Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 528
Sięgając po „Dom duchów” byłam przekonana, iż jest to pierwsza części trzytomowego cyklu. Jak się jednak okazuje, mimo iż książka została napisana jako pierwsza, w warstwie fabularnej dopełnia dzieje opisywanej rodziny i jest właściwie ostatnią. Ten dość rzadko spotykany zabieg w niczym na szczęście nie przeszkadza, może nawet stać się dodatkową atrakcją dla czytelnika.
Autorka nie podaje dokładnego czasu akcji, jednak z opisywanych wydarzeń wynika, iż trwa ona od początku XX wieku aż do 1973 roku, kiedy to wybuchła w Chile rewolucja. Fabuła na początku koncentruje się wokół Estebana Trueby, który jest niezwykle porywczym i skłonnym do przemocy właścicielem ziemskim. W miarę rozwoju wypadków przekonałam się, że prawdziwymi bohaterkami są kobiety z jego rodziny. To one wykazują niezwykłą siłę, odwagę i poświęcenie, kiedy nadchodzą trudne, nieprzewidywalne czasy. Potrafią przetrwać zarówno gniew Trueby jak i brutalność rewolucji.
„Dom duchów” został napisany specyficznym stylem, charakteryzującym się znikomą ilością dialogów oraz urywaniem wątków w niespodziewanym momencie, by na nową podjąć je znacznie później. Właściwie to czułam się bardziej jak słuchacz niż czytelnik, ponieważ już od pierwszych stron można zorientować się, że ktoś opowiada losy bohaterów. Czasami uprzedza fakty i zdradza, co z daną postacią stanie się w przyszłości, ale ku mojemu zdziwieniu to wcale nie utrudnia odbioru historii. Nie będę zdradzać, kto jest tym tajemniczym gawędziarzem, ponieważ ujawnia się dopiero w zakończeniu powieści.
Jestem zachwycona elementami magicznymi, które bardzo zgrabnie zostały wpasowane w klimat książki. Tytułowy dom to niezwykłe miejsce, w którym istoty nie z tego świata bez przeszkód komunikują się z żywymi, doradzając im lub ostrzegając przed niebezpieczeństwem. Po zmierzchu przezroczyste zjawy przechadzają się po korytarzach, ale dla mieszkańców jest to zupełnie naturalne zjawisko. Wszystko to za sprawą Clary (żony Estebana), która zyskała przydomek „Jasnowidząca” właśnie ze względu na swoje niecodzienne umiejętności. Clara to moja ulubiona postać występująca w tej powieści. Jest eteryczna i delikatna, ale jednocześnie odznacza się silnym charakterem i żelazną konsekwencją. Kobieta zawsze potrafi zachować zimną krew i nie łatwo wyprowadzić ją z równowagi, a gdy coś zdaje się być ponad jej siły, po prostu ucieka w swój uduchowiony świat.
Realizm magiczny objawia się nie tylko w postaci nadprzyrodzonych istot, ale także w nagromadzeniu niespodziewanych zbiegów okoliczności i zaskakujących spotkań bohaterów, których losy krzyżują się w dramatyczny sposób.
Na pewno przeczytam dwa kolejne (a może powinnam napisać wcześniejsze) tomy by na nowo zanurzyć się w niesamowitym świecie wykreowanym przez Isabel Allende.
Ocena: 6 / 6
Allende czaruje, czytelnik albo ulega, albo porzuca jej książki na zawsze. Ja ją uwielbiam, jeżeli chce się przeżyć coś gwałtownego, żarliwego i prawdziwie namiętnego to tylko z Allende.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie (nowa czytelniczka bloga)
Piegusko: Witam nową czytelniczkę :)
OdpowiedzUsuńMnie Allende zaczarowała w zupełności i już na zawsze :)
ta książka może zaczarować to prawda, a nawet wprowadzić w trans
OdpowiedzUsuń