W trakcie przerwy świątecznej postanowiłam sięgnąć po jakąś obszerną powieść, wypełnioną różnorodnymi postaciami oraz akcją rozgrywającą się na przestrzeni lat. Ostatnio czytałam głównie dość krótkie thrillery lub kryminały, które spokojnie można pochłonąć w dwa dni, więc szukałam czegoś, co na dłużej zatrzyma moją uwagę. Wybór padł na Północ i Południe, ponieważ całe wieki nie sięgałam po powieść historyczną. Nie znam słynnego serialu emitowanego w Polsce w latach 90., więc zabierając się za lekturę nie wiedziałam o tej książce nic oprócz tego, że autor osadził wydarzenia w burzliwych czasach prowadzących do wybuchu wojny secesyjnej. Głównymi bohaterami są należący do dwóch zamożnych rodów młodzi mężczyźni, którzy poznają się w drodze do Akademii Wojskowej West Point. George Hazard pochodzi z Pensylwanii i należy do rodziny żyjącej z produkcji stali, natomiast Orry Main jest synem bogatego plantatora bawełny z Karoliny Południowej. George reprezentuje postępową Północ opowiadającą się za zniesieniem niewolnictwa, Orry czuje się południowcem z krwi i kości i źle znosi krytykę sposobu życia, który jego rodzina prowadzi od pokoleń. Mimo tych różnic bohaterowie zaprzyjaźniają się ze sobą, a nadciągające burzliwe wydarzenia splatają losy obu rodów. Czy możliwa jest dalsza przyjaźń w obliczu narastającego konfliktu?
Ku mojemu zdziwieniu wspomniana wojna dopiero majaczy na horyzoncie, ale to nawet lepiej, ponieważ dzięki temu dokładnie przedstawiono wydarzenia, dyskusje, prądy myślowe i argumenty padające po stronie Północy i Południa. Akcja rozpoczyna się w roku 1842, a kończy w momencie wybuchu konfliktu, który oznacza, że rozlew krwi jest nieunikniony i żadne apele o pokojowe rozwiązanie sytuacji nie odniosły skutku. Nie będę ukrywać, że nigdy nie zgłębiałam tego tematu wnikliwie, więc z zainteresowaniem poznawałam podjęte przez autora wątki mające na celu wyjaśnienie stanowiska obu stron. Oczywiście to jest fikcja literacka, więc nie namawiam do uczenia się historii z tej książki, ale moim zdaniem stanowi ona dobry punkt wyjścia, żeby na własną rękę poczytać o interesujących nas zdarzeniach czy poznać sylwetki osób, które zapisały się na kartach historii. Zdecydowanie trudno usprawiedliwić argumenty postaci opowiadających się za utrzymaniem niewolnictwa, ale pisarzowi udało się tak sportretować członków rodziny Main, że ich poglądy nie przesłaniają osobowości. Nie wszyscy uważają, że niewolnictwo jest dobre, nie każdy potrafi usprawiedliwić ten system i nie każdy mieszkaniec Południa sądzi, że ma święte prawo wymagać, by nic się w tej kwestii nie zmieniało.
Analogicznie bohaterowie reprezentujący Północ również nie zawsze motywowani są szlachetnymi pobudkami czy rozumowaniem na miarę dzisiejszych wolnościowych idei. Większość opowiada się za zniesieniem niewolnictwa w całym kraju, ale ich poglądy często wcale nie wynikają z przeświadczenia, że biali i czarni są sobie równi. Autorowi udało się pokazać jak wychowanie w konkretnych warunkach determinuje poglądy oraz w jaki sposób ogląd na świat zmienia się pod wpływem zmiany otoczenia, poznania konkretnych ludzi i zetknięcia z nieco innymi warunkami życia. Większość sportretowanych postaci ma złożoną, pogłębioną charakterystykę, dzięki której czytelnik rozumie ich wątpliwości oraz rozterki. Podobało mi się to, że zarówno Orry, jak i George na przestrzeni lat zmieniają się, dojrzewają, są w stanie lepiej zrozumieć siebie nawzajem, a tym samym docenić łączącą ich przyjaźń. Przynajmniej do momentu wybuchu wojny, bo o tym, co dzieje się później zapewne dowiem się z drugiego tomu. W książce pojawia się wielu bohaterów i tak jak wspomniałam, większość to dość złożone postaci, których losy ciekawiły mnie nie tylko w kontekście nadchodzącej wojny. Jakes wprawnie opisuje jak wyglądało życie zamożnej części amerykańskiego społeczeństwa, więc Północ i Południe to również opowieść o ówczesnej codzienności przetykanej wystawnymi przyjęciami, sąsiedzkimi konfliktami oraz intrygami snutymi przez zgorzkniałych, zawistnych członków rodziny.
Niestety odniosłam wrażenie, że w ogólnym rozrachunku postaci żeńskie zostały wykreowane mniej szczegółowo niż męskie. Większość kobiet to albo bezduszne intrygantki, których motywacje są dość stereotypowe, albo absolutnie oddane żony, które bez mrugnięcia okiem przenoszą się na drugi koniec kraju, a po jednym przelotnym spotkaniu deklarują miłość aż po grób. Zabrakło mi bardziej złożonych bohaterek, bo w wielu przypadkach nie rozumiałam skąd wypływa ich ogromna niechęć do innych postaci oraz potrzeba snucia coraz bardziej szkodliwych intryg. Sądzę też, że w przypadku jednej z protagonistek autor rozminął się z realiami epoki, ponieważ stworzył rozbuchaną seksualnie panienkę z dobrego domu, która oddaje się niemalże każdemu napotkanemu mężczyźnie. Wątpię, żeby takie rozluźnienie obyczajów mogło być możliwe w Karolinie Południowej połowy XIX wieku. Najbardziej złożoną postacią kobiecą jest moim zdaniem Brett Main i to jej mocno kibicowałam pod koniec powieści.
Północ i Południe to bardzo obszerna, wielowątkowa historia, która na pewno nie trafi do każdego czytelnika. Autor nie ustrzegł się bowiem nie tylko wspomnianych uproszczeń w kreacji żeńskich postaci, ale też nadmiernego rozciągania fabuły. Mimo że miałam ochotę na tego typu lekturę to co jakiś czas trafiałam na nużące fragmenty, które w mojej ocenie spokojnie mogłyby zostać skrócone, jeśli nie zupełnie usunięte, bez straty dla całości. Jakes ma tendencje do rozgadywania się i dość nierównego prowadzenia opowieści, ponieważ czasami nie mogłam oderwać się od książki, a innym razem sięgałam po nią z rozsądku, żeby już mieć za sobą nudniejsze fragmenty. Pierwszy tom trylogii Miłość i wojna czytało mi się dobrze i przez większość czasu byłam zaciekawiona losami postaci, ale nie będę ukrywać, że rozdziały poświęcone np. życiu w akademii wojskowej, były dla mnie zbyt szczegółowe. Nie jest to książka, którą mogę polecić w ciemno. Jeśli lubicie sagi rodzinne, powieści historyczne i macie ochotę poznać fikcyjną opowieść wplecioną w rzeczywiste wydarzenia z historii Stanów Zjednoczonych to Północ i Południe może być dobrym wyborem. W przeciwnym razie lepiej darować sobie lekturę.
Ocena: 4.5 / 6
Cykl "Miłość i wojna"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz