2 sierpnia 2012

Złość - Magdalena Miecznicka


Wydawnictwo: Literackie
Liczba stron: 240

Dwudziestoletnia Marta od dzieciństwa pielęgnuje w sobie żal do ojca za to, że opuścił rodzinę, gdy bohaterka miała sześć lat. Niegdyś często snuła fantazje, w których odrzucała pragnącego pogodzić się ojca. Jednak rzeczywistość rzadko kiedy idzie w parze z wyobrażeniami, więc chociaż ojciec dziewczyny w końcu nawiązuje z nią kontakt, to wcale nie okazuje skruchy z powodu swojego zachowania sprzed lat. Zaprasza Martę na luksusowe wakacje na Lazurowym Wybrzeżu w towarzystwie swojej drugiej żony Karoliny oraz dwójki młodych Amerykanów. Dziesięciodniowy rejs funduje bohaterom wrażenia i emocje, niemające nic wspólnego z beztroskim wygrzewaniem się w słońcu czy poznawaniem miejscowych atrakcji. Napięcie wyczuwalne między Martą a towarzyszami podróży jest tak silne, że coś nieprzewidzianego musi się wydarzyć. A gdy w końcu do tego dochodzi, z twarzy bohaterów opadają maski, ukazując się ich głęboko skrywane, prawdziwe oblicza.

Złość określiłabym mianem powieści psychologicznej, ponieważ cała historia skupia się wokół trudnych relacji między ludźmi, którzy teoretycznie powinni zachowywać, co najmniej poprawne stosunki. Recenzowaną książkę czyta się bardzo szybko, jeśli ktoś dysponuje wolnym wieczorem to zapewne nie będzie w stanie jej odłożyć dopóki nie przeczyta ostatniej strony. Co ciekawe chęć natychmiastowego poznania historii raczej nie wynika z pasjonującej intrygi czy fantastycznie wykreowanych bohaterów. Złość hipnotyzuje czytelnika, wzbudza jego ciekawość poprzez wtrącenia, zwiastujące koszmar jaki przeżyją bohaterowie, ale nie jest powieścią bez wad. Autorka potrafi budować napięcie, obiecujące, że za kilka następnych stron zdarzy się coś szokującego. W całej historii wyczuwalna jest duszna atmosfera niedomówień, skrywanych pretensji i codziennych utarczek ludzi skazanych na przebywanie we własnym towarzystwie przez większą część dnia. Gdy doszło do tego wyczekiwanego wydarzenia poczułam się trochę zawiedziona, bo po tych wszystkich znakach spodziewałam się wielkiego bum, a dostałam tylko lekkie tąpnięcie. Nie mogę zaprzeczyć, że jest to moment zwrotny w życiu bohaterów, a dla niektórych nawet tragiczny, ale nie zmienia to faktu, że budowane wcześniej napięcie pozwoliło mi oczekiwać czegoś mocniejszego.

Jakkolwiek paradoksalnie to zabrzmi uważam, że powieść Magdaleny Miecznickiej jest przykładem książki, która przedstawia odczucia bohaterów, ale nie zawiera szczegółowego opisu charakteru postaci. Z grubsza wiadomo, dlaczego zachowują się w określony sposób, co czują, co planują itd., ale nie miałam wrażenia, że to do końca realistyczni bohaterowie. Są ciut za prości i zbyt przewidywalni, żebym mogła zachwycić się ich kreacjami. Mimo tego autorce udało się przekazać to, co najważniejsze, jednocześnie utrzymując zainteresowanie fabułą. Pomysł na historię nie należy do oryginalnych, ale morał jest uniwersalny i wart przypomnienia. Powszechnie wiadomo, że zemsta nie popłaca, a intrygi często obracają się przeciwko spiskującemu. Nie na darmo przestrzega się też przed zabawą cudzymi uczuciami, bo różne rzeczy mogą wyniknąć z pozornie niewinnego flirtu czy też kilku nieopatrznie wypowiedzianych słów. O tym wszystkim na własnej skórze przekonują się bohaterowie. Poryw namiętności, chęć udowodnienia sobie czegoś, planowany od lat odwet i obdarzenie zaufaniem niewłaściwą osobę mogą raz na zawsze przekreślić beztroskę młodości.

Marta nie jest osobą, którą można obdarzyć sympatią. Niby dorosła kobieta, a często zachowuje się jak rozkapryszona nastolatka, próbująca zaznaczyć swoją osobowość poprzez nieprzemyślane i dziecinne wybryki. Bohaterka jest zła na ojca, nienawidzi go, ale skrycie łaknie jego akceptacji i posuwa się do niemoralnych czynów, byle tylko w jakiś sposób zwrócić jego uwagę. Marta do końca sama nie wie, czego chce. Wydaje jej się, że jest taka oczytana i inteligentna w porównaniu z Amerykanami. Myśli, że przypomina bohaterki filmów francuskiej nowej fali, bo pali papierosy i godzi się na seks bez zobowiązań. Jej zachowanie można usprawiedliwiać dorastaniem w niepełnej rodzinie i żalem, że podczas gdy ojciec pławił się w luksusie, matka stopniowo stawała się zgorzkniałą i wiecznie zmęczoną kobietą. Innych uczestników rejsów również trudno polubić. Maja pozuje na wiecznie zadowoloną z życia i nawiną królewnę, której życiową misją jest zaprzyjaźnienie się z Martą. Jej chłopak Brian stanowi idealny przykład egoistycznego młodzika, któremu nigdy w życiu niczego nie brakowało. Ten przystojny, bezczelny i dwulicowy chłopak odgrywa bardzo ważną rolę w powieści, chociaż pod koniec nieco traci tą specyficzną, amerykańską wiarę we własne możliwości. Karolinę nie interesuje nic poza ekskluzywnymi butikami i ubraniami od światowych projektantów. Jej umysł nie został skażony przez jakąkolwiek myśl wykraczającą poza wizyty u fryzjera i sesje na solarium. Najbardziej zagadkową postacią jest ojciec głównej bohaterki. Wiadomo, że ma pieniądze, którymi chwali się przy każdej okazji. Jest zimny, arogancki i nie toleruje słabości u drugiego człowieka, ale trudno powiedzieć czy taki jest naprawdę czy to tylko wypracowana poza. Bohaterowie reprezentują pewne typy postaci, co z jednej strony pozwala na wytłumaczenie ich zachowania, ale z drugiej jest dość ograniczające, ponieważ postaci nie mogą wyjść poza schemat.

Z przyjemnością czytałam o tym jak kurtyna opada, bohaterowie przestają się kontrolować i wreszcie na jaw wychodzi cała prawda o łączących ich relacjach. Magdalena Miecznicka napisała książkę, w której zakompleksiona, grzeczna dziewczynka przechodzi metamorfozę w kobietę świadomą tego, że każdy uczynek niesie jakieś konsekwencje. Nie wiem czy Marta przeobraziła się w femme fatale czy raczej w godną pożałowania wichrzycielkę. A może jednak nauczyła się czegoś podczas tych kilku upalnych dni i z pokorą przyjęła kolejną życiową lekcje? Interpretacja zależy od czytelnika, każdy powinien wyrobić sobie własne zdanie i zdecydować jak rozumieć opisane wydarzenia. Złość jest powieścią, w której nie brakuje odniesień do literatury uznawanej za wartościową i ambitną. Bohaterowie czasami przerzucają się cytatami z słynnych dzieł, bądź złotymi myślami uznanych pisarzy, ale nie ma w tym przesady czy sztuczności.

Ocena: 4 / 6

Egzemplarz recenzencki otrzymałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater oraz Wydawnictwa Literackiego.


34 komentarze:

  1. Bardzo mnie interesuje ta książka. Mam już ją w swojej biblioteczce i zamierzam na dniach przeczytać. Jestem zatem ciekawa, czy ja również odkryje pewne mankamenty w tej książce, czy raczej zobaczę ją w bardziej pozytywnym świetle.
    Czas pokaże.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam na Twoją recenzję :) Przyznam, że miałam małe trudności w jej ocenie.

      Usuń
  2. Ostatnio ciągnie mnie w zupełnie inne rejony, więc póki co pasuję:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkę widziałam w czyimś stosie i nie powiem, zaintrygowała mnie. Choć pewnie niektóre sprawy, jak wspomniana przez Ciebie wiarygodność postaci, która nie do końca Cię przekonała, chętnie przeczytam tę powieść :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie czasami postaci były mało wiarygodne, ale oczywiście to może być tylko moje wrażenie.

      Usuń
    2. Cóż, chętnie sama się o tym przekonam :) Tylko w mojej bibliotece książki tej brak, więc pewnie jej lektura zostanie odłożona na pewien dłuższy czas...

      Usuń
  4. Chyba warto przeczytać. Książka kojarzy mi się z filmem "Nóż w wodzie". Oczywiście w filmie chodzi o coś innego, ale też jest rejs łódką i narastające wśród bohaterów napięcie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W trakcie lektury raczej nie miałam takiego skojarzenia, ale w pewnym sensie można to uznać za właściwy trop. Napięcie jest i to duże, dla mnie to główna zaleta tej powieści :)

      Usuń
  5. A ja bardzo chętnie bym przeczytała tę książkę, mimo że Ty dostałaś tylko "lekkie tąpnięcie". :) Lubię wątki psychologiczne w lekturach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie powinnaś być zadowolona :)

      Usuń
    2. Też lubię wątki psychologiczne, a szczególnie odniesienia do innych powieści.

      Usuń
  6. hmmm chyba pass na ten moment
    może kiedyś..

    OdpowiedzUsuń
  7. Chętnie się z nią zapoznam. Lubię powieści psychologiczne;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ech, no nie wiem, jakoś w ogóle nie przyciąga mnie ta książka... Niby lubię powieści z wątkami psychologicznymi, ale ta do mnie na razie nie przemawia. Jeszcze się nad nią zastanowię.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będę namawiać, bo to dość niejednoznaczna książka. Pewnie nie każdemu będzie się podobać.

      Usuń
  9. Książka już za mną. Przeczytałam ją w okolicach premiery i z chęcią sięgnę po inne pozycje autorki. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magdalena Miecznicka jest też autorką książki "Cudowna kariera Magdy M", również mam ochotę przeczytać coś jeszcze, żeby wyrobić sobie zdanie o tej pisarce.

      Usuń
  10. nie spotkałam się wcześniej tą książką, ale fabuła zapowiada się obiecująco. uwielbiam gdy bohaterowie przechodzą wielkie zmiany na kartach powieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Metamorfozę przechodzi Marta, a reszta raczej wyjawia swoje poglądy i uczucia, do których w normalnych okolicznościach nigdy by się nie przyznali.

      Usuń
  11. a ja nie wiem, jakoś nie do końca mnie przekonuje, ale nie mówię nie, może kiedyś ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja jestem zainteresowana :) Mimo wszystko ksiązka mnie jakoś zaciekawiła i być może niedługo ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jakiś czas temu trafiłam na recenzje tej książki na innym blogu i szczerze mówiąc już wtedy miałam na nią ochotę. Twoja recenzja bardzo mnie jeszcze bardziej mnie zachęca do poznania tej książki, pomimo kilku wad czuję, że to może być bardzo interesująca lektura.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest interesująca, czyta się dobrze i poza kilkoma niedociągnięciami nic nie można jej zarzucić :)

      Usuń
  14. U Ciebie na blogu zawsze znajduje ciekawe książki, nie opisywane na innych blogach. Ta też mnie zainteresowała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ale jeżeli chodzi o tę powieść to na kilku innych blogach również pojawiły się recenzje :)

      Usuń
  15. Czytam Twoją recenzję z niemałym podziwem, jak zawsze - trzymasz poziom. Chylę czoła, tym bardziej, że sama mam lenia, praca przepala mi zwoje mózgowe i chyba nieco się wyeksploatowałam ;)
    Czekam na recenzję "perełki" takiej książki piątkowej z plusem, wtedy na pewno przeczytam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za tyle ciepłych słów, miło wiedzieć, że moje teksty się podobają :) Ja mam wakacje, więc właściwie jestem wypoczęta i gotowa do pisania :) Co do tej perełki to dawno na taką nie trafiłam, więc na 5+ czekamy obie.

      Usuń
  16. Zdecydowanie lubię powieści psychologiczne, a ta przyciąga mnie dlatego, iż pokazuje, że najdłużej chowamy w sobie urazy z dzieciństwa. Nie słyszałam jeszcze o "Złości", ale zapamiętam ten tytuł :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, dzieciństwo miało ogromny wpływ na dorosłe życie bohaterki. Gdyby nie odejście ojca i późniejszy brak kontaktu z pewnością jej życie potoczyłoby się inaczej.

      Usuń
  17. Lubię książki psychologiczne, w których dobrze ukazany jest charakter bohaterów. Szkoda, że tu autorka skupia się tylko na zachowaniach. Przemawia do mnie na pewno umiejętnie budowane napięcie, ale z tego co zrozumiałam, punkt kulminacyjny wypada dosyć blado... Nie wiem, może przeczytam. :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem punkt kulminacyjny jest dość słaby. Do pewnego momentu przewidziałam, co się stanie, a zakończenie mało spektakularne.

      Usuń
  18. Bardzo mnie zaciekawiła Twoja recenzja. Bardzo bym chciał a by ta książka wpadła w moje ręce.

    OdpowiedzUsuń
  19. Brzmi ciekawie. Często tak jest, że główny bohater/ka nie wzbudzają sympatii czytelnika.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń