Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 512
Z twórczością José
Carlosa Somozy spotkałam się po raz pierwszy kilka lat temu, ale do dzisiaj
pamiętam, że wywarła na mnie bardzo duże wrażenie. Miałam przyjemność zapoznać
się z Jaskinią filozofów, którą
uważam za jedną z lepszych książek jakie dotąd czytałam. Świetnie skonstruowana
intryga, nieprzewidywalność zdarzeń oraz ciekawie nakreślone postaci sprawiły,
że nadal tkwią we mnie emocje dostarczone przez to dzieło. Gdy na rynku
pojawiła się najnowsza powieść Somozy nie wahałam się ani chwili przed sięgnięciem
po nią, licząc na prawdziwą czytelniczą ucztę. Po części mój apetyt został
zaspokojony, ale nie obyło się też bez przysłowiowej rysy na szkle, niepozwalającej
mi na określenie Przynęty mianem
arcydzieła.
W Madrycie wybucha
panika wywołana doniesieniami o psychopacie, który porywa, a następnie morduje
młode dziewczyny. Ofiarą szaleńca padają prostytutki, studentki, czy
zagraniczne turystki. Na pierwszy rzut oka nic tych dziewczyn ze sobą nie
łączy, policja nie wie na jakiej podstawie morderca dokonuje wyboru. Pomóc w
odnalezieniu i unieszkodliwieniu szaleńca mają specjalnie wyszkolone agentki
nazywane przynętami. Kontrowersyjne techniki psychologiczne opracowane w
oparciu o dzieła Williama Szekspira to jedyna metoda, jaką posługują się
przynęty. Jedną z agentek jest dwudziestopięcioletnia Diana Blanco Bermúdez,
która wyjątkowo mocno angażuje się w polowanie na mordercę. Jej działania, w
dużej mierze, podyktowane są względami prywatnymi, mającymi na całe śledztwo
duży wpływ. Jednak odnalezienie szaleńca o pseudonimie Widz to tylko
wierzchołek góry lodowej, bowiem Diana nie podejrzewa z jak trudną i złożoną
sprawą ma do czynienia.
Akcja
powieści rozgrywa się w niedalekiej przyszłości. Autor nie podaje konkretnej
daty, ale wyczuwamy, że czasy, w których niemal każdy dysponuje skomplikowanymi
komputerami i systemami ochronnymi nie do końca pasują do współczesności.
Pojawia się także wzmianka o ataku jądrowym na Madryt, po którym policja
właściwie straciła kontrolę nas terrorystami i innymi przestępcami, a rolę
najnowocześniejszej broni przejęły przynęty. Kontekst przyszłości nie jest w
tej powieści najważniejszy. Autor skupia się na innych wątkach, mimochodem
wspominając o paru detalach, pozwalających czytelnikowi snuć przypuszczenia, że
akcja książki wybiega nieco w przyszłość.
Początkowo
bardzo trudno było mi zaangażować się w fabułę Przynęty. Przez pierwszych kilkadziesiąt stron czułam się
zdezorientowana, ponieważ pojawia się wiele terminów z zakresu psychologii, a
bohaterowie ćwiczą tę skomplikowaną technikę, dzięki której mogą zawładnąć podświadomością
każdego człowieka. Przyznam, że początkowo bawiło mnie połączenie utworów
Szekspira z psychologiczną teorią, ale później zaczęłam odczuwać znużenie
wszystkimi opisami wpływu na ludzką świadomość czy też banalnymi dialogami
bohaterów. To jest właśnie wspomnianym minusem powieści. Później akcja nabiera
tempa i czyta się naprawdę świetnie, ale początek był dla mnie trudny do
przebrnięcia.
José
Carlos Somoza stworzył niezwykle misterną intrygę, wymagającą od odbiorcy
ciągłego skupienia i analizowania opisywanych zdarzeń. Po nudnym początku akcja
wyraźnie przyspiesza, sprawiając, że książkę pochłania się z wypiekami na
twarzy. Autor wytworzył atmosferę napięcia i oczekiwania, która nie pozwala
oderwać się od Przynęty nawet na
chwilę. W niewielkiej części przewidziałam rozwiązanie całej sprawy, ale było
to mało znaczące odkrycie, ponieważ na czytelnika czeka szereg niespodzianek.
Fabuła wykreowana przez Somoze jest oryginalna i zaskakująca. Wątki łączą się
ze sobą w przedziwny sposób, a ślady zdają się prowadzić donikąd, ale w
zakończeniu wszystko stapia się w logiczną całość. Główna bohaterka to kobieta
inteligentna i świetnie wyszkolona. Jest najlepszą przynętą hiszpańskiej
policji, ale nawet to nie uchroni jej przed pułapką zastawioną przez pewną
osobę. Początkowo losy Diany Blanco były mi obojętne, ale w toku akcji zżyłam
się z bohaterką, kibicując jej poczynaniom. Język, jakim posłużył się pisarz w
wielu miejscach jest dosadny, ale autor nie epatuje okrucieństwem ani przemocą.
Zdarzają się fragmenty opisujące tortury uwięzionych kobiet, ale Somoza ich nie
przejaskrawia, dzięki czemu nie wywołują szoku u czytelnika.
Przynęta
na pewno spodoba się miłośnikom powieści sensacyjnych i kryminalnych. Książka
dostarcza nie tylko emocji, napięcia i zagadki wymagającej skupienia, ale także
refleksji nad naturą człowieka. Po lekturze na usta cisną się pytania o
granice, których nie wolno przekraczać, nawet, jeśli kierują nami szlachetne
pobudki. Łatwo zmienić się z praworządnego tropiciela przestępców w oprawcę,
wyrządzającego krzywdę innym. Warto zastanowić się także czy gdyby istniała
stuprocentowo skuteczna metoda manipulacji ludzką podświadomością należałoby ją
kiedykolwiek wykorzystać, nawet, jeśli miałaby służyć tropieniu największych
zbrodniarzy.
Ocena: 5 / 6
Egzemplarz recenzyjny otrzymałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater oraz wydawnictwa Muza.