27 sierpnia 2011

Złodziej tożsamości - Erica Spindler


Wydawnictwo: Gruner +Jahr
Liczba stron: 512

Złodziej tożsamości to druga powieść Eriki Spindler, w której głównymi bohaterkami są Mary Catherine Riggio i Kitt Lundgren – policjantki z wydziału zabójstw, pracujące razem nad każdą poważną sprawą. Po raz pierwszy postaci te pojawiają się w książce Naśladowca, opisującej zmagania z tzw. „ Mordercą Śpiących Aniołków”. Znajomość pierwszej części nie jest konieczna aby z zainteresowaniem czytać Złodzieja tożsamości, ponieważ wzmianek o przeszłości bohaterek jest niewiele, a główny wątek koncentruje się na zupełnie innej historii niż w poprzedniej książce.

Dwudziestojednoletni Matt Martin zostaje znaleziony zamordowany we własnym domu. Motywem zapewne nie był napad, ponieważ z mieszkania studenta informatyki zniknął jedynie laptop, a zabójstwo wygląda na dzieło prawdziwego zawodowca. Zero śladów lub jakichkolwiek wskazówek, co do tożsamości mordercy. W przeciągu kilku następnych dni pojawiają się dwie kolejne ofiary, na dodatek obie są bardzo dobrze znane Mary Catherine. Kobieta postanawia za wszelką cenę wytropić człowieka, który nie waha się zabijać z zimną krwią. Jej osobiste zaangażowani w sprawę sprawia, że M.C. pracuje niemal przez całą dobę, starając się rozwikłać zagadkę. Bohaterka nie spodziewa się jednak, że w trakcie śledztwa na jaw wyjdzie wiele bolesnych i trudnych do zniesienia faktów.

Powieść Spindler to wciągający i trzymający w napięciu kryminał. Od samego początku akcja Złodzieja tożsamości jest niezwykle dynamiczna i interesująca, a trup ściele się wyjątkowo gęsto. Każda ofiara poprzedza kolejną i wydaje się, że morderca pozostanie nieuchwytny, ponieważ policja zawsze jest krok za nim. Interesującym elementem wplecionym do fabuły są także przestępstwa internetowe, które wyjątkowo ciężko wyśledzić. Przy pomocy darmowego dostępu do sieci krakerzy potrafią zdobyć wszystkie dane. Działają błyskawicznie i bardzo skutecznie, a zrabowane dane czy pieniądze trudno odzyskać.
Autorce udało się stworzyć książkę z wartką akcją i nieprzewidzianymi zwrotami fabularnymi. W trakcie lektury nie sposób się nudzić, ponieważ co kilkanaście stron bohaterki wpadają na nowy trop lub pojawia się kolejne niepokojące doniesienie. 

Postać głównych bohaterek wzbudza sympatię i podziw, ponieważ mimo niebezpieczeństwa i groźby utraty życia, kobiety nie wahają się ani chwili, cały czas podążając tropem mordercy. M.C. i Kitt łączy prawdziwa przyjaźń, dzięki czemu ich współpraca układa się pomyślnie. Oczywiście zdarzają się zatargi między partnerkami, ale najlepsze rezultaty osiągają, pracując w duecie. Kitt Lundgren przeżyła osobistą tragedię i załamanie nerwowe, dlatego wyjaśnienie tej sprawy stawia sobie jako pierwszy krok w powrocie do normalności. Jej trzeźwy osąd i brak emocjonalnego zaangażowania przydają się Mary Catherine, która do śledztwa żywi bardzo emocjonalny stosunek. Nie mogę zdradzić dlaczego policjantka jest tak zaangażowana, ale jej determinacja przynosi zarówno korzyści, jak i szkody, ponieważ M.C. nie potrafi nabrać do sprawy dystansu. Przy okazji wspomnę, że na okładce z tylu fabuła została streszczona zbyt szczegółowo i jeśli ktoś pokusi się o jej przeczytanie zostanie pozbawiony elementu zaskoczenia, który na mnie wywołał duże wrażenie. 

Zakończenia nie przewidziałam, ale biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności i poszlaki prowadzącego do odkrycia tożsamości zabójcy, mogłam się takiego finału spodziewać. W powieści Eriki Spindler zawarte zostały wszystkie elementy, charakterystyczne dla dobrego kryminału – wartka akcja, wiarygodne rozwiązanie głównego wątku i niespodziewana tożsamość mordercy. Książka ta nie wyróżnia się niczym szczególnym, ale z całą pewnością wartą ją przeczytać, ponieważ wzbudza zainteresowanie i zapewnia sporą dawkę emocji.   

 Ocena: 5 / 6
Egzemplarz recenzyjny otrzymałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater i wydawnictwa Gruner +Jahr.