Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 440
Zaczyna się całkiem niewinnie. Najpierw dostajesz smsy lub maile od nieznajomego, który daje ci do zrozumienia, że zauroczył się twoją osobą. Później kurier przynosi kwiaty lub inne drobne upominki. Darczyńca nadal pozostaje anonimowy, ale ty czujesz, że coraz bardziej zależy mu na kontakcie. Jesteś albo mile zaintrygowana niespodziewanym zainteresowaniem, albo zirytowana niechcianą uwagą, ale tak naprawdę to nie ma znaczenia, bo dla stalkera twoje uczucia się nie liczą. Szybko orientujesz się, że z dnia na dzień cała sytuacja robi się coraz bardziej uciążliwa i poważna. Codziennie dostajesz kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt telefonów lub wiadomości z wyznaniami miłosnymi od nieznajomego. Tajemniczy on zna nie tylko twój numer telefonu, miejsce pracy i domowy adres, ale wie, kim są twoi bliscy, współpracownicy, sąsiedzi itd. Wie, w co byłaś ubrana danego dnia, co jadłaś na obiad, jaką kupiłaś książkę.
Każdego dnia osacza cię bardziej i bardziej, a ty czujesz, że powoli tracisz kontrolę nad własnym życiem, bo nieustannie zastanawiasz się czy znów zadzwoni, czy dziś też będzie czekał na ciebie po pracy albo wystawał pod domem, krzycząc, że ranisz go swoją obojętnością, a przecież on cię kocha i wie, że jesteście dla siebie stworzeni. Nieważne, że niczego mu nie obiecywałaś, nie flirtowałaś i w żaden inny sposób nie zachęcałaś do kontaktu, a może nawet nigdy wcześniej go nie widziałaś. Prześladowca nie przyjmuje tego do wiadomości. Dlaczego wybrał właśnie ciebie? Tego się raczej nie dowiesz, bo dręczyciel nie myśli racjonalnie. Stalking może dotknąć każdego z nas lub naszych bliskich. Jesteś mężczyzną i myślisz, że ciebie to nie dotyczy? Mylisz się. Uporczywe nagabywanie trzy razy częściej spotyka kobiety niż mężczyzn, ale to nie znaczy, że możesz czuć się bezpiecznie.
Wybaczcie przydługi wstęp, ale chciałam, żebyście na chwilę weszli w skórę głównej bohaterki powieści Cichy wielbiciel. Przed Julią Rogacką przyszłość jawi się w jasnych barwach. Dziewczyna niedawno skończyła studia, znalazła dobrą pracę, ma kochającego partnera oraz grono sprawdzonych przyjaciół i nie spodziewa się, że jedno przypadkowe spotkanie zmieni jej życie w koszmar. Niestety pewien mężczyzna zaczyna ją nagabywać, ponieważ wmówił sobie, że Julia jest jedyną kobietą, z którą może być szczęśliwy. Nie będę opisywać, co konkretnie robi prześladowca, bo myślę, że dzięki pierwszym akapitom zyskaliście pewien obraz chwytów, jakimi zazwyczaj posługuje się taki człowiek. Ponadto od konkretnych przykładów dręczenia istotniejsza jest charakterystyka zmieniającej się psychiki osoby będącej ofiarą takich działań. Zjawisko określane mianem stalkingu, czyli obsesyjnego dążenia do utrzymywania kontaktu, naprzykrzania się obcej osobie oraz prześladowania uporczywymi zachowaniami, często bywa lekceważone, a nawet wyśmiewane, mimo że od trzech lat jest w Polsce przestępstwem karanym kilkuletnim pobytem w więzieniu. Olga Rudnicka wprowadziła ten trudny temat do swojej powieści, czyniąc z niej niezwykle zajmującą historię, zawierającą pogłębioną analizę psychiki zarówno ofiary i jej najbliższych, jak i samego prześladowcy.
W moim odczuciu książka posiada dwie ogromne zalety, które sprawiają, że z czystym sumieniem mogę ją każdemu polecić. Po pierwsze, autorka stworzyła opowieść na wskroś wiarygodną i odpowiadającą polskiej rzeczywistości, a po drugie, genialnie przedstawiła jak pod wpływem działań dręczyciela zmienia się życie jego ofiary. O tym, że istnieje coś takiego jak stalking dowiedziałam się kilka lat temu, czytając artykuł poświęcony kobietom prześladowanym przez zupełnie obcych mężczyzn. Wówczas zrozumiałam, że naprzykrzająca się osoba jest nie tylko uciążliwa i niebezpieczna, ale również wytrwała, cierpliwa oraz przekonana, że w końcu osiągnie swój cel. Przeraziło mnie takie zachowanie i świadomość, że każdy może paść ofiarą stalkera, ale dopiero teraz, po przeczytaniu Cichego wielbiciela, zrozumiałam, jakim piekłem staje się życie, kiedy ktoś dzień po dniu nas osacza, a my nie wiemy jak temu przeciwdziałać. Rudnicka sprawiła, iż bez najmniejszych problemów wczułam się w sytuację Julii i z rosnącym napięciem obserwowałam jak ta radosna, pozytywnie nastawiona do świata dziewczyna, zmienia się stopniowo w otępiałą, przygnębioną oraz wypraną z emocji osobę, która w niczym nie przypomina dawnej siebie. Może ktoś z was pomyśli, że to przesada, bo przecież wystarczy nie przejmować się zachowaniami natręta i po prostu go ignorować, to w końcu się znudzi. Cóż, dużo łatwiej jest tak powiedzieć niż zrobić, a na dodatek nie ma gwarancji, że obojętność poskutkuje. Stalker nie postępuje jak zwyczajny człowiek, co świetnie zostało przedstawione w tej książce. On doskonale wie jak uprzykrzyć życie, jak zniszczyć opinię wśród sąsiadów, jak zatruć swoją ofiarę do tego stopnia, że to ona zaczyna czuć się winna.
Duże brawa należą się pisarce także za ukazanie jak problem narasta przez kilkanaście miesięcy. Domyślam, że nie było to łatwe zadanie, ponieważ autorka musiała jednocześnie utrzymać uwagę czytelnika i dobitnie zaznaczyć, że cała sprawa ciągnie się od bardzo dawna. Jednak Rudnicka doskonale sobie z tym poradziła, dzięki czemu, czytając o nieprzyjemnych zdarzeniach dotykających bohaterkę, bez trudu mogłam sobie wyobrazić, co ona czuje oraz jak odbiera kolejne przejawy niepokojenia trwające najpierw tygodniami, a później już miesiącami. Jeśli chodzi o zdemaskowanie tożsamości natręta, to sądzę, że uważny czytelnik szybko domyśli się, kto jest stalkerem. Jednak rozwiązanie zagadki nie wpływa negatywnie na odbiór powieści, ponieważ w Cichym wielbicielu nie jest ważne, kto prześladuje młodą kobietę, ale dlaczego to robi i do jakich środków się ucieka. Jedynym zastrzeżeniem, jakie mam do tej historii jest zbyt mało zdecydowane i asertywne działanie Julii. Przede wszystkim bohaterka powinna domyślić się, kim jest dręczyciel oraz wykazać się większym zaufaniem w stosunku do najbliższych. Z drugiej jednak strony człowiek miesiącami nagabywany i obserwowany staje się zupełnie inną osobą, więc rozumiem, że w całej sytuacji cierpi również rodzina ofiary.
Zakończenie tej historii w moich oczach uchodzi za idealnie dostosowane do naszej rzeczywistości. Cichy wielbiciel nie kończy się w spektakularny sposób, ale uważam, że to zaleta, ponieważ opisane wydarzenia są wiarygodne od początku aż do finału. Ponadto ostatnie strony nie są wolne od aury niepokoju i niepewności, więc o nudzie nie może być mowy. Bardzo się cieszę, że Olga Rudnicka pokazała drugą, poważniejszą stronę swojej twórczości. Czytałam kilka jej powieści, które nazywam kryminałami na wesoło i niestety zbyt wielkiego wrażenia na mnie nie wywarły. Natomiast Cichy wielbiciel to dopracowana, przemyślana i pożyteczna opowieść, mogąca stanowić źródło wiedzy dla każdego, kto zmaga się ze stalkingiem lub zwyczajnie, jest zainteresowany tym tematem.
Ocena: 5.5 / 6
Recenzje innych powieści Olgi Rudnickiej:
Cykl Martwe Jezioro
1. Martwe Jezioro
Cykl Zacisze 13
1. Zacisze 13
2. Zacisze 13: Powrót
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz