15 listopada 2023

Dawniej ludzie żyli w brudzie. Kiedy i dlaczego zaczęliśmy o siebie dbać? - Agnieszka Krzemińska

 

Wydawnictwo: Poznańskie
Liczba stron: 328
Pierwsze wydanie: 2021

Tytuł tej książki jest tak chwytliwy, że jak tylko zobaczyłam ją w zapowiedziach, wiedziałam, że muszę przeczytać. Dodatkowo należy do słynnej serii Zrozum, która już wyrobiła sobie własną markę, więc od samego początku byłam podekscytowana myślą o lekturze. Zresztą jak tu przejść obojętnie obok publikacji poruszającej temat historii ludzkiej higieny. Kiedy człowiek zaczął dbać o wygląd i zapach własnego ciała? Jak przebiegała poranna toaleta w czasach starożytnych i średniowiecznych? Jakimi metodami ludzie próbowali leczyć zęby? Zabierając się do czytania byłam pełna dobrych przeczuć, ale niestety im więcej treści poznałam, tym większe było moje rozczarowanie.

Być może sama jestem sobie winna, bo na podstawie tytułu i krótkiego opisu, wyobraziłam sobie o czym ta książka jest. Spodziewałam się obszernej popularnonaukowej pozycji na temat tego jakie podejście do higieny mieli ludzie żyjący przed wiekami, a dostałam taki miszmasz, w którym dużo miejsca zajmuje historia makijażu, wytwarzania perfum czy tatuowania ciała. Początkowo wydaje się, że autorka rzeczywiście podąża tropem historii higieny. Pierwsze rozdziały dotyczą czasów prehistorycznych i prób ustalenia jak przedstawiciele naszego gatunku radzili sobie z pasożytami i chorobami przez nie wywołanymi. Później Agnieszka Krzemińska zabiera czytelników do czasów starożytnego Rzymu, przybliżając funkcjonowanie publicznych łaźni oraz tłumacząc dlaczego ówczesny system kanalizacyjny nie był doskonały. Znalazło się też miejsce na opis średniowiecznego regresu w zachowaniu higieny, kiedy wiele osób uważało, że częste mycie jest oznaką grzesznej postawy. Jednym z ciekawszych rozdziałów jest też ten dotyczący dawnych toalet. Okazuje się bowiem, że stare latryny mogą dostarczyć mnóstwa informacji na temat stylu życia ówczesnych ludzi.

Niestety później autorka niejako porzuca temat higieny, przechodząc do opisów upiększania ciała oraz kulturowego postrzegania piękna. Przyznam, że ta zmiana nie przypadła mi do gustu, ponieważ Krzemińska zaczęła powtarzać pewne informacje albo opisywać to, co raczej przedostało się do powszechnej wiadomości, np. moda męska w XVII wieku, stosowanie ołowiu oraz innych trujących związków w kosmetykach czy obowiązujący w różnych kulturach nakaz zakrywania kobiecych włosów. Skłamałabym, gdybym napisała, że nie dowiedziałam się niczego nowego na te tematy, ale mimo wszystko pierwszą połowę książki uważam za znacznie ciekawszą. Na dodatek autorka pozwala sobie na osobiste komentarze, które czasami pozostawiają lekki niesmak, ponieważ podszyte są stereotypami lub uogólnieniami, np. „Wszystkie kobiety, jeśli tylko mogą, chętnie pokazują swoje włosy i chowają je pod czapkami jedynie wtedy, gdy jest wyjątkowo zimno, chociaż są i takie, które wolą się przeziębić, niż przyklepać fryzurę” (s. 198). We fragmencie poświęconym damskiej bieliźnie można przeczytać: „Gdy jednak pończochy zastąpiły znacznie wygodniejsze rajstopy z nylonu, czar prysł. Dziś niektóre kobiety zakładają jeszcze samonośne pończochy, a w sklepach z bielizną nadal można kupić pasy do pończoch, ale to już tylko podnoszący temperaturę związku gadżet” (s. 246). Moim zdaniem tego typu wtręty nie są w ogóle potrzebne.

Książka zawiera obszerną bibliografię, więc to poczytuję autorce za plus. Zastanawia mnie jednak fakt, że w spisie źródeł znalazło się mnóstwo odniesień do wcześniejszych publikacji Krzemińskiej, również do artykułów prasowych. Nie ma nic złego w tym, że autorka korzysta ze swojego dorobku, ale być może to tłumaczy rozstrzał tematyczny oraz powtórzenia pewnych informacji (w kilku miejscach możemy przeczytać np. czym jest ochra i w jakich odcieniach występuje). Mam wrażenie, że Dawniej ludzie żyli w brudzie to taki patchwork zagadnień luźno kojarzących się z higieną oraz szeroko pojętym dbaniem o wygląd. Zdziwiło mnie również to, że na okładce nie wydrukowano żadnych informacji na temat autorki. Nie ma ani zdjęcia, ani krótkiej noty biograficznej, więc Agnieszka Krzemińska pozostaje dla czytelnika zupełnie nieznaną osobą. Podsumowując, jestem niestety rozczarowana lekturą, ponieważ jest ona fascynująca i najeżona ciekawostkami tylko na początku. Po kilku rozdziałach zmienia się tematyka, a wraz z nią wkradają się chaos i niepotrzebne komentarze. Nie odradzam, ale też nie polecam tego tytułu.

Ocena: 3.5 / 6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz