Wydawnictwo: Sonia Draga
Liczba stron: 416
Pierwsze wydanie: 2009
Polska premiera: 2011
Macie w swoich zbiorach książki,
które na przeczytanie czekają 10 lat albo więcej? Jakiś czas temu zorientowałam
się, że posiadam całkiem pokaźną kolekcję tytułów leżakujących na strychu od
tylu lat, że już dawno myszy powinny się do nich dobrać. Uznałam, że najwyższa
pora trochę rozmontować to składowisko i stopniowo sięgać po książki, które
lata temu wydawały mi się interesujące. Jestem przekonana, że przede mną jazda
bez trzymanki, bo już teraz widzę, że nie wszystkie tytuły przetrwały próbę
czasu i łapię się za głowę, co też chciałam czytać dekadę temu.
Na pierwszy ogień wybrałam
powieść Lindy Castillo, wychodząc z założenia, że emocjonujący thriller zawsze
się obroni. Główną bohaterką jest
trzydziestoletnia komendant Kate Burkholder pracująca w niewielkim miasteczku w
Ohio. Przed laty w Painters Mill grasował bezwzględny seryjny morderca kobiet.
Nigdy nie udało się go ująć, ale w pewnym momencie ataki ustały i życie powoli
wróciło do normy. Pewnej nocy jeden z policjantów znajduje na polu nagie zwłoki
kobiety. Ciało jest mocno okaleczone i widać, że ofiara dużo wycierpiała przed
śmiercią. Policja dość szybko odkrywa, że zabójca wyrył na ciele kobiety
charakterystyczny znak, kojarzący się ze zbrodniami sprzed lat. Wszyscy są
przekonani, że ten sam zwyrodnialec znowu atakuje, ale Kate Burkholder wie, że nie
mogą mieć racji. Pani komendant skrywa pewną tajemnicę i ma świadomość, że
jeśli prawda wyjdzie na jaw, jej kariera w policji będzie skończona. Tymczasem morderca
jest coraz bardziej zuchwały. Giną kolejne kobiety, a władze miasteczka
domagają się natychmiastowych efektów śledztwa.
Sądzę, że gdybym przeczytała tę
książkę 10 lat temu, byłabym zachwycona. Autorka zadbała o szybki rozwój akcji,
podzieliła tekst na krótkie rozdziały kończące się cliffhangerem i postarała
się, by czytelnik nie miał czasu na nudę. Trup ściele się gęsto, morderca działa
w absolutnie bezwzględny sposób, więc opisy tego, co robi ofiarom tuż przed
śmiercią są naprawdę krwawe i obrzydliwe. Na dodatek nie udało mi się odkryć
tożsamości zabójcy, mimo że ułożyłam sobie w głowie już całą argumentację,
wyjaśniającą, dlaczego to właśnie ta postać jest winna. Okazało się, że nie
miałam racji, co uznaję za duży plus, ponieważ lubię jak kryminał/thriller
zawiera zaskakujące rozwiązanie intrygi, którego nie udało mi się przewidzieć.
Dekadę temu to wszystko wystarczyłoby, żebym uznała Przysięgę milczenia za bardzo dobrą książkę. Jednak teraz jestem
nieco bardziej wybredna i mam większe doświadczenie z kryminałami, co skutkuje
tym, że coraz trudniej znaleźć mi powieść o morderstwie, którą uznałabym za
nowatorską.
W tym przypadku nie ma mowy o
oryginalnym podejściu ani do intrygi, ani do bohaterów, chociaż autorka
otworzyła sobie furtkę do pewnego dobrze zapowiadającego się wątku. Otóż Kate
Burkholder wychowała się w społeczności Amiszów, ale jako dorosła kobieta
zdecydowała, że odejdzie ze wspólnoty, a tym samym praktycznie zerwie kontakty
z rodziną. Bardzo liczyłam na ten wątek, ponieważ nie przypominam sobie żadnej
powieści, w której miałabym okazję poczytać o Amiszach i dowiedzieć się czegoś
więcej na temat ich kultury, tradycji oraz tego w jaki sposób łączą swoje
przekonania z wyzwaniami stawianymi przez współczesny świat. Niestety Castillo
zadowoliła się wpleceniem do fabuły jedynie pobieżnych informacji i umieszczeniem
dwóch, może trzech scen, w których bohaterka rozmawia ze swoją rodziną albo
innymi członkami społeczności. Sama komendant często rozmyśla o tym, że jako
młoda kobieta, a na dodatek była Amiszka, ma w policji trudniej niż współpracownicy,
ponieważ spotyka się z uprzedzeniami. Niestety z książki można się dowiedzieć
tylko tego, że Amisze nie uznają elektryczności, w większości nie prowadzą
samochodów, są pacyfistami oraz cechują się głęboką religijnością. Bardzo
pobieżna i stereotypowa charakterystyka, z pewnością nie oddająca wielu
niuansów ich stylu życia.
Irytowała mnie też zmienna
narracja, ponieważ fragmenty poświęcone głównej bohaterce prezentują wydarzenia
z jej punktu widzenia, natomiast wszystkie inne sceny relacjonuje trzecioosobowy
narrator. Nie bardzo rozumiem czemu ten zabieg miał służyć. Być może pisarka
chciała, by czytelnicy bardziej zżyli się z Kate Burkholder, ale w moim
przypadku to nie zadziałało. Na koniec dorzucę jeszcze naiwny wątek
romantyczny. Główna bohaterka wplątuje się w relację z mężczyzną oddelegowanym
do pomocy przy sprawie morderstw. Facet oczywiście ma mroczną przeszłość,
tragiczną opinię w środowisku zawodowym i ogólnie zmaga się z wieloma demonami,
ale pod wpływem Kate, pokazuje swoje łagodniejsze oblicze. Trąci banałem
niestety. Dobrze, że ten romans zawiązuje się na samym końcu opowieści. Przysięga milczenia to thriller jakich
wiele, więc nie namawiam do lektury. Jeśli nie macie zachomikowanego
egzemplarza na strychu lub w piwnicy to spokojnie możecie tę książkę
zignorować.
PS Przyczepię się jeszcze do
okładki, ponieważ widać, że nikt z wydawnictwa nie zadał sobie trudu, żeby
grafika pasowała do treści. Akcja powieści rozgrywa się zimą, jest trzaskający
mróz i padający śnieg, a tu na okładce jakieś łany zboża oraz samotna Amiszka
na polu. Nie ma to sensu.
Ocena: 3.5 / 6
Cykl Kate Burkholder:
2. Pray for Silence
3. Breaking Silence
4. Gone Missing
4.5. Long Lost
5. Her Last Breath
6. The Dead Will Tell
6.5. A Hidden Secret
7. After the Storm
7.5. Seeds of Deception
8. Among the Wicked
8.5 Only the Lucky
9. Down a Dark Road
9.5. A Dark Company
10. A Gathering of Secrets
10.5. In Plain Sight
11. Shamed
11.5. The Pact
12. Outsider
12.5. Disappeared
13. Fallen
13.5. Blood Moon
14. The Hidden One
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz