28 listopada 2010

Guillermo Arriaga- Nocny bawół




 Wydawnictwo: Gruner + Jahr
Liczba stron: 244


 Niesamowicie zmęczyła mnie ta książka.  Mimo niewielkiej objętości czytałam ją przez kilka dni, za każdym razem zmuszając się do kontynuowania i nie zarzucenia jej w połowie.  Fabuła przedstawiona na okładce znacznie różni się od tej, którą odkryłam w powieści.

 Manuel i Tania to dwoje młodych ludzi, których łączyć miał skomplikowany związek, rozwijający się w cieniu śmierci ich wspólnego przyjaciela. W moim odczuciu bohaterowie na własne życzenie rujnowali relacje między sobą i zupełnie nie potrafię pojąć, dlaczego tak potwornie traktowali siebie nawzajem. Zamiast porozmawiać na spokojnie i wyjaśnić wszelkie niedomówienia to skupiali się tylko na wykrzykiwaniu pretensji i obrzucaniu się wyzwiskami lub w chwilach względnego spokoju zwyczajnie woleli przemilczeć temat. Właściwie to każda postać, pojawiająca się w „Nocnym bawole” jest niemalże identyczna. Nie potrafi odnaleźć swojego miejsca w świecie, nie dogaduje się z najbliższą rodziną i uciekając od kłopotów, wpada w jeszcze poważniejsze tarapaty.  

 Największy problem z odbiorem tej powieści miałam właśnie z powodu niemożność zrozumienia motywacji bohaterów. Tania i Manuel czasami postępowali w tak głupi i nierozważny sposób, że miałam ochotę potrząsnąć nimi i powiedzieć, co myślę o takim zachowaniu. Na dodatek wszystkie wydarzenia są otoczone aurą dojmującego smutku i depresji.  Jedyne, co mi się w książce podobało, to sposób, w jaki autor nakreślił problemy psychiczne jednej z postaci. Obłęd i szaleństwo nie spadają na człowieka nagle, ale powoli, metodycznie, krok po kroku zawłaszczają umysł, zupełnie zmieniając osobowość. To, co kiedyś było wygłupami i niewinną zabawą, staje się chore i nie do opanowania.

Poza tym aspektem nie znajduje u Arriagi nic interesującego. Mimo szczerych chęci nie zrozumiałam bohaterów, nie mówiąc o jakiejkolwiek identyfikacji z nimi.  Rozczarowałam się, bo okładka obiecywała coś innego, na dodatek Guillermo Arriaga jest cenionym meksykańskim pisarzem i twórcą scenariuszy do kilku znanych filmów, więc spodziewałam się po nim czegoś więcej. Na koniec muszę dodać, iż dopuszczam możliwość niezrozumienia geniuszu pisarza, nie wyłapania specyfiki jego pisarstwa itd., ale zdania nie zmienię, bo wybitnie mi ta powieść nie przypadła do gustu. 

Ocena: 1 / 6

5 komentarzy:

  1. Dzięki za odradzenie, po opisie historia mogłaby się wydawać nawet interesująca, ale porządna recenzja odkrywa prawdę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzadko się zdarza żebym aż tak nisko oceniła jakąś książkę, ale takie miałam odczucia w przypadku tej powieści. Oczywiście komuś innemu może się podobać, ale ja jej nie polecam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ocena 1 zupełnie nie zachęca do sięgnięcia po tę książkę. Nawet opis jakoś szczególnie mnie nie zainteresował.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pomimo tego, że nie lubuję się w takich powieściach, to muszę przyznać, że ta ma coś w sobie. Podobała mi się do tego stopnia, że przeczytałam jednym tchem. Jak najbardziej polecam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam ją w ciągu dwóch dni, jest niesamowita...Widocznie nie dla wszystkich... Polacam wszystkim osobom, które sięgają po niekomercyjne teksty. Miłość, zdrada, namiętność, obłęd. magda

    OdpowiedzUsuń