Wydawnictwo: Katedra
Liczba stron: 228
Kolejna data końca
świata już za nami, a mimo tego nasza planeta nadal ma się całkiem nieźle. 21
grudnia minął w atmosferze przedświątecznych przygotowań, a nie spędzających
sen z powiek oznak nadciągającej apokalipsy. Obyło się bez globalnych powodzi,
wybuchów na słońcu, inwazji obcej cywilizacji czy też uderzającej w Ziemię
asteroidy. Nie oznacza to jednak, że ludzie uwolnili się od myśli o zbliżającym
się kresie cywilizacji. Zapewne lada chwila ktoś ujawni kolejne proroctwo,
jeszcze jedną datę, będącą nieodwołalnym terminem apokalipsy. Większość nie
poświęci tej wiadomości zbyt wiele czasu, ale niektórzy z niepokojem będą
wyglądać znaków na niebie, świadczących o tym, że koniec jest bliski. Co
przemawia za takim scenariuszem? Przede wszystkim historia, pokazująca, że od
zarania dziejów człowiek obawia się zagłady.
Piotr Jezierski w
publikacji pt. Siła strachu analizuje
poszczególne motywy mające wpływ na ogólnospołeczne lęki, bada skąd wzięło się
przekonanie o tym, że znany nam świat kiedyś po prostu się skończy i pokazuje
jak wiele z tego pierwotnego strachu przeniknęło do kultury XX i XXI wieku.
Jezierski jest z wykształcenia kulturoznawcą i realizatorem
filmowo-telewizyjnym. W jego książce wyraźnie da się odczuć, że przytaczane
tezy nie są wynikiem zainteresowania laika, ale przede wszystkim skutkiem wielu
rzetelnych i rozległych badań poświęconych zagadnieniu lęków społecznych. Siłę strachu czyta się znakomicie,
ponieważ z jednej strony to interesująca analiza tekstów powszechnie znanych i
dostępnych, a z drugiej obszerne kompendium wiedzy o mechanizmach naszej
psychiki, wpływie poszczególnych wydarzeń i wynalazków na zbiorową świadomość
oraz przypadkach, które zmieniły postrzeganie rzeczywistości przez przeciętnego
człowieka. Jezierski posługuje się stylem popularnonaukowym, dzięki czemu
książka będzie zrozumiała i interesująca nawet dla osób, które do tej pory nie
miały styczności z tekstami analitycznymi poświęconymi przeobrażeniom
współczesnej kultury. Jednocześnie publikacja utrzymuje wysoki poziom poprzez
liczne odwołania do wyników prac filozofów i myślicieli, którzy swoimi tekstami
zainspirowali pisarz, reżyserów i twórców gier komputerowych do kreowania fabuł
rozgrywających się w czasie postapokaliptycznym. Na końcu znajduje się również
obszerna bibliografia stanowiąca nie lada gratkę dla chcących zgłębić temat.
Na początku autor
skupia się na przedstawieniu czytelnikom religijnego podłoża apokalipsy.
Okazuje się, że nie tylko chrześcijanie wierzą w nastanie sądnego dnia, po
którym ani ziemia, ani niebo nie będą już takie same. Obietnica spektakularnego
wydarzenia, mającego oddzielić dobrych od złych ludzi łączy wiele wspólnot
odwołujących się do koncepcji stworzenia świata przez boga lub bogów. Ziemska
egzystencja pełna jest cierpienia, niezadowolenia i niesprawiedliwości, ale gdy
tylko nadejdzie właściwy moment wszystko zakończy się dzięki krwawej, ale jakże
potrzebnej interwencji bóstwa. Wiele systemów religijnych przewiduje gwałtowną
i niebezpieczną przemianę naszej planety, po której nastanie czas szczęścia i
beztroski. Oczywiście lęki apokaliptyczne nie biorą się jedynie z wiary w
nadejście czasów ostatecznych. Jezierski przekonuje, że największy wpływ na
ogólnoświatową panikę miała zimna wojna. Ludzie żyli w ciągłym strachu, że
pewnego dnia świat zostanie zniszczony przez ładunki atomowe. Wyścig zbrojeń,
obawa przed przyszłością, a także rozwój mediów doprowadziły do tego, że o
apokalipsie zaczęto mówić coraz częściej. Autor Siły strachu zwraca uwagę na to, że ludzkość po raz pierwszy w
historii istnienia zyskała możliwość całkowitego zniszczenia swojego gatunku.
W książce opisane
zostały również inne formy zagłady, wywołujące u wielu osób grozę graniczącą z
paniką. Autor każdą koncepcję dokładnie analizuje, wskazując na jej początki i
dalszy rozwój. Jedną z ciekawszych wydała mi się hipoteza Gai, rozwinięta przez
Petera Warda, który wskazuje na to, że Ziemia reaguje na działania
zamieszkujących ją gatunków. Według tej koncepcji planeta sama doprowadza do
unicestwienia życia, gdy np. nastąpi przeludnienie. Piotr Jezierski opisuje
również początek strachu przed wszechobecnymi maszynami, wyhodowanymi w
laboratoriach wirusami i niepohamowanym pędem do wiedzy, mogącym przynieść
więcej szkody niż pożytku. Dodatkową zaletą tej publikacji jest szerokie
spojrzenie na konteksty popkultury. Jezierski przytacza przykłady
przepracowania apokaliptycznych lęków w formie filmów, gier komputerowych czy
powieści. Bardzo podoba mi się to, że opisując wpływ zimnowojennych obaw na
popkulturę, zwraca uwagę na teksty pojawiające się wówczas we Wschodniej
Europie. Zimna wojna przerażała przecież obywateli dwóch stron konfliktu, o
czym wiele osób zapomina. Siła strachu
to wartościowa i interesująca publikacja, przedstawiająca rozwój myśli
apokaliptycznych na przestrzeni wieków i ich współczesnych obrazów w tekstach
kultury popularnej.
Ocena: 5 / 6
Egzemplarz recenzencki otrzymałam dzięki uprzejmości
portalu Sztukater oraz wydawnictwa naukowego Katedra.
Jeśli gdzieś uda mi się znaleźć, chętnie się z tym dziełkiem poznam:)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy dam radę przebrnąć przez treść tej książki. Przyznam, że chociaż nie wierzę w koniec świata, to jednak gdzieś w podświadomości boję się takich apokaliptycznych informacji. Tak też było i tym razem, gdy ogłoszono, że 21 grudnia będzie koniec naszego istnienia. Brałam to za żart, ale głupi lęk pozostał. Może kiedyś zdecyduje się przeczytać ,,Siłę strachu'', ale teraz niestety nie jestem na nią gotowa.
OdpowiedzUsuńMyślę, że wbrew pozorom ta książka jest uspokajająca. Jezierski pokazuje, że ludzie od dawien dawna obawiają się końca świata i niemal co chwilę ogłaszają, że apokalipsa zbliża się wielkimi krokami. Fakt, niektóre teorie brzmią dość prawdopodobnie, ale z drugiej strony skoro świat przetrzymał tyle, to zapewne nie da się tak łatwo zgładzić. Pozdrawiam :)
UsuńW takim razie może zaryzykuje i przeczytam.
UsuńRównież pozdrawiam.
O książce czytałam już wcześniej, ale muszę przyznać, że recenzja, na którą wtedy trafiłam w ogóle mnie nie zachęciła do poznania tej pracy. Teraz jednak zmieniam zdanie i chętnie bym na nią zerknęła :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało mi się zachęcić :)
UsuńInteresujaca :)
OdpowiedzUsuńLubie takie tematy, wiec pewnie przeczytam, jesli natkne sie na ta pozycje:)
W tym roku nie balam sie konca swiata, zajeta bylam chorowaniem i mysleniem jakby tu zorganizowac Swieta, bardziej przezywalam pamietny rok 2000;)
W roku 2000 miałam 10 lat, więc niespecjalnie przejmowałam się końcami świata, w tym roku również nie przerażała mnie ta data.
UsuńWidzę, że wybrałaś sobie lekturę bardzo na czasie. ;) Ja jakoś tę tematykę omijam, ewentualnie kuszę się na antyutopie czy dystopie raz na jakiś czas. :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńA tak, wyjątkowo wstrzeliłam się z lekturą w odpowiedni moment :) Antyutopie i dystopie również lubię, narobiłam sobie ochoty na jakąś historię w tych klimatach :)
UsuńCieszę się, że napisałaś o tej książce, bo nie słyszałabym o niej, a bardzo wpisuje się w moje zainteresowania:) Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńRównież się cieszę, w takim razie czekam na Twoją opinię o tej publikacji :)
UsuńOj, niestety, ale mnie nie przekonałaś :(
OdpowiedzUsuńDlaczego? Nie przepadasz za takimi klimatami?
UsuńSpotkałam się już z teorią, że planeta sama doprowadza do unicestwienia życia, gdy następuje jej przesilenie, i chyba coś w tym jest.
OdpowiedzUsuńInteresują mnie tego typu publikacje, społeczne reakcje na pewne zjawiska są niesamowite, chętnie poznam mechanizm tych zachowań, dlatego książkę odklikuję ;-)
A' propos, kolejna zagłada w 2060 roku :-)
A cóż takiego ma stać się w 2060 roku? Jako 70 letnia stateczna pani muszę być przygotowana na apokalipsę :)
UsuńW tej teorii jest coś niepokojąco realistycznego, w końcu wiele cywilizacji czy gatunków zwierząt przeminęło, wymarło z nieznanych powodów.
W 2060 roku według Isaaca Newtona ma nastąpić koniec świata, ale mnie już to lotto, bo raczej i tak go nie doczekam :)
UsuńRównież nie mam zamiaru się tym stresować, kto to wie, co zdarzy się do tego czasu.
UsuńLubię takie scenariusze. Ciekawe ile jeszcze końców świata zdążę przeżyć? Życzę mnóstwa książek pod choinką!
OdpowiedzUsuńCzas chyba zacząć spisywać daty tych wszystkich przeżytych końców :)
UsuńMimo, że dajesz książce wysoką ocenę, to nie przepadam za takimi analizami socjologicznymi, więc raczej po nią nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńTo raczej nie jest analiza socjologiczna, bardziej kulturoznawcze spojrzenie na kulturę popularną, ale rozumiem, że nie każdego to ciekawi. Pozdrawiam :)
UsuńOpisujesz tę książkę tak ciekawie, że sama mam ochotę się z nią zapoznać. Jej tematyka zdaje się być ogromnie interesująca, szczególnie w kontekście wielkiego szumu wokół 21 grudnia :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt!
W takim razie nie zwlekaj :) Również życzę udanego świętowania :)
UsuńW takim razie nie zwlekaj :) Również życzę udanego świętowania :)
Usuń