29 października 2012

Drugie życie - Andrzej Sikora


Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 406

Nie od dziś wiadomo, że posiadacze znaczącego majątku mają w życiu łatwiej. Co prawda same pieniądze szczęścia nie dają, ale z ich pomocą można wiele osiągnąć. O sile zgromadzonej gotówki przekonuje się ponad siedemdziesięcioletni właściciel znakomicie prosperującego koncernu Michał Jurski. Mężczyzna przez całe swoje dorosłe życie skupiał się na zarabianiu pieniędzy i pomnażaniu majątku. Nie dbał o uczciwość, nie przejmował się pracującymi dla niego ludźmi, ponieważ to pieniądze stanowiły dla niego największą wartość. Jednak, gdy Jurski jest już w podeszłym wieku zaczyna myśleć o tym, by zrobić wreszcie coś dobrego. Niestety jego plany zostają brutalnie pokrzyżowane przez wiadomość o śmiertelnej chorobie, atakującej organizm już od jakiegoś czasu. Lekarze nie ukrywają, że zostało mu, co najwyżej pół roku życia. Gdy wydaje się już, że dla Jurskiego nie ma ratunku, znany transplantolog proponuje mu zabieg wykraczający poza wszelkie wyobrażenia. Doktor Edward Borek postanawia przeszczepić mózg chorego do zdrowego ciała dawcy. Operacja kończy się sukcesem jednak od tej pory Jurski musi przyzwyczaić się do funkcjonowania jako zupełnie nowa osoba. Oczywiście zabieg odbył się nielegalnie, więc wszyscy zaangażowani muszą dochować tajemnicy.

Powieść Andrzeja Sikory nie trafiła do mojego domowego księgozbioru przypadkiem. Swego czasu czytałam o niej wiele opinii, wśród których przeważały te pozytywne, chwalące oryginalną fabułę i opisujące jak niepostrzeżenie mijały godziny spędzone nad lekturą. Wiedząc, czego mogę spodziewać się po tej historii bez wahania zgodziłam się ją zrecenzować. Niestety była to zła decyzja, skutkująca kilkudniowym męczeniem się z powieścią. Jedyny plus jaki jestem w stanie dostrzec to interesujący zarys fabularny. Opowieść o bogaczu, który przedłuża sobie życia dzięki nieetycznym i nielegalnym metodom mogłaby stać się fascynującą wędrówką w głąb psychiki bohatera. Jednakże to tylko przypuszczenie, ponieważ w rzeczywistości Drugie życie jest nudną, przegadaną, naszpikowaną banałami i pełną logicznych nieścisłości historyjką. Bardzo żałuję, że Andrzej Sikora zmarnował taki pomysł.

Michał Jurski, a raczej Julian Podhorecki, bo taką tożsamość mężczyzna przyjął po zabiegu, to najlepszy kandydat na najbardziej miałką, papierową i niewiarygodną postać literacką. W kreacji tego bohatera nie zgadza się dosłownie nic. Ponad siedemdziesięcioletni mężczyzna o ugruntowanych poglądach i całkowicie materialistycznym podejściu do życia, po operacji zmienia się w na wskroś uczciwego idealistę z głową pełną marzeń o powszechnym dobrobycie. Byłabym w stanie uwierzyć w to, że Jurski otrzymawszy drugą szansę chce naprawić zło wyrządzone wcześniej, zmienić stanowisko w wielu sprawach i zacząć żyć inaczej, gdyby tylko autor przekonująco opisał taką przemianę. Jurski budzi się w obcym ciele, ale przecież swoją świadomość, wspomnienia i charakter nadal posiada. Skąd więc tak nagła zmiana? Nie satysfakcjonuje mnie wytłumaczenie, według którego bohater po prostu stopił się z postacią ubogiego, ale uczciwego studenta Podhoreckiego i władzę nad nim przejęły te dobre cechy, zagłuszając dawną osobowość. Jak dla mnie to ogromne i całkowicie niewiarygodne uproszczenie, mające na celu ułatwienie pisarzowi rozwój intrygi. Po co Andrzej Sikora miałby wysilać się nad opisaniem moralnych dylematów bohatera lub, jeżeli takowych do tej pory nie posiadał, nad pokazaniem procesu, który doprowadził do zmiany światopoglądu? Ano po nic, bo skoro można wszystko załatwić dwoma akapitami, naszpikowanymi patetycznymi formułkami o powinnościach każdego człowieka względem ubogich i pokrzywdzonych przez los, to nie ma sensu tworzyć skomplikowanej, rozdwojonej osobowości głównego bohatera. Ponadto trudno było mi uwierzyć w tę dobroć i szlachetność protagonisty, gdy czytałam o tym z jaką łatwością odciął się od dawnego życia. Bez żalu pożegnał się ze starą tożsamością, starą żoną alkoholiczką i nieudanym synem, którego artystyczne zapędy nie przynosiły żadnych dochodów. Za to z radością wskoczył w ciało młodego studenta, mającego seksowną narzeczoną, kochających rodziców i namiętną siostrę. W powieści pojawia się zarys wątku kazirodczego, ponieważ nastoletnia Anna przy każdej okazji obściskuje brata, namiętnie go całuje w usta i odczuwa podniecenie na sam jego widok. Mogę tylko podziękować autorowi, że nie rozwinął pomysłu na siostrę nimfetkę, ograniczając się do kilku napomknięć na temat temperamentu Anny.

O zupełnie chybionej kreacji bohatera już wspomniałam, więc czas teraz na nieścisłości poddające w wątpliwość to, co autor napisał wcześniej. Jakim cudem dawny kolega Jurskiego bez mrugnięcia okiem akceptuje to, że mężczyzna wygląda zupełnie inaczej, a na dodatek posiada ciało, którego czas się nie ima? Nie przypominam sobie, żeby w książce pojawiło się jakieś wyjaśnienie tego faktu. Czy Jurski opowiedział koledze o przeszczepie? Jeśli tak, to czy możliwe, że stary znajomy przeszedł nad tym do porządku dziennego? Jednak jeszcze istotniejsza wydaje mi się naiwność rodziny prawdziwego Podhoreckiego. Ani rodzice, ani narzeczona nie zorientowali się, że choć mężczyzna wygląda jak ich brat to przecież nie zna dalszej rodziny, nie posiada wspomnień i co najważniejsze nie zachowuje się tak samo jako on. Przemilczę równie nieprawdopodobne wybiegi, mające wytłumaczyć gdzie przebywa śmiertelnie chory Jurski, dlaczego nie kontaktuje się z rodziną i jakim prawem cały majątek przepisał na nieznajomego studenta ekonomii, ponieważ jest ich zbyt wiele, żeby analizować każdy z osobna. Fabuła jest po prostu nielogiczna, bo zdarzenia zaprzeczają sobie wzajemnie powodując, że historia traci sens.

W warstwie językowej również nie jest lepiej. Dialogi straszą sztucznością, patosem i oderwaniem od rzeczywistych sytuacji. Andrzej Sikora skupił się na opisywaniu detali, niemających tak naprawdę żadnego znaczenia. Po co mam czytać o tym, że bohater poszedł z narzeczoną na kolację, zamówił danie, zatańczył z dziewczyną i pojechał do domu? Chyba tylko po to, żeby zirytować się nadmiarem zbędnych informacji. Powieść napisana jest prostym językiem i nie byłoby w tym nic złego, gdyby autor nieco urozmaicił swój zasób słownictwa, bo powtórzeń w tej książce jest bez liku.
Bardzo dawno żadnej powieści nie oceniłam tak nisko, ale w tym przypadku nie mam wyboru, ponieważ naprawdę nie znalazłam w Drugim życiu niczego godnego pochwały. Sam pomysł na historię to za mało, by całokształt mógł się obronić. 

Ocena: 1 / 6
 

Egzemplarz recenzencki otrzymałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater oraz wydawnictwa Novae Res.