26 stycznia 2025

Wojna nuklearna. Możliwy scenariusz - Annie Jacobsen

 

Wydawnictwo: Insignis
Liczba stron: 500
Pierwsze wydanie: 2024
Polska premiera: 2024

Postanowiłam zapoznać się z reportażem Annie Jacobsen, żeby przekonać się czy w rzeczywistości ludzkość ma szansę przetrwać tak niewyobrażalnie tragiczne wydarzenie jakim jest wojna nuklearna. Autorka opisuje możliwy scenariusz kolejnych wypadków oparty o rozmowy prowadzone z wieloma ekspertami, wśród których znajdziemy naukowców, żołnierzy, polityków, ale także cywili piastujących istotne stanowiska w amerykańskiej administracji. Według przyjętego wariantu wszystko zaczyna się od wystrzelenia pojedynczego międzykontynentalnego pocisku balistycznego (ICBM) Hwasong-17 z terytorium Korei Północnej w kierunku Stanów Zjednoczonych. Amerykanie są zupełnie nieświadomi czyhającego zagrożenia, dlatego pojawienie się na ich radarach największego na świecie pocisku uruchamianego z wyrzutni mobilnej, wprawia wszystkich w osłupienie i przerażenie. Nie ma jednak czasu na pozostawanie w szoku i zadawanie sobie pytań, ponieważ czas na reakcję jest dokładnie obliczony. Autorka minuta po minucie relacjonuje co dzieje się na różnych szczeblach władzy, pokazując jak wygląda droga od dostrzeżenia niepokojącego obiektu poprzez potwierdzenie informacji, że rozpoczęto atak aż do podjęcia decyzji jak USA zachowa się w takiej sytuacji.

Z reportażu można dowiedzieć się, że wystrzelenie jednego takiego pocisku rozpęta wojnę nuklearną na pełną skalę, ponieważ zaatakowane państwo na sto procent odpowie tym samym. Dlaczego? Otóż wynika to z przyjętej tzw. doktryny o odstraszaniu kształtującej amerykańską (i nie tylko) politykę. Już w latach 50. XX wieku opinii publicznej przedstawiono koncepcję, zgodnie z którą gromadzenie arsenału broni nuklearnej ma zapobiegać konfliktom zbrojnym, ponieważ nikt nie odważy się wykorzystać tak śmiercionośnej broni. Brzmi absurdalnie, prawda? Wyścig zbrojeń doprowadził do tego, że ludzkość może się unicestwić w ciągu godziny, ale mamy uwierzyć w to, że broń jądrowa to gwarancja bezpieczeństwa. Jacobsen wspomina, że wszystkie państwa posiadające taki rodzaj pocisków trzymają je w ciągłej gotowości, wycelowane w terytorium potencjalnego wroga, deklarując przy tym, że nigdy ich nie odpalą. W scenariuszu przyjętym w książce doktryna odstraszania jednak zawiodła, co spowodowało katastrofalne skutki. Niezwykle niepokojące wydaje mi się także wspomnienie, że już kilkukrotnie w historii omyłkowo rozpoznano atak nuklearny. Na szczęście szybko wyszło na jaw, że  ktoś błędnie zinterpretował dane albo obraz widoczny na radarach, ale już sama myśl, że koniec świata można rozpętać przypadkiem jest szalenie przerażająca.

Widziałam w paru miejscach wpisy, że tę książkę czyta się jak powieść. Nie zgadzam się z tym zupełnie, ponieważ zwłaszcza pierwsza część jest naszpikowana mnóstwem nazwisk, nazw stanowisk, różnych agencji rządowych odpowiedzialnych za politykę jądrową w USA, baz wojskowych i tym podobnych. Poza tym Jacobsen pisze też bardzo zwięźle i prosto, w krótkich żołnierskich słowach przekazując, co może się wydarzyć. Treść reportażu jest interesująca, ale nie powiedziałabym, że pochłania się ją jak powieść, ponieważ wymaga dużego skupienia, a nawet zrobienia przerwy w lekturze, żeby przyswoić wszystko, co autorka przekazuje. Niełatwo bowiem pogodzić się z tym, że siedzimy na tykającej bombie, a prawdopodobieństwo rozpętania konfliktu nuklearnego jest obecnie większe niż w czasach zimnej wojny. Jacobsen rozprawia się także z nadzieją, że w razie wybuchu wojny jakoś uda się ludzkości przetrwać, podnieść po katastrofie i zacząć od nowa. Według analiz i przewidywań naukowców taka możliwość pojawiłaby się dopiero za tysiące lat, kiedy skażona Ziemia zaczęłaby z powrotem stawać się miejscem zdatnym do życia.

W książce znajdziemy także kilka dość mocno obrazowych opisów tego, co stanie się z ludźmi tuż po ataku. Większość oczywiście tego nie przeżyje, ponieważ wybuch jądrowy rozgrzewa powietrze do temperatury 100 milionów stopni Celsjusza. Szalejące pożary, wichury osiągające prędkość kilkuset kilometrów na godzinę, opad radioaktywny, a później nuklearna zima sprawią, że nawet jeśli ktoś nie zginie od razu to prawdopodobnie umrze w niedalekiej przyszłości, cierpiąc potworne katusze wywołane przez chorobę popromienną, głód albo inne dolegliwości, które będą zbierać żniwo wśród społeczności pozbawionych współczesnej opieki medycznej. Trudno to wszystko przyjąć do wiadomości, ale uważam, że warto sięgnąć po tę publikację. Autorka przez wiele lat zbierała materiały do książki i widać, że naprawdę przygotowała się do jej napisania. Obszerna bibliografia w połączeniu z listą nazwisk ekspertów o imponującym doświadczeniu pozwalają mi ufać, że Jacobsen zrobiła dobrą robotę.

Lekko obniżam ocenę za „amerykocentryczność”. Z jednej strony to zrozumiałe, bo książka prezentuje perspektywę jaką przyjąłby rząd Stanów Zjednoczonych w razie ataku nuklearnego, ale z drugiej autorka opisuje też prawdopodobne scenariusze tego, co stanie się potem i tutaj zupełnie zapomina, że są na świecie państwa inne niż USA, Rosja i Korea Północna. W końcowych rozdziałach można poczytać o wspomnianej już zimie nuklearnej oraz szeregu konsekwencji jakie poniosą zbombardowane regiony. Nie ma jednak ani słowa o Afryce, Ameryce Południowej, zdawkowo pojawia się Australia. Być może faktycznie scenariusz takiego konfliktu zakłada, że cała planeta zostanie zdewastowana, ale wypadałoby chociaż wspomnieć o pozostałych częściach świata. Jednak niezależnie od tego zastrzeżenia książkę polecam wszystkim chcącymi poznać prawdopodobny scenariusz przebiegu wojny nuklearnej.

Ocena: 4.5 / 6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz