Z okazji nadchodzącego halloween chciałam wprowadzić się w nastrój grozy i tym samym rozpocząć już sezon na czytanie horrorów. Sięgnęłam po książkę Paranormalia, ponieważ dałam się uwieść pięknej okładce oraz postom promującym ten tytuł na Instagramie. Nie wiedziałam, że Natalia Turska ma kanał na YouTube poświęcony zjawiskom nadprzyrodzonym i nie podejrzewałam, że zgromadziła też pokaźne grono fanów. To ostatnie jest szczególnie ważne, gdyż wszystkie zebrane w tej publikacji niesamowite historie są autorstwa jej widzów. Schemat wygląda więc następująco: czytelnik zapoznaje się z krótką opowieścią nadesłaną przez anonimowego widza kanału Paranormalia, a następnie dostaje równie krótki komentarz do historii autorstwa Natalii Turskiej. Z mojego punktu widzenia taka konstrukcja treści jest rozczarowująca, ponieważ te opublikowane historie przypominają internetowe creepypasty albo komentarze pod postami na temat zjawisk nadprzyrodzonych. Do takich treści można dotrzeć dzięki paru kliknięciom, a ponadto są darmowe, więc od książki mającej stanowić zbiór czy też przegląd mrożących krew w żyłach historii oczekiwałam znacznie więcej.
Tematyka nadesłanych historii koncentruje się wokół zagadnień takich jak nawiedzone domy i szpitale, spotkania z czarnym psem, dziwne przeczucia i wrażenie bycia obserwowanym. W moim odczuciu tylko jedna opowieść naprawdę zasługuje na uwagę i wywołuje dreszcz niepokoju. Mam na myśli historię młodego mężczyzny, który w trakcie pogrzebu dziadka oddalił się na chwilę od grobu i przeszedł w inną część cmentarza, gdzie został zagadnięty przez tzw. złodziei czasu. Ciekawa opowieść, intrygująca, dość dobrze napisana i faktycznie wywołująca dyskomfort w trakcie lektury. Jednak pozostałe przykłady rzekomo nadprzyrodzonych wydarzeń nie wywarły na mnie wrażenia, ponieważ ani nie są specjalnie straszne, ani też dobrze zredagowane. Rozumiem, że taki miał być zapewne urok „prawdziwych historii” spisanych przez amatorów, w większości raczej bardzo młodych ludzi, ale mnie ten zabieg nie przypadł do gustu. Komentarze Turskiej moim zdaniem nie są wcale potrzebne. Jak można się domyślić autorka nie wygłasza żadnych jednoznacznych opinii, od czasu do czasu wspomina, że motyw A czy B pojawia się często w folklorze czy legendach miejskich z różnych zakątków świata, ale nie są to komentarze, które w jakiś sposób zapadają w pamięć.
Paranormalia to książka dla fanów autorki, bo trudno mi sobie wyobrazić, że dorosły czytelnik spoza bańki influencerskiej Natalii Turskiej, faktycznie potraktuje tę publikacje jako coś więcej niż zbiór opowieści z internetu.
Ocena: 1 / 6
Złodzieje czasu? Czuję się zaintrygowana tym opowiadaniem.
OdpowiedzUsuńTak, albo szarzy panowie, chyba dwie nazwy funkcjonują jeśli dobrze pamiętam.
UsuńSurowa ocena, ale pamiętam Twoje refleksje na świeżo :) Sama nie mam ochoty tego przeczytać. Raz na jakiś czas zaglądam na kanał autorki, ale żeby specjalnie czytać coś, co zebrali jej właściwie czytelnicy... Nie widzę sensu :)
OdpowiedzUsuńNiestety to typowa książka internetowej celebrytki. Mało treści i nieciekawa dla osób, które nie oglądają jej kanału. Próbowałam też obejrzeć kilka materiałów z jej YT, ale poległam. Szkoda :(
UsuńBite pół tygodnia mam otworzoną stronkę z Twoją recenzją, a ciągle nie było kiedy odpisać. Nie wiem, gdzie ja mam głowę.
UsuńInflu różnej maści mają o tyle dobrze, że mogliby właściwie wydać pustą książkę i fani by kupili. Jelly Frucik (jakiś tiktoker) wydał niedawno coś książkopodobnego, co było jednym wielkim zmarnowaniem papieru. Ale kupowali, bo dzieciaki chciały. Wiem z kanału Prostracji, bo TikTok to dla mnie egzotyka ;)
Ja też odpisuję z opóźnieniem, więc luz :)
UsuńO właśnie tak, bycie znaną osobą gwarantuje sprzedaż, treść jest w zasadzie nieważna. Gdzieś mi mignął ten Jelly Frucik, w sensie jego książka, ale nawet nie zaglądałam do środka i jak widzę, dobrze zrobiłam :)
Cóż, też nie bardzo widzę sens powstania takiej książki, bo jeśli ani te historie nie są specjalnie ciekawe, ani komentarze autorki nie stanowią jakiejś wartości dodanej to nic by mnie przy tej pozycji nie zatrzymało, nic z niej w głowie nie zostało.
OdpowiedzUsuń