zbieranie grzybów.

Autor nie moralizuje i nie poucza, a jedynie sygnalizuje, że nikt nie jest wolny od wad. Zastanawianie się nad sensem życia, użalanie nad sobą czy też smucenie z powodu nieszczęśliwych wydarzeń wypada naturalnie i w żadnym razie nie trąci banałem czy niepotrzebną ckliwością. Narracja prowadzona jest z perspektywy Stanisława Madeja, więc siłą rzeczy czytelnik ma ograniczony dostęp do wszystkich wydarzeń. Jednak razem z bohaterem może dopasowywać kolejne hipotezy do faktów, zastanawiając się nad tym jak było naprawdę. Najbardziej dynamiczny jest koniec powieść, w którym niemal wszystko zostaje wytłumaczone, początek również intryguje i od razu pochłania uwagę czytelnika. Natomiast pomiędzy rozwinięciem a finałem akcja staje się nieco spokojniejsza, ponieważ na pierwszy plan wysuwa się osobowość głównego bohatera – niespełnionego pisarza uwikłanego w dziwne znajomości i układy, zawieszonego między pragnieniami a powinnościami. Jan Grzegorczyk czaruje opisem urokliwej łąki w lesie czy wzniosłych odczuć Madeja, ale równie udanie wplata do powieści niewybredne żarty, dwuznaczne aluzje i świetnie wykreowane sceny erotyczne. W jego stylu nie ma przesady ani sztuczności, Grzegorczyk potrafi pisać o wszystkim i o każdym, dostosowując użyty język do okoliczności.

Bohaterowie Puszczyka to zwykli ludzie, zmagający się z własnymi słabościami i demonami przeszłości. Nic w nich nie jest jednoznaczne. Nie wiadomo, kiedy mówią prawdę, a kiedy tylko udają skruchę lub odgrywają rolę przyjaciela. Każdy ma jakieś tajemnice i każdy ma prawo do popełniania błędów. Główny bohater to pięćdziesięcioletni kawaler, dla którego przeprowadzka okazała się okazją do przeorganizowania własnego życia. Madej chce napisać książkę, znaleźć bratnią duszę, zapuścić korzenie w nowym miejscu i wtopić się w krajobraz puszczy. Jedyne, co denerwowało mnie w tym bohaterze to łatwość, z jaką zakochuje się w kolejnych kobietach. Wystarczy, że któraś posłała mu zachęcający uśmiech a Madej już jest pod jej urokiem. Na dodatek bez specjalnego żalu żegna kolejne kochanki, poznaje nowe, a za chwilę znów tęskni za dawnymi znajomościami. Równie intrygujące jest to, że prawie wszystkie poznanie panie wodzą za nim oczami, nawet siedemdziesięcioletnia żona prokuratora nie ma nic przeciwko dość odważnemu flirtowi. Puszczyka polecam, mimo że nie składa się z nieprzewidywalnych zwrotów akcji czy wybitnych postaci. Powieść ma w sobie to coś, co pozwala zatopić się w lekturze na długi czas, zapomnieć o własnych sprawach i dzielić rozterki głównego bohatera.

Ocena: 4,5 / 6

Książka przeczytana w ramach wyzwania Trójka e-pik 
 
Egzemplarz recenzencki otrzymałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater oraz wydawnictwa Znak.

33 komentarze:

  1. O "Puszczyku" i "Chaszczach" słyszałam już wcześniej i mam sporą ochotę je przeczytać. Szkoda, że na okładce nie było zaznaczone, że to kontynuacja, jak ja nie lubię takich rzeczy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W krótkiej notce o autorze jest napisane, że Madej pojawia się w powieści "Chaszcze", ale nie ma informacji, że "Puszczyk" to ciąg dalszy historii. Nawet biblionetka zawiodła w tej kwestii,a przed sięgnięciem po powieść sprawdzałam czy nie jest to część jakiejś serii. Też nie lubię takich rzeczy, zawsze staram się czytać chronologicznie, a tu taki numer.

      Usuń
  2. Słyszałam o tej książce wielokrotnie, ale zawsze jakoś omijałam ją, choć nie wiem dlaczego. Szczerze mówiąc na chwilę obecną nie będę tej pozycji usilnie szukać, ale jak trafi w moje ręce, to przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widocznie to jeszcze nie moment na taką opowieść. Też mam mnóstwo książek odłożonych na później, po prostu czekają na właściwy czas :)

      Usuń
  3. Miałam podobne odczucie braku informacji, nawet pisząc u siebie o książce zaznaczyłam ,iz czułam się jakbym ogladała spektakl od aktu II. Teraz przeczytałm "Chaszcze" i mam wreszcie pełny obraz. Z tym,że bardziej podobał mi się "Puszczyk".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trafne porównanie :) Mnie na myśl przyszło przyjęcie :) Nie wiem czy po poznaniu "Puszczyka" jest w ogóle sens czytania "Chaszczy", bo przecież zagadkę morderstwa już znam. Wszystkie karty zostały odkryte.

      Usuń
  4. Książkę czytałam całkiem niedawno i przyjemnie wspominam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. No proszę, nie wiedziałam, że ta książka jest kontynuacją! Widzę, że muszę najpierw przeczytać "Chaszcze", może będę miała jaśniejszy obraz sytuacji:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie lepiej jest zacząć od początku historii to później wszystko ułoży się w głowie na właściwym miejscu :)

      Usuń
  6. Słyszałam i o "Chaszczach" i o "Puszczyku". Dobrze, że zaznaczyłaś w recenzji, że lepiej czytać chronologicznie. Jeśli więc zdecyduję się na zapoznanie się z twórczością Grzegorczyka - zacznę od "Chaszczy".

    Pozdrowienia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaznaczyłam, bo w tym przypadku zachowanie chronologii jest ważne. Dziwne, że w przypadku recenzji "Puszczyka" często się o tym zapomina.

      Usuń
  7. Może być ciekawie, ale muszę sięgnąć po pierwszą część ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też pierwszej części nie znam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale "Puszczyka" czytałaś? Nie irytowała Cię nieznajomość pierwszej części?

      Usuń
  9. nie czytałam ani tej, ani poprzedniej książki
    i w sumie nie ciągnie mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ech, a ja nadal nie mogę się przekonać do twórczości rodzimych autorów, szczególnie tych publikujących współcześnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto się przemóc. Wśród powieści naszych rodzimych pisarzy można wyłowić prawdziwe perełki :)

      Usuń
  11. Chodzę już wokół tych książek od jakiegoś czasu, wciąż nie mogąc się zdecydować. Były już bardzo entuzjastyczne recenzje, ale ostrzegające właśnie, że dobrze czytać po kolei, a ja ostatnio w księgarni natykam się wyłącznie na kontynuację:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno w necie jeszcze gdzieś można zamówić "Chaszcze". Myślę, że warto poznać tę historię, chociaż wątek kryminalny nie rzuca na kolana. Niemniej książkę czyta się całkiem przyjemnie :)

      Usuń
  12. Też się tak często czuję, gdy sięgam po którąś z kolei część serii, jakbym była kimś obcym w tłumie dobrych znajomych, na szczęście to uczucie przeważnie szybko mija :) Lubię polską literaturę, a w niej także i wątki kryminalne, więc to chyba coś dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze względu na to uczucie szerokim łukiem omijam kolejne części, jeśli nie znam pierwszej powieści. A tym razem dałam się złapać w pułapkę :P Jeśli lubisz polską literaturę to myślę, że będziesz zadowolona :)

      Usuń
  13. Czytałam część pierwszą przygód Stanisława Madeja, po kontynuację też mam zamiar sięgnąć :) I masz rację, lepiej czytać po kolei, wtedy człowiek jest bardziej zorientowany w sytuacji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Otóż to :) Na razie mam Madeja lekko dość, za to ciekawi mnie trylogia o księdzu Groserze napisana przez Grzegorczyka.

      Usuń
  14. Tego autora czytałam kiedyś "Niebo dla akrobaty". Książka wydała mi się przesłodzona i naiwna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tej pozycji niczego takiego nie zauważyłam, więc może warto dać Grzegorczykowi drugą szansę? :)

      Usuń
  15. Nawet lubię Grzegorczyka". "Chaszcze" całkiem mi się podobały. Myślałam, że "Puszczyk", to zupełnie oddzielna książka, ale skoro nawiązuje do "Chaszczów" to chętnie przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam wrażenie, że nie tylko nawiązuje, ale właściwie kontynuuje historię. Skoro lubisz prozę Grzegorczyka to namawiam do przeczytania "Puszczyka" :)

    OdpowiedzUsuń
  17. To kompletnie nie dla mnie. Nie przemawia do mnie ta książka.

    OdpowiedzUsuń
  18. Czytałam i koniecznie muszę nadrobić i przeczytać tez pierwszą część !!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. O Puszczyku tak wiele pisano i mówiona, że albo można mieć do niej awers, albo jest się na nią pozytywnie nastawionym, za cała pewnością należę do tej drugiej grupy. Pomimo jej niedoskonałości mam nadzieję, że uda mi się przeczytać tę książkę.
    Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do mnie docierały w większości pozytywne opinie o książce i w sumie to jest dobra pozycja, dlatego polecam :)

      Usuń
  20. cieszę się, że przeczytałam Twoją recenzję, a nazwisko pana Jana Grzegorczyka dopisuję do listy polskich autorów, których warto przeczytac:)

    OdpowiedzUsuń