Tyle razy znikałam z bloga i wracałam,
obiecując, że tym razem powrót jest już na stałe, że wstyd wspominać. Tak samo
dziwnie wracać myślami do podsumowania minionego roku, kiedy 2020 na dobre już
się rozgościł. W kwestii prowadzenia bloga, czytania, oglądania i ogólnego
kontaktu z kulturą popularną to rok 2019 był tragiczny. Portal Goodreads
bezlitośnie wytknął mi, że z zaplanowanych 30 książek, przeczytałam tylko 8, co
jest najniższym wynikiem w całym moim życiu.
Obejrzałam
kilka seriali, kilkanaście filmów, poznałam parę ciekawych gier, ale to
wszystko kropla w morzu potrzeb oraz chęci. Co w takim razie robiłam?
Pracowałam i pisałam pracę doktorską, walcząc ze swoim niezorganizowaniem i
prokastynacją. Na szczęście udało mi się! Wprawdzie obrona jeszcze przede mną,
ale najtrudniejszy etap, czyli pisanie, mam już z głowy. Jeszcze tylko
poprawki, potem oczekiwanie na recenzje, egzamin końcowy, obrona i mam nadzieję
szczęśliwy finał zmagań z doktoratem. To wszystko rozstrzygnie się w ciągu
kilku następnych tygodni, ale już teraz wiem, że odzyskałam cenny czas i mam
zamiar poświęcić go między innymi na blogowanie :). Ze smutkiem zauważyłam, że
podczas mojej nieobecności kilka wartościowych osób również zniknęło z
blogosfery. Rozumiem i absolutnie nie krytykuję, ale mimo wszystko trzymam
kciuki za powroty. Wiem, że to trudne, sama nie wiem czy uda mi się znów
regularnie pisać, ale spróbuję. Czas nadrobić zaległości!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz