Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 406
Nie od dziś wiadomo, że
posiadacze znaczącego majątku mają w życiu łatwiej. Co prawda same pieniądze
szczęścia nie dają, ale z ich pomocą można wiele osiągnąć. O sile zgromadzonej
gotówki przekonuje się ponad siedemdziesięcioletni właściciel znakomicie prosperującego
koncernu Michał Jurski. Mężczyzna przez całe swoje dorosłe życie skupiał się na
zarabianiu pieniędzy i pomnażaniu majątku. Nie dbał o uczciwość, nie przejmował
się pracującymi dla niego ludźmi, ponieważ to pieniądze stanowiły dla niego największą
wartość. Jednak, gdy Jurski jest już w podeszłym wieku zaczyna myśleć o tym, by
zrobić wreszcie coś dobrego. Niestety jego plany zostają brutalnie pokrzyżowane
przez wiadomość o śmiertelnej chorobie, atakującej organizm już od jakiegoś
czasu. Lekarze nie ukrywają, że zostało mu, co najwyżej pół roku życia. Gdy
wydaje się już, że dla Jurskiego nie ma ratunku, znany transplantolog proponuje
mu zabieg wykraczający poza wszelkie wyobrażenia. Doktor Edward Borek
postanawia przeszczepić mózg chorego do zdrowego ciała dawcy. Operacja kończy
się sukcesem jednak od tej pory Jurski musi przyzwyczaić się do funkcjonowania
jako zupełnie nowa osoba. Oczywiście zabieg odbył się nielegalnie, więc wszyscy
zaangażowani muszą dochować tajemnicy.
Powieść Andrzeja Sikory
nie trafiła do mojego domowego księgozbioru przypadkiem. Swego czasu czytałam o
niej wiele opinii, wśród których przeważały te pozytywne, chwalące oryginalną
fabułę i opisujące jak niepostrzeżenie mijały godziny spędzone nad lekturą. Wiedząc,
czego mogę spodziewać się po tej historii bez wahania zgodziłam się ją
zrecenzować. Niestety była to zła decyzja, skutkująca kilkudniowym męczeniem
się z powieścią. Jedyny plus jaki jestem w stanie dostrzec to interesujący
zarys fabularny. Opowieść o bogaczu, który przedłuża sobie życia dzięki
nieetycznym i nielegalnym metodom mogłaby stać się fascynującą wędrówką w głąb
psychiki bohatera. Jednakże to tylko przypuszczenie, ponieważ w rzeczywistości Drugie życie jest nudną, przegadaną,
naszpikowaną banałami i pełną logicznych nieścisłości historyjką. Bardzo
żałuję, że Andrzej Sikora zmarnował taki pomysł.
Michał Jurski, a raczej
Julian Podhorecki, bo taką tożsamość mężczyzna przyjął po zabiegu, to najlepszy
kandydat na najbardziej miałką, papierową i niewiarygodną postać literacką. W
kreacji tego bohatera nie zgadza się dosłownie nic. Ponad siedemdziesięcioletni
mężczyzna o ugruntowanych poglądach i całkowicie materialistycznym podejściu do
życia, po operacji zmienia się w na wskroś uczciwego idealistę z głową pełną
marzeń o powszechnym dobrobycie. Byłabym w stanie uwierzyć w to, że Jurski otrzymawszy
drugą szansę chce naprawić zło wyrządzone wcześniej, zmienić stanowisko w wielu
sprawach i zacząć żyć inaczej, gdyby tylko autor przekonująco opisał taką
przemianę. Jurski budzi się w obcym ciele, ale przecież swoją świadomość,
wspomnienia i charakter nadal posiada. Skąd więc tak nagła zmiana? Nie
satysfakcjonuje mnie wytłumaczenie, według którego bohater po prostu stopił się
z postacią ubogiego, ale uczciwego studenta Podhoreckiego i władzę nad nim
przejęły te dobre cechy, zagłuszając dawną osobowość. Jak dla mnie to ogromne i
całkowicie niewiarygodne uproszczenie, mające na celu ułatwienie pisarzowi
rozwój intrygi. Po co Andrzej Sikora miałby wysilać się nad opisaniem moralnych
dylematów bohatera lub, jeżeli takowych do tej pory nie posiadał, nad
pokazaniem procesu, który doprowadził do zmiany światopoglądu? Ano po nic, bo
skoro można wszystko załatwić dwoma akapitami, naszpikowanymi patetycznymi
formułkami o powinnościach każdego człowieka względem ubogich i pokrzywdzonych
przez los, to nie ma sensu tworzyć skomplikowanej, rozdwojonej osobowości
głównego bohatera. Ponadto trudno było mi uwierzyć w tę dobroć i szlachetność
protagonisty, gdy czytałam o tym z jaką łatwością odciął się od dawnego życia.
Bez żalu pożegnał się ze starą tożsamością, starą żoną alkoholiczką i nieudanym
synem, którego artystyczne zapędy nie przynosiły żadnych dochodów. Za to z
radością wskoczył w ciało młodego studenta, mającego seksowną narzeczoną,
kochających rodziców i namiętną siostrę. W powieści pojawia się zarys wątku
kazirodczego, ponieważ nastoletnia Anna przy każdej okazji obściskuje brata,
namiętnie go całuje w usta i odczuwa podniecenie na sam jego widok. Mogę tylko
podziękować autorowi, że nie rozwinął pomysłu na siostrę nimfetkę, ograniczając
się do kilku napomknięć na temat temperamentu Anny.
O zupełnie chybionej
kreacji bohatera już wspomniałam, więc czas teraz na nieścisłości poddające w
wątpliwość to, co autor napisał wcześniej. Jakim cudem dawny kolega Jurskiego
bez mrugnięcia okiem akceptuje to, że mężczyzna wygląda zupełnie inaczej, a na
dodatek posiada ciało, którego czas się nie ima? Nie przypominam sobie, żeby w
książce pojawiło się jakieś wyjaśnienie tego faktu. Czy Jurski opowiedział
koledze o przeszczepie? Jeśli tak, to czy możliwe, że stary znajomy przeszedł
nad tym do porządku dziennego? Jednak jeszcze istotniejsza wydaje mi się
naiwność rodziny prawdziwego Podhoreckiego. Ani rodzice, ani narzeczona nie
zorientowali się, że choć mężczyzna wygląda jak ich brat to przecież nie zna
dalszej rodziny, nie posiada wspomnień i co najważniejsze nie zachowuje się tak
samo jako on. Przemilczę równie nieprawdopodobne wybiegi, mające wytłumaczyć
gdzie przebywa śmiertelnie chory Jurski, dlaczego nie kontaktuje się z rodziną
i jakim prawem cały majątek przepisał na nieznajomego studenta ekonomii,
ponieważ jest ich zbyt wiele, żeby analizować każdy z osobna. Fabuła jest po
prostu nielogiczna, bo zdarzenia zaprzeczają sobie wzajemnie powodując, że
historia traci sens.
W
warstwie językowej również nie jest lepiej. Dialogi straszą sztucznością,
patosem i oderwaniem od rzeczywistych sytuacji. Andrzej Sikora skupił się na
opisywaniu detali, niemających tak naprawdę żadnego znaczenia. Po co mam czytać
o tym, że bohater poszedł z narzeczoną na kolację, zamówił danie, zatańczył z
dziewczyną i pojechał do domu? Chyba tylko po to, żeby zirytować się nadmiarem
zbędnych informacji. Powieść napisana jest prostym językiem i nie byłoby w tym
nic złego, gdyby autor nieco urozmaicił swój zasób słownictwa, bo powtórzeń w
tej książce jest bez liku.
Bardzo
dawno żadnej powieści nie oceniłam tak nisko, ale w tym przypadku nie mam
wyboru, ponieważ naprawdę nie znalazłam w Drugim
życiu niczego godnego pochwały. Sam pomysł na historię to za mało,
by całokształt mógł się obronić.
Ocena: 1 / 6
Egzemplarz recenzencki otrzymałam dzięki uprzejmości
portalu Sztukater oraz wydawnictwa Novae Res.
Mocno jestem zaskoczona twoją recenzją, ale z drugiej strony cieszę się, że szczerze i z uzasadnieniem napisałaś, co ci się nie podoba w ,,Drugim życiu''. Sam pomysł na fabułę zaciekawił mnie, bo do tej pory nie spotkałam się z taką tematyką, gdzie ludzki mózg byłby przeszczepiony do innego ciała i dana osoba budzi się ze swoją świadomością, jako zupełnie inna osoba. Szkoda jednak, że cała reszta poległa, dlatego nie zamierzam się na własne oczy przekonywać, czy tak rzeczywiście jest, gdyż ufam twojej opinii, dlatego dam sobie jednak spokój z tą książką.
OdpowiedzUsuńMnie też ten pomysł zaciekawił, dlatego tak bardzo się rozczarowałam jego wykonaniem. Odradzam czytanie "Drugiego życia", bo książka nudzi i denerwuje.
Usuńoj, nie moja tematyka, strasznie "chirurgiczna" ta książka
OdpowiedzUsuńChirurgiczna w sensie, że zawiera dużo opisów medycznych? Jeśli to masz na myśli to jest zupełnie odwrotnie, bo nie ma ich prawie wcale. Operacja się odbywa i tyle, później bohater ma rzekomo zrobić badania, ale nie wiadomo jakie są wyniki.
UsuńPorządna, rzetelna i przede wszystkim szczera recenzja. Lubię do Ciebie zaglądać bo zawsze z sensem i wielka umiejętnością krytykujesz coś co Ci się nie podoba ale robisz to w sposób bardzo taktowny. Przez co Twoja opinia jest dla mnie wiarygodna i sama nie będę zawracać sobie głowy tą książką .
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Cieszę się, że masz takie zdanie o moich tekstach :)
UsuńBardzo rzeczowa i merytoryczna recenzja, to lubię. A że niepochlebna to już swoją drogę. Dosiaczku, oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńDzięki :) Nie lubię krytykować i wytykać błędów, bo wiadomo, że nikt doskonały nie jest a pisarz też człowiek. No, ale jak już czytam i recenzuje to nie wypada przemilczeć pewnych kwestii, żeby komuś nie było przykro.
UsuńKrytyka, ale jak najbardziej uzasadniona. No cóż, miałam nadzieję że autor lepiej wykorzysta potencjał, jaki niewątpliwie ma sam pomysł. Jednak tak się nie stało...będę tej książki raczej unikać.
OdpowiedzUsuńSłuszna decyzja, nie polecam tej powieści.
UsuńZdecydowanie nie dla mnie, sam pomysł średnio już mi się podobał, ale jak widzę, dużo rzeczy zostało nie trafionych.
OdpowiedzUsuńMnie pomysł spodobał się od razu. Pomyślałam, że to świetny temat, a do tego niewykorzystany w literaturze. Niestety jak wyszło to już wiesz.
UsuńOjojoj, a po wstępie zapowiadała się całkiem intrygująco... ;). Bardzo dobra recenzja!
OdpowiedzUsuńPierwszych kilkadziesiąt stron jest nawet, nawet. Ale im dalej tym gorzej :(
UsuńOch, a okładka jest taka intrygująca...No szkoda, szkoda...
OdpowiedzUsuńAż tak źle? szkoda... ale w każdym razie dziękuję za ostrzeżenie :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem tak, ale wiesz, tylko moim :)
UsuńDrugiego życia nie znam, ale miałam okazję przeczytać Diable Ziele i te lekturę akurat bardzo dobrze wspominam. może autorowi udało się w końcu dopracować swój styl i uzupełnić warsztatowe braki.
OdpowiedzUsuńPóki co nie mam zamiaru sięgać po kolejną książkę tego autora, ale w przyszłości pewnie jeszcze raz zmierzę się z jego twórczością.
UsuńDobrze wiedzieć, czego unikać w przyszłości, żeby nie tracić czasu na kiepskie lektury :)
OdpowiedzUsuńPomysł na fabułę genialny, mózg jednego w ciele drugiego podpada pod makabreskę i zawiłości natury psychologicznej, szkoda, że autor tego nie wykorzystał. Zastanawiają mnie te nielogiczności, które - najprawdopodobniej - są mocno widoczne, nie chce mi się wierzyć, że autor tak bezmyslnie je przegapił, coś mi w tym nie gra... Tak sobie myślę, kombinuję, że może to celowa robota... no nie wiem. Tak czy siak, jestem zaintrygowana tą powieścią,a Twoja niska ocena tym bardziej mnie dopinguje do poznania tej książki (mam inaczej niż reszta świata) i mam nadzieję, że upoluję ten tytuł w bibliotece, bo kasy to raczej na nią nie wydam.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia :)
Jeżeli pisarz celowo tak skonstruował tę powieść to naprawdę nie wiem czemu miałoby to służyć. W książce pojawia się też mnóstwo wtrąceń o polityce i tym, co posłowie powinni robić a czego nie, ale dla mnie to było takie nachalne (mimo że z niektórymi poglądami mogłabym się zgodzić). Skoro podjęłaś decyzję to przeczytaniu to nie będę Cię od niej odwodzić. Jestem ciekawa czy odbierzesz "Drugie życie" inaczej :)
UsuńNo cóż. Szkoda, bo mogła być z tego całkiem interesująca historia. Mózg chorego przeszczepiony do zdrowego ciała... Szkoda, że nie wyszło.
OdpowiedzUsuńWyborna recenzja. Bo przecież i takie miażdżące trzeba jakoś logicznie uzasadnić. Po książkę oczywiście nie sięgnę, choć cała ta historia rzeczywiście miała potencjał.
OdpowiedzUsuńMiażdżyć nie chciałam, po prostu napisałam co mi się nie spodobało. Powieść zbiera dość wysokie noty patrząc na oceny jakie zbiera na różnych portalach. Może tylko ja nie dostrzegłam geniuszu tego dzieła? Tak, też może być. Pozdrawiam :)
UsuńPomysł rzeczywiście ciekawy. Szkoda, że piszesz, że zmarnowany... A ponieważ nie lubię się męczyć z książkami, to z żalem odpuszczam.
OdpowiedzUsuńJa się męczyłam. Na początku było nieźle, później znośnie, a potem jak dla mnie niestrawnie.
UsuńBardzo sroga ocena, ale rozumiem Twój punkt widzenia. Ja miałam sporą zagwozdkę jak ocenić tę książkę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Jaka niska ocena. Będę omijać tę książkę szerokim łukiem!
OdpowiedzUsuńCzytałam już kiedyś książkę o takim samym tytule, co najdziwniejsze główny bohater miał na nazwisko Jurkowski i kilka innych podobieństw z ta książką, jednak ta którą ja czytałam, była całkiem niezła, zapraszam do recenzji tu: http://mieedzykartkami.blogspot.com/2012/02/drugie-zycie.html
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
To chyba pierwsza recenzja którą czytam z oceną 1 :) Ale skoro autor sobie zasłużył, wielka szkoda bo temat był ciekawy .
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem tak, ale oczywiście każdy może inaczej odebrać tę powieść :)
UsuńPoczątkowo koncepcja przeszczepu mózgu do ciała dawcy wydawała mi się niesamowicie... nierealna i głupia, a gdy doczytałam Twoją recenzję do końca tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że "Drugie życie" nie zasługuje na moją uwagę. Nie znoszę patosu i sztuczności... Ale gratuluję recenzji, pomimo iż negatywna, to jest świetna ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dzięki :) Przynajmniej Ty sobie oszczędzisz zawodu, bo skoro fabuła Cię nie zaciekawiła to po książkę nie sięgniesz. Natomiast ja się rozczarowałam bardzo.
UsuńŚwietna recenzja, bo wbrew pozorom wcale nie jest tak łatwo napisać recenzję negatywną. Po książkę nie sięgnę i dzięki, że mówisz, bo widziałam ją ostatnio w bibliotece.
OdpowiedzUsuń