7 maja 2011

Hotel Paradise - Martha Grimes

Wydawnictwo: WAB
Liczba stron: 440

Powody, dla których średniej grubości książkę czytam dłużej niż tydzień, są dwa. Pierwszym jest natłok obowiązków i wynikający z tego brak czasu, a drugim moje niezadowolenie z aktualnie czytanej pozycji. Hotel Paradise należy właśnie do tej drugiej kategorii. Główną bohaterką jest dwunastoletnia Emma Graham, której zadaniem jest pomaganie matce w prowadzeniu tytułowego hotelu. Dziewczyna jest kelnerką, pomocą kuchenną i pokojówką w jednym. Natomiast cały wolny czas poświęca na rozmyślania o zagadkowym morderstwie sprzed czterdziestu lat. Zmarła nazywała się Mary-Evelyn Devereau i była w tym samym wieku co Emma.

Książkę czytało mi się dość ciężko ze względu na brak akcji. W tej powieści wydarzenia snują się leniwie, nawet punkt kulminacyjny, czyli rozwiązanie zagadki kryminalnej, nie jest zbyt porywający. Emma nieustannie rozmyśla o tajemniczej śmierci, odwiedza opuszczony dom, w którym kiedyś mieszkała Mary-Evelyn i próbuje dowiedzieć się jak najwięcej o przeszłości zmarłej. Dodatkowym bodźcem do drążenia historii sprzed lat staje się kolejne morderstwo młodej dziewczyny, w tej spokojnej i sielankowej okolicy. Moje rozczarowanie wynika głównie z nastawienia. Miałam nadzieję, że Hotel Paradise będzie zawierał bardziej dynamiczną akcję w stylu klasycznego kryminału. Otrzymałam coś zupełnie innego, na co nie byłam przygotowana. 

Większą część powieści stanowią opisu życia w małym, amerykańskim miasteczku; opisy hotelu i jego dawnej historii; a także ludzi mieszkających w La Porte. Momentami były one nieco nużące, ale później odkryłam pewien urok w poznawaniu typowych postaci, odkrywaniu dawno zapomnianych sekretów i przywoływaniu lokalnych skandali. Emma nie przyjaźni się z rówieśnikami, ale lubi przebywać w towarzystwie dorosłych, którzy traktują ją poważnie. Do tej grupy należą: szeryf Sam DeGheyn, w którym dziewczyna się podkochuje, pracownica kawiarni Maud Chadwick, a także dwie sympatyczne, starsze panie – panna Flyte i panna Flager. Każda z tych osób okazuje bohaterce dużo sympatii i zainteresowania, na które dziewczyna nie może liczyć w hotelu. Matka niespecjalnie interesuje się jej życiem, natomiast córka jej wspólniczki regularnie daje wyraz swojej niechęci do Emmy. 

Polubiłam inteligentną i zaradną pannę Graham. Powieść bardzo dobrze ilustruje jej przemianę z beztroskiego dziecka w uczącą się życia młodą kobietę. Dziewczyna dojrzewa na kartach tej powieści i nie jest to bezbolesny proces. Nie odradzam przeczytania Hotelu Paradise, ale trzeba pamiętać, że to raczej spokojna i refleksyjna książka niż mroczny kryminał. Mimo niskiej oceny mam zamiar sięgnąć po dalsze części cyklu, nazwanego „Kryminałem prowincjonalnym” i przekonać się jak potoczą się losy Emmy i innych mieszkańców La Porte.    

Ocena: 3 / 6