Tradycją na moim blogu jest noworoczny wpis, w którym
rozliczam się z aktywności czytelniczych minionych dwunastu miesięcy oraz
podejmuję postanowienia na przyszłość. Niestety ze smutkiem zauważyłam, że
styczniowe obietnice nie znajdują pokrycia w rzeczywistości, więc trochę wstyd,
że po raz kolejny będę deklarować wprowadzenie tych samych zmian. W tym roku
przeczytałam naprawdę skandalicznie mało książek, co nie do końca wynika z
mitycznego braku czasu. Owszem, mam dużo więcej obowiązków niż kilka lat temu,
ale problem tkwi w nieumiejętności zarządzania zadaniami. Prokastynacja to moje
drugie imię i chociaż udaje mi się ogarniać sprawy zawodowe i nigdy nie zawalam
terminów, z pewnością żyłoby mi się łatwiej, gdybym była lepiej zorganizowana.
Czas wolny przecieka mi przez palce. Niby ciągle coś robię, a efektów nie
widać, dlatego naprawdę chciałabym to zmienić. W 2016 roku książki, gry,
seriale i filmy zeszły na dalszy plan i ubolewam nad tym, bo lista tytułów,
które chciałabym poznać ciągle się wydłuża. Jeśli znacie sprawdzone sposoby na
ogarnięcie się, zmotywowanie do działania zamiast bezsensownego trwonienia
wolnych godzin, podzielcie się nimi, a nuż w końcu uda mi się zmienić :)
Przez minione miesiące przeczytałam tylko 26 książek, a w
zeszłym roku narzekałam, że 45 to mało. Zrecenzowałam 3 filmy, 4 seriale i 2
gry. Mizernie, ale jestem zadowolona, że z tej garstki poznanych książek,
znacząca większość pochodziła z moich zbiorów. Nadal nałogowo kupuję powieści,
ale przynajmniej z nich korzystam, a to już coś. Na swoje usprawiedliwienie
mogę dodać, że 2016 rok stał pod znakiem wielu wyjazdów służbowych, więc
zdarzały się miesiące, w których tylko przepakowywałam walizkę. Współprace z
wydawnictwami zawiesiłam. Do niedawna recenzowałam jeszcze dla Muzy/Akurat, ale
zupełnie przestałam się wyrabiać, więc nie biorę nowych pozycji, a ze starymi
będę się stara niedługo uporać. W związku z tym wszystkim znacznie zmalała moja
aktywność na blogu, dlatego bardzo mi miło, że pomimo publikowania 1-2 wpisów w
miesiącu wciąż ze mną jesteście :) Cenię stałe grono czytelników, cieszę się z
każdej nowej osoby zaglądającej do mnie i mam nadzieję, że dalej będziecie
czytać moje teksty i wyrażać opinię w komentarzach. Swoją drogą, blog skończył
już 6 lat, więc czuję się weteranką.
Wracając do planów czytelniczych na przyszłość, muszę
kończyć serie. Zabieranie się za kontynuację danych tytułów to moja pięta
achillesowa i nie zliczę ile cykli mam rozpoczętych. Chciałabym systematycznie
czytać i nie dopuszczać do sytuacji, w której latami zwlekam z poznawaniem
poszczególnych części. Oczywiście nadal mam zamiar częściej wychodzić poza
strefę komfortu związaną z ulubionymi gatunkami. Ostatnio sięgnęłam po
literaturę faktu i zachwyciłam się pozycjami komentującymi aktualne wydarzenia
na świecie czy opowiadającymi o życiu ludzi wychowanych w odmiennej kulturze.
Jestem przekonana, że reportaże będą mi towarzyszyć również w nowym roku,
podobnie jak literatura podróżnicza, którą mam zamiar wreszcie poznać.
Naturalnie horrory, kryminały i thrillery będą pojawiać się najczęściej.
Brałam udział w czterech wyzwaniach i największy sukces
osiągnęłam w zabawie polegającej na czytaniu książek z własnej biblioteki.
Poległam w wyzwaniach Mini Book Challenge oraz Islandzkie czytanki, nie
wypełniłam również wszystkich kategorii obecnych w zmodyfikowanym Polacy nie gęsi. Co roku nie wywiązuję się z narzuconej sobie listy czytelniczej, ale nie
mam z tego powodu wyrzutów sumienia, bo traktuje ją jedynie jako zabawę. Jak na
razie planuję wziąć udział w wyzwaniu Klasyka Horroru 2 organizowanym przez autorkę
bloga Przestrzenie tekstu. Jestem podekscytowana zadaniami i gorąco zachęcam
wszystkich fanów grozy do wspólnej zabawy. Wielkim wyrzutem
sumienia przechodzącym z roku na rok jest kurzący się czytnik, którego
absolutnie nie mam ochoty uruchamiać. Nie mogę się przemóc i czerpać
przyjemności z lektury e-booków, mimo że miejsca na papierowe egzemplarze już
nie mam, a wszystkie zalety czytnika znam na pamięć. Nie obiecuję, że w 2017
coś w tej kwestii drgnie, po prostu odnotowuję fakt.
Chciałabym też systematycznie czytać anglojęzyczne powieści,
bo wiem, że na przeszkodzie stoi tylko moje lenistwo. Mam nadzieję, że jeśli
ogólnie lepiej się zorganizuję, zacznę też sięgać po książki w oryginale. Zdaję
sobie sprawę, że dużo narzekania w tym podsumowaniu, ale nie przejmujcie się,
wciąż lubię pisać o tym, co przeczytałam/zobaczyłam/poznałam, więc ogólnie jest
dobrze!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz