Mamy lata 30. XX wieku. Akcja rozgrywa się w niewielkiej wiosce na terenie Nowej Anglii, a jej głównymi bohaterami są nastoletni bliźniacy o imionach Holland i Niles. Braci łączy szczególna więź, dzięki której nie tylko są praktycznie nierozłączni, ale też niemalże czytają sobie w myślach. Gdy jeden psoci, drugi na pewno mu towarzyszy. Wspólnie wymyślają zabawy oraz sposoby na spędzanie wolnego czasu, jednak pomysły Hollanda stają się coraz bardziej mroczne i niebezpieczne. Chłopak zaczyna posuwać się do czynów, o których Nilesowi nie śniło się w najgorszym koszmarze. Na domiar złego cała rodzina Perrych zmaga się z tragediami. Niedawno w niezwykle pechowych okolicznościach zmarł ojciec chłopców, a matka pogrążyła się w swoim świecie i przestała opuszczać sypialnię. Jedynie Ada interesuje się wnukami, próbując stworzyć im normalne dzieciństwo. Kobieta nie przypuszcza jednak, że do chłopięcych serc zakradło się zło, które wkrótce da o sobie znać.
Ten drugi to przedziwna książka, o której nie do końca wiem co myśleć. Z jednej strony jestem zadowolona, że poznałam historię uznawaną za klasykę grozy, stawianą obok takich dzieł jak Dziecko Rosemary czy Psychoza, będącą na dodatek bestsellerem w czasach pierwszego wydania, ale z drugiej coś mi w tej powieści ewidentnie nie zagrało. Zacznę jednak od pozytywów. Thomas Tryon w bardzo ciekawy sposób opisuje wszystkie niepokojące wydarzenia do jakich dochodzi w otoczeniu chłopców, ponieważ bardzo rzadko stwierdza wprost co się właściwie stało. Przez to czytelnik pozostaje przez jakiś czas w niepewności, zastanawiając się czy naprawdę znowu doszło do jakiegoś nieszczęścia i czy Holland lub Niles mieli z tym coś wspólnego. Podobała mi się ta gra z odbiorcą, skutkująca rosnącym napięciem oraz atmosferą zagubienia i wszechobecnego niepokoju. Czytając o tym jak chłopcy łowią ryby lub planują pokaz magicznych sztuczek dla rodziny, zastanawiałam się czy to wszystko nie kryje w sobie jakiegoś drugiego dna. Do tego specyficznego poczucia zagrożenia przyczynił się język jakim autor charakteryzuje poczynania bliźniaków. Wiele razy można przeczytać o tym, że Holland ma złowrogi wyraz twarzy, złośliwie się uśmiecha i ogólnie całą sobą manifestuje, że ma niedobre zamiary.
Z ciekawością czytałam także o amerykańskiej rzeczywistości lat 30. XX wieku. Bohaterowie spędzają czas głównie ciężko pracując na roli, w domu lub w pobliskich zakładach, a ich obowiązki uzależnione są wciąż od pór roku i warunków atmosferycznych. W nielicznych okresach wolnego czasu słuchają audycji z kryształkowego radia, uczestniczą w festynach, a także spotykają się z sąsiadami na herbacie. Czas zdaje się płynąć zupełnie inaczej niż współcześnie. Trochę żałuję, że czytelnik nie ma wglądu w więcej „dorosłych” spraw i zajęć, ale to nastoletnie bliźnięta odgrywają główną rolę, więc trzeba się z tym pogodzić. Nie będę natomiast ukrywać, że momentami opisy tego, co robią Holland i Niels nużyły mnie, a nawet męczyły. Trochę na zasadzie co za dużo, to niezdrowo. Początkowo z ciekawością śledziłam ich rozmowy oraz zabawy, ale później czułam już przesyt wtrętami na ten temat, zwłaszcza że często przez dłuższy czas nie działo się nic istotnego. To zmęczenie w połączeniu z faktem, że przewidziałam wiele wydarzeń, sprawiło, że nie jestem do końca usatysfakcjonowana z lektury.
Jak już wspominałam, autor wprowadza atmosferę tajemniczości oraz zagrożenia, jednak bardzo szybko można zorientować się jaki jest twist fabularny. Być może Tryonowi nie zależało na zaskoczeniu czytelnika, może w momencie premiery ten chwyt nie był jeszcze często wykorzystywany i wydawał się oryginalnym pomysłem, ale dzisiaj pewne sugestie są oczywiste. Nie będę ukrywać, że w moim przypadku miało to wpływ na odbiór całości, chociaż nie żałuję przeczytania książki i doceniam ją jako wkład w rozwój horroru psychologicznego. Ciekawą postacią jest również babcia chłopców. Rosjanka Ada wspomina czasy swojej młodości, ze smutkiem komentuje jak zmienił się jej kraj na przestrzeni kilku dekad, ale przede wszystkim ma dużo miłości do wnuków. Okazuje im zainteresowanie, bawi się w specyficzną grę wyobraźni, dba o nich najlepiej jak potrafi. Jednak nawet Ada nie zauważa, że z chłopcami dzieje się coś złego, a kiedy prawda wychodzi na jaw, jest już za późno. Ten drugi to specyficzna powieść. Sądzę, że zapadnie mi w pamięć na długo i jestem zadowolona, że poznałam tę historię, ale nie chciałabym czytać jej po raz kolejny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz