W lutym przeczytałam pierwszą część, która wywarła na mnie na tyle dobre wrażenie, że zdecydowałam się również sięgnąć po kontynuację. Całodobowy sklep sieci Always nadal istnieje, ale pewne rzeczy się zmieniły. Jego właścicielka przeniosła się do siostry na wieś w obawie przed koronawirusem, zostawiając sklep pod opieką syna oraz pani Oh, będącej nową kierowniczką. Niewielki przybytek wciąż nie jest specjalnie dochodowym biznesem, ale klienci do niego zaglądają, a na nocną zmianę poszukiwany jest nowy pracownik. Ponownie okazuje się, że sklepik przyciąga specyficzne osoby, które przekonują się, że nawet krótka rozmowa z nieznajomym może zachęcić ich do zmiany oraz podjęcia walki z trudami codzienności.
Dużo czasu zajęło mi zaangażowanie w tę opowieść, ponieważ przez pierwszą połowę książki miałam wrażenie, że kontynuacja to w zasadzie powtórzenie tego, co już zostało napisane wcześniej. Na dodatek tym razem nie ma już pana Dokko, który sprawiał, że zwyczajny sieciowy sklep zyskał miano nietuzinkowego. Zamiast niego pojawia się inny mężczyzna zatrudniony na nocną zmianę, a jego zachowanie oraz sposób rozmowy z klientami mają przypominać to, co robił tajemniczy Dokko, by zjednać sobie obcych ludzi. Niestety mnie ta postać nie przekonała i cały czas czułam, że bohater jest podróbką poprzedniego, stworzoną po to, by odcinać kupony od pomysłu, który zapewnił koreańskiemu autorowi rozpoznawalność. Znów mamy do czynienia z historią męża i ojca mającego trudność z zaakceptowaniem zmian zachodzących w mentalności, obyczajowości oraz warunkach prowadzenia własnej restauracji. Poznajemy też młodą kobietę borykającą się z brakiem pracy i widmem powrotu na prowincję, a także nastolatka spędzającego czas w sklepie całodobowym, ponieważ w domu nie ma swojego kąta ani do odpoczynku, ani do nauki.
Nie mogę powiedzieć, że losy poszczególnych postaci mnie nie zaciekawiły, ale jednak odbierałam te rozdziały jako powtórkę z rozrywki i czytałam bez wielkiego entuzjazmu, chcąc po prostu dokończyć książkę. Prawdziwe zainteresowanie poczułam dopiero w drugiej połowie powieści, kiedy autor opisuje wydarzenia dotyczące właścicielki sklepu oraz jej dzieci. Gdy na horyzoncie pojawili się znani bohaterowie, których kojarzyłam z pierwszej części, od razu poczułam, że bardziej angażuję się w historię. Autor pisze w takim samym stylu jak wcześniej, więc całość wychodzi trochę „szorstka”, trochę humorystyczna, a trochę również podnosząca na duchu. Tym razem silnie zaakcentowany jest także wątek pandemii oraz trudności wynikających z wprowadzonych ograniczeń i braku kontaktu z innymi ludźmi. Ponownie uderzyło mnie to jak skonwencjonalizowane są relacje w koreańskim społeczeństwie i jak niewiele trzeba, żeby wprowadzić do życia bohaterów element szaleństwa. Mam wrażenie, że to, co kieruje protagonistów na nowe tory, uzmysławia im, że nie muszą podążać za oczekiwaniami innych to często oczywistości, żeby nie powiedzieć banały, ale po przeczytaniu pierwszej części, byłam na to przygotowana.
Jeszcze bardziej nietuzinkowy sklep całodobowy polecam głównie osobom, którym podobała się wcześniejsza książka autora. Sama nie żałuję lektury, gdyż miło spędziłam z nią czas, ale sądzę, że na tej powieści pomysł się wyczerpał i mam nadzieję, że nie powstanie część trzecia.
Ocena: 4 / 6
Pierwsza część: Nietuzinkowy sklep całodobowy

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz