15 lutego 2015

MISSja survival - Libba Bray


Wydawnictwo Dolnośląskie
Liczba stron: 448

Obiegowa opinia na temat konkursów piękności nie jest zbyt pozytywna, ponieważ według stereotypowego przekonania, uczestniczki takiego show olśniewają urodą, ale nie grzeszą inteligencją, potrafiąc jedynie przechadzać się po wybiegu i głosić, że wierzą w pokój na świecie. Dziewczyny postrzegane są jako niezaradne, rozkapryszone i mało ambitne skoro ich celem jest przypodobanie się jurorom i publiczności. Na dodatek często pojawiają się głosy (słuszne!), że takie konkursy uprzedmiotawiają kobiety, sprowadzając je do poziomu atrakcji wizualnych. Libba Bray w swojej powieści MISSja survival drwi z tych stereotypów, pokazując, że nastoletnie królowe piękności potrafią wyjść cało z każdej opresji, ale bezlitośnie wyśmiewa również współczesną pogoń za doskonałością w każdej dziedzinie, kult ciała oraz miałkość celebryckiego życia. Historia zaczyna się w momencie katastrofy, gdy samolot z pięćdziesięcioma dziewczętami na pokładzie, ich osobistymi trenerami oraz ekipą telewizyjną, rozbija się na bezludnej wyspie. Większość uczestniczek zginęła, nie ocalał nikt z dorosłych, ale kilkunastu dziewczynom udało się przeżyć. Czy kandydatki do Miss Nastoletnich Marzeń dadzą sobie radę w dżungli pełnej jadowitych węży, halucynogennych owoców i mnóstwa innych niebezpieczeństw? Czy uda im się przetrwać zanim pojawi się ekipa ratunkowa? A co, jeśli nikt ich nie szuka?

MISSja survival to powieść, której w żadnym wypadku nie można traktować poważnie. Autorka stworzyła szaloną, zupełnie niewiarygodną historię, w której aż roi się od wszelkiego rodzaju klisz i schematycznych rozwiązań. Odradzam lekturę, jeśli nie jesteście w stanie zaakceptować bohaterek spuszczających łomot przestępcom przy pomocy lakieru do włosów, samoopalacza, kremu do depilacji oraz masy innych kosmetyków lub przewracacie oczami ze złości na samą myśl o przekształceniu grupki nastolatek w doświadczonych survivalowców zdolnych zbudować niemal całą wioskę dzięki temu, co mają pod ręką. Jeśli jednak możecie przymknąć oko na takie kwiatki i macie ochotę poznać zabawną, satyryczną historię, ukazującą współczesną popkulturę w krzywym (czy na pewno?) zwierciadle, to opowieść Libby Bray może być tym, czego wam trzeba. Sięgając po ten tytuł trzeba mieć świadomość, że to dość specyficzne, chociaż lekkie czytadło, mające za zadanie zrelaksować i odprężyć. Przed otwarciem książki, polecam przygotować się na dawkę absurdu, czarnego humoru, mnóstwa naciąganych wydarzeń oraz zaskakująco poręcznych zbiegów okoliczności.

Myślę, że to dobry moment, żeby wyjaśnić, dlaczego w ogóle ktokolwiek miałby ochotę poświęcać czas na czytanie historii, w której grupa kandydatek na miss piękności uczestniczy w dziwacznych zdarzeniach rozgrywających się na tajemniczej wyspie. Powieść Libby Bray z pewnością nie należy do najlepszych książek dla młodzieży, ale uważam, że ma szansę spodobać się czytelnikom chcącym poznać parodię współczesnego świata oraz wartości lansowanych przez popularne programy telewizyjne, magazyny poświęcone modzie i urodzie, a także wątpliwe autorytet w postaci różnej maści celebrytów oraz sezonowych gwiazdek. Autorka w humorystyczny, nieco przesadzony sposób ukazuje jak funkcjonuje dzisiejszy przemysł rozrywkowy, w którym produkuje się coraz głupsze reality shows, wymyśla dziwaczne trendy i wmawia kobietom, że w każdej chwili swojego życia muszą wyglądać perfekcyjnie. Satyra amerykańskiej pisarki sięga także głębiej, ponieważ Bray nie koncentruje się jedynie na wyśmianiu owczego pędu ku wszelkim nowinkom promowanym przez popularne marki, ale opisuje także poważniejsze problemy dotykające zwłaszcza młodych ludzi. Sama jestem zdziwiona, że w tej szalonej historii znalazło się miejsce na chwilę refleksji i morał, przypominający, że nie powinniśmy nikogo oceniać przez pryzmat jego koloru skóry, orientacji seksualnej oraz płci. Niby banały, a jednak wciąż zapominamy, żeby nie wtrącać się w cudze życie, a przede wszystkim, nie dzielić ludzi na lepszych i gorszych.

Powieść utrzymana jest w humorystycznym, lekkim tonie, więc nie ma mowy o żadnych dramatycznych scenach czy poważnych dialogach. Autorka postawiła na zabawę i prostotę przekazu, który ma trafić głównie do nastoletnich odbiorców. MISSja survival dość pozytywnie mnie zaskoczyła, ponieważ nie przewidziałam, że autorka ma tak lekkie pióro i głowę pełną pomysłów, ale też trochę zmęczyła, dlatego że momentami czułam już przesyt konwencją. Po pewnym czasie miałam dość czytania o super zaradnych, wojowniczych nastolatkach gotowych przetrwać w dżungli, przewartościować swoje życie, a na dodatek wyeliminować zagrożenie ze strony chciwych pracowników pewnej korporacji. Uważam, że spokojnie można byłoby nieco tę opowieść skrócić, a tym samym przyśpieszyć niektóre zdarzenia. Doceniam jednak pomysł autorki i ciekawe połączenie tradycyjnej narracji z fragmentami kwestionariuszy konkursowych oraz scenariuszami niesamowicie żenujących reklam, które pokazują, że rzeczywistość wcale tak bardzo nie różni się od realiów opisanych przez Libbę Bray. 

Na koniec wspomnę o bohaterkach, chociaż za tydzień zapewne nie będę już pamiętać ani ich imion, ani charakterów. Na początku nastolatki wydają się niczym nie wyróżniać. Ot, każda z nich marzy o tym, żeby wygrać konkurs, a przy okazji spełnić młodzieńcze pragnienie matki. Później okazuje się, że większość dziewczyn ukrywa coś przed resztą grupy i to właśnie te sekrety pozwalają odróżnić od siebie bohaterki. Libba Bray zadbała o to, żeby tajemnice uczestniczek nie były błahostkami, zatem czytelnik może liczyć na sporą dawkę zaskoczenia, kiedy wszystko wychodzi na jaw. Oczywiście autorka rozprawia się też ze stereotypem głupiutkiej miss, więc wyposażyła protagonistki w wiedzę i umiejętności, o jakich nie śniło się zwykłym nastolatkom. MISSja survival to typowo rozrywkowa, ale niepozbawiona morału powieść, w której jak na dłoni widać wszystkie absurdy i wypaczenia lansowane przez media, celebrytów oraz korporacje produkujące towary niezbędne do prowadzenia „modnego” życia. Książkę polecam głównie nastoletnim czytelnikom, ale starszych nie będę odwodzić od zamiaru przeczytania tej historii, bo sama całkiem nieźle się przy niej bawiłam. 

Ocena: 3.5 / 6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz