Wydawnictwo: Videograf
Liczba stron: 432
Serialowa aktorka Nina
Frank zostaje brutalnie zamordowana w swoim domu na prowincji. Zbrodnia
wstrząsa krajem, ponieważ kobieta była jedną z najpopularniejszych
rodzimych gwiazdek. Podkomisarz Eugeniusz Kula w całym swoim życiu nie miał do
czynienia z takim okrucieństwem i nie może uwierzyć, że spokojna dotąd wieś –
Mielnik nad Bugiem nagle stała się siedliskiem zbrodni. Sympatycznemu
policjantowi pomaga policyjny profiler Hubert Meyer, który stopniowo odkrywa
kolejne sekrety celebrytki. Sprawa staje się coraz bardziej zagmatwana. Okazuje
się, że Nina Frank prowadziła bardzo niebezpieczne i nieprzewidywalne życie, a
osób odnoszących korzyści z jej śmierci nieustannie przybywa.
Jestem bardzo
pozytywnie zaskoczona książką Pani Katarzyny, ponieważ Dziewiąta runa to wciągająca historia pełna napięcia i
nieprzewidywalnych zwrotów akcji. Fabuła rozgrywa się niejako na dwóch
płaszczyznach. Pierwsza to nadbużańska wieś, w której jowialny podkomisarz Kula
z zapałem przystępuje do poszukiwania mordercy. Mieszkańcy tej z pozoru spokojnej
miejscowości mają wiele sekretów i niewyjaśnionych spraw, które wyjdą na jaw
przy okazji śledztwa. Drugą płaszczyzną jest środowisko, w którym przebywała
Nina Frank. Zdobycie dość wysokiej pozycji zawodowej i towarzyskiej bohaterka
okupiła stresami, zmartwieniami i tragicznymi dla jej psychiki decyzjami. Z
pozoru wiodła szczęśliwe i bezproblemowe życie, ale w rzeczywistości była
sfrustrowaną i rozgoryczoną kobietą. Autorka przeplata teraźniejsze wydarzenia
skoncentrowane na poszukiwaniach zabójcy z biografią Niny, dzięki czemu
czytelnik może zrozumieć motywacje bohaterki oraz wniknąć w skomplikowany i
wybiórczy świat jej wartości. Jednocześnie intryga kryminalna dostarcza
napięcia i sprawia, że czytelnik z zapartym tchem śledzi kolejne wydarzenia.
Bohaterowie
powieści są bardzo różnorodni i dokładnie scharakteryzowani. Huber Meyer jest
przedstawicielem mało znanego w Polsce zawodu – mężczyzna zajmuje się
sporządzaniem profili psychologicznych sprawców poważnych przestępstw. W pracy odnosi
wiele sukcesów, jednak jego życie prywatne to pasmo niepowodzeń. Dzięki
śledztwie w sprawie zabójstwa aktorki Meyer zbliży się do rozwiązania własnych
problemów i zrozumie, czego oczekuje od życia w przyszłości. Eugeniusz Kula
jest postacią bardzo sympatyczną. Nie najmłodszy już dowódca posterunku bardzo
przejmuje się swoja pierwszą, tak ważną sprawą. Nie ma zadatków na wybitnego
śledczego, ale zapał oraz doświadczenie procentują wieloma cennymi
spostrzeżeniami, które będą pomocne w ujęciu mordercy.
Oprócz
wymienionych bohaterów autorka postarała się o równie barwne postaci
drugoplanowe. Wśród nich czytelnicy odnajdą inteligentna bibliotekarkę Lidię,
typowego osiłka Borysa oraz zakompleksionego posterunkowego Alojzego. Jak już
wspomniałam mieszkańcy Mielnika mają wiele tajemnic, a każda postać jest ważna
dla pełnego zrozumienia fabuły powieści.
Dziewiąta runa
to zmienione wydanie debiutanckiej książki Katarzyny Bondy, która ukazała się
pod tytułem Sprawa Niny Frank.
Zastanawiam się, co zostało w tej powieści odmienione i jak bardzo
merytorycznie różni się ona od pierwszego wydania. Zakładam bowiem, że
innowacje nie ograniczają się tylko do nowego tytułu. Zakończenie całej
historii jest bardzo przewrotne, a dwa ostatnie rozdziały sprawiają, że całą
opowieść można niejako wziąć w nawias, zdystansować się od niej. Jednocześnie
taki finał bardzo mnie zaintrygował i sprowokował do snucia domysłów na temat
poczynionych w książce zmian. Mam nadzieję, że kiedyś natknę się na egzemplarz Sprawy Niny Frank i zyskam szansę by
skonfrontować swoje podejrzenia z rzeczywistością.
Skoro
wspomniałam już o podejrzeniach to czas na kilka słów o wątku kryminalnym. Jak
to w przypadku powieści tego typu bywa, miałam swoje przypuszczenia, co do
tożsamości mordercy. Jak się jednak okazało były błędne. Plus dla autorki,
która co jakiś czas podrzuca czytelnikowi nowy trop, ale ostateczne ujawnienie
zabójcy zaskakuje.
Powieść
czyta się bardzo szybko, gdy raz wsiąknęłam w tę historię miałam duże trudności
z przerwaniem lektury. Jedynym zgrzytem
był dla mnie wątek magiczny, związany z tytułową dziewiątą runą. Jak dla mnie w
książce jest zbyt dużo niedomówieni w tej kwestii. Dziwne spotkania i
niewyjaśnione widzenia, nie pasują do charakteru tej pozycji. Mimo tego małego
minusa zachęcam wszystkich fanów kryminałów do zapoznania się z książką
Katarzyny Bondy.
Ocena: 5,5 / 6
Egzemplarz recenzyjny otrzymałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater oraz wydawnictwa Videograf.