Kilka miesięcy temu czytałam Szczelinę Kariki, która okazała się zaskakująco dobrze napisanym horrorem psychologicznym. Powieść spodobała mi się tak bardzo, że kupiłam pozostałe książki autora, mając nadzieję na poznanie równie dopracowanych historii grozy. Zdecydowałam się sięgnąć po Wiatr, ponieważ zaintrygowały mnie wzmianki o akcji rozgrywającej się również w Polsce. Głównym bohaterem jest bezimienny mężczyzna, który na opuszczonym parkingu znajduje kamerkę samochodową. Początkowo ma opory przed zabraniem urządzenia, ale tłumaczy sobie, że w domu je uruchomi i być może znajdzie informacje pomocne w namierzeniu właściciela. Pierwsze nagrania nie zwiastują żadnej tajemnicy. Ot, dwóch mężczyzn, prawdopodobnie wędkarzy, wsiada do samochodu i rusza w trasę.
Kierowca prowadzi pewnie i spokojnie do momentu, w którym mija staruszkę w czerni. Kobieta idzie skrajem drogi, lekko utykając. Jej obecność jest dość zaskakująca, ponieważ w okolicy nie ma żadnych domów, a niesprzyjająca pogoda raczej nie skłoniłaby nikogo do wyjścia na spacer. Chwilę po tym jak samochód przejeżdża obok staruszki, zachowanie kierowcy diametralnie się zmienia. Przyspiesza, znacznie przekraczając dozwoloną prędkość, ryzykuje wyprzedzając na trzeciego, a przede wszystkim zdaje się jakby nie miał pomysłu dokąd jechać, bo co chwilę zmienia kierunek lub wraca w te same miejsca. Bohater nie może zapomnieć o tym, co zobaczył na nagraniach. Postanawia dowiedzieć się czegoś więcej na temat kierowcy oraz dziwnej staruszki. W swoje dochodzenie wciąga przyjaciół i cała trójka angażuje się w sprawę wykraczającą poza logiczne pojmowanie rzeczywistości.
Historia zaczyna się intrygująco, ale niestety nie jest to utwór na miarę Szczeliny. Nie mogę pozbyć się myśli, że całość dużo lepiej wypadłaby w formie opowiadania, ponieważ jako powieść jest po prostu przegadana. Do pewnego momentu z dużym zaciekawieniem śledziłam rozwój wydarzeń, mimo tego że bohaterowie nie zostali dobrze scharakteryzowani. Moją uwagę przyciągała tajemnica związana z dziwnymi nagraniami, więc wybaczyłam Karice to, że ani protagonista, ani jego przyjaciele nie są postaciami, które wzbudzają sympatię lub skłaniają do przejmowania się ich losem. Interesowała mnie tylko sprawa osobliwej staruszki oraz zagadka wypadków samochodowych zdarzających się właściwie bez powodu. Dopóki w tym wątku więcej było pytań niż odpowiedzi książkę czytało mi się dobrze. Jednak, gdy bohaterowie zdobyli więcej informacji i stopniowo zaczęłam rozumieć w jakim kierunku zmierza opowieść, napięcie oraz zainteresowanie zostały zastąpione przez znużenie. Początkowo opisy wyludnionych tras łączących górskie wioski oraz pojawiającego się nagle porywistego wiatru wystarczały do zbudowania atmosfery grozy. Aczkolwiek z czasem czułam się znudzona, kiedy kolejny raz czytałam niemalże o tym samym. Swoiste zmęczenie materiału szczególnie widoczne jest w finale jakby autor zabrnął w jakiś ślepy zaułek i nie miał pomysłu na sensowne zakończenie.
Samą intrygę uważam za ciekawy pomysł. Podobał mi się motyw odnalezionego nagrania, podążania za sprawą i próba rozwikłania czy starsza kobieta ubrana na czarno może mieć coś wspólnego z nadprzyrodzonymi wydarzeniami. Doceniam też wątek związany z wiatrem. Karika wspomina o halnym w kontekście niewytłumaczalnych zdarzeń i pewnej postaci inspirowanej mitologią słowiańską, której lepiej nie spotykać w wietrzny dzień. Sprawdziłam, że ten specyficzny rodzaj wiatru naprawdę może wywołać znaczące pogorszenie zdrowia fizycznego i psychicznego, więc być może w ludowych podaniach tkwi ziarno prawdy. Szkoda tylko, że do powieści wkradły się nużące fragmenty, a bohaterowie okazali się tak mało interesujący. Na domiar złego finał również jest rozczarowujący, bo autor pozwolił sobie na pseudofilozoficzne refleksje, za pomocą których protagonista wyjaśnia dlaczego jest pogodzony ze swoim losem. Nie jestem fanką takiego wykładania czytelnikowi kawy na ławę oraz podawania interpretacji wydarzeń, która wynika po prostu z tego, że postać doświadczyła czegoś w rodzaju egzystencjalnego oświecenia. Jeśli macie ochotę rozpocząć przygodę z twórczością Jozefa Kariki, sięgnijcie po Szczelinę. Lekturę Wiatru można sobie darować.
Ocena: 2.5 / 6
Inne powieści autora:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz