17 maja 2015

On - Łukasz Henel


Wydawnictwo: Videograf
Liczba stron: 288
Rok pierwszego wydania: 2013

Łukasz Henel nie należy do grona najbardziej rozpoznawalnych polskich pisarzy horrorów, ale co jakiś czas jego nazwisko pojawia się w blogowych wpisach poświęconych rodzimej literaturze grozy, dzięki czemu i mnie w oko wpadły tytuły powieści jego autorstwa. Przygodę z twórczością Henela postanowiłam zacząć od książki On, opowiadającej historię poznańskiego biznesmena, który pewnej deszczowej nocy przez przypadek natrafia na stary, opuszczony pałac położony w samym sercu leśnej głuszy. Tomasz z zawodu jest optykiem, ale widok majestatycznej budowli niemal natychmiast budzi w nim chęć zmiany dotychczasowego życia i zajęcia się zupełnie nowym rodzajem działalności. W rekordowo szybkim czasie mężczyzna staje się właścicielem pałacu, który po gruntownym remoncie zostaje przekształcony w stylowy hotel, mający zapewnić odpoczynek gościom spragnionym ciszy i spokoju. Niestety zanim jeszcze przedsięwzięcie ruszy na dobre, Tomasz przekonuje się, że zarówno z samym budynkiem jak i otaczającym go lasem coś jest nie w porządku. Każdej nocy dzieją się przerażające, niewytłumaczalne wydarzenia, wskazujące na obecność nadnaturalnej istoty o wyraźnie złych zamiarach. Oliwy do ognia dodaje także dziwne zachowanie mieszkańców pobliskiej wioski. Bohater zostaje postawiony przed ogromnie trudnym zadaniem – musi skonfrontować się z nieczystymi siłami, jeśli chce zachować nie tylko pałac, ale także zdrowie i życie. 

W powieści pojawia się tak wiele różnych motywów i elementów mających wzbudzić w czytelniku poczucie grozy, że nie sposób nad wszystkimi zapanować. Wyraźnie widać, że autor ma głowę pełną pomysłów, co oczywiście należy zapisać mu na plus, ale szkoda, że wszystkie koncepty postanowił zrealizować za jednym zamachem i upchnąć je w jednej historii. Moim zdaniem już sam nawiedzony pałac wystarczyłby do tego, żeby zbudować atmosferę niepokoju i zagrożenia, ale Łukasz Henel wyszedł z innego założenia, dokładając jeszcze do opowieści przeklęty medalion, kobietę będącą ni to wiedźmą, ni wampirzycą, mrożące krew w żyłach miejscowe legendy, a także wątki okultystyczne związane z wywoływaniem duchów, opętaniem i złem przybierającym namacalną postać. Moim zdaniem pisarz zdecydowanie przedobrzył, ponieważ taki natłok elementów powoduje chaos i uniemożliwia logiczne prowadzenie akcji. Każdy z tych pomysłów osobno mógłby sprawdzić się jako dobry, trzymający w napięciu horror, ale połączenie ich w jedną całość sprawiło, że powieść stała się takim przeglądem najpopularniejszych chwytów wykorzystywanych w tekstach grozy, co raczej nie wyszło jej na dobre. 

Zastrzeżenia mam również do kreacji głównego bohatera, ponieważ jego zachowanie dość mocno odbiega od realizmu. Wyobrażacie sobie, że ktokolwiek z uporem maniaka powraca do miejsca, w którym kilkukrotnie o mały włos nie stracił życia? Rozumiem, że Tomasz włożył w remont pałacu wszystkie oszczędności i nie chce poddać się bez walki, ale jednak bardziej logicznym rozwiązaniem byłoby szukanie pomocy u kogoś zajmującego się na przykład egzorcyzmami, niż nieustannie pchanie się w ręce nieczystej siły, która uśmierciła już kilka osób. Reakcja protagonisty na zgony mające miejsce na terenie jego posesji to drugi przykład kompletnie niewiarygodnego zachowania. Mężczyzna wydaje się w zasadzie nieporuszony faktem, że tuż przed jego hotelem oraz wewnątrz budynku kilka osób zmarło w niewyjaśnionych okolicznościach. Zdziwiła mnie również jego skłonność do szukania pozornie racjonalnych wyjaśnień wszystkich dziwnych zdarzeń, mimo że na własne oczy widział to tajemnicze coś, potrafiące roztaczać obezwładniający chłód i mrok, kontrolować pogodę, a nawet zabijać niewinnych ludzi. W horrorach bohaterowie prawie zawsze na początku bagatelizują niepokojące sygnały, nie przyjmując do wiadomości, że mają do czynienia z duchem lub demonem, jednak taki stan nie może trwać zbyt długo, bo postaci robią się śmieszne, a ich perypetie przestają angażować. Niestety w książce Henela faza wyparcia została niepotrzebnie wydłużona, przez co Tomasz jawi się jako naiwny i niezbyt bystry bohater.

Zdecydowanie lepiej wypada postać miejscowego wikariusza, który od pewnego momentu angażuje się w pomoc głównemu bohaterowi. Ksiądz Jacek sprawia wrażenie inteligentnego, dobrego i uczynnego człowieka, który ratuje bliźniego z opresji, ale czy na pewno jego intencje są czyste? Mimo że wikary pojawia się stosunkowo późno, to jego postać wiele wnosi do powieści. Autorowi udało się zasiać w czytelniku niepokój związany z motywacjami księdza i jego podejrzanym zachowaniem, co sprawiło, że historia natychmiast stała się ciekawsza i mniej przewidywalna. Muszę też zwrócić uwagę, że choć Henel nie dysponuje mistrzowskim warsztatem literackim, to jednak jest w stanie zbudować atmosferę zagrożenia. Przyznam, że czułam się nieswojo, czytając o uwięzionym we własnym pałacu bohaterze, o zalegającej wokół nieprzeniknionej ciemności czy też o szaleńczych biegach przez ogromny, nawiedzony las. W pomysłach Henela jest spory potencjał i mam nadzieję, że w kolejnych książkach został odpowiednio wykorzystany. 

Na koniec recenzji słowo o stylu i języku. Łukasz Henel nie ustrzegł się drobnych potknięć stylistycznych oraz redundancji, kiedy w kilku miejscach powtarza te same informacje. Niepotrzebnie też podaje nieistotne dla rozwoju akcji szczegóły związane z czynnościami wykonywanymi przez bohatera. Nie ukrywam, że mam alergię na wszelkie wyliczenia informujące czytelnika, że np. mężczyzna zszedł do kuchni, otworzył okno, zrobił trzy kanapki z serem, wrócił do salonu oglądać telewizję, a potem zasnął. Oczywiście teraz trochę przesadzam i aż tak nachalnego raportu z działań bohatera nie znajdziecie w książce On, ale czasami Henel pisze w podobny sposób, który moim zdaniem daleki jest od naturalności. W ogólnym rozrachunku powieść wypada dość przeciętnie zarówno w warstwie fabularnej, jak i językowej, ale mimo tego nie uważam, żeby czas poświęcony na tę lekturę był czasem zmarnowanym. Książkę polecam głównie miłośnikom gatunku chcącym poznać pióro kolejnego polskiego pisarza grozy oraz czerpać przyjemność z rozpoznawania typowych dla horroru motywów, od których aż roi się w tej historii. 

Ocena: 3 / 6

Książka przeczytana w ramach wyzwania Modern Terror

http://sniacy-za-dnia.blogspot.com/2014/12/modern-terror-wyzwanie-2015-nr-iii.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz