15 maja 2011

Jak z obrazka - Jodi Picoult


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 456

Jodi Picoult należy do jednej z moich ulubionych pisarek, jej książki mają w sobie coś przyciągającego i niepozwalającego oderwać się od lektury. Poza tym, zawsze koncentrują się na bohaterach, którzy zostali zmuszeni do podjęcia ważnych, często dramatycznych wyborów, mogących zaważyć na całym ich życiu. Opis na okładce powieści Jak z obrazka bardzo mnie zaciekawił, wzbudzając dość wysokie oczekiwania, co do tej książki. Niestety z przykrością stwierdzam, że w tym przypadku pani Picoult lekko mnie zawiodła.

Główną bohaterkę poznajemy gdy zdezorientowana błąka się po cmentarzu w Los Angeles. Kobieta nie pamięta kim jest, gdzie mieszka ani co jej się przytrafiło. Po kilku dniach okazuje się, że nazywa się Cassandra Barret, jest uznanym antropologiem i żoną hollywoodzkiego gwiazdora Aleksa Riversa. Cassie nie może uwierzyć, że przystojny aktor, okazujący jej tyle uwagi i miłości jest jej mężem. Ze zdziwieniem odkrywa także, jak wyglądało jej życie zanim straciła pamięć. Kobieta stopniowo odzyskuje pojedyncze wspomnienia, próbując stworzyć z nich spójną całość. Pewnego dnia, jeden impuls powoduje, że Cassie przypomina sobie wszystko. Od tej pory wie, że jedyną drogą do ocalenia siebie jest ucieczka od męża,  skrywającego ponurą tajemnicę.

Początek powieści jest bardzo intrygujący, przez kilkadziesiąt stron z uwagą śledziłam nowe wydarzenia i próbowałam odgadnąć, co przytrafiło się bohaterce. Niestety szybko domyśliłam się, przed jakim wyborem stanie Cassie i jakie jest drugie oblicze Aleksa. Być może autorka nie starała się tego ukryć przed czytelnikami, ale uważam, że pewne rzeczy są zbyt oczywiste i przewidywalne. Po tym obiecującym wstępie, akcja wyraźnie zwalnia, zmuszając mnie do śledzenia historii znajomości głównych bohaterów. Nie jest to tak pasjonujący fragment, jak oczekiwałam, ale dzięki niemu bardzo dobrze poznałam charaktery postaci. Autorka pokazuje życie Cassie i Aleksa po to, żeby czytelnik mógł zrozumieć naturę ich skomplikowanego związku. 

Na korzyść tej powieści przemawia głęboka psychologia postaci.  Dokładnie opisane zostały motywy postępowania zarówno Cassandry, jak i jej męża. Picoult wyjaśnia także, co ukształtowało charaktery bohaterów. Okazuje się, że trudne dzieciństwo Aleksa odcisnęło piętno na jego psychice. Poniżany i wyszydzany przez ojca, musiał nauczyć się zapracować na jego podziw. Już jako mały chłopiec zobowiązany był do „prawdziwie męskiego” postępowania, narzucanego mu przez surowego ojca. Zachowanie mężczyzny w stosunku do swojej żony zasługuje na potępienie i ostrą krytykę. Nie ma okoliczności łagodzących czy usprawiedliwiających, ale rozumiem, jak ogromną krzywdę wyrządzono mu w dzieciństwie. Niestety w dorosłym życiu Aleks nie potrafi kontrolować swoich emocji, nawet najbardziej błaha rzecz jest w stanie doprowadzić go do furii.
Cassandra również nie dorastała w sielankowej atmosferze. Jako mała dziewczyna oglądała pijaną i bełkocząco matkę, obiecując sobie, że zaopiekuje się nią. Poczucie winy i obowiązku zakorzeniło się w niej na stale, zmuszając do tłumaczenia wszystkich, którzy ją ranili. Cassie nikomu się nie skarży i cierpliwie znosi napady gniewu Aleksa do czasu, aż dokonuje bardzo ważnego odkrycia.

Picoult wplotła też kilka pobocznych wątków związanych z kulturą Indian i ich życiem zgodnie z pradawnymi obyczajami. Niestety nie zostały one wystarczająco rozwinięte, przez co odczuwam pewien niedosyt. Zakończenie powieści jest takie, jakiego się spodziewałam - pewne decyzje zostają podjęte i nic ich już nie zmieni. Polecam tę powieść fanom Picoult, ale nie jest ona najlepsza na pierwsze spotkanie z tą autorką, ponieważ zawiera kilka niedociągnięć i irytujących fragmentów. Jak z obrazka oceniam na 4 głównie ze względu na dokładne portrety psychologiczne postaci, dzięki którym mogłam zrozumieć dokonane przez nich wybory.

Ocena: 4 / 6

25 komentarzy:

  1. Zgadzam się z Twoją recenzją."Jak z obrazka" jest jedną ze słabszych książek Picoult,moim zdaniem podobnie jak "Drugie spojrzenie".
    Do tej pory najbardziej mi się podobała książka "Bez mojej zgody",a właśnie ukazała sie nowa powieść na którą już poluję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam tylko póki co jeden jedyny raz przyjemność z Picoult...na pewno nie ostatnie, bo dwie pożyczone książki czekają :)Tej nie znam, pewnie po nią sięgnę gdy nadarzy się okazja :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo wszystko, w jakiś sposób spodobała mi się fabuła i chętnie sięgnę. 4.6 to wcale nie zła ocena Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam J.Picoult. Każda jej książka jest przemyślana, dopracowana do perfekcji, zwłaszcza te, które opisują jakąś chorobę. Można wiele ciekawostek się z nich dowiedzieć. Jak każda autorka/autor pisze jedne powieści lepsze, a drugie gorsze. "Jak z obrazka" faktycznie należy do tych słabszych. Mimo wszystko fanką tej autorki będę chyba zawsze. Najnowsza powieść "Linia życia" czeka już na półce. Niestety wcześniej niż w czerwcu jej nie przeczytam, ale oczy już cieszy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ją w planach:)). Również uwielbiam Picoult, więc z pewnością nie będę w stanie się powstrzymać, choć oceniłaś tylko na 4:))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Z ciekawością przeczytałam Twoją recenzję, gdyż już od dawna planuję zapoznać się z książkami Jodi Picoult. Mam nadzieję, że niedługo uda mi się to uczynić.
    Jaką polecałabyś powieść na pierwsze spotkanie?

    Pozdrawiam
    Elina

    P.S. Masz bardzo ładne zdjęcie przy profilu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z twórczością Jodi Picoult i chyba wreszcie muszę nadrobić te zaległości ;)

    Kiedyś czytałam bardzo podobną książkę "Cudze życie" Deghelt - niestety też mnie zawiodła

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja uznałam "Jak z obrazka" za całkiem niezłą książkę. Bardzo mnie wciągnęła. Fakt, że wątek indiański był baaardzo zmarginalizowany...
    Tak, czy siak, podobała mi się. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię Picoult, więc nie odpuszczę sobie i "Jak z obrazka", choć muszę przyznać, że troszkę mnie wystraszyłaś ;) Zawsze przykro jest rozczarować się książką, szczególnie wtedy, gdy chodzi o jednego z ulubionych pisarzy - człowiek czuje się wtedy trochę oszukany...

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, ale zamierzam wkrótce to zmienić. Ale sięgnę chyba po inną powieść Picoult.

    OdpowiedzUsuń
  11. Tej jeszcze nie czytałam ale na pewno nadrobię, bo bardzo lubię książki Jodi Picoult !!!

    OdpowiedzUsuń
  12. W najbliższym czasie czeka mnie pierwsze spotkanie z tą autorką, wcześniej nic nie czytałam, ale na szczęście, w bibliotece mają wszystkie Jej tytuły. :)
    Bardzo udana recenzja,obszerna, zachęcająca. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Evita: "Drugiego spojrzenia" nie miałam jeszcze okazji czytać. "Bez mojej zgody" również bardzo mi się podobało, podobnie jak "Dziesiąty krąg". Za troszkę słabsza książkę uważam "Zagubiona przeszłość", jakoś mniej do mnie trafiła.

    Sabinko: Powieści Picoult wciągają i po przeczytaniu jednej ma się ochotę na więcej :)

    Jusssi: Mnie w jakiś sposób fabuła również się podobała, dlatego książka dostała 4. Po prostu od tej autorki wymagam więcej. pozdrawiam :)

    Madmad : Myślę, że ja też pozostanę jej fanką, bo ma w swoim pisarstwie to "coś". Z niecierpliwością czekam na recenzję najnowszej powieści :)

    Kasandro : nie powstrzymuj się, chętnie poznam Twoją opinię :)

    Elina: Na pierwsze spotkanie polecam "Bez mojej zgody". Mocna, zmuszająca do myślenia książka. Od niej zaczęłam poznawać twórczość Picoult i przepadłam :)
    Co do zdjęcia to dziękuję bardzo :) Przyznam, że mnie również się ono podoba, jego autorem jest mój Chłopak, który robi naprawdę piękne zdjęcia :)

    Katee: Koniecznie spróbuj zdobyć jakąś książkę tej autorki :)

    Linko: Wątek indiański mnie zdenerwował, pasował do całej powieści jak kwiatek do kożucha. Na dodatek potraktowany został pobieżnie. Picoult chyba lubi nawiązywać do kultury indiańskiej, bo w "Zagubionej przeszłości" również jest taki wątek.

    Niedopisanie: Autorowi, którego się lubi stawia się wyższe wymagania. Od Picoult oczekuję więcej niż od innych książek, poruszających podobną tematykę.

    Heather: Sięgnij na początek po inną książkę, bo możesz się trochę zniechęcić, a byłoby szkoda :)

    Toska: e takim razie czekam na recenzję :)

    Domi: Jestem ciekawa jak odbierzesz jej twórczość. Cieszę się, że moja recenzja się podoba, pisałam ją na gorąco, tuż po przeczytaniu książki :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Do Picoult nie umiem się przemóc, ale jeśli już do tego dojdzie, to wątpię, żebym zaczęła od tej pozycji..

    PS Zapraszam do wzięcia udziału w konkursie, a nuż uda się wygrać egzemplarz "Pisarza..":)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Muszę się wziąść za jej książki, bo po przeczytaniu "Bez mojej zgody" bardzo ją polubiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam pisanie Jodi i najbardziej cenię właśnie za te fantastyczne portrety psychologiczne bohaterów. Żaden inny pisarz/pisarka nie potrafi zrobić tego w tak cudowny sposób, jak robi to pani Picoult.
    "Jak z obrazka" jeszcze nie czytałam, ale na pewno przede mną, bo planuję przeczytać wszystkie książki tej autorki.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Scathach może kiedyś dasz się na mówić na książkę Picoult :)

    Konkurs jest bardzo fajny, jak uda mi się coś napisać to wezmę udział :)

    Bujaczku nie zwlekaj :)

    Przyjemnostki: Też mam zamiar skompletować wszystkie jej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Dosiak, przepiękne zdjęcie w profilu :)
    Po Picoult sięgnę jak zwykle :D po ten tytuł też, bo jeszcze go nie czytałam. Dla mnie wszystkie jej książki były na razie na 4 lub 4.5, więc ocena mnie nie zniechęca :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Dario dziękuję :))
    Niektóre książki Picoult oceniłam wyżej, na półce czekam jeszcze "dziewiętnaście minut" więc zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Mnie ta psychologia postaci interesuje bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak na razie przeczytałam za mało książek Picoult, by porównywać je do siebie i oceniać, która jest najsłabsza. Generalnie mam w planach większość powieści tej Pani, "Jak z obrazka" również, choć - jak widzę - Tobie podobała się średnio. Być może mi bardziej przypadnie do gustu. ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Viconia: moim zdaniem w książkach Picoult jest bardzo dobrze zarysowana :)

    Liliowa: Też nie uważam się za ekspertkę od tej autorki, bo jak na razie przeczytałam tylko 4 jej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Piękna recenzja, taka prawdziwa. To prawda, że Picoult pisze rewelacyjnie, lecz rzeczywiście nie wszystkie dzieła muszą być od razu porywające. Ja akurat tej książki nie czytałam, ale ze względu na sympatię do tejże autorki , zajrzę do tej pozycji.

    OdpowiedzUsuń
  24. Dziękuję za tą recenzję, bo właśnie zastanawiam się po którą jej książkę siegnąc, bo żadnej nie znam. Lubię książki szczegółowo i wyczerpująco koncentrujące się na psychice bohaterów.

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie wiem skąd moje niedopatrzenie co do tej pozycji, ale to pierwsza jej recenzja którą czytałam. Bardzo cenię sobie książki Picoult, na półce czekają kolejne dwie, w planach następnych cztery. Skoro "Jak z obrazka" należy do słabszych książek tej autorki, chwilowo sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń