24 kwietnia 2012

Na ratunek - Sophie Hannah


Wydawnictwo: G+J
Liczba stron: 512

Sally Thorning jest zapracowaną żoną i matką dwójki małych dzieci. Pogodzenie obowiązków zawodowych z życiem rodzinnym okupuje codziennym zmęczeniem i stresem, że czegoś nie zrobiła, o czymś zapomniała. Kobieta na zawsze zapamięta poniedziałek 6 sierpnia, kiedy to cudem uniknęła śmierci pod kołami autobusu. W jednej chwili szła chodnikiem, śpiesząc się żeby na czas odebrać dzieci ze żłobka, gdy nagle znalazła się na jezdni, a prosto na nią pędził ogromny pojazd. Gdy pierwszy szok już minął Sally zdała sobie sprawę, że prawdopodobnie została wypchnięta na ulicę przez kogoś z tłumu. Nazajutrz miała wrażenie, że jest śledzona, a jakby tego było mało w wiadomościach usłyszała informacje o dramatycznym wydarzeniu w sąsiedztwie. W telewizji emitowano relację z miejsca tragedii, na ekranie pokazano mężczyznę, który po powrocie do domu znalazł zwłoki swojej żony i córki. Mężczyzna przedstawił się jako Mark Bretherick, ale z całą pewnością nie wyglądał jak Mark Bretherick, którego Sally poznała jakiś czas temu.

Powieści Sophie Hannah to prawdziwa uczta dla miłośników literatury kryminalnej. Na ratunek to trzecia książka, której bohaterami są Konstabl Simon Waterhouse i Sierżant Charlie Zailer. Podobnie jak w przypadku wcześniejszych powieści, tak i teraz autorka zafundowała czytelnikom skomplikowaną, wielowątkową intrygę. Wartka akcja zawiązuje się od samego początku, a fabuła staje się ciekawsza z każdą przeczytaną stroną. Większość wydarzeń poznajemy dzięki narracji Sally, ale równie intrygująca historia została opisana w dzienniku Geraldine Bretherick. Oprócz tego pojawia się także wszechwiedzący narrator, komentujący poczynania policjantów, badających tę zawiłą sprawę. Wyjaśnienie okoliczności śmierci młodej kobiety i jej córeczki okazuje się nadzwyczaj trudne. Policjanci w miarę odkrywania nowych tropów i szczegółów, dotyczących rodziny Bretherick są coraz bardziej zagubieni w natłoku przedziwnych, niepasujących do siebie informacji. Sophie Hannah potrafi utrzymać moją uwagę przez całą powieść. Gdybym tylko mogła pozwolić sobie na nieprzerwaną lekturę, z pewnością przeczytałabym Na ratunek w ciągu jednego dnia. Od książki wprost nie mogłam się oderwać, nie tylko ze względu na interesujący zarys historii, ale także przez częste zwroty akcji, zupełnie zmieniające jakiekolwiek teorie, które zdążyłam wysnuć wcześniej. Autorka w mistrzowski sposób wprowadza nowe, zaskakujące wątki, a na końcu wszystko łączy w logiczną całość, której nijak nie mogłam doszukać się samodzielnie.

Tradycyjnie, postaci detektywów schodzą nieco na dalszy plan, ponieważ w powieści najważniejsi są bohaterowie, których sprawa dotyczy w sposób prywatny. Z tego powodu doskonale poznałam Sally Thorning, potrafiłam wyobrazić sobie, co czuła Geraldine Bretherick i jej córka, ale niestety nie zawsze wiedziałam skąd brały się błyskotliwe wnioski Konstabla Waterhousa. Niby wszystko zostało później wytłumaczone, a tok jego rozumowania odtworzony, ale czasami miałam wrażenie, że są to wyjaśnienia trochę podkoloryzowane i nie do końca prawdopodobne. Plusem jest to, że wreszcie pojawiła się możliwość naprawienia trudnych relacji między Simonem Waterhousem a Charlie Zailer. Oboje mają dość nietypowe charaktery, a wydarzenia z poprzednich części dodatkowo poróżniły partnerów. Jestem bardzo ciekawa jaki będzie finał tej znajomości. Właściwie żadna z postaci nie wzbudziła mojej sympatii. Początkowo starałam się zrozumieć Sally, ale jej uczynek z przeszłości zupełnie pogrążył bohaterkę w moich oczach. Również jej mąż Nick nie zachowywał się jak na kochającego małżonka przystało. Nick nie potrafił odmówić sobie przyjemności i chwili wolnego, aby w tym czasie pomóc Sally przy dzieciach, na dodatek prawie nie interesował się życiem swojej żony. Nie wiedział, z kim pracuje, co lubi, co ją aktualnie martwi. Rodzina Brethericków pod wieloma względami przypomina Thorningów – sfrustrowana żona, wymagające opieki dziecko i wiecznie pracujący mąż.

