8 maja 2013

Jutro - John Marsden


Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 272

Nastoletnia Ellie wraz z przyjaciółmi od tygodnia biwakuje w niedostępnym dla człowieka miejscu zwanym Piekłem. Położona wysoko w górach, otoczona nagimi skałami kotlina sprzyja beztroskiemu spędzaniu czasu, wygłupom i śmiałym planom na przyszłość. Niestety nic nie trwa wiecznie, więc i wakacyjna wyprawa dobiega końca. Gdy bohaterowie wracają do miasteczka, zauważają, że w Wirrawee wszystko uległo zmianie. Puste ulice, martwe zwierzęta, a co gorsze ani śladu najbliższych. Ellie, Homer, Corrie, Robyn, Kevin, Lee i Fiona wbiegają kolejno do swoich domów, w których z pozoru wszystko wygląda normalnie, jakby rodzina miała wrócić za parę godzin. Ale szybko wychodzi na jaw, że stało się coś złego, ponieważ całe miasto jest wyludnione. Wszystko wskazuje na to, że kraj padł ofiarą inwazji wrogich wojsk, a większość ludzi z Wirrawee została uwięziona w obozie utworzonym przez okupanta. Bohaterowie muszą poradzić sobie z zupełnie nową sytuacją. Nagle ich głównymi problemami stają się kwestie, takie jak zdobycie żywności, znalezienie kryjówki i opracowanie planu przetrwania na możliwe jak najdłuższy okres.


O serii Jutro słyszałam i czytałam tak wiele dobrego, że kwestią czasu było sięgnięcie po pierwszą część opisującą losy Ellie i jej przyjaciół. Spodziewałam się zajmującej i emocjonującej historii o nastolatkach, którzy nagle muszą stawić czoło nieznanym wcześniej problemom i wyzwaniom. Ponadto miałam nadzieję, że autor nie zdradzi od razu wszystkich informacji, dzięki czemu będę miała możliwość identyfikacji z przerażonymi i zdezorientowanymi bohaterami. Po lekturze mogę stwierdzić, że moje oczekiwania zostały spełnione i z całą pewnością sięgnę po kolejne części cyklu autorstwa Johna Marsdena. Książka przykuła moją uwagę od pierwszej strony, sprawiając, że nie miałam najmniejszego problemu z przeniesieniem się do świata bohaterów. Dzięki pierwszoosobowej narracji z perspektywy Ellie czułam się niemal tak, jakbym wszystkie wydarzenia przeżywała razem z bohaterką. Jako czytelnik miałam ograniczoną wiedzę o tym, co czują i myślą inne postaci oraz z jakimi sytuacjami muszą sobie poradzić. Ale za to intensywniej odbierałam świat widziany oczami głównej bohaterki i niechętnie odrywałam się od lektury. Gdybym tylko miała taką możliwość, to zapewne przeczytałabym powieść w ciągu jednego popołudnia.


Marsden stworzył historię pełną napięcia, niepewności i czyhającego zewsząd zagrożenia. Nie wiadomo, kim jest wróg, dlaczego postanowił zaatakować i co stanie się z przetrzymywanymi ludźmi. Jednego dnia życie toczy się zupełnie zwyczajnie w Wirrawee, ludzie wykonują swoje obowiązki, odpoczywają, rozmawiają i śmieją się, a 24 godziny później miasto sprawia wrażenie zupełnie wymarłego. Tylko nieprzewidywalni żołnierze patrolują okolice, okradają sklepy i dewastują domy. Nie wydają się wyszkolonymi zabójcami, ale mają broń i nie wahają się jej użyć przeciwko każdemu, kto stanie im na drodze. Bohaterowie nie mają łączności ze światem, są zupełnie odcięci i zdani na własne siły. Doświadczenie zdobywają metodą prób i błędów, zastanawiając się czy w zaistniałej sytuacji powinni jedynie się ukrywać, czy może ich obowiązkiem jest podjęcie jakiegoś działania. Na każdej stronie powieści pojawia się ważne i trzymające w napięciu wydarzenie, niepozwalające czytelnikowi na utratę koncentracji i rozluźnienie. Przyjaciele muszą nauczyć się planowania, dzielenia obowiązkami i dbania o siebie nawzajem, ponieważ nikt inny nie przybędzie im z pomocą. Przechodzą przyśpieszony kurs dorosłości i zdają sobie z tego sprawę. Dzięki ich działaniom, nierzadko nieodpowiedzialnym i brawurowym, ale zaskakująco skutecznym, z wypiekami na twarzy przewracałam kolejne strony powieści, zastanawiając się, co będzie dalej. Mam jednak wrażenie, że pisarz trochę przedobrzył w wymyślaniu kolejnych, niebezpiecznych akcji z udziałem grupy nastolatków. Muszę przyznać, że o ich wyczynach czytało się doskonale, ale w moim przekonaniu bohaterowie tracą na wiarygodności, gdy w ciągu zaledwie kilkunastu godzin adaptują się do nowych warunków. Uważam, że to jest jedyny minus Jutra, ponieważ z trudem mogę wyobrazić sobie, że ze sparaliżowanych strachem, zwyczajnych ludzi nagle przemieniają się w strategów, farmerów i odważnych partyzantów. Oczywiście, taka metamorfoza jest możliwa, ale chyba nie w tak krótkim czasie.


Siłą rzeczy czytelnik najlepiej poznaje Ellie, ale nie oznacza to, że inne postaci zostały nakreślone pobieżnie. Marsdenowi udało się pokazać, że tylko zespołowe działanie zapewni sukces. Ellie to bardzo odważna dziewczyna, która nie myśli o ryzyku i niebezpieczeństwie, gdy trzeba pomóc któremuś z przyjaciół. Bohaterka sama jest zdziwiona swoim opanowaniem, zdecydowaniem i zdolnością szybkiego reagowania. Podobnie jest z innymi postaciami, ponieważ każdy z grupy odnajduje w sobie nieznane wcześniej umiejętności. Robyn od zawsze mdlała na widok krwi, ale teraz to właśnie ona opatruje przyjaciołom rany, robi zastrzyki, a nawet zdejmuje szwy. Homer z dnia na dzień staje się odpowiedzialny i zapobiegliwy, a delikatna i nieco rozkapryszona Fiona bez mrugnięcia okiem podejmuje się wyczerpujących i niebezpiecznych zadań. Na szczęście Marsden pozostawił swoim bohaterom miejsce na wątpliwości i chwile załamania. Jak już wspomniałam, grupa nastolatków zaskakująco dobrze radzi sobie w wojennej rzeczywistości, co czasem przywodziło mi na myśl superbohaterów, którzy nie znają słowa „niemożliwe”, ale mimo tego że bohaterowie są tak skuteczni, to muszą borykać się z moralnymi dylematami i strachem o najbliższych, co czyni ich bardziej ludzkimi. Pojawia się również zarys wątku romantycznego, który pokazuje, że nawet w czasie wojny człowiek pragnie kochać i być kochanym.


John Marsden pisze w sposób prosty i obrazowy. Jego styl nie należy do wyrafinowanych, ale w takiej historii sprawdza się bardzo dobrze. Mam nadzieję, że w kolejnych częściach poruszone zostaną również kwestie polityki, co mogłoby rzucić nieco światła na tożsamość najeźdźców. Polubiłam bohaterów i gorąco im kibicuje w walce o przetrwanie i szczęśliwe spotkanie z rodzinami. Zakończenie pierwszej części raczej mnoży pytania niż udziela jakichkolwiek odpowiedzi, ale uważam to za dobre rozwiązanie. Mam przeczucie, że autor jeszcze nie raz mnie zaskoczy. Jutro to powieść skierowana głównie do młodzieży, ale i starsi czytelnicy nie powinni być rozczarowani po poznaniu tej historii. Polecam ją wszystkim, chcącym dowiedzieć się jak wygląda życie w świecie pozbawionym dotychczasowego ładu, w którym nie ma już miejsca na poczucie bezpieczeństwa i beztroski czas. 

Ocena: 5 / 6

Książka przeczytana w ramach wyzwania Book-Trotter

42 komentarze:

  1. Widzę, że rozpoczęłaś swoją przygodę z serią ,,Jutro''. Ja stanęłam na 5 tomie i jak na razie nie zamierzam dalej czytać, gdyż trochę mi się znudziła schematyczna fabuła powielana niemal w każdym tomie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To trochę mnie zmartwiłaś, że fabuła jest dalej schematyczna. Miałam nadzieję właśnie na różnorodność i zaskakujące zwroty akcji w kolejnych częściach.

      Usuń
  2. Przeczytałam już wszystkie części "Jutro" i każda podobała mi się tak samo. Świetna seria :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsza część mi się podobała, więc na pewno mam w planach drugą, jak będzie dalej zobaczymy :)

      Usuń
  3. Muszę wmońcu sie za nia zabrać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, też zbierałam się do tej książki przez kilkanaście miesięcy, aż mnie wyzwanie zmotywowało i w końcu przeczytałam :)

      Usuń
  4. Książkę przeczytałam ponad 1,5 roku temu i była to pierwsza tego rodzaju powieść, jaką miałam okazję poznać. Wspominam ją bardzo dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm... Niby nie do końca moja bajka, a jednak brzmi ciekawie. Ludzie w ekstremalnych sytuacjach to ciekawa sprawa. Szukać na razie nie będę, ale może kiedyś przeczytam, jak wpadnie w ręce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię książki, które opisują działania bohaterów w niecodziennych, niebezpiecznych sytuacjach. Jak już pisałam, trochę drażniło mnie tylko to, że w tej powieści wszyscy tak szybko się przystosowali.

      Usuń
  6. Ja stanęłam na 5 tomie, ale cały czas mam w planach ruszyć dalej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten piąty tom to chyba jakiś pechowy, albo mniej ciekawy, bo często słyszę, że ktoś przerwał czytania właśnie na piątej części :)

      Usuń
  7. Generalnie lubię takie historie, jednak tutaj - nawet przy założeniu, że i dla starszych czytelników;) - to jednak podziękuję. Chyba jestem jednak za stara. A ilość tomów przeraża :) Może i to drugi powód, dla którego raczej odpuszczę sobie lekturę - bo co, jak mnie wciągnie? A tyle jeszcze do przeczytania...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bohaterowie zachowują się dojrzale, więc to, że są nastolatkami nie jest wadą w moim przekonaniu, ale rozumiem Twoje obawy. Nieraz też rezygnuję z czytania jakiejś książki, bo wydaje mi się, że zachowanie postaci będzie infantylne. Ilość tomów mnie też przeraża, zwłaszcza, że ja po kontynuacje różnych serii często sięgam po roku albo i dłużej :P

      Usuń
  8. Po serie sięgam tylko wtedy, gdy wiem, że przypadną mi do gustu, bo nie lubię porzucać historii w trakcie. Tu niestety tej pewności nie mam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem warto dać szansę tej powieści, może akurat będzie Ci się podobać :)

      Usuń

  9. Ciekawa recenzja:) Na książkę jednak się nie skuszę, ponieważ nie chcę zaczynać nowej serii. Za dużo mam innych zaległości czytelniczych do nadrobienia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozpoczęte serie to mój czytelniczy wyrzut sumienia. Mam mnóstwo książek należących do jakiegoś cyklu, ale mało który skończyłam, więc rozumiem obawy. Może jak już zaległości się skończą to skusisz się na "Jutro" :)

      Usuń
  10. Czytałam i naprawdę mi się podobała. Obejrzałam również film i też był niezły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na film też mam ochotę, muszę sobie urządzić seans :)

      Usuń
  11. Nieco mnie zachęciłaś;) Lubię tego typu historie o ludziach, którzy nagle znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji. Myślę jednak, że ta seria mogłaby mnie rozczarować. Porównywałabym ją do "Bastionu" i "Pod kopułą" Kinga (przynajmniej takie mam skojarzenia, bardzo luźne) i raczej bym się zawiodła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam ani "Bastionu" ani "Pod kopułą", więc niestety nie mogę stwierdzić czy "Jutro" jest podobne do tych książek. Niemniej ja za wiele takich historii nie znam, więc było to dla mnie ciekawe. Jak nadarzy się okazja to przeczytaj, może się nie rozczarujesz :)

      Usuń
  12. Seria w planach od bardzo, bardzo,bardzo dawna. Ciekawe kiedy w końcu naprawdę się za nią wezmę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam ją w planach od dawna, ale dopiero wyzwanie zmotywowało mnie do przeczytania :)

      Usuń
  13. Muszę się z Tobą w zupełności zgodzić ;) Ja mam już za sobą trzy tomy, a czwarty czeka na swoją kolej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam chrapkę na całą serię, mam nadzieję, że będzie mi się podobać co najmniej tak bardzo jak pierwsza część :)

      Usuń
  14. Oda dawna mam na "Jutro" chrapkę i jakoś trafić na nią nie mogę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjdzie czas i na tę książkę, U mnie przeleżała co najmniej rok od kupna i w końcu się doczekała :)

      Usuń
  15. Kurczę nie miałam jeszcze okazji zaznajomić się z tą książką... Musze to koniecznie zmienić;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, "Jutro" to ciekawa, emocjonująca historia :)

      Usuń
  16. Też słyszałam wiele pozytywnego o tej książce, a Twoja recenzja tylko potwierdza, że rzeczywiście warto sięgnąć po książkę. Mam nadzieję, że okazja się szybko nadarzy, choć ilość tomów trochę mnie zniechęca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, części jest sporo, ale wszystkie niedawno wydane w Polsce, więc nie powinno być problemów z dostępnością. A jak historia zaciekawi to można połknąć kilka tomów na raz, przynajmniej mam taką nadzieję :)

      Usuń
  17. Też słyszałam mnóstwo dobrego o tej serii, ale właśnie dlatego podchodziłam do niej trochę sceptycznie, bo np. wychwalana "Czerwień rubinu" bardzo mnie zawiodła, a "Igrzyska śmierci" nie do końca spełniły oczekiwania. No ale skoro ty też polecasz to chyba jednak zmienię zdanie i rozejrzę się za Jutrem :D

    PS. U niektórych prosty styl to wręcz atut :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Czerwieni rubinu" nie znam, "Igrzyska śmierci" podobały mi się, ale sama nie wiem dlaczego zwlekam z przeczytaniem drugiej części. Moim zdaniem warto po "Jutro" sięgnąć, więc będę namawiać :) Czasami prosty styl jest dobry, w tej powieści się sprawdził.

      Usuń
  18. Mam pierwszą część pożyczoną i coś nie mogę sie zabrać za jej przeczytanie. A też właśnie tyle się naczytałam dobrego o tej serii, że muszę koniecznie przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to jest z niektórymi książkami, leżą na półkach biedne i czekają :P Namawiam na poznanie "Jutra", pierwsza część jest obiecująca :)

      Usuń
  19. Ja również czytałam na wielu blogach o tej książce. Skoro Tobie przypadła do gustu, to jednak warto do niej zajrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ale szczęściara :) Ja jeszcze nie czytałam tej książki, ale mam całą serię w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Cieszę się, że tak pozytywnie oceniłaś książkę gdyż smam niedługo będę miała okazję ją przeczytać :):)

    OdpowiedzUsuń
  22. Podobała mi się ta seria :) Doczytałam całość do czwartego tomu - muszę poszukać kolejnych.
    W każdym tomie dzieje się coś innego, ale da się dostrzec powtarzalny schemat ;(

    OdpowiedzUsuń