Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 293
Ileż razy powtarzamy
sobie, że nie oceniamy książki po okładce, bo można przegapić fajną pozycję, bo
lepiej przeczytać kilka słów o fabule i wreszcie, bo molom książkowym nie
wypada sugerować się wyglądem danego tytułu. Zazwyczaj również staram się
wystrzegać sięgania po coś tylko ze względu na ładne opakowanie, ale w tym
przypadku zrobiłam wyjątek. Przyznaję się, że do przeczytania Lasu Ethon i duchów przeszłości zachęciła
mnie bardzo klimatyczna okładka, która w moim mniemaniu, obiecuje treść pełną
grozy, przygody i niebezpieczeństwa. Nie słyszałam o autorze, nie czytałam
opisu od wydawcy ani recenzji tej pozycji, ale po takim tytule i takim obrazku
na okładce wyobrażałam sobie, że oto trafiłam na mrożący krew w żyłach horror,
który zaspokoi moje czytelnicze gusta. Nie do końca moje prognozowanie się
sprawdziło, bo chociaż odpowiedniego klimatu nie można tej książce odmówić, to
uważam, że jest ona skierowana głównie do młodzieży, więc historia opowiedziana
jest inaczej niż w horrorach dla dorosłych.
Do dnia swoich
dwunastych urodzin Lucas Collins żył jak większość dzieci w jego wieku. Kłócił
się ze starszym bratem, narzekał na szkołę, a wolny czas najczęściej poświęcał
na zabawy na świeżym powietrzu lub słuchanie opowieści dziadka. Jednak
stopniowo jego życie zaczęło się zmieniać. Widział rzeczy, których inni nie
dostrzegali i wyczuwał, że miasteczko Ethon wcale nie jest spokojną i sielską
okolicą. Dziwne zachowanie najbliższych utwierdziło chłopca w przekonaniu, że
już niedługo dowie się czegoś ważnego, co na zawsze odmieni jego życie. Lucas
nie przewidział, że tajemnica, którą pozna, zapoczątkuje szereg niebezpiecznych
wydarzeń i zmusi go do zdecydowanego działania.
Lucas Collins, jego
brat Simon oraz kuzyni Jacob i Bart to główni bohaterowie, na których czeka
szereg niezwykłych przygód. Poznają tajemnicę swoich rodzin, odkryją, co
znajduje się na zakazanym leśnym terenie i dowiedzą się, czym jest odpowiedzialność
za drugiego człowieka. Bohaterowie to sympatyczni chłopcy, którzy różnią się
umiejętnościami i cechami charakteru, ale razem stanowią zgraną drużynę, gotową
przeciwstawić się złu. Oprócz nich czytelnicy poznają także rodziców – Alberta
i Jesmin oraz dziadków Isabellę i Johna, których rola ogranicza się właściwie
do ukrywania przed dziećmi prawdy i zniechęcania ich do badania dziwnych
zjawisk w Ethon.
Największym plusem tej
powieści jest całkiem przerażającą atmosfera. Uważam, że książka L.J. Starakiewicza skierowana jest głównie do młodszych
czytelników, ale niektóre fragmenty mogą wywołać gęsią skórkę nawet u
dorosłych. Wędrówki przez ciemny i niebezpieczny las, spotkania z
przerażającymi postaciami, nawiedzone budynki pełne widmowych strażników, pilnie
strzegących wszystkich sekretów domostwa oraz wiele niewytłumaczalnych zdarzeń,
to tylko kilka przykładów z całego arsenału „straszaków”, jakimi dysponuje
autor. Przez większą część powieści do końca nie wiadomo, z czym przyjdzie się
bohaterom zmierzyć. Z jednej strony należy zapisać to na plus, bo odwlekanie
punktu kulminacyjnego podtrzymuje napięcie, ale czasami odczuwałam znużenie
oczekiwaniem na decydujące starcie, ponieważ fabuła nie należy do
skomplikowanych, a bohaterowie zachowywali się jakby mieli klapki na oczach i
zero intuicji. Posiadali wszystkie potrzebne informacje, byli odważni i
złaknieni przygód, a przez kilkadziesiąt stron właściwie nie robili nic poza
chodzeniem z miejsca na miejsce. Po przeczytaniu pierwszych rozdziałów nie
trudno przewidzieć, że opowiedziana historia będzie opierać się o klasyczny
motyw walki dobra ze złem, dlatego sztuczne przedłużanie akcji uważam za lekko
irytujące.
Niektóre elementy
powieści wydawały mi się nieco naiwne, bo czy można uwierzyć w to, że ulubionym
zajęciem piętnastoletniego chłopaka jest zabawa w chowanego z bratem i kuzynami?
Albo w to, że raz rodzice traktują swoje nastoletnie dzieci jak malców, którzy
nie powinni się do niczego mieszać, a za chwilę pozwalają im na samotne i
niebezpieczne wyprawy? W moim przekonaniu raczej nie, ale możliwe, że tylko ja
jestem wyczulona na takie szczegóły, a innym nie będzie to przeszkadzać. Mimo
większych i mniejszych minusów Las Ethon
i duchy przeszłości nie jest złą, niewartą przeczytania książką. Wręcz
przeciwnie, czyta się ją dobrze i szybko, a nawet jeśli niektóre zdarzenia
można przewidzieć, to nie wpływa to jakoś znacząco na przyjemność z lektury. Najbardziej
przypadły mi do gustu fragmenty, bazujące na atmosferze strachu i niepewności.
Starakiewicz potrafi pisać tak, że nawet leżąc pod ciepłą kołdrą z kubkiem
gorącej herbaty obok, można poczuć się jak w tytułowym, tajemniczym lesie, w
którym ścierają się siły dobra i zła. Autor używa prostych, krótkich zdań, ale
udaje mu się szczegółowo opisać otoczenie i wygląd postaci, przez co bez
wysiłku potrafiłam wyobrazić sobie każde znaczące miejsce. Często narzekam, że w
książkach, w których pojawia się motyw równoległego świata brakuje
uszczegółowień, dotyczących jego wyglądu, przyrody, mieszkańców itd. Tutaj
takiego problemu nie ma. W obawie przed zdradzeniem zbyt wielu szczegółów nie napiszę,
czym jest inna rzeczywistość w tej powieści, ale zdradzę, że została dobrze
zaplanowana i dopracowana w każdym detalu.
Ze względu na głównych
bohaterów i pewne uproszczenia fabularne Las
Ethon i duchy przeszłości poleciłabym młodszym czytelnikom, którzy mają
ochotę na książkę pełną przygód i tajemnic. Jednak dobrze oddany klimat grozy i
ciekawie pomyślany motyw osobliwego lasu, kryjącego wiele sekretów może spodobać
się też starszym. Decyzja należy do was.
Ocena: 4 / 6
Egzemplarz
recenzyjny otrzymałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater oraz wydawnictwa
Novae Res.
Zastanowię się, może polecę siostrze, a może sam przeczytam :)
OdpowiedzUsuńZastanów się, bo to taka powieść na granicy młodzieżówki i historii grozy dla dorosłych.
UsuńZapowiada się całkiem ciekawie. Może kiedyś po nią sięgną, lecz na razie spasuje, bo mam sporo innych zaległości czytelniczych.
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam? Książki piętrzą się w stosach, a czasu na czytanie ciągle mało.
UsuńMimo kilku mankamentów i nieskomplikowanej fabuły z chęcią przeczytam, bo zapowiada się jak dla mnie intrygująco:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Zapowiada się intrygująco i tajemniczo:)
OdpowiedzUsuńKsiążkę polecę mojej młodszej siostrze:))
OdpowiedzUsuńOkładka faktycznie bardzo klimatyczna. :) Fabuła również pociągająca, ale nie wiem czy się zapoznam z nią bliżej, zastanowię się jeszcze. :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSama nie wiem... może kiedyś się zabiorę za tę książkę. Jesli bedzie okazja ;)
OdpowiedzUsuńokładka faktycznie jest pierwszym aspektem, który przykuwa uwagę, nie da się temu zaprzeczyć
OdpowiedzUsuńsama historia wydaje się również warta uwagi, więc mając okazję, przeczytam :)
pozdrawiam!
Mnie okładka oczarowała. Pomyślałam, że to pierwszorzędny horror i trochę się pomyliłam.
UsuńHm, chętnie przeczytałabym tę książkę - pomimo jej minusów i pomimo tego, że jestem już za stara na powieści młodzieżowe;) Zaciekawiła mnie fabuła. Poza tym lubię takie tajemnicze klimaty.
OdpowiedzUsuńNie za stara, ja sobie mówię, że z takich książek wyrosłam :P
UsuńHorrory bardzo lubię, jednak tę książkę chyba sobie odpuszczę i zostawię innym, młodszym czytelnikom :)
OdpowiedzUsuńJuż mi się podoba! Z pewnością przeczytam :).
OdpowiedzUsuńZachęcam i czekam na recenzję :)
UsuńMyślę, że taka książka jest idealna do wspólnego czytania :)
OdpowiedzUsuńO tym nie pomyślałam, a to może być dobry trop!
UsuńOkładka bardzo zachęcająca:) BTW wspólnego czytania. Praktykuje z mężem i polecam:)
OdpowiedzUsuńKiedyś muszę wypróbować, chociaż mój chłopak czyta zupełnie inne książki niż ja, więc będzie ciężko żeby się zgrać :)
UsuńNajbardziej to podoba mi się okładka. Ale jeśli nadarzy się okazja to sięgnę po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńJa już się boję tego lasu :D
OdpowiedzUsuńA im dalej w las, znaczy w książkę, tym straszniej. To się autorowi udało, trzeba przyznać :)
Usuńoprawa graficzna na szóstkę z plusem, jednak do jej zawartości mam mieszane uczucia. nie mniej czasem warto dać się zaskoczyć :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, z opisu przypomina mi to trochę młodzieżowe powieści Zafona, więc z jednej strony, może mi się spodobać, ale z drugiej strony - w porównaniu do Zafona może wypaść słabo... Zastanowię się nad tą pozycją. ;)
OdpowiedzUsuńNie, nie jest to książka podobna do Zafona. W trakcie czytania w ogóle mi się z twórczością hiszpańskiego pisarza nie kojarzyła.
UsuńJak na razie całkowicie przekonana nie jestem, lecz częściowo...
OdpowiedzUsuńNo cóż, tak to już jest z tymi okładkami. Jestem wzrokowcem i zwracam szczególną uwagę na to, jak książka wygląda i jaką ma okładkę. Muszę przyznać, że i mnie przypadła do gustu okładka tej pozycji - no nie ma mocnych na takich, jak my ;)
OdpowiedzUsuńTreść już trochę mniej zachwyca, ale nadal trzyma poziom, więc przy wolnej chwili rozejrzę się za pozycją pana Starakiewicza.
Pozdrawiam :)
Zgadzam się z Tobą, też jestem wzrokowcem. Mogę nie zapamiętać tytułu książki, ale okładkę na pewno skojarzę :)
UsuńFabuła zapowiada się intrygująco i tajemniczo, ale wady, o których wspominasz zniechęcają mnie do sięgnięcia po ten tytuł. Może gdybym była o kilka lat młodsza, skusiłabym się.
OdpowiedzUsuńRozumiem, czasami też miałam wrażenie, że to bardziej dla młodzieży w wieku 12-14 książka, ale nie żałuję, że przeczytałam :)
UsuńOkładka jest bardzo klimatyczna, oczami pożarłabym tę książkę :). Tajemnicze historie to moje ulubione klimaty, być może jestem na to ciut za duża ;) i te naiwności, które Cie drażniły i mnie będą irytowały, jednak chętnie przeczytałabym tę książkę.
OdpowiedzUsuńMoje też, dlatego dobra tajemnica i porządna groza są w stanie zrekompensować wiele minusów. Przeczytaj, jestem ciekawa jak byś ją oceniła :)
UsuńWow, ależ to brzmi interesująco! Takie klimaty jak najbardziej lubię :) Już wpisuję tytuł na listę "do przeczytania".
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cię zaciekawiła ta powieść :)
UsuńOkładka świetna, szkoda tylko, że to książka bardziej dla młodzieży niż dorosłych. Niemniej jednak i tak chętnie po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńOkładka super. Sama książka mnie za bardzo nie interesuje.
OdpowiedzUsuńO kurczę! Wczoraj przechodziłam obok Matrasa i natknęłam się na informacje, że autor tej i tej książki będzie miał tu swoje spotkanie autorskie. Nazwisko zapamiętałam... na jakieś 30 min a później za nic na świecie nie mogłam go sobie przypomnieć. I proszę otwieram Twego bloga i jest :)
OdpowiedzUsuńObawiam się, że i mnie mogłoby irytować to nic nie wnoszące przedłużanie więc zakup tej pozycji odpuszczam. Z ciekawości zajrzałabym na spotkanie, szkoda tylko, że jest dzień po weselu znajomych, różnie może być :)
OO ja chętnie wybrałabym się na spotkanie. Muszę się zorientować czy w Łodzi jakiegoś nie ma. To przedłużanie to tak ma podkręcać atmosferę, ale nie zawsze to się udaje niestety. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń