Wydawnictwo: Książnica
Liczba stron: 368
Po książce Ramseya
Campbella spodziewałam się naprawdę wiele. Odpowiedzialnością za moje
oczekiwania obarczam intrygujący opis fabuły, z którego wynika, że Najciemniejsza część lasu to przejmująca
powieść grozy. Niestety po raz kolejny przekonałam się, że reklama może
zupełnie mijać się z rzeczywistością. Miałam nadzieję na historię pełną
napięcia i lęku, a otrzymałam nudną, przewidywalną, i co najgorsze w ogóle niestraszną
historie, która nie może równać się z innymi dziełami z tego gatunku.
Rodzina Price’ów
mieszka na obrzeżach Brichester, w pobliżu tajemniczego lasu, w którym rzekomo
rosną halucynogenne rośliny. Przed laty senior rodu, uznany autorytet w
dziedzinie zbiorowych omamów, zdecydował o przeprowadzce w ten rejon, aby móc
zbadać przedziwną florę. Niestety swoją zawodową ciekawość przypłacił nie tylko
utratą kariery, ale także postradaniem zmysłów. Od tego czasu minęło wiele lat,
doktor Lennox zamieszkał w domu opieki, a jego bliscy pogodzili się z takim
obrotem wydarzeń. Jednak mimo tego, członkowie rodziny czują nieodpartą pokusę
eksploracji leśnych zakątków. Żonie Lennoxa wydaje się, że pośród drzew i
krzewów widzi dziwne postaci, a jego wnuk Sam na leśnej polanie przeżywa,
tragiczną w skutkach, miłosną przygodę. Nikt nie wie, co kryją odludne ostępy,
ale bohaterowie wyczuwają, że zbliża się coś nieokreślonego, emanującego
wyraźnie złą energią.
Nie ukrywam, że ta
książka rozczarowała mnie pod wieloma względami. Począwszy od fabuły, poprzez
słabo sportretowane postaci aż do niemal zerowego napięcia i braku atmosfery
grozy. Sama historia zapowiadała się naprawdę intrygująco – dzikie, leśne
ostępy, niewyjaśnione wydarzenia i uwikłana w to wszystko cała rodzina.
Potencjał był dość duży, ale uważam, że został zmarnowany. Trudno wskazać
głównego bohatera powieści, ponieważ wszystkie postaci są jednowymiarowe i
słabo scharakteryzowane. Jedynym wyjątkiem jest Heather, córka Lennoksa, która
próbuje nie poddać się szaleństwu ogarniającemu wszystkich Price’ów. Kobieta
tłumaczy sobie przeróżne zjawiska w logiczny sposób, stara się dociec, co
sprawia, że jej najbliżsi zachowują się w tak osobliwy sposób; po prostu różni
się od innych postaci. Reszta rodziny sprawia wrażenie jakby stanowiła jeden,
wspólnie odczuwający organizm. Coś ich przyzywa do lasu, niby poznali jakąś
tajemnice, ale tak właściwie to nie wiadomo o, co dokładnie chodzi.
Jak już wspomniałam,
zarys fabularny zaintrygował mnie od samego początku. Szkoda tylko, że autor
oprócz wytworzenia u czytelnika początkowego zaciekawienia, nie zrobił wiele
więcej. Wykreowana przez niego historia wydaje się niedopracowana,
nieskończona. Po przeczytaniu ostatniej strony miałam wrażenie, że wróciłam do
punktu wyjścia, ponieważ nic nie zostało wyjaśnione. Bohaterowie byli świadkami
lub uczestnikami paranormalnych zdarzeń, przeżyli traumę, doświadczyli
potwornych rzeczy, a z ich zachowania nic takiego nie wynika. Campbell nie
potrafił przelać na papier uczuć, jakie moim zdaniem, towarzyszą ludziom w takich
sytuacjach. Przez to, ich los był mi obojętny przez całą książkę, odczuwałam
duże trudności z zaangażowaniem się w przedstawioną rzeczywistość. Największym
zarzutem jest jednak niemal całkowity brak napięcia. Owszem, pojawiają się
fragmenty opisujące złowrogi wygląd lasu i ekscentryczne zachowanie ludzi, ale
ewidentnie czegoś w tej książce zabrakło. Po wielu stronach czytania niemal o
tym samym, pojawił się wreszcie punkt kulminacyjny, który niestety nic nie
zmienił. Zakończenie książki zupełnie mnie nie usatysfakcjonowało, z tego
względu, że pozostawia po sobie mnóstwo pytań i niedopowiedzeń. Bynajmniej nie
są one elementami stawiającymi przed czytelnikiem wyzwania bądź skłaniającymi
do snucia wielu interpretacji. Wygląda to tak, jakby autor nie miał pomysł na
finałowy moment i doprowadzenie do jakiejś konkluzji.
Język Najciemniejszej części lasu jest
potoczny i zwyczajny. W trakcie lektury odbiorcy nie przeżyją jakichś
niesamowitych doznań estetycznych, płynących z obcowaniem z językiem tej
książki, ale nie powinni również poczuć się zniesmaczeni. Recenzowaną powieść
oceniam jako słabą. Z trudem przebrnęłam przez męczące fragmenty, w których
autor powtarzał to, co już zdążył zakomunikować uprzednio. Jako fanka historii
z dreszczykiem czuję się zawiedziona, więc naturalnie nie namawiam do
sięgnięcia po dzieło Ramseya Campbella.
Ocena: 2 / 6
Egzemplarz recenzyjny otrzymałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater oraz wydawnictwa Książnica.
Ojjj... Dzięki za cynk. Będę omijać;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Uwielbiam, kiedy recenzje są tak wspaniale uzasadniane, jak Twoja. Choć zarys fabuły rzeczywiście wydaje się intrygujący, autor najwyraźniej nie stanął na wysokości zadania. Będę omijać, dzięki za info:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Szkoda, że tak słabiutko wypadła w twoich oczach powyższa książka. A ja miałam nadzieję, że jednak jest ciekawa. No cóż będę w takim razie omijać ją z daleka.
OdpowiedzUsuńJak ciebie rozczarowała to ja nie będę sięgać. Widać książka nie sprostała wymogom gatunku
OdpowiedzUsuńJestem lekko zaskoczona, myślałam, że będzie to co najmniej dobra powieść.Jego "Zły wpływ" podobała mi się, chociaż książka nie ma szybkiego tempa, ani zaskakujących zwrotów akcji, a do tego brakowała kilku mocniejszych akcentów, to jednak podobał mi się nastrój i ten lekki dreszczyk emocji.
OdpowiedzUsuńWydawałoby się, autor z każdą książką wyostrza swój styl, a tu bida aż kida. Chyba sobie tę powieść odpuszczą.
Kasandro: Nie ma za co:)
OdpowiedzUsuńIsadoro: Dzięki za komplement :) Niestety autor się nie popisał, a zapowiadało się tak pięknie.
Cyrysiu: Też liczyłam na zajmującą lekturę, ale rozczarowałam się bardzo.
Jusssi: Moim zdaniem nie sprostała, chociaż np. na biblionetce miała dużo wyższą ocenę od mojej, więc nie wiem... może tylko ja tak ją odebrałam.
Natulo: Po przeczytaniu Twojej recenzji "Złego wpływu" cieszyłam się, że mam w perspektywie inną książkę tego autora, ale jak się okazało była to radość przedwczesna. Kiedyś jeszcze wezmę się za jakąś inną książkę Campbella, ale na pewno nie będzie to szybko. Pozdrawiam :)
Chyba się jednak nie skuszę tym razem...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;*
Oj przy tak niskiej ocenie raczej odpuszczę.
OdpowiedzUsuńNo więc zdecydowanie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńJeśli jest taka słaba, to z pewnością jej nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńBujaczku: Słuszna decyzja :)
OdpowiedzUsuńLaryso: Zrobiłabym tak samo na Twoim miejscu.
Mery: Jeśli nie lubisz takich klimatów to tym bardziej nie będę namawiać :)
Awiola: Moim zdaniem jest, ale intryguje mnie zdanie innych, więc może jednak ktoś się skusi :P
Myślałam o tej książce, widzę, że dobrze, że się nie zdecydowałam :)
OdpowiedzUsuńKornelio: Moim zdaniem dobrze :)
OdpowiedzUsuń