1 lipca 2011

Hyperversum - Cecilia Randall

Wydawnictwo: Esprit
Liczba stron: 752

Grupa przyjaciół postanawia wypróbować nową grę wideo, która jest prawdziwym przebojem na rynku. Niesamowicie immersyjne, zacierające granicę pomiędzy światem rzeczywistym a wirtualnym, Hiperversum staje się przyczyną niewytłumaczalnego zdarzenia. Podczas rozgrywki Ian, Daniel i Jodie przenoszą się w czasie, trafiając do XIII wiecznej Francji. Życie w średniowiecznej Europie nie należało do bezpiecznych, o czym bohaterowie przekonają się już pierwszego dnia pobytu we Flandrii. Wystraszeni i zmęczeni udają się do najbliższego miasta, niestety szybko popadają w konflikt z administratorem terenu Jeromem Derengalem, który nie mając litości dla obcych, wtrąca ich do więzienia. Od tej pory przyjaciele będą zmuszeni do podjęcia wielu wyzwań i desperackiej walki o przetrwanie. Czy uda im się kiedykolwiek powrócić do domu? A jeśli nawet istnieje taka możliwość czy na pewno wszyscy zechcą opuścić rzeczywistość, w której poznali co to honor, szlachetność i miłość do pięknej damy?

Przez niemal całą powieść odnosiłam wrażenie, że Hyperversum to nic więcej jak tylko przyjemna historyjka dla młodzieży, w której dobro zwycięży, a zło zostanie ukarane. Dynamiczna fabuła obfituje w liczne zwroty akcji, bohaterowie nieustannie napotykają na nowe trudności i przeszkody jednak wszystko to jest bardzo przewidywalne. Bez trudu odgadłam wiele wydarzeń i domyśliłam się, co grupa przyjaciół będzie musiała zrobić żeby móc przetrwać w średniowieczu. Podobnie rzecz ma się z portretami psychologicznymi. Postacie wykreowane przez autorkę są bardzo jednoznaczne przez większą część powieści. Główni bohaterowie, czyli Ian i Daniel to prawdziwi przyjaciele i nic nie jest w stanie ich poróżnić. Mimo wielu kłopotów i trudnych decyzji do podjęcia, między nimi nie dochodzi do żadnych konfliktów czy nawet ostrzejszej wymiany zdań. Uważam, że to nieco naiwne postrzeganie przyjaźni i oddania, bowiem nawet najbliższe sobie osoby nie są w stanie ustrzec się przed jakimkolwiek konfliktem. Szkoda też, że pani Randall nie bardzo wiedziała co zrobić z innymi, mniej ważnymi postaciami, takimi jak np. Jodie. Dziewczyna właściwie nie odgrywa żadnej znaczącej roli, niczego do fabuły nie wnosi.
Dopiero zakończenie nieco zmieniło moje zdanie o Hyperversum. Tak, jak wcześniej przewidziałam wiele zdarzeń, tak finał opowieści bardzo mnie zaskoczył. I to właściwie kilkadziesiąt ostatnich stron zadecydowało o ocenie i ogólnym odbiorze książki. Autorka dodała na koniec dramatyzm i napięcie tworząc sytuację, w której nie ma dobrego rozwiązania. Jakąkolwiek decyzje podejmie jeden z bohaterów skrzywdzi nią swoich towarzyszy. Odczuwane w tym momencie emocje w dużej mierze zrekompensowały mi wcześniejsze niedoróbki.

Hyperversum to fantastyczna opowieść czerpiąca nieco z faktów historycznych, którymi jak autorka sama przyznaje, dowolnie manipulowała, naginając do swojej wizji. Obok prawdziwych postaci, takich jak feudałowie Henri de Bar, Etienne de Sancerre czy Henri de Grandpre znaleźli się główni bohaterowie książki. Realia średniowiecznego życia zostały oddane z dużą szczegółowością, w powieści znajdziemy opisy turniejów, pojedynków czy ceremonii pasowania na rycerza. Dzięki temu historia dużo zyskuje i staje się interesująca nawet mimo niezbyt oryginalnych rozwiązań fabularnych. Hyperversum jest przyjemną, pozwalającą oderwać się od rzeczywistości lekturą. Wydaje mi się, że jest ona przeznaczona raczej dla młodszych czytelników, ze względu na wspomnianą naiwność w kreowaniu bohaterów i zdarzeń, ale także dorośli powinni poddać się magii historii, w której szlachetni bohaterowie muszą stawić czoła niegodziwcom, broniąc swojego honoru i walcząc o życie.

Ocena: 4 / 6 

Za egzemplarz recenzyjny dziękuję Portalowi Sztukateria i wydawnictwu Esprit.