Wydawnictwo: Kwiaty Orientu
Liczba stron: 176
Dla małego dziecka najważniejszą osobą jest matka. To ona zapewnia mu poczucie bezpieczeństwa, chroni przed nieszczęściami i pokazuje świat. Jej obecność jest dla dziecka niezbędna w tych pierwszych latach życia. Później ta szczególna więź ulega przekształceniu, a często także rozluźnieniu. Kobieta, która dla małego człowieka stanowiła centrum świata, nagle staje się mniej ważna, niepotrzebna, wykluczona, gdy dziecko dorasta i jest już samodzielne. Po kilkunastu latach okazuje się, że przywiązanie i miłość do rodzicielki zanikają, a ich miejsce zajmują niecierpliwość, obojętność lub po prostu poczucie obowiązku. Dopiero kryzysowe sytuacje uświadamiają dorosłemu już dziecku jak bardzo oddaliło się od matki i jak niewiele wie o jej życiu.
Przed takim postępowaniem przestrzega Shin Kyung-Sook opowiadając o pewnej koreańskiej rodzinie, która zaczyna cenić matkę dopiero, gdy ta znika. Kobieta całe życie spędziła na wsi; nieliczne wizyty w mieście spowodowane były chęcią odwiedzenia czworga dorosłych już dzieci, które zamieszkały w Seulu, z dala od rodzinnej wioski. Podczas jednej z takich podróży do stolicy Park So-nyo gubi się na stacji metra. W jednej chwili idzie, tuż za swym mężem, do odpowiedniego wagonu, a w następnej znika, przepada bez śladu. Nikt nie ma pojęcia, dokąd mogła pójść, ponieważ wszyscy członkowie rodziny zdają sobie sprawę, że bohaterka nie potrafiłaby odnaleźć się w tak dużym mieście. Dzieci drukują ulotki, informujące o jej zaginięciu, przeszukują każdą dzielnicę, nawet wyznaczają nagrodę dla tego, kto wskaże miejsce pobytu Park So-nyo. Podczas tych działań każde z osobna uświadamia sobie, co zrobiło źle, doprowadzając do zaniku więzi z matką.
Zaopiekuj się moją mamą to piękna i spokojna opowieść o ludzkich uczuciach, w której wartką akcję zastępują wspomnienia i rozważania o przeszłości. Książka podzielona jest na kilka części, w każdej z nich wydarzenia ukazane są z perspektywy innego członka rodziny - najstarszej córki, najstarszego syna, ojca i wreszcie zaginionej matki. Bardzo podoba mi się sposób narracji zastosowany przez Shin. Jest to raczej nietypowy zabieg, ponieważ narrator przez większą część powieści zwraca się bezpośrednio do bohaterów. Przemawia do córki Chi-hon czy też syna Hyong-chola, opowiadając, co robili w czasie, gdy ich matka samotnie błąkała się po ogromnym mieście. Dzięki takiemu rozwiązaniu czułam się jakby ta historia była kierowana nie do bohaterów książki, ale do czytelnika, do mnie samej.
Książka Shin Kyung-Sook to uniwersalna opowieść o poświęceniu, uczuciach i trudach codzienności. Zaginiona matka robiła wszystko, aby jej dzieci mogły zdobyć wykształcenie i dzięki temu wiodły dużo łatwiejsze życie. Egzystencja tej kobiety nastawiona była na pomoc najbliższym. Bez słowa skargi wykonywała ciężką pracę w polu, gotowała i opiekowała się domem. Gdy wszystkie dzieci dorosły, każda ich wizyta w rodzinnych stronach była przez matkę traktowana jak święto. Niestety z biegiem czasu Park So-nyo przestała być potrzebna. Ukochane dzieci zajęte swoimi sprawami zapomniały jak wiele radości mogą sprawić matce, a mąż nigdy nie docenił poświęcenia kobiety i jej wkładu w utrzymanie rodziny. Dopiero, gdy bohaterka znika, najbliżsi krok po kroku przypominają sobie przeróżne wydarzenia z przeszłości, i zaczynają rozumieć jak bardzo zaniedbali tak ważną osobę w ich życiu.
Od pierwszej strony zainteresowała mnie ta opowieść, będąca historią oryginalną i zmuszającą do refleksji. Traktuję ją, jako swego rodzaju przypowieść, zmuszającą do innego spojrzenia na własne postępowanie. Zaopiekuj się moją mamą to wartościowa książka, którą z czystym sumieniem mogę każdemu polecić. Zarówno historia jak i styl, jakim posłużyła się autorka bardzo przypadły mi do gustu, dlatego z niecierpliwością czekam aż w Polsce ukażą się inne dzieła Sin.
Ocena: 6 / 6
Egzemplarz recenzyjny otrzymałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater i wydawnictwa Kwiaty Orientu
Książka zdecydowanie dla mnie z powodu poruszanej tematyki. Mam ją w planach i jak dostanę ją w swoje ręce, biorę się za czytanie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Przedtem zupełnie ignorowałam tę książkę, ale po Twojej recenzji chyba się za nią rozejrzę :) Tylko czemu tak mało stron?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Świetna recenzja! Książka jest na liście książek do przeczytania, czekam tylko kiedy wpadnie mi w ręce!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Przekonałaś mnie ostatecznie do tej książki! ;)
OdpowiedzUsuńTaka mała książka, a taki ładunek emocji... Z pewnością ją przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już wiele dobrego o tej książce, więc zapewne za niedługo i ja ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !:)
Widzę, że wysoka nota. Super cieszę się, gdyż zamierzam sama niedługo wziąć się za tę książkę.
OdpowiedzUsuńJakoś nie specjalnie do tej pory zwracałam na nią uwagę, bo ta okładka skutecznie mnie odstrasza, ale teraz jakoś inaczej na nią patrzę i z pewnością przeczytam :)
OdpowiedzUsuńTak chwalisz, a ja jakoś nie mogę się przekonać do tej książki. Jakaś wewnętrzna siła mnie odpycha.
OdpowiedzUsuńKasandro: Czekam na recenzję :)
OdpowiedzUsuńUpiornyGroszku: Dziwię się, że to piszę, ale stron jest w sam raz. Zawsze wolę grubsze książki, ale w tym przypadku powieść straciłaby urok, stałaby się przegadana. Tyle stron ile jest wystarczy :)
Kass: Dziękuję i zachęcam :)
Verity: Cieszę się, mam nadzieję, że nie będziesz żałować :)
Bujaczku: Dokładnie tak, emocji jest wiele. Książka niepozorna tylko z wyglądu :)
Tristezza: Też naczytałam się pozytywnych opinii, więc jak tylko pojawiła się możliwość zrecenzowania jej, nie wahałam się ani chwili :)
Cyrysia: Mam nadzieję, że Tobie również będzie się podobać :)
Tośka: Okładka nie jest szczególnie udana to prawda, ale fabuła jak najbardziej :)
Jusssi: Widocznie teraz nie masz ochoty jej czytać, może w przyszłości :)
Fakt, okładka nie przyciąga, ale historia wygląda na bardzo wartościową. Ostatnio polubiłam takie opowieści z przesłaniem, bardzo życiowe, pokazujące nam jakie błędy popełniamy. Chętnie się za nią rozejrzę ;)
OdpowiedzUsuńMoniko: W takim razie książka Ci się powinna spodobać :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie. Chętnie się za nią rozejrzę :)
OdpowiedzUsuńZachęciła mnie recenzja i okładka, chociaż książek nie powinno się po nich oceniać. Na razie mam kilka książek, które bardziej do mnie przemawiają i to one będą pierwszymi, po które sięgnę, ale o tej też nie zapomnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Darcy.
Brzmi kusząco, też chętnie zajrzę
OdpowiedzUsuńJeśli książka ma coś wspólnego z Dalekim Wschodem, to od razu wiem, że muszę ją przeczytać, ale co do tej nie jestem do końca przekonana. Sama nie wiem dlaczego, więc jeszcze się zastanowię.
OdpowiedzUsuńLinko: Polecam :)
OdpowiedzUsuńDarcy: Mnie akurat ta okładka nie przypadła do gustu, ale książkę warto przeczytać :)
Bibliofilko: Mam nadzieję, że się nie rozczarujesz :)
Heather: Nic na siłę, nie zawsze ma się ochotę na daną książkę. Może kiedyś w przyszłości :)
Obszerna ta książka nie jest, ale przecież to nic nie znaczy, jeśli treść jest świetna ;) Będę na nią polować ;]
OdpowiedzUsuńDeline: Moim zdaniem treść jest bardzo wartościowa :)
OdpowiedzUsuńKolejna pozytywna recenzja. Ostatnio ją wygrałam i czeka na swoją kolej, ale właśnie przeskoczyła o kilka pozycji do góry ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŻałuję, że przeczytałam Twoją recenzję.... jest tak zachęcająca, że teraz żałuję, że nie chciałam książki,a dawali... :(
OdpowiedzUsuńMam za swoje, teraz obiecuję, Zaopiekuj się moją mamą przeczytam z pewnością! :)
Kahlan: Udanej lektury :)
OdpowiedzUsuńKingo: A dawali, dawali :) Niestety nie wszystko da się od razu przeczytać.
mnie książka również bardzo pozytywnie zaskoczyła. jest to dopiero druga pozycja Kwiatów Orientu, jaką miałam okazję przeczytać, ale od tej pory jestem wyczulona na wszelkie ich nowości :)
OdpowiedzUsuń