Wydawnictwo: Akurat
Liczba stron: 366
Rok 2005. W
Uzbekistanie coraz silniej manifestują się nastroje antyrządowe. Na placu w
Andiżanie wielotysięczny tłum przygotowuje się do demonstracji. Ludzie mają
dość reżimu Islama Karimowa i pragną, by wreszcie coś w ich kraju zmieniło się
na lepsze. Sytuacji przygląda się amerykański dziennikarz Charlie Davis,
którego seria artykułów o brutalnych metodach przesłuchań stosowanych przez władze,
pobudziła Uzbeków do działania i wyjścia na ulice. Charliemu towarzyszy będąca
w zaawansowanej ciąży żona. Julie bardzo mocno zaangażowała się w pomoc Uzbekom
i mimo swojego stanu zdecydowała się wziąć udział w manifestacji. Niespodziewanie
na placu pojawia się wojsko i otwiera ogień do przeciwników polityki Karimowa. Charlie i Julie ledwie uchodzą z życiem. Po tym zdarzeniu małżonkowie porzucają
swoją aktywność i wracają do USA. Sześć lat później Julie po prostu znika.
Policja nie ma zamiaru jej szukać, ponieważ podejrzewa, że to Charlie stoi za
jej zaginięciem, więc mężczyzna może liczyć tylko na siebie. Kiedy dowiaduje
się, że trop prowadzi do Uzbekistanu bez wahania wyrusza w podróż, chcąc wyrwać
żonę z rąk porywaczy. Charlie wpada w sam środek międzynarodowej intrygi, na
dodatek okazuje się, że Julie miała przed nim wiele sekretów.
Może się wydawać, że
obszerny akapit streszczający zarys fabuły zdradza zbyt wiele, ale wierzcie mi
– nie ma się czym martwić, bo to dopiero sam początek historii. A dzieje się w
niej naprawdę mnóstwo. Powieściowy debiut Hanka Steinberga pozytywnie zaskoczył
mnie ogromem akcji, ponieważ już w pierwszym rozdziale wydarzenia nabierają
zawrotnego tempa i nie tracą go aż do samego końca. Zaczęłam czytanie z
zamiarem przerwania lektury po kilkunastu stronach, ale zanim się obejrzałam,
miałam za sobą już 1/3 książki. Poza
zasięgiem zwyczajnie wciąga tak bardzo, że niemal zupełnie traci się
poczucie czasu. Żeby było śmieszniej, autor nie stworzył jakiejś niesamowicie
wielowątkowej intrygi, nie posłużył się nietypowym stylem i nie zastosował
żadnego nowatorskiego zabiegu. Skąd więc moje zaangażowanie w opowieść o
dziennikarzu próbującym uratować żonę? Sekret tkwi w idealnym wykorzystaniu
schematu gatunkowego. Poza zasięgiem
to pierwsza powieść Steinberga, ale autor nie jest zupełnym laikiem w kwestii
pisania i konstruowania fabuł, ponieważ od lat pracuje jako producent filmowy i
scenarzysta. W związku z tym jego historia pozbawiona jest charakterystycznych
dla debiutantów niedociągnięć, takich jak nierówny styl czy nielogiczne
rozwiązania. Wyeliminowanie wspomnianych potknięć i naszpikowanie książki
pędzącą akcją wystarczyło, żeby przykuć moją uwagę na dłużej.
Akcja, akcja i jeszcze
raz akcja. Jeśli lubicie amerykańskie filmy lub książki sensacyjne, w których
jeden mężczyzna wyrusza na teoretycznie samobójczą misję, by uratować swoją
ukochaną (a przy okazji resztę świata), to koniecznie powinniście zapoznać się
z tą powieścią. Natomiast, jeśli raczej nie jesteście entuzjastami gatunku,
możecie poczuć się nieco zirytowani niespodziewaną siłą i odwagą zwykłego
dziennikarza oraz pewnymi niezbyt wiarygodnie opisanymi kwestiami. Zazwyczaj
czepiam się takich nierealistycznych motywów, ale powieści sensacyjne rządzą
się innymi prawami i wiadomo, że główny bohater musi być sprytniejszy oraz
inteligentniejszy od przeciwnika. Ponadto zdany jest tylko na siebie, więc to
oczywiste, że wszystkich heroicznych czynów dokona w pojedynkę. Uważam, że
narzekanie na to, że bohater powieści sensacyjnej wyprowadza w pole tajne
służby/mafię/organizację terrorystyczną/kogokolwiek ma tyle sensu, co
marudzenie, że postaci z romansów cierpią na uczuciowe dylematy. Oczywiście
pod warunkiem zachowania umiaru ze strony pisarza. Stienberg dobrze wie jak
daleko może się posunąć i dlatego Charlie Davis wykazuje się dość
niecodziennymi umiejętnościami, nie waha się stawić czoła uzbrojonym po zęby
ludziom i prze do przodu niczym taran, mając tylko jeden cel – uratować Julie.
Ale wszystko to mieści się w ramach cech gatunkowych, więc mogę tylko
pogratulować pisarzowi wyczucia.
Książka zainteresowała
mnie również niespotykanym miejscem akcji. Nie przypominam sobie, bym wcześniej
czytała powieść osadzoną w Uzbekistanie, więc tym chętniej zagłębiłam się w
fabułę, dowiadując się przy okazji jak wygląda życie w tym kraju. Zrozumiałym
jest, że autor nie przedstawił obszernej charakterystyki społeczeństwa czy
analizy postępowania rządzących, ale zasygnalizował temat i skłonił mnie do
przeszukania Internetu w celu uzupełnienia swojej wiedzy. Dodatkową wartość
stanowi fakt, że fabuła powieści w pewnym stopniu powstała w oparciu o prawdziwe
zdarzenia, ponieważ w Andiżanie w 2005 roku rzeczywiście doszło do
demonstracji, która szybko została zdławiona przez ludzi Karimowa. W
Uzbekistanie dzieje się źle, ale świat udaje, że tego nie dostrzega, ponieważ
Islam Karimow jest przebiegłym politykiem, potrafiącym dogadać się zarówno ze
Stanami Zjednoczonymi jak i Rosją czy Chinami. Intrygę wymyśloną przez Hanka
Steinberga stosunkowo łatwo przejrzeć, ale mimo tego w kilku momentach autorowi
udało się wprowadzić element zaskoczenia. Domyśliłam się, kto porwał Julie, ale
nie przewidziałam innych istotnych wydarzeń, więc lektura była dla mnie
przyjemnością.
O Charliem Davisie
napisałam już sporo. Nie powiem, żeby była to jakoś szczególnie wyróżniająca
się postać, ale nie mogę jej też nic zarzucić. Natomiast ogromnie irytowała
mnie jego żona. Na własne życzenie wplątała się w pewną sprawę, czego
konsekwencją było właśnie porwanie. Poza tym nie lubię takich bohaterek jak
Julie – wiecznie narzekających, niezadowolonych ze spokojnego życia tylko
nieustannie pragnących tego, czego aktualnie mieć nie mogą. Poza zasięgiem charakteryzuje się też
obecnością wielu czarnych charakterów. Autor zadbał o całą galerię przestępców,
najemników, terrorystów i innych osób owładniętych myślą o zmianie porządku
świata poprzez działania uderzające w niewinnych ludzi. Nie zabrakło też
przywódcy i zarazem inicjatora porwania, jednak czasami miałam wrażenie, że jego
motywacja została wyjaśniona zbyt pobieżnie. Nie miałabym nic przeciwko, gdyby
Steinberg nieco rozwinął ten wątek. Innych minusów nie zauważyłam, uważam, że Poza zasięgiem to przykład dobrej
powieści sensacyjnej i jeśli gustujecie w takich lekturach, to nie powinniście
przejść obojętnie obok tej nowości.
Ocena 4 / 6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz