12 września 2012

Zabić drozda - Harper Lee


Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 424

Ilekroć sięgam po książkę uznaną za klasykę, za literackie arcydzieło i obowiązkową lekturę każdego szanującego się mola książkowego mam obawy, że nie dostrzegę geniuszu pisarza i wbrew większości opinii nie znajdę w powieści niczego wyjątkowego. Biorąc do ręki dzieło Harper Lee starałam się zapomnieć o tym, że gdy tylko książka ukazała się na rynku natychmiast stała się bestsellerem, a rok później zdobyła Nagrodę Pulitzera. Chciałam wniknąć w wykreowany świat bez tego bagażu i etykiety mistrzowskiej opowieści. Mam wrażenie, że mi się udało i chociaż w przypadku Zabić drozda opisane wcześniej obawy okazały się bezzasadne, to nie wszystkie zabiegi zastosowane przez autorkę przypadły mi do gustu.

W latach trzydziestych w niewielkim miasteczku w stanie Alabama życie toczyło się spokojnym, utartym rytmem do momentu, gdy młody czarnoskóry mężczyzna został oskarżony o zgwałcenie dziewiętnastoletniej białej kobiety. Dla większości mieszkańców sprawa była jasna – dziki i bezrozumny Murzyn poważył się tknąć biedną dziewczynę, dlatego powinien ponieść najsurowszą karę. Niespodziewanie do obrony Toma Robinsona wyznaczono świetnego i doświadczonego adwokata Atticusa Fincha. Głośny proces podzielił społeczność miasteczka, niektórym dał nadzieję na sprawiedliwy wyrok, innych zszokował i oburzył, a dla dzieci Atticusa stał się bolesną lekcją życia.

Książka podzielona jest na dwie części. W pierwszej czytelnik zostaje powoli, acz metodycznie wciągany w życie miasta. Poznaje jego historię, dowiaduje się, które rodziny należą do miejscowej elity, a przed którymi drzwi dobrych domów powinny być zamknięte. Oprócz tego staje się świadkiem beztroskiego dzieciństwa Jean Louise Finch nazywanej Skautem oraz jej starszego brata Jema. Można odnieść wrażenie, że narracja prowadzona jest z punktu widzenia dziewczynki, ale w rzeczywistości to dorosła Jean Louise przytacza wydarzenia z przeszłości. W toku historii rzadko zwracałam na to uwagę, ale taki zabieg tłumaczy dojrzałe wnioski, jakie często pojawiają się w powieści. Początkowo czułam się lekko znudzona, ponieważ akcja rozwijała się bardzo powoli. Dzieci z utęsknieniem czekały na wakacje, co dzień wybiegały ojcu na spotkanie i próbowały nie drażnić srogiej gospodyni, opiekującej się nimi od śmierci Pani Finch. Dopiero po kilkudziesięciu stronach atmosfera powieści zaczęła się zmieniać. Skaut i Jem wyczuwali, że dzieje się coś dziwnego, niosącego ze sobą niebezpieczeństwo. Nie potrafili jeszcze wszystkiego zrozumieć, ale powoli zaczynali przekonywać się, że w ludziach pełno jest nienawiści i uprzedzeń, skierowanych do każdego, kto nie pogardza czarnoskórymi. Uważam, że to właśnie druga część książki stanowi o jej wyjątkowości i uniwersalności. Opis procesu Toma Robinsona, trudne rozmowy Atticusa z dziećmi oraz wydarzenia uczące Skuta i Jema jakimi prawami rządzi się świat należą do największych zalet powieści Harper Lee.

Jak już wspomniałam wcześniej skupienie się na dziecięcym odbiorze rzeczywistości początkowo wydało mi się zabiegiem nietrafionym. Jednak to, co w pierwszej części było irytujące, w drugiej zmieniło się w zaletę, ponieważ świeże dziecięce spojrzenie i prosty kodeks moralny uwypukliły przerażające czyny dorosłych i ich szokujące poglądy. Harper Lee w mistrzowski sposób nakreśliła obraz społeczeństwa w większości składającego się z ludzi fałszywych i obłudnych. Damy z towarzystwa spotykały się, by użalać się nad członkami plemion mieszkającymi w dżungli, którzy nie znali ewangelii, odprawiali pogańskie rytuały i żyli w niewyobrażalnej ciemnocie. Twierdziły, że ludzie ci zapadają na przerażające choroby i umierają w męczarniach. Jednocześnie nie przeszkadzało im, że tuż pod ich nosem czarnoskórych traktuje się gorzej niż zwierzęta. Murzyni nie zasługiwali na zrozumienie i ludzkie uczucia. Dla większości białych byli tylko nic nieznaczącymi „czarnuchami”, którzy powinni pracować dla cywilizowanych Amerykanów i nie wnosić żadnych roszczeń czy pretensji. W książce aż roi się od wydarzeń ukazujących hipokryzję i zakłamanie szerzące się w tamtych czasach.

Zabić drozda obfituje w wielu bohaterów, jednak mnie najbardziej poruszyła postać Atticusa Fincha. Mężczyzna odznacza się żelaznymi zasadami, jako jeden z niewielu białych ocenia ludzi według ich zachowania, a nie przynależności do takiej bądź innej rasy. Jego postawa wzbudza podziw i szacunek. Atticus nikogo nie lekceważy, z dziećmi rozmawia nawet na najtrudniejsze tematy, wpajając im swój kodeks moralny i ucząc właściwego zachowania. Jednocześnie bohater ma świadomość, że jeszcze dużo czasu musi minąć zanim zmieni się ludzka mentalność, a pojęcie sprawiedliwości będzie dotyczyć także czarnoskórych. Charakterystyka córki Atticusa jest równie udana. Skaut jest zapatrzona w ojca i nie może pojąć, że nie wszyscy podzielają jej poglądy. Dziewczynka stopniowo wszystko zaczyna rozumieć, ale nie może pogodzić się ze światem, w którym jedynie zdanie białych mężczyzn jest brane pod uwagę. Na tle tych dwóch postaci dość blado wypada kreacja Jema Fincha. Nie zawsze wiedziałam, czym się ten bohater kierował, albo dlaczego w określonej sytuacji zachował się tak, a nie inaczej.

Harper Lee napisała swoją pierwszą, a zarazem ostatnią książkę w sposób prosty i zrozumiały dla wszystkich. Pokazała przerażającą rzeczywistość Ameryki lat trzydziestych, gdzie rasistowskie zachowania były na porządku dziennym. Wówczas wielu osobom nawet przez myśl nie przeszło, że cokolwiek powinno się w tej kwestii zmienić. Bardziej szokujące może być chyba tylko to, że jeszcze trzy dekady później powieść nie straciła nic ze swojej aktualności, bo opisane wydarzenia z powodzeniem mogłyby mieć miejsce także w latach sześćdziesiątych. Zabić drozda to bardzo wartościowa pozycja, niosąca ze sobą ogromny ładunek emocjonalny i przypominająca ludziom, że w świetle prawa każdy człowiek powinien być traktowany w ten sam sposób, bo kolor skóry, wykształcenie czy rodzaj wykonywanej pracy nie mogą decydować o tym, czy ktoś zasługuje na karę czy też nie.

Ocena: 5 / 6

Książka przeczytana w ramach wyzwania Trójka e-pik