Wydawnictwo: Rea
Liczba stron: 576
Członkowie
sztokholmskiej elity drżą ze strachu, odkąd w środku miasta zastrzelono dwóch
biznesmenów, którzy wcześniej byli szantażowani. Zamożni mieszkańcy stolicy
zaczęli obawiać się dostarczanej poczty, ponieważ to w tradycyjnych listach
morderca przysyła żądania dotyczące wysokości kwoty jaką należy zapłacić, by
przeżyć. Komisarz Gabriel Hellmark i inspektor Nina Mander nie potrafią znaleźć
żadnego punktu zaczepienia. Wydaje się, że zabójca nie popełnił ani jednego
błędu, a co najgorsze na dwóch ofiarach nie zamierza poprzestać. W śledztwo
wplątuje się również znany behawiorysta Alex King, który twierdzi, że dzięki
swoim umiejętnościom może przydać się policji. Jakby tego było mało, komisarz
Hellmark zleca Ninie nieoficjalne śledztwo w sprawie zaginięcia swojego brata
Fredrika.
Powieść zaczyna się tak
jak lubię, czyli od wydarzenia, które od razu przykuwa uwagę i sprawia, że ma
się ochotę poznać dalszy ciąg. Bez przydługiego wstępu i nudnych wywodów na
tematy niezwiązane z głównym wątkiem Thomas Erikson wciąga czytelnika do świata
pełnego bandytów, morderców i bogaczy załatwiających ciemne sprawki w białych
rękawiczkach. Mniej więcej do połowy książki naprawdę miałam mętlik w głowie,
bo nie mogłam dopasować do siebie wszystkich elementów. Do akcji wkraczają nowi
bohaterowie, pojawiają się także wątki poboczne, sprawiające kłopot w
interpretacji, a całość robi wrażenie naprawdę skomplikowanej intrygi. Jednak
to jest, nomen omen, złudne założenie, ponieważ można wpaść na rozwiązanie
zagadki znacznie wcześniej niż autor to zaplanował. Wystarczy tylko chwila
zastanowienia i analizy poszczególnych wydarzeń, by nabrać właściwych
podejrzeń. Erikson zostawił za dużo wskazówek, żeby finalnie móc zaskoczyć
czytelnika. Fajnie jak pisarz prowadzi grę z odbiorcami rozrzucając tu i ówdzie
właściwe ślady, zachęcające do zaangażowania się w sprawę razem z głównym
bohaterem, ale w tym przypadku tych tropów jest zbyt wiele. Oczywiście, nie
wszystko jest takie jasne, ale wielkiego zdziwienia w finałowym momencie nie
ma.
Nie zmienia to jednak
faktu, że powieść czytało mi się bardzo dobrze i ze sporym zainteresowaniem
nawet od chwili, w której zdałam sobie sprawę w jakim kierunku zmierza intryga.
Erikson ma lekkie pióro, potrafi budować napięcie i tworzyć zróżnicowanych
charakterologicznie bohaterów. Zapewne to ostatnie wynika z jego doświadczenia
zawodowego, niemniej galeria postaci zasługuje na pochwałę, ponieważ wśród
takiej ilości osób nie lada sztuką jest poświęcenie każdemu należytej uwagi. Głównym
bohaterem jest Alex King, którego praca polega na analizowaniu ludzkich
zachowań, przewidywaniu ich kolejnych posunięć, odczytywaniu mowy ciała i
dzieleniu się swoją wiedzą na szkoleniach i treningach dla właścicieli dużych
firm, chcących usprawnić działalność swojego przedsiębiorstwa lub zmotywować
kadrę do bardziej efektywnej pracy. Alex to bardzo tajemnicza postać, niewiele
wiadomo o jego życiu prywatnym, ale za to mnóstwo interesujących rzeczy można
dowiedzieć się o wykonywanym przez niego zawodzie. Najbardziej intrygującą
kwestią jest podział ludzkich charakterów na grupy, którym przypisano kolory:
czerwony, żółty, zielony i niebieski. Według tej teorii każda „zielona” osoba
nie potrafi stawiać czoła problemom i najchętniej zrobi wszystko, żeby uniknąć
konfliktu, a „żółta” to lekkoduch, któremu brakuje zapału do wywiązywania się z
podjętych obowiązków. Na początku dość sceptycznie odniosłam się do teorii
dzielącej wszystkich ludzi tylko na cztery kategorie, ale teraz jestem skłonna
uwierzyć, że nauki behawioralne mają sens i warto przyjrzeć im się bliżej. W
powieści znajduje się sporo ciekawych informacji o charakterach pasujących do
danego koloru.
Na
uwagę zasługują również inni bohaterowie, na przykład komisarz Gabriel
Hellmark, będący nieco ponurym i zgorzkniałym policjantem, który oczekuje od
swoich podwładnych natychmiastowych wyników pracy oraz bystra inspektor Nina
Mander, starająca się wykonywać swoje obowiązki najlepiej jak potrafi. Jak już
napisałam wcześniej, postaci jest w powieści dużo, ale każda została dopracowana,
dzięki czemu cała historia zyskuje na wiarygodności, co w takim przypadku jest
dość niepokojące. Podobał mi się także sposób przedstawienia gangsterskiego
świata. Autor nie pokusił się o wymyślenie niezniszczalnych, genialnych
przestępców, którzy zawsze są krok przed stróżami prawa, ale pokazał jak
mafijni bossowie zacierają za sobą ślady w sprytny, ale możliwy sposób. Czarne
charaktery również są zróżnicowane, od niegrzeszących inteligencją mięśniaków
do prawdziwych mistrzów planowania i organizowania działania nielegalnego
procederu.
Złudzenie
nie jest powieścią idealną, ale z pewnością wartą przeczytania. Mam nadzieję,
że na naszym rynku wydawniczym twórczość Thomasa Eriksona zagości na dłużej,
ponieważ w Szwecji pojawiły się już dwie kolejne książki z Alexem Kingiem w
roli głównej.
Ocena: 4,5 / 6
Książka przeczytana w ramach wyzwania Czytamy kryminały
Egzemplarz recenzencki otrzymałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater oraz wydawnictwa Rea.
U mnie leży na kupce, Mikołaj przyniósł, wiec spojrzałam tylko na ocene i wrażenia porównamy póżniej.
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam na Twoją recenzję :)
UsuńKsiążkę czytałam już jakiś czas temu, ale wspominam ją dobrze choćby z tego względu, że wyłamuje się niektórym schematom :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, miło przeczytać nie tak sztampową opowieść :)
UsuńBardzo lubię czytać o gangsterach, przestępcach itp. Widocznie ,,kręcą'' mnie takie typy z pod ciemnej gwiazdy:-) Martwi mnie tylko ta mnogość postaci, gdyż osobiście nie znoszę zbytniego nadmiaru osób w fabule.
OdpowiedzUsuńPostaci jest dużo, ale nie nazwałabym ich nadmiarem, bo każda jest potrzebna. Wprowadzani do akcji są stopniowo, więc nie ma natłoku od pierwszych stron. Polecam tę powieść. Myślę, że Tobie jako fance kryminałów, tym bardziej będzie się podobać :)
UsuńNie jestem do końca przekonana do tej książki. Niekoniecznie wpasuje się w moje gusta czytelnicze. Odpuszczę ją sobie.
OdpowiedzUsuńHmm, raczej nie znajdę na nią czasu. Poza tym te północne kryminały wydają mi się takie chłodne.
OdpowiedzUsuńAle w jakim sensie? Że bohaterowie są wyprani z uczuć? Coś w tym jest, mnie urzekły i cieszę się, że ciągle wydawane są nowe kryminały ze Skandynawii :)
UsuńMam wrażenie, że "Złudzenie" jest złudzeniem :-)
OdpowiedzUsuńKryminał jest mi wyjątkowo bliski, dlatego jestem ciekawa tej książki, szczególnie mocno interesuje mnie intryga, no i w końcu bohaterowie to nie byle jakie postacie, dlatego nie odmówię sobie przyjemności przeczytania powieści Eriksona.
Zmiany na blogu, brawo, zrobiło się przejrzyściej i sympatyczniej, róża w tle jest taka kobieca :-)
Przeczytaj :) Lubisz kryminały, więc grzech ominąć ten :)
UsuńDziękuję, cieszę się, że się podoba :) Bardzo spontanicznie wzięłam się za zmienianie szablonu, ale jestem zadowolona. Róża również mnie urzekła :)
Brzmi niezwykle interesująco!
OdpowiedzUsuńJest interesująco, zachęcam do przeczytania :)
UsuńLubię, kiedy autor 'przemyca' w powieści różne informacje, takie jak (w tym przypadku) o naukach behawioralnych. Trochę szkoda, że na rozwiązanie zagadki można wpaść dość szybko. Jednak całość brzmi dosyć zachęcająco, chętnie przeczytam jeśli będę miała okazję;)
OdpowiedzUsuńMożna wpaść, ale jeśli kogoś tak zafrapuje historia, że będzie czytał ciągiem to może nie zwrócić uwagi na pewne rzeczy. Niestety ja musiałam często przerywać lekturę, ze względu na naukę i później analizowałam wydarzenia o których czytałam i tak rozwiązałam zagadkę.
UsuńCały czas ta książka czeka na swoją kolej :). Problem w tym, że jakoś specjalnie mi się do niej nie spieszy ;). Tym bardziej, że jak piszesz, zakończenie nie jest zbytnio zaskakujące, ale z drugiej strony pisarz dość ciekawie pisze... Hmm jeszcze pomyślę w najbliższym czasie :).
