24 sierpnia 2013

Spiżowy łabędź - Kaari Utrio


Wydawnictwo: Szara Godzina
Liczba stron: 544

Akcja powieści rozpoczyna się w Finlandii, gdy w roku 1020 na świat przychodzi cicha, słaba, lecz niezwykle piękna dziewczynka imieniem Terhen. Dziecko rodzi się w zamożnej rodzinie, ale próżność matki i obojętność ojca skazują je na tułaczkę między krewnymi i przyjaciółmi rodu. Niemal od chwili urodzenia Terhen musi sama zadbać o swoją przyszłość. Jej szamańskie zdolności i przywiązanie do pogańskich wierzeń coraz częściej ścierają się z rosnącą potęgą wiary chrześcijańskiej, stopniowo ogarniającej coraz większe tereny Europy. Jako dorosła kobieta Terhen nie potrafi już określić, kim tak naprawdę jest. Los bowiem rzucał ją w wir wielu przygód i niespodziewanych wydarzeń, w wyniku których urodziwa niewiasta musiała wielokrotnie zmieniać tożsamość. Była pogańską księżniczką, grecką arystokratką, to znów uznano ją za niebezpieczną rozpustnicę lub czarownicę spiskującą z demonami. Jej rzadko spotykana uroda przyciąga męskie spojrzenia, lecz Terhen nie potrafi nikogo obdarzyć uczuciem z wyjątkiem dawnego przyjaciela z dzieciństwa Eryka Mocnego, którego bohaterka zdaje się jednocześnie pragnąć i nienawidzić. Spiżowy łabędź to wielowątkowa, napisana z rozmachem historia, kontrastująca ze sobą świat cywilizowanego, chrześcijańskiego Wschodu i barbarzyńskiego, przesiąkniętego pogańskimi praktykami Zachodu. Kaari Utrio wplotła losy pięknej Terhen w najważniejsze wydarzenia historyczne rozgrywające się w XI wieku.

Wielokrotnie pisałam już, że historia w postaci suchych faktów i dat nie przemawia do mnie tak bardzo, jak połączenie rzeczywistych zdarzeń z fikcją literacką. Z tego powodu staram się jak najczęściej sięgać po powieści historyczne, które nie tylko opowiadają o losach wymyślonych bohaterów, ale przede wszystkim przybliżają czytelnikowi świat przeszłości i rozbudzają zainteresowanie dawnymi czasami. Kiedy zobaczyłam w zapowiedziach wydawniczych książkę Kaari Utrio, wiedziałam, że muszę ją poznać, ponieważ fińska pisarka osadziła swoją opowieść w burzliwych i pełnych przemocy realiach XI wieku, charakteryzujących się tym, że z równą żarliwością mordowano, gwałcono i grabiono, co pokutowano za grzechy i pielgrzymowano do miejsc świętych. Kaari Utrio z wielką pieczołowitością odwzorowała niemal wszystkie aspekty życia, jakie prowadzili ówcześni ludzie. Na terenach dzisiejszej Skandynawii chrześcijaństwo często krzewiono przemocą, zmuszając poszczególne plemiona do porzucenia wiary w moc zaklęć oraz konieczność składania ofiar tajemniczym władcom lasów i przyjęcia nauki Chrystusa. Oczywiście wojowniczy ludzie z Północy rzadko kiedy pozwalali bez walki cokolwiek sobie narzucić, dlatego starcia między poganami a chrześcijanami wybuchały regularnie. Zupełnie inaczej sytuacja wyglądała w potężnym jeszcze Bizancjum, w którym panował ład i porządek, a za barbarzyńcę uważany był każdy, kto nie mógł poszczycić się rzymskim pochodzeniem.

Kobiety oczywiście nie mogły decydować o swoim życiu. Uzależnione od mężów lub innych krewnych zdane były całkowicie na ich kaprysy i humory. Dobrze urodzone damy nie powinny nawet opuszczać swego zamku, ponieważ istniała uzasadniona obawa, że padną łupem najeźdźców lub dzikich plemion zamieszkujących pobliskie lasy. Kaari Utrio na przykładzie bohaterek swojej powieści pokazała jak wiele musiały wycierpieć kobiety, gdy zostały wydane za brutalnego, chciwego lub rozpustnego małżonka. O miłości wówczas nikt nie mówił. Każda, nawet wysoko urodzona, kobieta była przedmiotem, który mężczyzna mógł otrzymać od swojego pana za zasługi lub porwać w nieznane i zniewolić, gdy miał na to ochotę. Związek między Terhen a Erykiem Mocnym zdaje się wyjątkiem od powszechnych obyczajów, chociaż i między tymi bohaterami nie brakuje skrajnych namiętności. Spiżowy łabędź nie jest jednak historią miłosną, ponieważ perypetie głównej bohaterki i walecznego Warega często schodzą na dalszy plan wobec innych wątków. Moim zdaniem to dobre posunięcie ze strony autorki. Dzięki temu, że przez długi czas właściwie nie wiadomo, kto jest głównym bohaterem i kogo w szczególności dotyczyć będą dalsze wydarzenia, czytając książkę skupiałam się na każdej wzmiance o postaciach historycznych i próbowałam zapamiętać okoliczności dojścia do władzy czy skomplikowane drzewa genealogiczne poszczególnych rodów.

Recenzowana powieść z pewnością nie byłaby tak udana, gdyby nie drobiazgowość pisarki. Wspomniałam już, że Utrio jak najdokładniej odtworzyła rytm codzienności, któremu ówcześni ludzie podlegali w różnych zakątkach Europy. Dzięki tej książce dowiedziałam się jak wyglądało dostatnie i spokojne życie na dworze cesarzowej Zoe w Bizancjum, w jakich warunkach podróżowano, jak spędzano wolny czas, a przede wszystkim jak stopniowo uczono się żyć w zgodzie z nakazami religii chrześcijańskiej. To, co dzisiaj jest nie do zaakceptowania, tysiąc lat temu uchodziło za normalność. Księża często nie przestrzegali celibatów, władcy posiadali kilka oficjalnych żon i liczne nałożnice, mordowano i napadano bez litości, a także odprawiano potajemnie dawne, pogańskie obrzędy. Oczywiście autorka nie ograniczyła się do opisania jedynie takich wypadków, ponieważ w Spiżowym łabędziu pojawiają się również postaci, dla których wiara w jednego Boga była czymś prawdziwym i pokrzepiającym. Właśnie za tę bezstronność cenię dzieło Kaari Utrio najbardziej. W jej powieści można poznać kilka różnych punktów widzenia na tę samą sytuację, zaobserwować odmienne tradycje i zrozumieć wynikające z nich założenia. Na początku jednak natłok postaci może wywołać chaos i trudności w przyswojeniu wszystkich wątków. Przyznam, że pierwszych sto stron czytało mi się dość ciężko, ponieważ obok wielu bohaterów Utrio wprowadziła także liczne dygresje odnoszące się do konkretnych krain, ważnych budowli czy królewskich rodów.  Można poczuć się przytłoczonym ilością informacji, ale warto zagłębiać się w lekturę dalej, ponieważ niezauważenie powieść staje się pasjonującą i bardzo interesującą historią.

Terhen wzbudziła we mnie dość sprzeczne uczucia. Z jednej strony współczułam i rozumiałam kobietę, która żyła w nieustannym zagrożeniu i musiała zmieniać tożsamość tak wiele razy, że sama nie wiedziała już, co naprawdę myśli i czuje. Jednak z drugiej, denerwowały mnie jej wyniosłość, obcość i chłód, którymi częstowała nawet ludzi jej przychylnych. Decyzje podejmowane przez bohaterkę również często wprawiały mnie w zdumienie i sprawiały, że zaczęłam postrzegać Terhen jako zimną i okrutną kobietę, niezasługującą na miłość i oddanie Eryka Mocnego. Bohaterów w tej książce jest tak wielu, że nie sposób wspomnieć o każdym z nich z osobna, ale zapewniam, że wszystkie ważniejsze postaci zostały dokładnie scharakteryzowane. Styl, jakim posługuje się Kaari Utrio na początku sprawiał mi nieco problemów ze względu na liczne dygresje, ale później przyzwyczaiłam się do niego i doceniłam drobiazgowość pisarki. Na ostatnich stronach umieszczono słowniczek wyjaśniający obce zwroty lub nazwy własne, które dzisiaj nie są już w użyciu oraz drzewo genealogiczne rodów królewskich, co pomogło podzielić i przyporządkować bohaterów do konkretnego klanu. Lektura Spiżowego łabędzia to niezapomniana podróż w przeszłość dostarczająca wiedzę i zapewniająca ogromne emocje. Polecam tę książkę zarówno miłośnikom powieści historycznych jak i tym, którzy dopiero rozpoczynają przygodę z gatunkiem. Historia przedstawiona przez Kaari Utrio zachwyciła mnie tak bardzo, że z niecierpliwością czekam na premierę drugiej części noszącej tytuł Waleczny jastrząb. Oby była równie udana, co pierwsza.

Ocena: 5 / 6

Książka przeczytana w ramach wyzwania Book-Trotter

44 komentarze:

  1. Słyszałam o tej książce już i było to pochlebne zdanie. I Ty kusisz... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię powieści historyczne, ale pod warunkiem, że oddanie historycznej prawdy jest dla autora ważniejsze, niż nagięcie jej do potrzeb wymyślonej fabuły. Z Twojej recenzji Kaari Utrio wygląda na wiarygodną pod tym względem. Wcześniej o niej nie słyszałam, dowiedziałam się dopiero z Twojego wpisu, a brzmi bardzo zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaję mi się, że w tym przypadku historyczna prawda jest, chociaż ekspertką w tej dziedzinie nie jestem. Niemniej bardzo wiele interesujących informacji można z tej powieść wynieść, więc polecam :)

      Usuń
  3. Kolejna lektura, którą po prostu muszę zdobyć, przeczytać i umieścić na honorowym miejscu w mojej biblioteczce! Nie dość, że wiarygodna pod względem historycznych, to jeszcze ciekawie opowiada o intrygującym okresie średniowiecza na północy Europy. Coś w sam raz dla mnie!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    P.S. Niecierpliwie łypię okiem w stronę aktualnie czytanej przez ciebie lektury... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niecierpliwie czekam na Twoją recenzję, mam nadzieję, że będziesz zadowolona z powieści :) W "Spiżowym łabędziu" podobało mi się prawie wszystko, czasami natłok historycznych informacji był może zbyt wielki, ale w końcu to powieść historyczna, więc nie ma co marudzić :)

      P.S. Recenzja pojawi się niedługo, bo książkę czyta się bardzo szybko :)

      Usuń
  4. Ciekawa fabuła, myślę,że książka mogłaby mi się spodobać. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak samo jak do Ciebie, do mnie również nie przemawia historia w postaci suchych faktów i dat. Jestem miłośniczką tego przedmiotu, jednak większości dowiedziałam się sama, czytając wiele książek, wywiadów, powieści. Możliwe, ze i mi taka drobiazgowość by przeszkadzała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drobiazgowość przeszkadzała mi tylko na początku, później jednak doceniłam to, że autorka z taką starannością odmalowała ówczesny zwyczaje i przypomniała jak kręta czasami bywa droga na tron. Jeśli lubisz powieści historyczne, to nie zwlekaj z przeczytaniem "Spiżowego łabędzia" :)

      Usuń
  6. hmmm, świetna recenzja! Nie jestem do końca pewna, czy to książka dla mnie, ale jeżeli gdzieś na nią natrafię to z pewnością chętnie przeczytam.

    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, to najlepsza decyzja z możliwych jak nie jest się do końca pewnym, co z daną książką zrobić :)

      Usuń
  7. W sumie dopiero zaczynam rozumieć zachwyt powieściami historycznymi i coraz bardziej mnie do nich ciągnie. "Spiżowego łabędzia" chętnie więc przeczytam, zwłaszcza, że napisałaś tak ciekawą i wyczerpującą recenzję tej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi :) Powieści historyczne lubię, chociaż zdecydowanie za rzadko po nie sięgam, bo najczęściej wybieram jednak jakiś kryminał lub thriller. Mam nadzieję, że przekonasz się do tego gatunku :)

      Usuń
  8. Od jakiegoś czasu mam przerwę jeżeli chodzi o powieści historyczne, chyba czas to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że tak :) Dłuższa przerwa nie jest wskazana :D

      Usuń
  9. Och, jaka naprawdę ciekawa powieść :) Zrobiłaś mi na nią naprawdę wielką ochotę! :) Muszę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, że Cię zachęciłam :) Mam nadzieję, że będziesz zadowolona z lektury :)

      Usuń
  10. Zapowiada się bardzo interesująca lektura, więc chętnie po nią sięgnę:) Już sama okładka mnie wabi, a Twoja recenzja tym bardziej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka ma coś w sobie, to prawda. Początek powieści może być męczący, ale później jest świetnie :)

      Usuń
  11. Fabuła bardzo ciekawa mi się wydaje, taka wielowątkowość doskonale się sprawdza:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W powieściach historycznych wielowątkowość to dla mnie kluczowa sprawa :)

      Usuń
  12. Nie lubię powieści historycznych i ciężko mi pozbyć się tej awersji, ale nie oznacza to jednak, że nie próbuje, dlatego być może skuszę się na powyższą książkę, ale niczego nie będę na 100 procent obiecywać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A z jakiego powodu ich nie lubisz? Warto się przemóc, bo niektóre z nich są naprawdę rewelacyjne :)

      Usuń
  13. Ja także nie czytam powieści historycznych, więc tym razem nie sięgnę po ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie moje klimaty, dlatego przygodę z tą książką zakończę ma Twojej recenzji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę szkoda, bo powieść jest naprawdę fajna, ale przymusu w czytelnictwie na szczęście nie ma :) Poza szkołą oczywiście.

      Usuń
  15. Mnie już nie musisz kusić, gdyż czytałam tę książkę. I oczywiście ją polecam. Masz rację, drobiazgowość to jej główny atut.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie też niecierpliwie czekasz na kontynuację :)

      Usuń
  16. Hmm, pisarka umieściła akcję w dość nietypowym okresie historycznym. Jestem bardzo ciekaw co z tego wyszło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, dotąd nie miałam okazji czytać książki z miejscem akcji w tak wczesnym średniowieczu. Moim zdaniem Utrio poradziła sobie świetnie :)

      Usuń
  17. XI wiek to rzeczywiście ciekawe czasy, chociaż przyznaję, że nie wiem nic o tym, jak wyglądały one w Skandynawii ;) Do mnie też fikcja połączona z faktami w przypadku historii przemawia najbardziej, bo można poznać ciekawą opowieść, a przy okazji przemycić trochę wiedzy do głowy – same plusy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tej pory też nie miałam pojęcia o Skandynawskich realiach w tamtym okresie, ale za sprawą tej książki wszystko się zmieniło :) Jeśli również w ten sposób zdobywać wiedzę to bardzo polecam :)

      Usuń
  18. OGROMNIE mi się podobała i szczerze liczę, że poznamy dalszy ciąg :) Tzn że zostanie on opublikowany już wkrótce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bardzo na to liczę! Muszę poznać dalsze losy bohaterów :)

      Usuń
  19. O, nowy avatarek. Nie poznałam Cię. :D

    Książki historyczne średnio mnie przyciągają do siebie, ale ta akurat może być ciekawa. Tym bardziej, że o XI w. w Skandynawii wiem dokładnie... nic. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak, postanowiłam trochę uaktualnić profil, więc wrzuciłam zdjęcie zrobione w piątek :)

      Ta powieść jest bardzo ciekawa i to nie tylko ze względu na wykreowanych bohaterów, ale też przez szczegółowe charakterystyki trybu życia ówczesnych ludzi. Polecam :)

      Usuń
  20. Bardzo lubię czytać powieści historyczne, poznawać obyczaje, kulturę panującą w danym okresie, w danym państwie. Z tego co piszesz, straszne musiały być to czasy dla kobiet. Aż gęsia skórka pojawiła się na moich rękach. Książkę oczywiście muszę przeczytać, bo po Twojej znakomitej recenzji, trudno się oprzeć takiej lekturze.
    Fajnie wyglądasz:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami też byłam przerażona tym jak ogromną władzę nad kobietami mieli mężczyźni. Młode kobiety nigdy nie mogły być spokojne, ponieważ zagrożenie mogło nadejść ze strony wrogich ludów lub własnego męża, który mógł zabić żonę w każdej chwili, a jedyną karą jaką ponosił była zapłata tzw. główszczyzny. Okropne czasy.

      Dzięki :)

      Usuń
  21. Książkę mam na swojej półce. Nie czytam bo trochę się jej obawiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego się jej obawiasz?

      Usuń
    2. Tej drobiazgowości. Nie wiem czy to przełknę...

      Usuń
    3. Spróbuj, na początku może być ciut ciężko, ale jak tylko dasz się porwać realiom i zaangażujesz w historie bohaterów, to drobiazgowość będzie atutem :)

      Usuń