Fabuła powieści Sophie Hannah w dużej mierze dotyczy relacji między członkami rodziny, stosunku do codziennych obowiązków i zmęczenia prozą życia, które w niektórych momentach staje się nie do zniesienia. Ogromnie zaskoczył mnie tok rozumowania jednej z postaci, dotyczący powinności rodzicielskich i tego, co można uznać za przejaw surowego wychowania, a co staje się już zachowaniem patologicznym. Z niedowierzaniem czytałam o tym, jakie rzeczy wyczyniał dziecku rzekomo kochający opiekun. Nie mam na myśli molestowania seksualnego czy agresji fizycznej, ale naprawdę zaszokowało mnie to, że niektórzy rodzice traktują swoje dziecko jak wroga. Mały człowiek wymaga nieustannej uwagi i opieki, bywa nieznośny i niegrzeczny, ale z pewnością nie planuje zamachu na wolność rodziców i nie chce odebrać im radości życia. Najprościej byłoby założyć, że tacy rodzice są złymi ludźmi, którzy nigdy nie powinni mieć dzieci, ale okazuje się, że to nie jest takie oczywiste. Wszystkich, których ciekawią zagmatwane relacje rodzinne okraszone porządną dawką napięcia i porywającą intrygą kryminalną, zachęcam do sięgnięcia po powieść Na ratunek. Gwarantuję, że się nie zawiedziecie na twórczości Sophie Hannah. 

Ocena: 5,5 / 6 

21 komentarzy:

  1. Świetna okładka i zachęcająca recenzja, więc z chęcią sięgnę po tę książkę:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi intrygująco, trzeba będzie rozejrzeć się za tą książką:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czuję się mocno zachęcona, a okładka dopełnia dzieła. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tematyka intrygująca, okładka też i twoja recenzja super, więc muszę koniecznie poznać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. O kurcze, muszę przeczytać, koniecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. czytałam Twarzyczkę tej autorki, ale powiem szczerze, że się zawiodłam. może z Na ratunek będzie lepiej, choć też przekonania do końca nie mam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapowiada się interesująco, lubię takie powieści, relacje rodzinne, intryga kryminalna, a wszystko w ładnym i dość obszernym 'opakowaniu' :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również lubię takie książki, myślę, że "Na ratunek" będzie Ci się podobać :)

      Usuń
  8. Hmm, może kiedyś się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. okładka faktycznie klimatyczna
    a i historia zdaje się być interesująca
    dodatkowo lubię kryminały^^
    więc przeczytałabym :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Okładka jest rzeczywiście świetna :) A recenzja kusząca :) Przeczytam tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię takie powieści kryminalne. Mam nadzieję, ze zakończenie zaskakuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie zaskoczyło, miałam swojego podejrzanego, ale oczywiście nie trafiłam :)

      Usuń
  12. Bardzo chętnie się skuszę. Szczególnie, że lubię takie klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  13. Okładka bardzo dobrze dopracowana, pozycja jak najbardziej dołączy do listy książek, które chciałbym przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  14. Całkiem ciekawie się zapowiada !!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Chyba rozejrzę się za tą książką, myślę, że będzie mi się podobać. Zdecydowanie moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  16. widzę, że ocena wysoka więc chyba warto przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Napisałaś "Policjanci w miarę odkrywania nowych tropów i szczegółów, dotyczących rodziny Bretherick są coraz bardziej zagubieni w natłoku przedziwnych, niepasujących do siebie informacji". Tak też i ja się czuję czytając tę książkę, nic mi w niej nie leży, i mimo że temat przewodni jest bardzo interesujący, wątki dotyczące macierzyństwa również są zaskakują, to jednak nie odnajduję się w tego typu historiach. A' propos nie wiedziałam, że jest to trzecia część w której bohaterami są bohaterami są Simon Waterhouse i Sierżant Charlie Zailer.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem co masz na myśli i zgadzam się, że nie każdemu może to pasować. Jako czytelniczka książek Hannah też często czuję się zagubiona, ale akurat mnie się to podoba. Czasami tylko zastanawiam się czy to ja nie umiem poskładać wydarzeń w logiczną całość, czy inni czytelnicy też miewają z tym problemy :) Tak, to już trzecia część i z tego, co się orientuje to występują w większości książek tej pisarki, nawet jeśli na Biblionetce napisano inaczej :)

      Usuń