Lekturę Suszy zawdzięczam czytnikowi, promocjom na ebooki, które atakują mnie z każdej strony i mojemu zamiłowaniu do postapokaliptycznych historii. Nadal mam w pamięci Ostanią na imprezie, czyli powieść o śmiercionośnym wirusie niszczącym niemalże całą cywilizację, ale nie przeszkodziło mi to sięgnąć po kolejną historię o apokalipsie. Susza jest powieścią dla młodzieży i mam wrażenie, że ma być taką historią z morałem. Autorzy zadedykowali książkę wszystkim, którzy próbują przeciwdziałać skutkom zmian klimatycznych, a wizja Kalifornii pozbawionej dostępu do bieżącej wody napawa grozą i rzeczywiście daje do myślenia. Ten morał nie jest specjalnie ukryty czy subtelnie poprowadzony, bo od razu wiadomo o co chodzi, jednak uważam, że to nie przeszkadza w lekturze. Autorzy nie wygłaszają natchnionych formułek, nie zasypują czytelnika definicjami, nie grzmią, że powinniśmy troszczyć się o środowisko, po prostu pokazują co mogłoby się stać, gdyby pewnego letniego dnia woda przestała płynąć z kranów.
Kalifornia zmaga się z suszami od lat. Władze apelują o ograniczanie zużycia wody, zakazują podlewania trawników i napełniania basenów, ale w gruncie rzeczy nie dzieje się nic strasznego. Mieszkańcy są już przyzwyczajeni do tematu i zupełnie nie spodziewają się, że mogą zostać pozbawieni dostępu do bieżącej wody. Kiedy tak się dzieje szesnastoletnia Alyssa, jej rodzina oraz sąsiedzi są przekonani, że kryzys jest tylko tymczasowy. Ludzie tłumnie ruszają do sklepów, by kupić zapasy butelkowanej wody, ale szybko okazuje się, że towar został dawno wyprzedany. Wybuchają pierwsze kłótnie, a nawet dochodzi do rękoczynów pomiędzy członkami społeczności uznawanej za przyjazną i spokojną. Im dłużej z kranów nie płynie woda, tym trudniej o zachowanie ludzkich odruchów. W ciągu kolejnych kilku dni świat bohaterów zmieni się nie do poznania. Alyssa stoczy walkę o przetrwanie, przekonując się, że w krótkim czasie można przekroczyć granice nie tylko norm społecznych oraz dobrego wychowania, ale też moralności i człowieczeństwa.
Neal Shusterman ma na koncie 35 książek (!), jednak nie czytałam żadnej oprócz Suszy, więc nie mogę stwierdzić czy duet z synem coś zmienił w jego twórczości. Niemniej tę powieść uważam za sprawnie napisaną, angażującą i zbudowaną w taki sposób, by pochłonąć ją w jeden wieczór. Krótkie rozdziały, w których różni bohaterowie mają okazję przedstawić swój punkt widzenia okazały się dobrym pomysłem na zdynamizowanie akcji. Czytelnik śledzi losy bohaterów różniących się charakterem, wychowaniem, podejściem do kryzysowych sytuacji, obserwując jak układają się ich wzajemne relacje. Alyssa jest rozsądna, opiekuńcza i nad swój wiek dojrzała. Jej sąsiad Kelton został wychowany na preppersa. Teorię ma opracowaną perfekcyjnie, posiada również zapasy żywności i plan działania na wypadek różnych kataklizmów. Jednak praktyka okazuje się nieco trudniejsza niż teoria, a okrutny los mocno zadrwi z przewidywalności jego rodziny. Jest jeszcze nieco starsza dziewczyna imieniem Jacqui żyjąca z włamywania się do bogatych domów oraz chłopak z willowej dzielnicy, który w trakcie kryzysu wodnego usiłuje wykazać się zdolnościami przywódczymi. Dorośli zostali odsunięci na margines, więc to dzieciaki muszą walczyć ze strachem, chaosem oraz wszystkimi konsekwencjami niedobory wody.
Uważam, że największą zaletą Suszy jest bardzo obrazowe pokazanie jak szybko mogą rozpaść się wszelkie więzi społeczne. Szarpaniny w sklepach, wrogie spojrzenia ze strony sąsiadów, konieczność obrony własnego domu, wreszcie strach przed ludźmi, którzy czas kryzysu traktują jako swoje pięć minut w przestępczej karierze. Jeśli wydarzy się coś, co zachwieje równowagą społeczną, jesteśmy zdani głównie na siebie. Doceniam też to jak obrazowo opisane zostały skutki braku wody. Racjonowanie płynów, walka z dojmującym pragnieniem, wyliczanie ile trzeba wypić, żeby przeżyć naprawdę niepokoi i wytrąca z równowagi. Bohaterowie doświadczają szeregu niebezpiecznych przygód, zmagają się z wieloma kłopotami, zupełnie jakby ktoś celowo rzucał im kłody pod nogi. Czasami nagromadzenie nieszczęść wydaje się przesadzone, ale do pewnego momentu uważam to za niewielki mankament. Gorzej robi się pod koniec, ponieważ finał jest bardzo filmowy, a przez to oderwany od rzeczywistości i nieco cukierkowy. Susza jest powieścią dla młodzieży, więc zawiera pewne uproszczenia i skróty, ale pokazuje też, że powinniśmy przejmować się losami planety oraz dbać, by wydarzenia opisane w książce pozostały fikcją literacką.
Ocena: 4 / 6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz