22 maja 2013

Emma i ja - Elizabeth Flock


Wydawnictwo: Mira
Liczba stron: 384

Ośmioletnia Carrie Parker jest bardzo dojrzała i odpowiedzialna jak na swój wiek. Sama przygotowuje sobie śniadania i kolacje, sama dba o czyste ubrania do szkoły i stara się jak może utrzymać porządek w domu. Jednak największy podziw budzi jej miłość do młodszej siostry. Carrie zrobi wszystko, by zaopiekować się odtrąconą przez matkę Emmą oraz uchronić ją przed gniewem brutalnego ojczyma. Agresywny Richard wyżywa się na dziewczynkach przy każdej możliwej okazji. Dzieci nauczyły się schodzić mu z drogi i nie wywoływać jego złości, jednak mężczyznę jest w stanie rozsierdzić byle drobnostka. Wówczas nie panuje nad sobą i bezlitośnie wymierza razy zarówno pasierbicom jak i żonie. Dla Carrie najważniejsze jest dobro ukochanej siostry i to dla niej dziewczynka decyduje się na desperacki krok.

Powieść Elizabeth Flock należy do tych historii, o których nie można czytać obojętnie. Cierpienie drugiego człowieka zawsze wywołuje współczucie i łzy bezsilności, ale jeśli męki musi znosić niewinna, niepotrafiąca się obronić istota, to emocje są podwójnie intensywne, nawet wówczas, gdy cała sytuacja dotyczy książkowych bohaterów. Chciałabym móc napisać, że wydarzenia opisane przez Flock należą jedynie do świata fikcji i nie maja przełożenia na rzeczywistość. Niestety, przemoc wobec dzieci ciągle jest praktykowana w wielu domach, sprawiając, że człowiek dorasta obciążony bagażem dramatycznych doświadczeń i szeregiem lęków uniemożliwiających normalne funkcjonowanie w społeczeństwie. Emma i ja porusza bardzo trudne wątki, koncentrujące się wokół rodziny i relacji między jej członkami. Nie potrafiłam spokojnie czytać o matce dziewczynek, która dawała przyzwolenie na wszelkie akty przemocy wobec swoich dzieci. Nigdy nie zrozumiem kobiet, pozwalających, żeby mąż lub ktokolwiek inny poniżał ich dzieci, rujnując im zdrowie fizyczne i psychiczne. Autorce udało się stworzyć naprawdę wzruszającą opowieść, bez epatowania schematami czy przesadnie udramatyzowanymi zdarzeniami. Narracja prowadzona jest z perspektywy Carrie. Śledzenie wydarzeń jej oczami pozwala dostrzec ogromny kontrast między światem dzieci a dorosłych. To jak pewne sytuacje rozumieją dzieci jest naprawdę zaskakujące, dlatego tak bardzo oburza wszelka niesprawiedliwość, która je spotyka.

Dopóki nie poznałam zakończenia uważałam, że akcja została przegadana w pewnych momentach. Pisarka bowiem nie szczędzi czytelnikom wielu opisów dziecięcych zabaw, wygłupów czy szkolnych zajęć. Byłam przekonana, że takie skupienie na drobiazgach i niewnoszących wiele do fabuły wydarzeniach to zwyczajny chwyt służący zwiększeniu objętości książki. Jednak, poznawszy zakończenie zmieniłam zdanie. Jest ono zaskakujące i dość szokujące. W świetle tego, co dzieje się na kilkunastu ostatnich stronach wszystkie opisane sytuacje zyskują dodatkowe znaczenie. Nie spodziewałam się aż tak dramatycznego finału. Elizabeth Flock gra na emocjach czytelnika poprzez stopniowanie napięcia czy połączenie wspomnień głównej bohaterki z okresu sprzed śmierci ojca, kiedy jeszcze wychowywała się w szczęśliwej rodzinie, z dojmująco smutną teraźniejszością. Okrucieństwo Richarda jest naprawdę wstrząsające, a co gorsza mężczyzna pozostaje bezkarny. Nikt nie interweniuje, nikt nie stara się pomóc kilkuletnim dziewczynkom, które muszą doświadczyć tyle zła ze strony dorosłych.

Ważnym wątkiem jest również pokazanie ile szkód w dziecięcej psychice mogą wyrządzić traumatyczne przeżycia. Kiedy dziecko nie umie zmierzyć się z nieszczęściem, stanowiącym dla niego zbyt wielkie wyzwanie, tworzy sobie alternatywną wersję wydarzeń. Niejako oszukuje samo siebie, ale dzięki temu jest w stanie jakoś funkcjonować. Postać Carrie została świetnie scharakteryzowana. Pisarka pokazała czytelnikom jak ośmioletnia dziewczynka reaguje na domową patologię, jak próbuje sobie z nią poradzić i jaką miłością darzy matkę, która przecież nigdy jej nie obroniła, nigdy się za nią nie wstawiła i nigdy jej nie rozumiała. Dziewczynka stara się być grzeczna i pracowita, byle tylko zasłużyć na dobre słowo czy przychylniejsze spojrzenie. Zabrakło mi jedynie dokładniejszego wyjaśnienia postępowania matki. Nie przekonują mnie apatia i bezwolność, uniemożliwiające zdecydowane działanie. Rozumiem, że kobieta załamała się po śmierci pierwszego męża, ale nie potrafię pojąć, jak mogła być tak obojętna na postępki Richarda. W tej książce nie znajdziecie wyszukanego języka czy misternie skonstruowanej fabuły, ale życiową, przejmującą i pełną emocji historię dziewczynki, próbującej walczyć o najbliższych.


Ocena: 5 / 6

Książka przeczytana w ramach wyzwania Trójka e-pik