Wydawnictwo: MUZA
Liczba stron: 456
Styl Isabel Allende
urzekł mnie od pierwszej strony Domu duchów, który miałam okazję przeczytać
niemal rok temu. Fabuła zawarta w tej powieści oraz charakterystyczny język
zapadły mi głęboko w pamięć i sprawiły, że po tak długim czasie nadal czuję
emocje towarzyszące mi przy tamtej lekturze. Od Córki fortuny oczekiwałam
dokładnie tego samego. Miałam nadzieję na porywającą historię i szczyptę
magicznych elementów, dzięki którym wykreowana rzeczywistość nabiera
specyficznego klimatu. Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że recenzowana
powieść spełniła moje oczekiwania z nawiązką. Gdybym musiała użyć tylko jednego
słowa do jej ocenienia, bez wątpienia napisałabym – rewelacyjna.
Szesnastoletnia Eliza
Sommers to typowa panienka z dobrego domu, która została nauczona wszystkiego,
co według XIX wiecznej chilijskiej burżuazji wystarczało kobiecie do szczęścia.
Eliza potrafi grać na pianinie, szyć, haftować, prowadzić zajmujące konwersacje
oraz starannie dbać o swój wygląd. Jednak dziewczyna czuje się skrępowana przez
konwenanse i skomplikowane reguły towarzyskiego obycia. Marzy o niezależności,
jaką żadna ówczesna kobieta nie może się cieszyć. Nieoczekiwana, szaleńcza
podróż do Kalifornii diametralnie odmieni życie Elizy. Bohaterka pozna smak
przygody, ale nowe doświadczenia będą kosztować ją wiele trudów i wyrzeczeń.
Isabel Allende posiada
prawdziwy talent, pozwalający na kreowanie pięknych i wartościowych opowieści.
Historia buńczucznej panny, która posłuchawszy głosu serca udaje się w
niebezpieczną wyprawę na dzikie tereny, zamieszkane głównie przez
nieokrzesanych poszukiwaczy złota, pozwala czytelnikowi wniknąć w świat tak
różny od teraźniejszych obyczajów i możliwości. W trakcie lektury tej powieści
miałam wrażenie, że towarzyszę bohaterce we wszystkich doświadczenia. Mogłam
obserwować jej przemianę z nieco naiwnej, ale odważnej dziewczyny w dojrzałą
kobietę, która po latach poszukiwań odnajduje swoje miejsce na ziemi. Allende
nie skupia się jedynie na dążeniu Elizy do samowystarczalności i niezależności,
ale porusza także wątki rasizmu, kastowości społeczeństwa i trudności
wynikających z pochodzenia z takiej, a nie innej rodziny. Ludzie tamtych czasów
byli ograniczani niemal na każdym kroku przez zasady i normy, których złamanie
skutkowało utratą reputacji i honoru. Poryw namiętności, źle podjęta decyzja
czy chwila nieuwagi mogły skazać nieszczęśnika, a częściej nieszczęśniczkę, na
wykluczenie nie tylko z szanowanego towarzystwa, ale także na potępienie ze
strony najbliższych krewnych.
Bohaterowie Córki fortuny to bardzo złożone postaci,
których charakterystyka została dopracowana w najmniejszym szczególe. Oprócz
Elizy ważną postacią jest także chiński medyk Tao Chi’ en, którego burzliwe
losy zajmują czytelnika w równym stopniu, co wydarzenia, będące udziałem
głównej bohaterki. Tao odbył niewiarygodną podróż, zarówno w sensie dosłownym,
jak i metaforycznym. Niezwykła relacja
jaka narodziła się między nim a Elizą nie miała prawa przetrwać, ale
bohaterowie na przekór stereotypom razem stawiali czoła wyzwaniom, dzieląc ze
sobą smutki i radości. Postaci stworzone przez Allende często wyprzedzają
własną epokę; odznaczają się nietuzinkowymi poglądami i kontrowersyjnym
sposobem bycia. Dzięki temu, książki chilijskiej pisarki zawierają ogromny
ładunek emocji, a także skłaniają czytelnika do podjęcia rozważań, dotyczących
poważnych ogólnospołecznych problemów.
Realizm magiczny
przejawia się w Córce fortuny w sposób delikatny i nienachalny. Autorka
wzbogaca opowieść elementami niewyjaśnionych przeczuć, magicznych zaklęć i
indiańskich wierzeń. Bohaterowie często kierują się intuicją, wyczuwają
obecność zmarłych, a czasami przeżywają dość osobliwe przygody. Jestem fanką
realizmu magicznego w takim wydaniu i nie mogę doczekać się zapoznania z
kolejną książką Isabel Allende. Na uwagę zasługuje również język, jakim
posługuje się pisarka. Poetyckie i wysublimowane zwroty mieszkają się z
dosadnymi określeniami, wytwarzając charakterystyczny dla Allende klimat
powieści. Każdemu, kto nie miał okazji poznać jej twórczości, gorąco polecam Córkę Fortuny.
Ocena: 6 / 6
Lubię Allende a na dodatek wysoka ocena i świetna recenzja kuszą jeszcze bardziej:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Właśnie czytam Córkę Fortuny - urzekła mnie, ale także podoba mi się recenzja Dosiak:) Serdeczności
UsuńDziękuję, ciesze się, że recenzja przypadła do gustu. Allende pisze wspaniale, muszę niedługo sięgnąć po kolejną jej powieść :)
UsuńKiedy ja wreszcie sięgnę po prozę Allende! Za każdym razem, kiedy czytam jakąś recenzję jej książki, zazdroszczę strasznie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
A ja do tej pory nie czytałam jeszcze nic Allende:/ Będzie to trzeba nadrobić, choćby po to by samemu wyrobić sobie opinię o tej autorce:)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej książce i autorze, ale zaciekawiła mnie jego treść i twoja wysoka ocena uświadomiła, że musi to być naprawdę dobra pozycja warta uwagi. Jak nadarzy się zatem okazja, to przeczytam.
OdpowiedzUsuńNie znam tej autorki i chyba czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńNa półce mam wspomniany przez Ciebie 'Dom duchów' tej autorki, nie czytałam jeszcze. Tak sobie myślę, że najpierw przeczytam 'Dom...', później rozejrzę się za 'Córką fortuny':)
OdpowiedzUsuńAllende zachwyca, przeżyłam to na własnej skórze. Bardzo bym chciała przeczytać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńA ja sprobowałam przeczytać "DOm duchów", dobrnęłam do 80 strony, po czym dalej juz nie mogłam zmóc tej księgi i oddałam do biblioteki... Język powieści mi się podobał, ale jakoś ciężko czytalo mi sie tę książkę, może to kwestia tematyki, nie wiem, ale na razie nie mam ochoty na kolejne jej książki.
OdpowiedzUsuńJa chcę, ale mnie zaciekawiłaś...
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji poznać, ale po Twojej recenzji spotkanie z twórczością tej autorki jest nieuniknione :)
OdpowiedzUsuńWczoraj nawet zastanawiałam się czy by nie sprawc sobie tej książki, ale zrezygnowałam. Teraz trochę żałuję (jak zawsze...)
OdpowiedzUsuńKasandro: Po dwóch przeczytanych książkach też lubię tę pisarkę, mam nadzieję, że kiedy poznam całą jej twórczość to nie zmienię zdania :)
OdpowiedzUsuńIsadoro: Mam podobnie z wieloma innymi książkami, niestety nie da się wszystkiego od razu przeczytać :)
Paulo: Zachęcam do sięgnięcia po prozę Allende :)
Cyrysiu: Mam nadzieję, że Ci się spodoba :)
Tośka: Warto poznać jej książki :)
Evito: Jestem ciekawa jak odbierzesz "Dom duchów" czekam na recenzję :)
Domi: Zgadzam się w zupełności, zachwyca to dobre określenie :)
Aneto: Przyznam, że na początku "Domu duchów" też nie wiedziałam czy podoba mi się ta książka czy nie. Później jednak wsiąknęłam zupełnie :)
Jusssi: Cieszę się :)
Natulo: Myślę, że warto chociaż spróbować przeczytać coś Allende.
Mery: Zawsze można to nadrobić i książkę kupić innym razem :)
Uwielbiam takie klimaty - XIX-wieczna magia :) Jeszcze nie słyszałam o tej książce ale zapamiętam jej tytuł.
OdpowiedzUsuńCzytałam mnóstwo książek których akcja została osadzona w XIX-wiecznych realiach, ale nie przypominam sobie lektury w której to wszystko miałoby tak niecodzienne (przynajmniej dla nas) miejsce akcji. Zapowiada się bardzo ciekawie! :D
Nie czytałam wcześniejszych pozycji autorki, ale zrobiłaś mi ochotę na "Córkę fortuny". Może w końcu przekonałabym się w 100% do tego typu pozycji?
OdpowiedzUsuńFabuła i twoje odczucia nasunęły mi na myśl podobieństwo stylu Isabel Allende do Jane Austen, którą wręcz uwielbiam. Także i po "córkę fortuny" chętnie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie niedawno kupiłam i już nie mogę doczekać się kiedy przeczytam, a to niestety pewnie nie nastąpi szybko (teraz czytam tylko cienkie książki). "Domem duchów" także byłam oczarowana i mam nadzieję, że "Córka fortuny" spodoba mi się równie bardzo.
OdpowiedzUsuńGiffin: Proza Allende jest wyjątkowa, nie przychodzi mi do głowy porównanie z innym autorem.
OdpowiedzUsuńJulio: Może :) Zawsze warto spróbować.
Gabrielle: Szczerze mówiąc to nie odczuwam podobieństwa między Austen a Allende, ale tej pierwszej znam tylko jedną powieść. Może kiedyś wyciągnę podobne wnioski :)
Heather: Czekam na recenzję, na pewno Ci się spodoba :)
Bardzo lubię tę autorkę. Uważam jednak, że Domu duchów nic nie przebije.
OdpowiedzUsuńEdyto: Trudno mi stwierdzić, która powieść jest lepsza. Każda jest inna, ale obie fascynujące :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji poznać tej autorki, ale zachęciłaś mnie skutecznie , będę musiała to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dalio: Proza Allende reklamuje się sama, jeśli spodoba Ci się od pierwszej chwili to przepadłaś :)
OdpowiedzUsuń