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem zbyt zaskakująco na koniec nie jest, ale powieść warto poznać. Nie ma nudy, ciągle coś się dzieje, a przy okazji można dowiedzieć się paru ciekawostek o ludzkich zachowaniach. Przyjemnie spędziłam czas z tą książką, dlatego będę namawiać do lektury :)
UsuńTakich właśnie recenzji i opinii szukam. Konkretnie i na temat.
OdpowiedzUsuńDziękuję, w takim razie zaglądaj do mnie częściej :)
UsuńSzkoda, że na końcu brakuje elementu zakończenia, ale za to początek jest obiecujący. Też lubię, gdy akcja od razu się zaczyna od mocnego uderzenia. Na ewentualne refleksje będzie czas, jak już się wciągnę w fabułę.
OdpowiedzUsuńW "Złudzeniu" ciągle coś się dzieje i, co najbardziej mi się podobało, nawet jak już domyśliłam się, kto stoi za morderstwami to nadal fabuła mnie ciekawiła.
UsuńO, to duża sztuka. Utrzymać zainteresowanie czytelnika nawet gdy zna on rozwiązanie.
UsuńFajny layout!
O takie właśnie wykreowanie bohaterów często chodzi mi w książkach, i często tego nie znajduje niestety. Zapamiętam sobie ten tytuł, warto go przeczytać.
OdpowiedzUsuńTo prawda, niełatwo natrafić na wielu bohaterów, którym autor poświęcił tyle samo uwagi bez szkody dla historii. Na szczęście ta powieść jest chlubnym wyjątkiem w tym względzie :)
UsuńPolecę mojej mamie - dawno nie czytała dobrego kryminału, więc ten (w ramach rozgrzewki, bo niewymagający) będzie idealny!
OdpowiedzUsuńPS Podoba mi się subtelna zmiana tła Twojej strony :)
Wydaje mi się, że książka idealnie spełni oczekiwania, bo czyta się dobrze i przyjemnie, ale nie jest to historia, którą czytelnik roztrząsa długo w pamięci. Ot, dobry kryminał :)
UsuńDziękuję, nagle mnie coś tknęło i zmieniłam trochę wystrój bloga :)
Przede wszystkim cieszę się, że zmieniłaś layout, bo o wiele łatwiej się czyta recenzje :)
OdpowiedzUsuńCo do książki to niekoniecznie to pozycja dla mnie, bo fabuła mnie nie zainteresowała. Mam wrażenie, że to już było.
Dzięki, dzięki :) Mnie też znacznie bardziej się podoba i dziwię się, że tak długo wytrzymałam z tamtym szablonem.
UsuńMożliwe, że to już było, bo fabuła nie jest szalenie oryginalna, ale jak zauważyła Kasia J. pewnym schematom się wyłamuje :)
Mimo, iż nie jest to książka idealna, to jednak zanotuję sobie tytuł:) Nigdy nie czytałam nic pisarzy skandynawskich, jestem ciekawa.
OdpowiedzUsuńSkandynawskich autorów znam głównie kryminały, jeśli interesuje Cię ten gatunek to mogę polecić parę tytułów :)
UsuńJa tam się za żadne skarby do tej literatury skandynawskiej przekonać nie mogę :/
OdpowiedzUsuńDlaczego? Zraziłaś się po jakiejś książce?
UsuńOd kiedy słyszałam o tej książce mam na nią ochotę :) W końcu to moje klimaty...
OdpowiedzUsuńP.S. Pozmieniałaś trochę w szablonie, nie? Fajniej się zrobiło :)
A trochę pokombinowałam, cieszę się, że się podoba :)
UsuńOoo jakie zmiany u Ciebie. :) Zdecydowanie na +. :)
OdpowiedzUsuńO książce już co nieco słyszałam i widzę, że także u Ciebie zyskała dobrą opinię, więc i ja się zdecyduję pewnego dnia. :)
Cieszę się :)
UsuńKsiążka jest fajna. Myślę, że się nie zawiedziesz :)
Słyszałam już wcześniej o tej książce. Jest w niej coś, co mnie zaintrygowało, pomijając sam fakt, że mam słabość do skandynawskich pisarzy :)
OdpowiedzUsuńP.S. Bardzo ładnie się tu u Ciebie pozmieniało :)
Znam i rozumiem Twoją słabość. Mam to samo :)
UsuńDziękować, dziękować :)
Do kryminałów wcale nie trzeba mnie długo namawiać :) Już od dłuższego czasu poluję na książki tego autora, ale póki co nie mogę dostać.
OdpowiedzUsuńJakie zmiany tu u Ciebie, aż zwątpiłam, gdzie trafiłam :)
Mam nadzieję, że zmiany na plus :) A co do twórczości Eriksona to warto poznać "Złudzenie", jak jest z innymi powieściami niestety jeszcze nie wiem.
UsuńCzytałem jakiś czas temu, podobała mi się. Coraz więcej na naszym rynku literatury naszych północnych sąsiadów.
OdpowiedzUsuń