17 marca 2023

Ósma szansa na miłość - Annette Christie

 

Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 386
Pierwsze wydanie: 2021
Polska premiera: 2022

Mam słabość do historii, w których bohaterowie wpadają w pętlę czasu, przeżywając jakieś wydarzenia ciągle od nowa. Bardzo lubię czytać o alternatywnych wersjach zdarzeń i obserwować co dzieje się, kiedy postaci wielokrotnie odgrywają ten sam dzień, sprawdzają na ile mogą sobie pozwolić, dowiadując się jakie konsekwencje niesie ich zachowanie. Czasami drobna zmiana taka jak miłe słowo czy bezinteresowny gest są w stanie wpłynąć na czyjeś losy, a czasami potrzeba prawdziwej rewolucji, by odwrócić bieg wydarzeń. W momencie kiedy czytelnik poznaje Megan i Toma jeszcze nie wie czy bohaterowie muszą tylko lekko skorygować swoje podejście, by wyrwać się z pętli czasu, czy jednak ich problemy są dużo poważniejsze. Na pierwszy rzut oka przygotowujący się właśnie do ślubu narzeczeni, stanowią parę idealną. Kochają się, wspierają, tworzą zgodny związek już od wielu lat, a za kilkanaście godzin będą małżeństwem, mającym przed sobą świetlaną przyszłość. Ale czy na pewno? W trakcie próby przyjęcia weselnego dochodzi między nimi do koszmarnej awantury i ślub zostaje odwołany. Jednak o poranku Megan i Tom orientują się, że obudzili się w tym samym dniu, co poprzednio. Muszą wymyślić jak wyrwać się z pętli czasu oraz podjąć decyzję, co zrobią, jeśli dzień ślubu w końcu nadejdzie.

Nie będę ukrywać, że jestem zaskoczona tym jak dobrze czytało mi się tę książkę. Nie wiem czy to zasługa braku oczekiwań względem powieści, sprawnego pióra autorki czy fakt, że bardzo rzadko sięgam po romanse, ale Ósmą szansę na miłość pochłonęłam w dwa dni i będę miło wspominać. Co więcej muszę dodać, że jest to debiut Annette Christie, więc mocno kibicuję jej w rozwoju literackiej kariery. W tej historii nie ma fajerwerków, spektakularnych zwrotów akcji ani oryginalnego podejścia do tematu relacji łączącej zakochanych, ale i tak z ciekawością czytałam o Megan i Tomie, zastanawiając się jak to się stało, że dobry związek popsuł się w ciągu jednego wieczoru. Autorka bardzo wiarygodnie przedstawiła dynamikę ich relacji, co przekonało mnie do tej historii. Romanse kojarzą mi się z szeregiem niemądrych decyzji podejmowanych przez bohaterów oraz błędami komunikacyjnymi sprawiającymi, że jedna osoba jest przekonana, że druga połowa coś tam pomyślała i afera gotowa. Zamiast szczerości pojawiają się jakieś dziwaczne podchody, intrygi, wzbudzanie zazdrości, by na końcu wszyscy żyli długo i szczęśliwie. Tutaj takich infantylnych zwrotów akcji nie ma, co uważam za duży plus debiutu Christie.

Megan i Tom to para z długim stażem. Poznali się na studiach, zakochali w sobie, a następnie razem przeszli przez wszystkie ważne życiowe etapy. Najpierw wspólnie uczyli się do egzaminów, potem odbierali dyplomy, szukali poważnej pracy oraz urządzali swoje pierwsze mieszkanie. Aż do dnia poprzedzającego ślub oboje byli przekonani, że znają się jak łyse konie i zawsze mogą na sobie polegać. Jednak okazuje się, że każde z nich ma jakąś tajemnicę kładącą się cieniem na związku, a na dodatek przez lata nagromadziły się nieprzepracowane pretensje oraz zamiecione pod dywan problemy, które nagle wyszły na światło dzienne. Cieszę się, że pisarka pokazuje punkt widzenia obu stron, dzięki czemu czytelnik może zobaczyć jak różnie Megan i Tom odbierają te same wydarzenia, opowiadając o ważnych dla ich związku chwilach. Każde z nich jest zranione, zagubione i złe na siebie nawzajem, ale nie na tyle, by nie dostrzegać też własnych błędów. Podobało mi się to jak Christie pokazuje blaski i cienie długoletniego związku. Udało jej się stworzyć bardzo życiową historię, w której nic nie jest czarne albo białe.

Doceniam również to, że tak naprawdę nie wiadomo czy Megan i Tom powinni być razem. Początkowo uważałam, że szczera rozmowa pogodzi narzeczonych, uzdrawiając ich związek, ale w miarę rozwoju fabuły nabrałam wątpliwości czy rzeczywiście taki obrót wydarzeń będzie dla nich dobry. Nie zdradzę oczywiście na jaki finał zdecydowała się autorka, ale do samego końca nie wiadomo jak potoczą się losy bohaterów. Pewne wydarzenia są oczywiście powtarzalne, bo przecież wszystko kręci się wokół odtwarzania tego samego dnia, ale moim zdaniem pisarka dobrze ten motyw wykorzystała. Można przewidzieć, że w pierwszej chwili bohaterowie będą zszokowani, a w końcu zaczną robić głupstwa i przekraczać granice skoro kolejny dzień nie nadejdzie, jednak jest dużo innych zmiennych mających wpływ na postrzeganie kolejnej wersji rzeczywistości. Nie nudziłam się więc ani przez chwilę i chętnie przeczytałabym kolejną powieść, w której protagoniści wpadają w pętlę czasu, by zrozumieć swoje pragnienia i znaleźć wyjście z kłopotów.

Największe zastrzeżenie mam do wydawnictwa, bo polska wersja tytułu zdradza istotną informację. Ósma szansa na miłość jasno wskazuje ile razy bohaterowie będą powtarzać dzień, a to jest zupełnie niepotrzebna wskazówka. Myślę, że z jeszcze większym zainteresowaniem śledziłabym perypetie Megan i Toma, gdybym nie wiedziała, która wersja dnia będzie tą ostatnią. W oryginale książka nosi tytuł The Rehearsals i moim zdaniem zdecydowanie lepiej pasuje do całości. Polecam debiutancką powieść Annette Christie, nawet jeśli na co dzień nie czytacie zbyt wielu romantycznych historii, bo to przyjemny czasoumilacz na zimowe wieczory. 

Ocena: 5 / 6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz