15 kwietnia 2015

Miłość w rozmiarze XXL - Stephanie Evanovich


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 344
Rok pierwszego wydania: 2013
Rok polskiej premiery: 2014

Nie jestem wielbicielką romansów i niezwykle rzadko czytam powieści, w których najważniejszą rolę odgrywa wątek rodzącego się pomiędzy bohaterami uczucia. Czasami jednak jakiś tytuł przykuwa moją uwagę na tyle, że decyduję się po niego sięgnąć, mając nadzieję na poznanie historii innej niż większość popularnych opowieści o miłości. Książka Stephanie Evanovich wydała mi się interesująca ze względu na dość nietypowy pomysł ugodzenia strzałą amora bohaterów, którzy na pierwszy rzut oka w ogóle nie powinni się sobie spodobać. Bo cóż atrakcyjnego może zobaczyć doświadczona przez los, niedawno owdowiała Holly Brennan w wymuskanym, aroganckim mężczyźnie, demonstrującym na każdym kroku wyższość nad innymi z powodu posiadania muskularnego ciała? I odwrotnie, czy Logan Montgomery może zainteresować się kobietą ze znaczną nadwagą, bez makijażu, w przeciętnych ciuchach – skoro do tej pory otaczał się wyłącznie modelkami lub celebrytkami z pierwszych stron gazet? Okazuje się, że tak, ale samo zainteresowanie to za mało i bohaterowie będą musieli dokładnie wsłuchać się w siebie, by rozpoznać czy ich związek to jedynie przelotny flirt, czy może jednak miłość na całe życie.

Przestrzegam przed czytaniem streszczenia na okładce, ponieważ trzyakapitowy tekst zdradza zdecydowanie zbyt wiele. Nie sądzę, żeby czytelnik powinien na początku wiedzieć więcej niż to, że powieść koncentruje się na miłosnych perypetiach prywatnego trenera gwiazd sportu oraz nieco zaniedbanej, ale uroczej kobiety, usiłującej odnaleźć się w rzeczywistości po śmierci męża. Po Miłości w rozmiarze XXL spodziewałam się akcji wymykającej się romansowemu schematowi, ale niestety w tym względzie dzieło Evanovich nie spełniło moich oczekiwań. Oprócz głównego założenia, czyli pokazania rodzącego się uczucia pomiędzy mężczyzną jak z żurnala i kobietą o przeciętnej urodzie, autorka nie dodała niczego, co mogłabym uznać za zaskakujące i oryginalne. Utarczki słowne pomiędzy bohaterami, ich codzienne spotkania na siłowni, chaos spowodowany nieoczekiwanymi emocjami oraz ciekawscy przyjaciele udzielający rad obu stronom, to w moim odczuciu elementy wpisujące się w schemat tego typu literatury. W związku z tym bez trudu można również przewidzieć jak cała opowieść się zakończy. Do ostatniej strony miałam nadzieję na jakąś niespodziankę ze strony autorki, niestety finał jest typowy dla powieści z wyeksponowanym wątkiem romantycznym.

Miłość w rozmiarze XXL to lekka i nieskomplikowana historia, którą pochłania się w kilka godzin. Akcja rozwija się bardzo szybko, chociaż od początku do końca skupia się wyłącznie na poczynaniach głównych bohaterów. Niewątpliwym plusem jest dość dokładne przedstawienie charakteru Holly, łącznie z jej niełatwymi przeżyciami z przeszłości. Muszę przyznać, że autorka zadbała o wiarygodność tej postaci poprzez opis dorastania w domu pozbawionym ciepła i miłości oraz późniejszej spokojnej egzystencji u boku męża. Dzięki temu od razu polubiłam kobietę, która pomimo przeżytej tragedii, stara się wszystko odbudować, zacząć od nowa, wyjść do ludzi i znów czerpać radość z drobnych przyjemności. Za szczególnie poruszające uważam fragmenty poświęcone mężowi Holly, chociaż nieco inaczej wyobrażałam sobie łączące ich uczucie. Niestety tej samej pochwały nie mogę odnieść do kreacji postaci Logana. Mężczyzna niemal w stu procentach odpowiada niechlubnemu stereotypowi zamożnego bawidamka, dostrzegającego tylko powierzchowne piękno oraz prowadzącego hedonistyczny tryb życia. Między wierszami pojawia się sugestia, że atrakcyjny trener jest wciąż niedojrzały i stąd bierze się jego niechęć do poważnych związków, ale takie wyjaśnienie uważam za mało satysfakcjonujące. Motywacje kierujące zachowaniem Holly, jej pragnienia, a także obawy zostały przedstawione w sposób ciekawy i dokładny, ale Logan jawi mi się jako postać zupełnie pozbawiona charakteru, o której zapomnę zaraz po skończeniu lektury.

Poprzez uwikłanie bohaterów w skomplikowany związek Stephanie Evanovich podejmuje temat atrakcyjności fizycznej oraz wartości człowieka, którego wygląd odbiega od przyjętych współcześnie standardów. Nie jest tajemnicą, że w pewnych środowiskach jedynie ludzie młodzi, szczupli i bogaci uważani są za wartych uwagi. Reszta społeczeństwa to przeciętniacy niezasługujący na to, by te wszystkie „chodzące ideały” trudziły się dostrzeganiem ich obecności. W powieści wybrzmiewa krytyka takich poglądów i cieszę się, że została dobitnie zaakcentowana, mimo że Miłość w rozmiarze XXL to typowo rozrywkowa historia. Nie ukrywam, że w ogólnym rozrachunku jestem nieco rozczarowana tą książką, a wymienione plusy to za mało, żebym mogła nazwać dzieło Evanovich satysfakcjonującą lekturą. Sądzę, że powieść przypadnie do gustu głównie fanom romansów, którzy poszukują historii opowiedzianych według charakterystycznego schematu, ale mających także nieco świeżości i oryginalności. 

Ocena: 3 / 6

Recenzja została wcześniej opublikowana w serwisie BiblioNETka.pl.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz