Reportaż Marii Mamczur zwrócił moją uwagę już w momencie, kiedy pojawił się w zapowiedziach wydawniczych. Sama aktualnie zmagam się z nadmierną masą ciała, więc byłam ciekawa jak ten problem został opisany i co autorka może mi ważnego przekazać. Po książkę sięgnęłam dopiero teraz, czyli już kilka miesięcy po premierze i niestety mam duży problem z oceną treści w niej zawartych. Z opisu na okładce wynika, że publikacja ma na celu przybliżenie problemu otyłości z perspektywy społecznej. Autorka obiecuje, że nie będzie rozpisywać się o dietach, dawać porad jak schudnąć żeby osiągnąć idealną sylwetkę, tylko skupi się na pokazaniu problemów z jakimi mierzą się osoby grube. Dlaczego są dyskryminowane w przestrzeni publicznej? Skąd ta dyskryminacja się bierze? Z jakiego powodu obcy ludzie czują „przymus” wytykania innym wagi i rzucania kąśliwych uwag? Pomyślałam, że to będzie pouczająca lektura, więc zabrałam się do czytania z uwagą i pozytywnym nastawieniem.
Niestety okazało się, że temat chyba trochę przerósł autorkę albo sama do końca nie wiedziała o czym ten reportaż ma być. Zacznę jednak od tego, co uważam za największą wartość reportażu, czyli rozdziały poświęcone wymienionym powyżej zagadnieniom. Maria Mamczur pokazuje nam różne oblicza problemów wynikających z otyłości, opisując zdarzenia oraz sytuacje spotykające na co dzień kobiety o nadmiernej masie ciała. Szokujące było dla mnie to jak wiele z jej rozmówczyń musi zmagać się z wyzwiskami, obrzydliwymi komentarzami oraz sugestiami, a także agresją ze strony różnych ludzi. Czasami to zupełnie obce osoby, a czasami teoretycznie bliskie, które rzekomo w dobrej wierze dogadują, wyśmiewają, obrzucają pogardliwymi spojrzeniami. Z wielkim smutkiem czytałam te wszystkie historie, bo w większości to rodzina była źródłem cierpienia dla bohaterek tej książki. Dziwię się, że ktokolwiek może sądzić, że otyły partner stanie się szczupły jak tylko porządnie nasłucha się jaki to jest gruby i odpychający. Z dziećmi sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana, bo przecież to rodzice na początku kształtują nawyki żywieniowe, więc jak można mieć pretensje do dziecka w podstawówce czy gimnazjum, że „obżera się” bez opamiętania.
Autorka sporo pisze też o samoakceptacji i ciałopozytywności, ale znów miałam wrażenie, że nie mogła wybrać z jakiej strony potraktować ten temat. Wiele stron poświęconych zostało opisowi spektaklu „Grubasy”, w którym grali aktorzy amatorzy oraz otyłym modelkom niewstydzącym się swojego ciała i przełamującym wizerunek stereotypowo pięknej sylwetki. Te fragmenty były ciekawe i cieszę się, że Mamczur pokazała z jakim hejtem mierzą się grubsze modelki, jakie zadziwienie budziły na początku swojej kariery, ale też ile radości oraz wyzwolenia daje im udział w sesjach fotograficznych. Tak samo w przypadku wspomnianego spektaklu, ponieważ dowiadujemy się jak przebiegał casting, jak zwyczajni ludzie niemający wcześniej nic wspólnego z aktorstwem, otwierali się i na deskach teatru bez skrępowania stawali przed publicznością. Moim zdaniem to są piękne inicjatywy, które warto wspierać. Szkoda tylko, że obok tych fragmentów, mamy także rozdziały, w których autorka próbuje negować zdrowotną szkodliwość otyłości. Mamczur wprost stwierdza, że WHO nie dysponuje żadnymi badaniami udowadniającymi wpływ nadmiernej masy ciała na występowanie szeregu chorób. Nie wiem czy można napisać większą bzdurę. Powiedziałabym, że to wręcz szkodliwe stwierdzenie zakłamujące rzeczywistość. Jasne, przyczyn otyłości jest mnóstwo; stygmatyzacja grubych to obrzydliwe zjawisko, któremu należy się przeciwstawiać, a ludziom nic do tego czy ktoś jest gruby, czy chudy. Ale nie można też oszukiwać siebie samego, że otyłość nie wpływa na zdrowie.
To niestety nie jedyna niekonsekwencja autorki. W reportażu znajdziemy słuszną krytykę zachowań celebrytów oraz internetowych influencerów, którzy szydzą z otyłości lub promują niezdrowe sposoby schudnięcia, takie jak głodówki czy szemrane specyfiki. Mamczur zwraca też uwagę na patotrenerów, czyli osoby niemające pojęcia o ćwiczeniach, ale budujące swoją karierę na reputacji rzekomych ekspertów od aktywności fizycznej. Autorka pisze również o wyśmiewaniu osób otyłych przez wspomnianych celebrytów, odnosząc się do konkretnych wypowiedzi, filmików i komentarzy zamieszczanych w sieci. Jednak kiedy wspomina o programie emitowanym niegdyś w telewizji pod hasłem Klub Kwadransowych Grubasów, robi to z przedziwnym rozrzewnieniem i tęsknotą za tą inicjatywą. A przecież to właśnie tam powstał pomysł, by na scenie zgromadzić słoninę dla zobrazowania tłuszczu jakiego pozbyli się uczestnicy. W klubach tych promowano też dietę o dużo zaniżonej kaloryczności, która skutkowała tym, że wiele osób zmagało się później z efektem jojo. Mnie to wygląda na dość kontrowersyjne pomysły, ale najwyraźniej Mamczur nie widzi w nich nic niestosownego, mimo że wiele razy używa określeń takich jak fatfobia i fatshaming w odniesieniu do podobnych inicjatyw.
Gruba. Reportaż o wadze i uprzedzeniach to książka bardzo nierówna i przez to trudna w ocenie. Wyraźnie widać też osobiste zaangażowanie Marii Mamczur, które nie do końca mi odpowiadało. Autorka ewidentnie opowiada się po jednej ze stron, popiera konkretne rozwiązania, zupełnie negując inne. Odniosłam wrażenie, że o pewnych aspektach otyłości nie chce wspominać, ponieważ są związane z jej osobistą historią. Publikacja jest też dość chaotyczna w kwestii zawartości. Znajdziemy w niej różne historie „zwykłych” kobiet (szkoda, że pominięto mężczyzn) zmagających się z otyłością, refleksje o polskim systemie ochrony zdrowia, łącznie z kontekstem pandemicznym, a także wywiady z osobami ze świata modelingu czy teatru. Jak dla mnie za dużo tego wszystkiego na raz. Brakuje jakiejś myśli przewodniej, która spajałaby te wycinki z życia otyłych osób oraz łączyła wątek modnych sposobów na odchudzanie w latach 90. z aktualną wiedzą medyczną. Ze smutkiem zaobserwowałam również, że treść reportażu nie zapadła mi w pamięć tak jak się tego spodziewałam. Nie odradzam sięgnięcia po tę książkę, ale też nie polecam, bo sama jestem lekko zawiedziona lekturą.
Ocena: 3.5 / 6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz