Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 448
Przyznam, że długo męczyłam się z przeczytaniem tej książki, na dodatek mam, co do niej sporo zastrzeżeń i negatywnych uwag. Szyfr Blackstone’a kupiłam w ciemno, zainteresował mnie opis na okładce i zaryzykowałam. Niestety, choć fabuła wydawała się intrygująca w teorii, w praktyce bywało bardzo różnie.
Akcja powieści rozgrywa się w 1795 roku w Anglii, bohaterką jest dwudziestoletnia nauczycielka Mary Finch, która w trakcie podróży do swego stryja staje się świadkiem wypadku. Dziewczyna, do czasu przybycia doktora, oferuje swoją pomoc rannemu, nie wiedząc, że ów mężczyzna zamieszany jest w szpiegowską rozgrywkę pomiędzy Anglią a Francją. Mary zostaje wmieszana w całą intrygę, poznaje także dwóch dżentelmenów, którzy wprowadzą sporo chaosu do jej życia.
Liczyłam na sympatyczną, romantyczno – przygodową opowieść, zawierającą interesujące wątki historyczne i dobrze zarysowany klimat XVIII wiecznej Anglii. Niestety spotkało mnie dość duże rozczarowanie, ponieważ autorka nie wykorzystała potencjału swojego pomysłu. Odczułam, że pani Melikan posiada dużą wiedzę o opisywanej epoce, zwłaszcza o kwestiach prawnych. Starała się także oddać ducha tamtych czasów, dokładnie opisując wnętrza domów, ubrania bohaterów itd. Jednak powieść jest po prostu przegadana. Choć rozpoczyna się ciekawie, przykuwając uwagę fragmentem, w którym przedstawiona zostaje główna bohaterka oraz okoliczności wspomnianego wypadku, to im dalej tym gorzej. Moje początkowe zainteresowanie szybko ustąpiło znużeniu i znudzeniu, w które wprawiały niezliczone ilości niepotrzebnych dialogów, nic niewnoszących spotkań i bardzo szczegółowych opisów. Rozumiem, że autorka chciała oddać ( potrzebny) klimat powieści, jednak ciągłe wtrącenia o ozdobnych filiżankach, złoconych talerzykach i koronkowych zasłonach przyprawiały mnie o mdłości. Zazwyczaj lubię czytać o takich detalach, ale w tym przypadku zupełnie nie miałam do tego serca. Za to ciągle żywiłam nadzieję na jakieś przełomowe wydarzenie, które przerwałoby tę monotonię. Na wartką akcję przyszło mi bardzo długo czekać, ponieważ dopiero na ostatnich osiemdziesięciu stronach bohaterowie podejmują odważne decyzje i cała powieść staje się bardziej dynamiczna. Dla mnie jednak to za mało, nie wystarczy żeby było interesująco na początku i na końcu. Całość musi być przemyślana i napisana na równym poziomie. A w przypadku Szyfru Blackstone’a zabrakło dodatkowego wątku albo lepszej charakterystyki postaci, czegoś równie zajmującego jak motyw szpiegowski. Historia sama w sobie jest atrakcyjna, posiada duży potencjał, niestety sporo dziwacznych wyjaśnień. Otóż panna Finch, choć cechuje się nieprzeciętną inteligencją i przenikliwością jest „tylko” kobietą, podejrzewam więc, że w XVIII wieku przedstawicielki płci pięknej raczej nie miały zbyt wielu okazji do doradzania policjantom czy prawnikom. Bohaterka natomiast potrafi skłonić każdego mężczyznę nie tylko do wysłuchania własnej opinii, ale także do zezwolenia na wzięcie udziału w niebezpiecznej policyjnej obławie. Kolejnym minusem powieści jest jej przewidywalność, bez trudu domyśliłam się, kto jest czarnym charakterem, kto niesłusznie podejrzanym i wreszcie, w kim zakocha się Mary Finch. Książka nie jest wybitnie ciekawa, nadaje się na bardzo leniwe wieczory i kiedy w pobliżu nie ma innej pozycji, od biedy można sięgnąć po Szyfr Blackstone’a.
Ocena: 2,5 / 6
Dobrze wiedzieć, które książki omijać szerokim łukiem. Dzięki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Naprawdę szkoda, bo książka byłaby jak najbardziej w moim guście. I jeszcze taka piękna okładka...
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo okładka i dawna Anglia skutecznie mnie do siebie przyciągały. Dobrze, że nie zdążyłam na nią wydać pieniędzy, od pół biedy zawsze można wypożyczyć w razie czego z biblioteki.
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że mnie zainteresowałaby samą okładką... i zapewne znowu bym się przejchała ;) Dzięki za ostrzeżenie :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny mnie ta okładka też urzekła! Te tłoczone literki, piękna kolorystyka itd. Właśnie opakowanie przyciągnęło moją uwagę, później przeczytałam opis ( wydawał się ciekawy), a na koniec samą książkę. Niestety strata czasu.
OdpowiedzUsuńMi także podoba się okładka, ma swój urok. Recenzja oraz ocena jednak mnie zniechęciła dlatego nie przeczytam...
OdpowiedzUsuńChasm można przeczytać tylko po to żeby wyrobić sobie własne zdanie, ale na pewno odradzam kupowanie jej.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że taka ocena, bo opis wydawał się naprawdę ciekawy. Pewnie sama bym ją kupiła, gdybym ujrzała na sklepowej półce.
OdpowiedzUsuńdzięki za ostrzeżenie;)
Nie zgadzam się z recenzją, kupiłam książkę wczoraj i przeczytałam już połowę z zapartym tchem, jest rewelacyjna, ciekawi główni bohaterowie i interesujące zwroty akcji, napisana przyjemnym językiem. Plastyczne opisy to wielki urok książki. Być może autorka recenzji ma zbyt wygórowane wymagania, książka sprawiła mi jak dotąd wiele przyjemności, dobrze, że szukając na szybko przez telefon opisu w necie trafiłam na zupełnie inną recenzję, bo straciłabym przez taki opis szansę na świetną lekturę (książka kupiona zupełnie spontanicznie).
OdpowiedzUsuńAutorka recenzji ma takie a nie inne zdanie o tej książce i tyle w tym temacie. Tobie się powieść podoba i super, ja się wynudziłam, więc nie mogę tej pozycji pochwalić. Poza tym, skąd taka pretensja? Chyba dopuszczasz do siebie myśl, że ludzie mają różne gusta i odmienne zdania na ten sam temat?
UsuńRównież kupiłam tą książke zupełnie spontaniczni ew promocji w supermarkecie :) Zachęcił mnie opis i okładka ;-) Bardzo lubie takie historyczne przygodowe książki z wątkiem romantycznym w tle.
UsuńZ Twojej recenzji wynika, że jednak książe czegoś brakuje i nie spełnia naszych oczekiwań.. na razie też zauważyłam, że jest za dużo bezsensownych, żłudnych dialogów. No zobaczymy jaka będzie moja opinia ;)
Dodaję do obserwowanych!
Mam nadzieję, że Tobie będzie podobać się bardziej. Jak widać z recenzji książkę czytałam dawno temu i niestety niewiele z niej już pamiętam. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńMam nadzieję, że Tobie będzie podobać się bardziej. Jak widać z recenzji książkę czytałam dawno temu i niestety niewiele z niej już pamiętam. Pozdrawiam serdecznie :)
Usuń