3 listopada 2011

Dziewiąta runa - Katarzyna Bonda


Wydawnictwo: Videograf
Liczba stron: 432

Serialowa aktorka Nina Frank zostaje brutalnie zamordowana w swoim domu na prowincji. Zbrodnia wstrząsa krajem, ponieważ kobieta była jedną z najpopularniejszych rodzimych gwiazdek. Podkomisarz Eugeniusz Kula w całym swoim życiu nie miał do czynienia z takim okrucieństwem i nie może uwierzyć, że spokojna dotąd wieś – Mielnik nad Bugiem nagle stała się siedliskiem zbrodni. Sympatycznemu policjantowi pomaga policyjny profiler Hubert Meyer, który stopniowo odkrywa kolejne sekrety celebrytki. Sprawa staje się coraz bardziej zagmatwana. Okazuje się, że Nina Frank prowadziła bardzo niebezpieczne i nieprzewidywalne życie, a osób odnoszących korzyści z jej śmierci nieustannie przybywa. 

Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona książką Pani Katarzyny, ponieważ Dziewiąta runa to wciągająca historia pełna napięcia i nieprzewidywalnych zwrotów akcji. Fabuła rozgrywa się niejako na dwóch płaszczyznach. Pierwsza to nadbużańska wieś, w której jowialny podkomisarz Kula z zapałem przystępuje do poszukiwania mordercy. Mieszkańcy tej z pozoru spokojnej miejscowości mają wiele sekretów i niewyjaśnionych spraw, które wyjdą na jaw przy okazji śledztwa. Drugą płaszczyzną jest środowisko, w którym przebywała Nina Frank. Zdobycie dość wysokiej pozycji zawodowej i towarzyskiej bohaterka okupiła stresami, zmartwieniami i tragicznymi dla jej psychiki decyzjami. Z pozoru wiodła szczęśliwe i bezproblemowe życie, ale w rzeczywistości była sfrustrowaną i rozgoryczoną kobietą. Autorka przeplata teraźniejsze wydarzenia skoncentrowane na poszukiwaniach zabójcy z biografią Niny, dzięki czemu czytelnik może zrozumieć motywacje bohaterki oraz wniknąć w skomplikowany i wybiórczy świat jej wartości. Jednocześnie intryga kryminalna dostarcza napięcia i sprawia, że czytelnik z zapartym tchem śledzi kolejne wydarzenia.

Bohaterowie powieści są bardzo różnorodni i dokładnie scharakteryzowani. Huber Meyer jest przedstawicielem mało znanego w Polsce zawodu – mężczyzna zajmuje się sporządzaniem profili psychologicznych sprawców poważnych przestępstw. W pracy odnosi wiele sukcesów, jednak jego życie prywatne to pasmo niepowodzeń. Dzięki śledztwie w sprawie zabójstwa aktorki Meyer zbliży się do rozwiązania własnych problemów i zrozumie, czego oczekuje od życia w przyszłości. Eugeniusz Kula jest postacią bardzo sympatyczną. Nie najmłodszy już dowódca posterunku bardzo przejmuje się swoja pierwszą, tak ważną sprawą. Nie ma zadatków na wybitnego śledczego, ale zapał oraz doświadczenie procentują wieloma cennymi spostrzeżeniami, które będą pomocne w ujęciu mordercy.
Oprócz wymienionych bohaterów autorka postarała się o równie barwne postaci drugoplanowe. Wśród nich czytelnicy odnajdą inteligentna bibliotekarkę Lidię, typowego osiłka Borysa oraz zakompleksionego posterunkowego Alojzego. Jak już wspomniałam mieszkańcy Mielnika mają wiele tajemnic, a każda postać jest ważna dla pełnego zrozumienia fabuły powieści.

Dziewiąta runa to zmienione wydanie debiutanckiej książki Katarzyny Bondy, która ukazała się pod tytułem Sprawa Niny Frank. Zastanawiam się, co zostało w tej powieści odmienione i jak bardzo merytorycznie różni się ona od pierwszego wydania. Zakładam bowiem, że innowacje nie ograniczają się tylko do nowego tytułu. Zakończenie całej historii jest bardzo przewrotne, a dwa ostatnie rozdziały sprawiają, że całą opowieść można niejako wziąć w nawias, zdystansować się od niej. Jednocześnie taki finał bardzo mnie zaintrygował i sprowokował do snucia domysłów na temat poczynionych w książce zmian. Mam nadzieję, że kiedyś natknę się na egzemplarz Sprawy Niny Frank i zyskam szansę by skonfrontować swoje podejrzenia z rzeczywistością.
Skoro wspomniałam już o podejrzeniach to czas na kilka słów o wątku kryminalnym. Jak to w przypadku powieści tego typu bywa, miałam swoje przypuszczenia, co do tożsamości mordercy. Jak się jednak okazało były błędne. Plus dla autorki, która co jakiś czas podrzuca czytelnikowi nowy trop, ale ostateczne ujawnienie zabójcy zaskakuje.

Powieść czyta się bardzo szybko, gdy raz wsiąknęłam w tę historię miałam duże trudności z przerwaniem lektury.  Jedynym zgrzytem był dla mnie wątek magiczny, związany z tytułową dziewiątą runą. Jak dla mnie w książce jest zbyt dużo niedomówieni w tej kwestii. Dziwne spotkania i niewyjaśnione widzenia, nie pasują do charakteru tej pozycji. Mimo tego małego minusa zachęcam wszystkich fanów kryminałów do zapoznania się z książką Katarzyny Bondy. 

Ocena: 5,5 / 6
Egzemplarz recenzyjny otrzymałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater oraz wydawnictwa Videograf.