Wydawnictwo: Sonia Draga
Liczba stron: 544
W Portland dochodzi do
serii tajemniczych i niewiarygodnie brutalnych morderstw, których ofiarami
padają młode kobiety. Oprawca nie pozostawia po sobie najmniejszych śladów, ponieważ
dokładnie wie, co należy zrobić by stać się nieuchwytnym dla wymiaru sprawiedliwości.
Jego niebywałe okrucieństwo wywołuje szok funkcjonariuszy policji, którzy
przybywają na miejsca zbrodni. Morderca, zanim doprowadzi nieszczęsne kobiety
do śmierci przez wiele godzin poddaje je torturom. Nie waha się przed
zadawaniem niewyobrażalnego cierpienia czy też przed sprofanowaniem zwłok.
Śledztwo prowadzi inspektor Joshua Brolin, wyszkolony pod skrzydłami FBI do
wykonywania portretów psychologicznych zbrodniarzy. Jednak z pewnych względów
Brolin zatrudnił się w portlandzkiej policji. Jako inspektor ma szansę połączyć
umiejętności nabyte w FBI z praktyką w terenie, co czyni z niego wyjątkowo
skutecznego tropiciela przestępców.
Maxime
Chattam stworzył kryminał, zawierający wszystkie elementy, które dla mnie są
wyznacznikami dobrej literatury tego gatunku. Otchłań zła trzyma w napięciu od początku do samego końca, mimo że
niektóre działania bohaterów można przewidzieć. Fabuła jest spójna i
wystarczająco zagmatwana, aby czytelnik nie mógł od razu rozwiązać zagadki.
Poznanie tożsamości mordercy jest możliwe dopiero pod koniec, ponieważ przez całą powieść autor
podrzuca wiele tropów, mącąc odbiorcom w głowach zarówno wytłumaczalnymi
zdarzeniami, jak i tymi z pogranicza magii. Pojawiają się wątki paranormalne,
ale są one pewnego rodzaju sugestią, furtką dla czytelników, którym nie
wystarczają wyjaśnienia przedstawione z perspektywy psychologii. Moim zdaniem
to ogromna zaleta, ponieważ Chattam nie narzuca tego tropu, ale przedstawia go
jako ewentualność tłumaczącą sposób myślenia seryjnego zabójcy.
Na
uwagę zasługuje również wszechobecna atmosfera grozy. Strach wywołują opisy
pomieszczeń, porwań oraz oczywiście samych tortur, którymi poddawane są ofiary.
Autor czasami posługuje się dość makabrycznymi charakterystykami zdarzeń,
mogącymi wytrącić z równowagi wrażliwszych czytelników. Jednak dzięki temu
przykuwa uwagę, podsyca napięcie i nie pozwala na przerwanie lektury w
kluczowych momentach. Duży plus należy się również za wykreowanie takiego, a
nie innego zakończenia. Przyznam, że pod koniec byłam przekonana, że powieść
zakończy się w dość schematyczny, ale jakże pożądany przez odbiorców sposób. Ku
mojemu zaskoczeniu nic takiego się nie stało. Finałowa scena miała duży wpływ
na moją ogólną ocenę Otchłani zła,
bowiem autor udowodnił, że potrafi poprowadzić fabułę oryginalnie nawet, jeśli
wcześniej uległ kilku schematom.
Bohaterowie
nie zostali zbyt szczegółowo sportretowani, ale autor wyposażył ich w szereg
indywidualizujących cech, sprawiających że nie można postaciom zarzucić
miałkości czy papierowości. Owszem, Maxime Chattam mógł doprecyzować jakie mają
poglądy, zainteresowania etc. jednak bez tego również można zżyć się z
postaciami i z zainteresowaniem śledzić ich poczynania.
Inspektor
Brolin to młody i bardzo zdolny policjant, który oddaje się pracy bez reszty.
Praktycznie nie ma życia prywatnego, a w wolnych chwilach jego jedyną
przyjemnością jest granie na konsoli. Posiada świetną intuicję oraz zdolność
odtworzenia sposobu myślenia przestępców. Czasami aż ciarki przechodziły mi po
plecach, gdy czytałam do jakiego stopnia Brolin potrafił odtworzyć patologiczny
tok rozumowania mordercy.
W
powieści znalazło się także miejsce na wątek miłosny. Niedoszła ofiara
"Kata z Portland”, bo tak media nazwały zwyrodnialca, Juliette Lafayette
pomimo niesprzyjających okoliczności zbliża się do inspektora. Niestety to
przez jej działania nie mogę wyżej ocenić tej książki. W pewnym momencie
kobieta popełnia takie głupstwo, że cierpi na tym wiarygodność opowiadanej
historii. Wydaje mi się, że autor po prostu poszedł na łatwiznę, aby
doprowadzić do spektakularnej konfrontacji pomiędzy policjantem a mordercą.
Jest to jedyny poważny mankament powieści, ale rzutuje na jej cały obraz.
Otchłań zła
to pierwsza powieść z cyklu. Maxime Chattam przygotował jeszcze dwie książki, w
których spodziewam się odnaleźć podobnie zaskakujące, przerażające, ale
emocjonujące historie. Autor nie waha się przed zastosowaniem dosadnego języka,
opisującego niezwykłe okrucieństwo, ale potrafi wytworzyć atmosferę napięcia i
strachu. Chattam nie stroni także od opisów sekcji zwłok oraz wszelkich
medycznych ustaleń, pozwalających na wydarcie zmarłemu kilku tajemnic.
Szczegóły dotyczące metod jakimi posługują się specjaliści w nowoczesnej
kryminalistyce są bardzo intrygujące. Nie miałam pojęcia, że na podstawie kilku
mikroskopijnych śladów można dokonać tak wielu ustaleń.
Z
pewnością warto zapamiętać nazwisko autora by móc sięgnąć po lekturą
zapewniającą mnóstwo wrażeń i emocji. Otchłań
zła to pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów gatunku.
Ocena: 5 / 6