1 kwietnia 2023

Marzec

Nie będę tęsknić za marcem, ponieważ okazał się miesiącem dodatkowych obowiązków w pracy oraz kłopotów zdrowotnych. Mam nadzieję, że kwiecień będzie lepszy pod tym względem. Na razie zapowiada się dobrze, zwłaszcza że mam sporą przerwę świąteczną, która zamierzam wykorzystać na odpoczynek😊. Mimo wszystko w ubiegłym miesiącu przeczytałam pięć książek, wśród których znajdą się te zdecydowanie godne polecenia, jak i średniaki oraz lektury zupełnie nie w moim guście. Ciągle mam miesięczny poślizg z dodawaniem recenzji, bo czytam szybciej niż piszę posty, ale może uda mi się jakoś nadgonić w czasie wolnych dni. Nie przedłużając, marcowe lektury to:

💚Problem trzech ciał – Cixin Liu

💚Głusza – Anna Goc

💚Ten dziwny wiek – Kiley Reid

💚Kobieta w oknie – A. J. Finn

💚Najbliższa rodzina – Kia Abdullah

Seriale

Pod względem serialowym marzec był udany. Długie, wciąż chłodne wieczory sprzyjały zakopaniu się pod kocem i włączeniu czegoś do obejrzenia. Wyemitowano wreszcie wszystkie odcinki The Last of Us, z którym byłam na bieżąco od stycznia, więc mogę napisać parę słów. Serial uważam za bardzo dobry, trzymający w napięciu i emocjonujący nawet pomimo tego, że fabuła niewiele różni się od gry. Wszystkie najważniejsze zwroty akcji zostały zachowane, a nowe wątki są sensownie poprowadzone.  Tak naprawdę to nie jest serial o zombie, więc jeśli ktoś szuka dynamicznej akcji i produkcji napakowanej scenami strzelanin oraz walki z potworami to może się rozczarować. Niemniej w mojej ocenie liczba tego typu elementów jest wystarczająca i nie brakuje momentów, w których groza wylewa się z ekranu. Jestem też fanką duetu Pedro Pascal i Bella Ramsey. Aktorsko oboje prezentują wysoki poziom i mam wrażenie, że między nimi jest chemia umożliwiająca wiarygodne odgrywanie bliskiej relacji. Irytowało mnie jedynie emitowanie odcinków tydzień po tygodniu, ponieważ przyzwyczaiłam się do binge watchingu i wolałabym w taki sposób ten serial oglądać. Jego popularność oraz liczba internetowych dyskusji i analiz też nieco obrzydziła mi ten tytuł. Wiem, że to może zabrzmieć dziwnie, ale czuję ulgę, że pierwszy sezon dobiegł końca i The Last of Us nie będzie mi wyskakiwało z każdego kąta.

Obejrzałam też dwa sezony Mindhuntera, który jest moim tegorocznym odkryciem. Żałuję, że tak długo zwlekałam w oczekiwaniu aż przeczytam książkę, na podstawie której serial powstał. Kiedyś dużą wagę przywiązywałam do kolejności zgodnie z którą najpierw lektura, a potem serial/film, ale teraz odpuściłam i sądzę, że to podejście mi służy. Mindhunter opowiada o początkach profilowania kryminalnego i narodzinach badań psychologicznych nakierowanych na rozgryzienie umysłów największych zbrodniarzy. Mamy końcówkę lat 70. XX wieku i dwóch agentów oraz utalentowaną psycholożkę usiłujących zrozumieć co kieruje seryjnymi mordercami, co wpływa na ich zachowanie i jak można przeciwdziałać popełnianiu zbrodni. Serial rozwija się powoli, ale warto chwilę poczekać, żeby potem wsiąknąć w historię, zżyć się z postaciami i rozbudzić zainteresowanie poszukiwaniem prawdziwych informacji o powstawaniu wydziału behawiorystyki FBI. Serial reżyserował David Fincher i miałam nadzieję, że to nazwisko zagwarantuje, że Mindhunter nie zostanie skasowany. Niestety potwierdzono, że drugi sezon jest ostatnim, mimo że nie wszystkie wątki są zamknięte i widać, że produkcja powinna mieć kontynuację. Podobno zrezygnowano z prac nad trzecim sezonem z powodu zbyt wysokich kosztów dla Netfliksa. Nie muszę chyba wspominać, że jestem zła i smutna jednocześnie, bo nienawidzę kiedy serial jest po prostu urywany nagle i nikt się nie przejmuje, że historia nie ma zakończenia.

Przez ostatni tydzień zrobiłam sobie też rewatch Stranger Things. Więcej o tym napiszę w podsumowaniu kwietnia, ale mam za sobą dwa sezony i muszę przyznać, że ponowne spotkanie z bohaterami okazało się jeszcze bardziej satysfakcjonujące niż za pierwszym razem.

Gry

W marcu ukończyłam wątek fabularny w Dying Light 2. Po około 55 godzinach spędzonych w mieście opanowanym przez zombiaki oraz walczące ze sobą frakcje ocalałych z apokalipsy ludzi, muszę stwierdzić, że jestem raczej rozczarowana. Pod względem rozgrywki DL2 jest świetne, ponieważ mechanika parkouru jest po prostu doskonała. Nie ma takiego miejsca, do którego nie można się dostać i samo wspinanie się na budynki, skakanie po wieżowcach oraz przemierzanie tego rozległego świata daje dużo frajdy. Również tryb walki uznaje za dopracowany a kolejne potyczki z zombiakami są naprawdę krwawe. Grafice też nie mam nic do zarzucenia. Problem natomiast mam z fabułą oraz zadaniami pobocznymi. Główny wątek jest bardzo źle poprowadzony, ponieważ nie angażuje, jest pełen klisz i rozwiązań tak ogranych na wszystkie strony, że już nic ciekawego nie można z nich wycisnąć. Wcielamy się w rolę Aidena szukającego swojej siostry, z którą został rozłączony w dzieciństwie. Do tego dochodzi wątek eksperymentów medycznych na dzieciach oraz pewnego naukowca będącego naszym głównym przeciwnikiem. Bardzo sztampowa historia, pełna dłużyzn i pozbawiona jasnego zakończenia. Jako gracze szukamy tej siostry bohatera, szukamy, a jak w końcu ją znajdujemy to całość można podsumować tylko krótkim „aha, bez sensu”.

Techland niezbyt dobrze sobie radzi z warstwą fabularna swoich gier. Pierwsze Dying Light też miało kłopoty w tym względzie, ale tutaj to już naprawdę ręce opadną każdemu, kto liczy na trochę ambitniejszą i ciekawszą historię. Sytuacje mogły uratować zadania poboczne, jednak i one nie przypadły mi do gustu. Większość to po prostu zapychacze czasu w postaci misji dostarczenia jakiejś przesyłki komuś, odnalezienia zaginionej osoby lub wyświadczenia ocalałym drobnej przysługi. Jakim cudem więc spędziłam w tej grze 55 godzin? Odpowiedź jest prosta, uwielbiam gry z otwartym światem, a te w których pojawia się motyw apokalipsy zombie przyciągają mnie dodatkowo, więc mimo wszystko w końcu zaangażowałam się w rozgrywkę. Niemniej nie wiem czy po ograniu fabuły będę chciała jeszcze do tego świata wracać. Twórcy chwalą się, że DL2 zapewnia zabawę na 500 godzin, ale naprawdę nie mam pojęcia, co miałabym tam robić przez tyle czasu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz