25 lipca 2013

Marzenia Joy - Lisa See


Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 400

Powieścią Dziewczęta z Szanghaju Lisa See podbiła moje serce. Opisała losy dwóch sióstr, Pearl i May, zmuszonych do ucieczki z ogarniętego wojną Szanghaju i przystosowania się do życia na emigracji. Ich skomplikowana i wzruszająca historia utkwiła mi w pamięci na tyle, że nawet po ponad dwóch latach od przeczytania książki, doskonale pamiętam wydarzenia w niej zawarte, zwłaszcza szokujące zakończenie. Kiedy dowiedziałam się, że Lisa See napisała kontynuację historii bohaterek, wiedziałam, że będzie to równie emocjonująca, zajmująca i niezapomniana lektura. Moje przeczucia okazały się trafne, Marzenia Joy to wspaniała opowieść o trudnych wyborach, różnych rodzajach miłości i niewyobrażalnie ciężkich warunkach życia w komunistycznych Chinach.

Trudno nakreślić fabułę tej książki, bez zdradzania istotnych faktów z pierwszej części, więc musicie mi wybaczyć, że dość skrótowo przedstawię zarys wydarzeń opisanych w Marzeniach Joy. Pearl i May łączy bardzo skomplikowana, pełna sprzecznych uczuć więź. Są siostrami i w trudnych chwilach potrafią wspierać się nawzajem oraz stawiać czoła niepewności, lecz często pojawiają się między nimi nieporozumienia i kłótnie. Jedną z takich ostrych wymian zdań przypadkowo słyszy córka Pearl – Joy. Dziewczyna poznaje wówczas rodzinny sekret, który wstrząsa nią do głębi. Pod wpływem emocji decyduje się na ucieczkę z domu i wyjazd do ojczyzny. Nie wie jednak, że chińska rzeczywistość znacznie różni się od tego, co przekazują komunistyczni aktywiści w USA. Dziewiętnastoletnia Joy ma głowę nabitą ideałami i mylne przekonanie o tym, co zastanie w Chińskiej Republice Ludowej w 1957 roku. Kiedy jej matka i ciotka dowiadują się o ucieczce, natychmiast opracowują plan nakłonienia Joy do powrotu, który niestety wymaga tego, by Pearl udała się śladami dziewczyny do Chin.

Najnowsze dzieło Lisy See całkowicie mnie zauroczyło. Czytałam w każdej wolnej chwili, nie zważając na zmęczenie czy późną porę, by jak najszybciej dowiedzieć się, jakie niespodzianki los znów zgotował bohaterkom oraz, z jakimi kłopotami przyjdzie im się zmierzyć. Wracałam myślami do tej historii nawet, gdy musiałam książkę odłożyć na bok i zająć się innymi sprawami. Nieczęsto zdarza mi się taka niecierpliwość w poznawaniu powieści i takie zaangażowanie w opisane wydarzenia. Z chęcią ponownie spotkałam się z bohaterkami poznanymi dzięki lekturze Dziewcząt z Szanghaju i z wypiekami na twarzy śledziłam ich poczynania. Marzenia Joy koncentrują się głównie na postaciach Pearl i jej córki, które naprzemiennie są narratorkami, pozwalając czytelnikowi dokładnie poznać uczucia i przemyślenia każdej z nich. May tym razem pozostaje w cieniu, wspiera rodzinę na odległość, pomagając zgodnie ze swoimi możliwościami, ale jej obecność jest cały czas wyczuwalna. Podobnie jak wspomnienia obu sióstr z przeszłości. Pobyt Pearl w ojczyźnie sprzyja przywoływaniu dawnych, szczęśliwych czasów. Tak wiele zmieniło się w nieco ponad dwadzieścia lat, że aż trudno w to uwierzyć. W Szanghaju nie ma już tętniących życiem kawiarni, spacerujących cudzoziemców, hałaśliwych sklepikarzy i modnych butików. Ich miejsce zajęły brzydkie, zaniedbane budynki z wymalowanymi na ścianach propagandowymi hasłami, a snujący się po ulicach ludzie, ubrani w robocze kombinezony, zatracili dawną energię i radość. Pearl ubolewa nad takim obrazem ukochanego kraju, ale czasami dostrzega ślad dawnych czasów i czuje radość, że mogła wrócić do dobrze jej znanych miejsc, spotkać się z nielicznymi, którzy pamiętają jeszcze jej rodzinę. 

W tym samym czasie Joy poznaje trudne życie na prowincji. Początkowa fascynacja i zachwyt prostym stylem życia, naiwnością mieszkańców wioski oraz ich pozytywnym nastawieniem do zmian, jakie stopniowo wprowadza Wielki Wódz, ustępuje przerażeniu, gdy dziewczyna widzi, do czego doprowadzają kolejne absurdalne zarządzenia. Przez pierwszą połowę powieści byłam wściekła na Joy, nie mogłam zrozumieć, dlaczego porzuciła najbliższych, zrezygnowała z edukacji i szansy na dobrobyt, by w myśl komunistycznych przekonań pracować z innymi w pocie czoła ku chwale Nowych Chin. Później nieco lepiej zrozumiałam jej motywację, ale nadal uważam, że podjęcie takiej decyzji było czystym szaleństwem. Druga połowa Marzeń Joy obfituje w dramatyczne wydarzenia. Bohaterowie powieści doświadczają głodu, który według szacunków spowodował śmierć 45 milionów ludzi, usiłują wydostać się kraju, chociaż granicę są zamknięte, a podróżowanie po kraju bez zezwolenia surowo karane, ale odnajdują również siłę do walki, dawno zapomniane uczucia i spokój, wynikający z pogodzenia się z pewnymi faktami. Uważam, że Lisa See w mistrzowski sposób nakreśliła ambiwalencję odczuć bohaterów. Byli przerażeni nowymi zasadami, propagandowymi spotkaniami i mrożącymi krew w żyłach scenami, rozgrywającymi się wszędzie tam, gdzie ludziom brakowało jedzenia, ale chłonęli wszystko to, co przypominało dawne życie i w pewien sposób ukoili tęsknotę za ojczyzną. Pisarka pokazała okrucieństwo totalitarnego systemu, opisując, do czego doprowadziły poszczególne zarządzenia i jak zmieniły charakter ludzi, którzy musieli się do nich stosować. Jednocześnie przypomniała, dlaczego miliony osób uwierzyło w komunistyczny dobrobyt i obietnicę rozwoju całego kraju. 

Nie mogę nie wspomnieć również o egzotycznej, chińskiej kulturze, którą można poznać dzięki tej książce. Jeśli chcecie wiedzieć, dlaczego zbiera się zapisane kartki papieru, a później rytualnie je spala, z czego przyrządza się najsmaczniejsze chińskie potrawy oraz, co symbolizują poszczególne znaki zodiaku i jakimi cechami odznaczają się ludzie urodzeni w danym okresie, to koniecznie sięgnijcie po powieść Lisy See, w której bohaterowie przypominają jak wyglądają chińskie tradycje i kultywowane od pokoleń obyczaje. Ta książka nie należy do lekkich, wakacyjnych lektur, ale gorąco namawiam do jej przeczytania. Opowieść o Pearl, Joy, May i kilku innych, istotnych bohaterach powstała w oparciu o liczne źródła, przybliżające warunki życia w Chińskiej Republice Ludowej w połowie XX wieku. Pisarka pokazuje jaką drogę musiały przebyć listy z Zachodu, by miały szansę dotrzeć do mieszkańców Chin, gdzie trzeba było udać się po pozwolenie na wyjazd i co należało zrobić, by zadowolić władze. Marzenia Joy to także historia rodziny zmagającej się z demonami przeszłości, złymi decyzjami, pretensjami, negatywnymi uczuciami i wieloma bolesnymi zatargami, która w obliczu zagrożenia jednoczy się i wspiera. Każda z postaci przechodzi metamorfozę, dojrzewa, rozumie, co w jej życiu jest tak naprawdę ważne, o co warto walczyć do ostatniego tchnienia. Miłość u See nigdy nie jest prosta i jednoznaczna, ale jest prawdziwa. Siostrzanemu oddaniu towarzyszy rywalizacja i zazdrość, uczucie łączące matkę i dziecko zostaje wystawione na próbę przez odmienne poglądy, a miłość romantyczna czasem podporządkowuje się konwenansom, a czasem okazuje się jedynie ułudą. Mimo tego, Marzenia Joy odebrałam jako optymistyczną, pięknie napisaną historię, udowadniającą, że dzięki wsparciu najbliższych można dokonywać czynów teoretycznie niemożliwych.
 
Ocena: 6 / 6

Recenzja  powieści Dziewczęta z Szanghaju

Książka przeczytana w ramach wyzwania  Trójka e-pik

52 komentarze:

  1. Czytałam "Dziewczęta z Szanghaju", także bardzo podobała mi się ta powieść i mam zamiar w przyszłości przeczytać "Marzenia Joy" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od książek Lisy See można się uzależnić, jak przeczyta się jedną, natychmiast pojawia się ochota na więcej :)

      Usuń
  2. Bardzo się cieszę że obie książki tak przypadły Ci do gustu. Ja byłam nimi naprawdę oczarowana. Właściwie nie da się ich porównać bo tematyka jest bardzo różna, nawet jeśli dotyczy losów tych samych bohaterek. Obie książki były po prostu znakomite i bardzo chciałabym poznać inne dzieła autorki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą w zupełności. Nie mam nic do zarzucenia książkom Lisy See, czytałam trzy i wszystkie bardzo mi się podobały. Nie przypuszczałam też, że po tak długim czasie będę dokładnie pamiętać fabułę "Dziewcząt z Szanghaju", a jednak :) To kolejny dowód na wyjątkowość tych powieści.

      Usuń
  3. "Dziewczęta..." także mnie zauroczyły, a "MArzenia Joy" kupiłam dosłownie w zeszłym tygodniu i już się nie doczekam ich lektury :) Strasznie się cieszę, że tak wysoko ją oceniłaś, bo różnie to bywa z kontynuacjami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja nie mogę doczekać się Twojej recenzji :) W samą porę kupiłaś tę książkę, jest rewelacyjna, doskonale uzupełnia pierwszą część :)

      Usuń
  4. Książkę mam na półce, więc tym bardziej się cieszę, że tak Ci się podobała:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobała mi się bardzo, ciekawe czy na Tobie też zrobi tak duże wrażenie :)

      Usuń
  5. Podoba mi się styl i fabuły książek Lisy See, zauroczyła mnie już dzięki powieści "Kwiat Śniegu i sekretny wachlarz" i od tej pory poluję na jej książki - lub też recenzje jej książek:) Dzięki za ten wpis, kolejną powieść dopisuję do listy:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też pierwszą książką See jaką przeczytałam był "Kwiat śniegu i sekretny wachlarz". Na początku sceptycznie podchodziłam do tej historii, ale zauroczyła mnie zupełnie :) Zanim sięgniesz po "Marzenia Joy" przeczytaj "Dziewczęta z Szanghaju", ponieważ w przypadku tych powieści kolejność ma duże znaczenie.

      Usuń
    2. Też pierwszą książką See jaką przeczytałam był "Kwiat śniegu i sekretny wachlarz". Na początku sceptycznie podchodziłam do tej historii, ale zauroczyła mnie zupełnie :) Zanim sięgniesz po "Marzenia Joy" przeczytaj "Dziewczęta z Szanghaju", ponieważ w przypadku tych powieści kolejność ma duże znaczenie.

      Usuń
  6. Piękna okładka, ale najbardziej mnie zaskoczyła twoja mega pochlebna opinia. Wiem, że rzadko wystawiasz maksymalną notę jakiejś książce, dlatego zdaje sobie sprawę z tego, że faktycznie twórczość Lisy See musiała cię zauroczyć. Nie pozostaje mi nic innego, jak sięgnąć po tę ksiązkę, ale przyznam szczerze, że najpierw chyba skuszę się na "Dziewczęta z Szanghaju", bo jakoś bardziej mnie zaciekawiły swoją fabułą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, jestem pod ogromnym wrażeniem i wiem, że mogę w ciemno sięgać po książki tej pisarki. Dobrze robisz planując najpierw przeczytanie "Dziewcząt z Szanghaju", może później nabierzesz większej ochoty na "Marzenia Joy", a bez znajomość pierwszej części powieść może nie być do końca jasna. Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Pierwszy akapit przekonał mnie, żebym nie czytała dalej i najpierw siegnęła po "Dziewczęta z Szanghaju" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, bo to równie wartościowa książka, mam nadzieję, że będzie Ci się podobać :)

      Usuń
  8. Wydaje mi się, że to książka która daje wiele nadziei w trudnych chwilach, sądzę że jest warta uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest warta uwagi, jak najbardziej. Opisane w niej wydarzenia są często dramatyczne i smutne, ale ogólna wymowa powieści niesie pociechę i nadzieję, że nawet po wielu latach niepokoju i smutku, można odnaleźć szczęście.

      Usuń
  9. Uwielbiam Lisę See, a ten tytuł miałam ostatnio w ręce w Biedronce i... nie wzięłam. Jakaś ciemnota mnie musiała ogarnąć. =/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przejmuj się, na pewno jeszcze trafi się atrakcyjna promocja na tę książkę. Czytałaś wszystkie pozostałe powieści See?

      Usuń
    2. Czytałam "Dziewczęta z Szanghaju", "Miłość Peonii" i "sieć rozkwitającego kwiatu". Ta ostatnia najmniej mi się podobała.
      A na półce leży "Kwiat Śniegu...", czyli książka najpopularniejsza i ta, którą najbardziej chciałam przeczytać, ale wiadomo - mam na własność, więc leży. =/
      Więc może dobrze, że nie kupiłam "Marzeń...". :P

      Usuń
    3. "Miłość Peonii" i "Sieć rozkwitającego kwiatu" też jeszcze przede mną. Kupując "Sieć..." miałam przeczucie, że to chyba będzie nieco inna książka See, niż te późniejsze, ale może też mi się spodoba. "Kwiat Śniegu..." jest super, nie czekaj długo z lekturą :)

      Usuń
  10. hmmm, myślę, że może to być coś dla mnie :))

    zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Przeczytałam "Dziewczęta z Szanghaju", również bardzo podobała mi się ta książka. Chcę również sięgnąć właśnie po "Marzenia Joy". Trzymałam już w ręce w Biedronce, tak jak Ann RK, ale stwierdziłam, że "skoro pierwszą część wypożyczyłam z biblioteki to nie będę kupować kontynuacji". Teraz ogromnie żałuję. W szczególności, że miałam możliwość zakupić ją jedynie za niecałe 10 zł...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam, że pieniądze wydane na te książki nie są zmarnowane, więc jak następnym razem nadarzy się okazja to bierz od razu :) Mnie też czasami coś napadnie i nie kupię w promocji, a później żałuję i marudzę, że przegapiłam taką okazję. Wszystkich interesujących powieści niestety nie sposób zdobyć.

      Usuń
  12. Oj za tę pozycję muszę już definitywnie podziękować. Wybacz, ale to nie za bardzo są moje klimaty ;P. Nawet jeśli tak wychwalasz tę pozycję :).

    Miłego dnia :*!
    Melon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybaczam, przynajmniej masz o jedną książkę do przeczytania mniej :P, bo zakładam, że jak każdy fanatyk czytania masz trudności z selekcją i najchętniej wykupiłbyś całą księgarnię. Ja tak mam :)

      dziękuję i wzajemnie :)

      Usuń
    2. Owszem wykupiłbym, ale ciężko będzie to wszystko przeczytać :P. I tu dopiero zaczyna się dylemat ;D.

      Usuń
    3. Niestety na tym etapie trzeba zacząć selekcję książek do przeczytania :)

      Usuń
  13. O rany, ale kusisz mnie tą autorką. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Znam i "Dziewczęta z Szanghaju" i kontynuację tej powieści. Rzeczywiście, to piękne książki. Autorka potrafi w taki sposób przedstawić historie swoich bohaterek, że pozostają one na długo w pamięci;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, po cichu mam nadzieję, że to nie ostatnie spotkanie z bohaterkami :)

      Usuń
  15. Nie czytałam jeszcze żadnej książki Lisy See, ale muszę wreszcie to nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie :) Uwielbiam jej powieści za dopracowanych bohaterów i cudowne opisy chińskiej kultury :)

      Usuń
  16. Jakiś czas temu, niefartownie, otrzymałam w prezencie audiobooka "Marzenia Joy", ale do tej pory nie zapoznałam się z nim, bo z audiobookami i kulturą Chin mi nie po drodze. Jednak z tego co piszesz wynika, że jest to rewelacyjna powieść, tylko coś mi się wydaje, że pierwsze powinnam przeczytać "Dziewczyny z Szanghaju", a dopiero później "Marzenia Joy".
    Pozdrawiam ciepło :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie najpierw "Dziewczęta z Szanghaju" a dopiero później "Marzenia Joy", dlatego że ta druga powieść to bezpośrednia kontynuacja. Pamiętam, że ja się wzbraniałam przed przeczytaniem "Kwiatu śniegu...", myśląc właśnie, że opowieść umieszczona w Chinach mnie nie zaciekawi. W końcu jednak przełamałam się, zaczęłam czytać i wpadłam po uszy, tak mi się spodobała ta historia :) Więc może z Tobą i twórczością See będzie podobnie :)

      Usuń
    2. Mam nadzieję, bo już rozpoczęłam poszukiwania, a właściwie zaklepałam sobie kolejkę w bibliotece :-)

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Z niecierpliwością czekam na Twoją recenzję :)

      Usuń
  17. Lubię książki o Chinach, o tamtejszej kulturze, więc bardzo chętnie sięgnę po tę książkę, jednak najpierw wolałabym poznać pierwszą część. Oba tytuły sobie zanotowałam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że zachęciłam do poznania książek See, nie będziesz żałować czasu poświęconego na te powieści :)

      Usuń
  18. Jeszcze nie miałam okazji czytać żadnej książki Lisy See. Jakoś do tej pory kultura chińska mnie nie pociągała. Może nadszedł czas nadrobić zaległości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie tak :) Jak pisałam już wcześniej, mnie też się kiedyś wydawało, że Chiny mnie nie interesują, ale jak poznałam twórczość See, to zmieniłam zdanie :)

      Usuń
    2. Okazało się, że mam w domu "Dziewczęta z Szanghaju". To już teraz nie mam wymówek i muszę przeczytać ;)

      Usuń
    3. Koniecznie! Na pewno nie będziesz zawiedziona :)

      Usuń
  19. Okładka jest wspaniała. Kiedyś widziałam w Biedronce książki tej autorki i miałam kupic, ale w końcu zrezygnowałam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic straconego, na pewno jeszcze nie raz nadarzy się okazja do kupna :)

      Usuń
  20. Aż tak dobra? :) Co prawda nie interesuję się za bardzo Dalekim Wschodem (a tu jak na złość akcja jednego z moich ulubionych filmów - Malowanego welonu - toczy się właśnie tam :)), ale odpowiednia książka przyciągnie mnie do każdego tematu :) Oczywiście najpierw część pierwsza, ale po tę pewnie też sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem rewelacyjna i dlatego namawiam i polecam :) Teraz będę się stresować czy spodoba Ci się ta książka, bo tak ją nachwaliłam :P

      Usuń
  21. Wedlug mnie "Marzenia Joy" duzo lepsze od "Dziewczyn z Szanghaju". Bardzo, bardzo podobala mi sie ta ksiazka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie obie książki bardzo się podobały i nie potrafię powiedzieć, która była lepsza :)

      Usuń