Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 512
Szczerość to jeden z
fundamentów małżeństwa. Trudno wyobrazić sobie udany związek, w którym jedno z
partnerów ukrywa coś istotnego. Oszustwa, kłamstwa, podejrzenia i obawa, że
prawda wyjdzie na jaw męczyły Kate Moore, ale nie na tyle, by zdecydowała się
wyznać mężowi, na czym dokładnie polega jej praca. Dziesięć lat temu Kate
poślubiła Dextera, później na świat przyszli ich synowie, a bohaterka zaczęła
odgrywać rolę spokojnej żony i matki, której całym światem jest rodzina.
Pewnego dnia Dexter oświadcza jej, że rzucił dotychczasowe zajęcie, ponieważ
zgodził się przyjąć posadę eksperta od zabezpieczeń bankowych w Luksemburgu. W
związku z tym cała rodzina musi przeprowadzić się do Europy i zacząć zupełnie
nowe życie. Kate widzi w tym szansę na ponowny początek, inną tożsamość oraz
zapomnienie o pilnie strzeżonym sekrecie. Nadzieje bohaterki nie trwają jednak
zbyt długo. Stopniowo kobieta zaczyna nabierać podejrzeń, że w jej małżeństwie
nie tylko ona często mija się z prawdą. Rozpoczyna prywatne śledztwo, bada
zarówno przeszłość męża jak i jego obecne obowiązki, i odkrywa, że zupełnie nie
zna człowieka, z którym przeżyła tyle lat.
Zacznę od tego, że
rozpoczynając lekturę powieści Chrisa Pavone’a spodziewałam się nieco innej
historii. Wydawało mi się, że główna bohaterka będzie jedną z tych żyjących w
dostatku kobiet, które nie chcą wiedzieć skąd mężowie mają pieniądze na
wszystkie zachcianki. Okazało się jednak, że intryga wykreowana przez
amerykańskiego pisarza znacznie wykracza poza przewidywalne opowieści o
prowadzeniu podwójnego życia, licznych kochankach, nieślubnych dzieciach i tym
podobnych uczuciowych zawirowaniach mężów oraz udawanej ślepocie ich żon, które
z obawy przed utratą luksusu i wygody tolerują wszelkie wybryki partnerów. Przede
wszystkim w tej książce to kobieta jako pierwsza zerwała z zasadą szczerości w
małżeństwie. W związku z tym znacznie trudniej było mi z Kate sympatyzować i
przejmować się jej podejrzeniami względem Dextera. Co więcej, w niektórych
momentach wręcz chciałam, żeby mężczyzna utarł nosa bohaterce mającej się za
znacznie sprytniejszą i inteligentniejszą od wszystkich dookoła. Na szczęście
ani antypatia do głównej bohaterki, ani nieco inne wyobrażenia o lekturze nie
wpłynęły na moją końcową ocenę, ponieważ Kobieta,
której nikt nie znał to dobra, trzymająca w napięciu i nieprzewidywalna
historia.
Postacią, którą
czytelnik poznaje najlepiej jest oczywiście Kate Moore. Starałam się wykrzesać
z siebie jakiś cień sympatii do tej bohaterki, ale niestety nie potrafiłam tego
zrobić. Czytając o jej lękach związanych z dziwnym zachowaniem Dextera i
zmartwieniach spowodowanych podejrzeniami, że mąż nie jest osobą, za którą się
podaje, dziwiłam się, że kobieta tak długo zwleka z konfrontacją. Nie wiem
jakim cudem mogła przez kilka miesięcy udawać, że nic się nie dzieje, wmawiać
sobie, że wszystko, co zaobserwowała można wytłumaczyć w inny sposób, a
jednocześnie codziennie zatruwać się setką scenariuszy podsuwanych przez
wyobraźnię, w których jej życie rozpada się na kawałki. Denerwowała mnie także
pewna nieporadność Kate. Ze względu na swój zawód kobieta powinna mieć
wyćwiczone reakcje na określone sytuacje i działać według rutynowych procedur.
Okazuje się jednak, że już kilka tygodni po odejściu z pracy Pani Moore popełnia
naprawdę głupie błędy. Na szczęście postać jej męża należy do znacznie bardziej
intrygujących i lepiej wykreowanych. Dex z pozoru należy do grupy
zapracowanych, ale statecznych i przewidywalnych ojców rodzin, którym nie w
głowie jakiekolwiek szaleństwa. Ale możliwe, ze to tylko przykrywka, a pod nią
kryje się zupełnie inny człowiek. Od pierwszej do ostatniej strony nie mogłam
rozgryźć tego bohatera, zastanawiając się czy podejrzenia jego żony są słuszne.
Równie interesującymi postaciami są także nowi przyjaciele Moore’ów. Bill i
Julia również zachowują się niecodziennie zdaniem Kate, więc kobieta także
zaczyna analizować ich postępowanie. Bill to typowy macho, któremu wydaje się,
że może uwieść każdą kobietę natomiast Julia sprawia wrażenie bardzo samotnej i
zaniedbywanej żony. Ale także oni skrywają tajemnicę, więc nigdy nie wiadomo,
co jest prawdą, a co tylko grą.
Kobieta,
której nikt nie znał na pewno spodoba się amatorom historii
pełnych akcji, niedopowiedzeń i zaskakujących wydarzeń. Chris Pavone nie
wyjaśnia czytelnikowi zbyt wielu kwestii przed samym końcem powieści, dzięki
czemu stwarza możliwość snucia własnych teorii i utrzymuje zainteresowanie
odbiorcy. Napięcie wzbudza już pierwsza strona, więc teleportacja do świata
bohaterów odbywa się niemal natychmiast. Muszę niestety zwrócić uwagę na to, że
mniej więcej w połowie powieści napięcie trochę maleje i przez kilkadziesiąt
stron nie dzieje się nic emocjonującego, a w takim gatunku to już niestety
podpada pod uchybienie. Na szczęście finał wszystko rekompensuje, ponieważ
zupełnie zmienia perspektywę i dopiero wówczas odbiorca widzi całą prawdę.
Intryga należy do tych skomplikowanych i dość trudnych do przewidzenia, chociaż
w trakcie kolejnych wyjaśnień można wyczuć, że to nie wszystko, że coś jeszcze
zostało do odkrycia. A kiedy to już nastąpi, pojawia się myśl, że przecież to
logiczne, inaczej być nie mogło. Na uwagę zasługują też miejsca opisane w
powieści. Nie czytałam dotąd książki, której akcja rozgrywa się w Luksemburgu.
Na dodatek bohaterowie nieustannie podróżują, więc razem z nimi miałam okazję
poznać atrakcje czekające na turystów we Francji i w Niemczech.
Językowych potknięć w
tej książce nie zauważyłam, ale denerwował mnie brak tłumaczenia francuskich
zwrotów i zdań. Niby można domyślić się z kontekstu, o co w danym fragmencie
chodzi, ale jednak wolę kiedy na dole strony pojawia się odpowiedni przypis z
wyjaśnieniem. Nie dziwię się, jeśli angielskie wtręty nie są przekładane, bo to
język już tak popularny, że niemal każdy jest w stanie zrozumieć niezbyt zawiłe
zdanie, ale francuski to, co innego. Pomijając drobne minusy, które wskazałam
we wcześniejszych akapitach książka Pavone’a to dobra, sensacyjna lektura. Jeżeli
macie ochotę poznać opowieść o bohaterach skrywających przed najbliższymi swoją
prawdziwą naturę oraz przenieść się do świata pełnego podsłuchów, ukrytych
kamer, szpiegów i fałszywych przyjaciół, powinniście poświęcić kilka godzin na przeczytanie
tej historii.
Ocena: 4,5 / 6
Egzemplarz recenzencki otrzymałam dzięki uprzejmości
wydawnictwa Muza.
Tu kupisz Kobietę, której nikt nie znał:
Tu kupisz Kobietę, której nikt nie znał:
Książka z pewnością dostarcza sporo dobrej zabawy:)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Powieść Pavone'a sprawdza się jako chwila rozrywki i oddechu od codziennych zajęć :)
UsuńZaciekawiła mnie ta powieść. Szkoda, że atmosfera w połowie trochę siada, ale jeśli rekompensuje to końcówka to mi nie przeszkadza :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem w połowie historia traci nieco z początkowego napięcia, ale finał jest świetny. Moja dość wysoka ocena wynikła głównie z rewelacyjnej końcówki :)
UsuńJak wiesz strasznie mnie ta powieść urzekła - dobrze skonstruowana intryga, świetna główna bohaterka (nie jakaś niezniszczalna heroska - ma swoje wzloty i upadki, wady i zalety), no i rzecz jasna suspens, którego zasady autor doskonale zna i z chęcią wykorzystuje.
OdpowiedzUsuńDla mnie majstersztyk powieści szpiegowskich.
Wiem :) W komentarzu u Ciebie napisałam z jakich powodów mnie aż tak bardzo się ta książka nie podobała, więc nie chcę się powtarzać. Ale ogólnie uważam powieść za ciekawą i wartą przeczytania.
UsuńJestem już w okolicach setnej strony i większych wad nie zauważyłam, chociaż masz rację z tym brakiem tłumaczenia francuskich zwrotów - troszkę to przeszkadza. Ale póki co jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńOj tak, niby tego francuskiego aż tyle nie ma, ale dość to irytujące kiedy dokładnie nie wiadomo, co bohaterowie mówią. Fajnie, że Ci się powieść podoba czekam na Twoją recenzję :)
UsuńKompletnie nieznany dla mnie autor. Trochę niepokoi mnie ten lekko romantyczny motyw (bo akcja jednak po raz kolejny jest budowana wokół związku), ale dobra sensacja jest w stanie dużo wynagrodzić. Być może sprawdzę, jeśli przypadkiem trafię na tego autora :)
OdpowiedzUsuńWątek romantyczny absolutnie nie jest denerwujący. Nie ma żadnych podchodów czy zastanawiania się bohaterów przez kilkanaście stron czy on/ona mnie kocha czy jednak nie. Nic z tych rzeczy. W tej książce jest zdecydowanie więcej sensacji i akcji niż rozmyślania o uczuciach. A autor nieznany, bo to jego debiut :)
UsuńOj tam..Ten chwilowy zastój byłabym w stanie chyba wybaczyć... :)
OdpowiedzUsuńI słusznie, bo nie jest to jakiś bardzo poważny minus :)
UsuńTeż bardzo nie lubię, kiedy w danej powieści brak tłumaczenia obcojęzycznych zwrotów i zdań. Mam duże braki jeśli chodzi o język obcy, dlatego oczekuje, że chociażby pojawi się odpowiedni przypis z wyjaśnieniem. Niemniej jednak jako całokształt powyższa książka zapowiada się całkiem ciekawie, więc być może dam jej szansę poznania, ale niczego nie obiecuje.
OdpowiedzUsuńJak już napisałam, jestem w stanie wybaczyć jak nie tłumaczy się prostych zdań po angielsku, ale już inne, mniej popularne u nas języki obce powinny być dokładnie przetłumaczone. Chyba, że to jakieś zastrzeżenie autora :P
UsuńPolecasz bardzo dobre książki :) Zaintrygowałas mnie powyższą pozycją.
OdpowiedzUsuńCieszę się :) Mam nadzieję, że nie będziesz rozczarowana tą powieścią :)
UsuńCiekawie się zapowiada :) Mnie też irytuje brak tłumaczeń obcojęzycznych zdań w książkach. Masz rację, w porządku z angielskiego nie ma potrzeby tłumaczyć, ale z każdego innego języka jak najbardziej.
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz sensacyjne historie to myślę, że ta książka Ci się spodoba :)
UsuńTen brak tłumaczeń by mi też trochę przeszkadzał, ale fabuła mogłaby mi wynagrodzić te niedogodności:)
OdpowiedzUsuńIntryga jest zaskakująca, więc zgadzam się z Tobą, że ostatecznie można przymknąć oko na niedoróbki :)
UsuńRównież irytuje mnie brak tłumaczenia obcojęzycznych zwrotów..nawet jeśli chodzi o angielski, który akurat znam.
OdpowiedzUsuńSensacja i akcja to nie do końca moje klimaty;)
Skoro tak nie do końca, to nie namawiam, chociaż czasami dobrze jest sięgnąć po coś innego niż zazwyczaj :)
UsuńMnie też irytowałoby brak tłumaczenia. Jednak książka wydaje się ciekawa, będę o niej pamiętać.
OdpowiedzUsuńPolecam, mam nadzieję, że niedługo autor uraczy nas kolejną powieścią.
UsuńTrochę kojarzy mi się z pewnym filmem, gdzie małżeństwo też o sobie nie wiele wiedziało, aż nie dostali zlecenia :) A książkę z chęcią poznam :)
OdpowiedzUsuńTutaj fabuła jest nieco inna, ale jeśli już o filmie mowa, to w trakcie czytania kilka razy złapałam się na myśli, że powinni tę powieść zekranizować :)
UsuńNiby zapowiada się ciekawie, ale jakoś ie do końca jestem co do niej przekonana. ;)
OdpowiedzUsuńMoże jednak zaryzykuj? A nuż Ci się spodoba :)
UsuńCoś czuję, że bohaterowie zaleźliby mi za skórę, irytacja gwarantowana, ale że lubię powieści akcji, to jednak zaryzykowałabym z tą lekturą, pomimo że brak tłumaczenia francuskich zwrotów, a ja z tego języka ani be, ani me.
OdpowiedzUsuńJa też francuskiego nie znam, ale na szczęście to nie ma aż takiego znaczenia. Po prostu fajnie byłoby wiedzieć co bohaterowie zamawiają w restauracjach :P Zaryzykuj, może jednak nie będą Cię denerwować :)
UsuńZaryzykuję, zaryzykuję, ale raczej ze słownikiem pod pachą ;-)
UsuńAż tak źle chyba nie będzie, obyło się bez słownika :)
UsuńOstatnio jestem wybredna jeśli chodzi o książki - ta mnie jakoś nie zaintrygowała. Raczej odpuszczę. ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem, ostatnio też się parę razy nacięłam, więc lepiej ostrożnie dobierać kolejne lektury :)
UsuńKsiążka wpisuje się w moje literackie upodobania. Z chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńŻyczę udanej lektury :)
UsuńDoskonała recenzja. Powiem Ci (napiszę), że sama nie zwróciłabym uwagi na tę książkę, bo okładka jakich wiele, a jednak warto jak widzę po nią sięgnąć. Ja też nie lubię braku tłumaczeń obcojęzycznych zwrotów. Nie każdy musi znać dany język.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Warto przeczytać, ale zgadzam się, że ani okładka, ani tytuł nie obiecują niczego specjalnego.
UsuńŚwietna recenzja! :) Książką jestem szczerze zainteresowana :) będę jej poszukiwać.
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię, gdy brakuje w książce tłumaczeń obcojęzycznych zwrotów, szczególnie jeśli pochodzą z innego języka niż angielski:) Fabuła mnie zaciekawiła, martwią mnie trochę te kiepskie momenty, ale i tak chętnie tę książkę w przyszłości przeczytam.
OdpowiedzUsuńKiepskich momentów nie jest dużo, więc da się przeżyć :)
UsuńNo to mnie zaciekawiłaś :) Może mi gdzieś wpadnie w ręce :)
OdpowiedzUsuńTego Ci życzę :)
UsuńAleż mnie irytuje taki brak tłumaczeń obcojęzycznych zwrotów! ale pomijając ten drobiazg, to książkę chętnie bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko ja się tego czepiam, bo już się martwiłam, że tylko ze mnie taka maruda :)
UsuńNieeeee...
UsuńTo strasznie wkurzające, takie założenie, że czytelnik równie dobrze włada angielskim, francuskim czy łaciną. Przecież nawet angielski nie każdy zna. Dodanie gwiazdki i przypisu to chyba nie taki duży problem, a wiele ułatwi.
Jedyne wyjaśnienie jakie mi przychodzi to przypuszczenie, że może autor nie życzył sobie tłumaczenia tych francuskich zdań? Sama nie wiem :P
UsuńLubię nieprzewidywalne historie i z chęcią przeczytam i tę, Szkoda, że brakuje tłumaczenia francuskich zdań, bo tego języka kompletnie nie znam.
OdpowiedzUsuńHistoria jest nieprzewidywalna, przynajmniej ja nie domyśliłam się takiego zakończenia :)
UsuńTytuł trochę oklepany "kobieta, która..." ostatnio w literaturze wiele takich się pojawiło. Ale jeśli chodzi o samą książkę to jestem zainteresowana :) Francuski dla mnie barierą wielką nie będzie :P Chociaż pewnie wszystkich słówek nie zrozumiem. Jednak zgadzam się, z tym, że powinny być tłumaczone te wtrącenia. Obojętnie z jakiego są języka. Przecież każdy może przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńOj tak, tytuł jest okropny, w oryginale to jest "The Expats", a u nas "Kobieta, która" :/ Skoro francuski nie będzie problemem, to tym bardziej polecam :)
UsuńStrasznie nie lubię, kiedy w książce pojawiają się zwroty z innych języków i nie są tłumaczone... Z drugiej strony tempo akcji i niewyjaśnione sprawy... Hmmm. Swoją drogą nie słyszałam jeszcze o tej książce. Zaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńNamawiam, żebyś jednak się skusiła na tę lekturę. Tego francuskiego nie ma zbyt wiele, więc da się przeżyć :)
UsuńMam bardzo luźne skojarzenie z postaciami z serialu "Banshee". Serial jest słaby, ale moje skojarzenie wiąże się jedynie z maleńkim jego wycinkiem:) Książka wygląda ciekawie jak na debiut.
OdpowiedzUsuńNie znam tego serialu, nawet tytuł mi nic mówi, a to już dziwne :)
UsuńNie masz czego żałować;)
UsuńSkoro tak, to czuję się rozgrzeszona z nieznajomości tytułu :)
UsuńW ogóle nie słyszałam wcześniej o tej książce (choć dopiero wracam po długim niebyciu do blogowania więc może to nie dziwne). Chociaż wymieniłaś kilka drobnych mankamentów, to szczerze zaintrygowałaś mnie tą powieścią. Już dawno nie czytałam dobrej sensacji. a co tam, zapisuję sobie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Książka dopiero niedawno ukazała się na naszym rynku, więc mogłaś o niej nie słyszeć. Fajnie, że wracasz do blogowania :)
UsuńOj, już widzę, że nie polubiłabym tej bohaterki... Ale książka prezentuje się interesująco, zwłaszcza, że jak mówisz jest nieprzewidywalna, a to właśnie lubię :)
OdpowiedzUsuńBohaterkę trudno polubić, ale na szczęście książka na tym nie traci :)
UsuńPrzypomniał mi się film "Mr and Mrs Smith" - tam był chyba trochę podobny motyw ;) Tego typu fabuła mnie nie pociąga, ale muszę Ci powiedzieć, że piszesz bardzo dobre, profesjonalne recenzje - tak czytam i myślę: "wow, ja bym tak nie umiała" :) również nie lubię, gdy zwroty w obcym języku nie są tłumaczone (jak większość, na to wychodzi), a jestem nawet bardziej wymagająca - lubię, gdy trudne słowa w ojczystym języku mają przypisy i wyjaśnienia :P
OdpowiedzUsuńTo prawda, troszeczkę tak, ale bohaterowie tej powieści nie są płatnymi zabójcami :) Dziękuję bardzo, cieszę się, że moje teksty Ci się podobają, ogromnie miło jest przeczytać taki komentarz :) Moim zdaniem wszelkie archaizmy powinny być tłumaczone, ale chyba za dużo wymagamy :P
UsuńDrobna różnica ;)
Usuń:)
Moim zdaniem też! I do tego wszelkie słownictwo specjalistyczne! Ale niestety rzeczywiście wydawcy nie podzielają naszej opinii ;)
Widać nikomu nie chce się poświęcać dodatkowego czasu na tłumaczenie słówek, książka musi być szybko wydana i już.
UsuńUwielbiam akcję i tajemnice, więc pewnie taka ksiązka przypadłaby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńPolecam, tajemnic w niej pod dostatkiem :)
UsuńZaintrygowałaś mnie i chętnie zapoznałabym się z tą książką :)
OdpowiedzUsuńPolecam!
Usuń